Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów | Strona: 1 2 ... 98 99 100 ... 329 330 Wyślij wiadomość do admina |
Przewiń wpisy ↓ | COŚ NA ROZLUŹNIENIE I POPRAWĘ HUMORU :) |
2009-04-12 (11:42)![]() Data rejestracji: 2009-01-26 Ilość postów: 310 ![]() | wpis nr 193 379 [ CZCIONKA MONOSPACE ] http://www.youtube.com/watch?v=fWe0on-BtOk&feature=related |
2009-04-12 (15:32)![]() Data rejestracji: 2004-09-29 Ilość postów: 1947 ![]() | wpis nr 193 388 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Dziś Iwonka mi napisała że spadł u niej śnieg ale już znikł, więc ja na to że mam dość śniegu i tu ona mnie zaskoczyła : Zima 12 sierpnia Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Bieszczadach. Boże jak tu pięknie! Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem. 14 października Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba! 11 listopada Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń! Mam nadzieję, że wreszcie spadnie śnieg. 2 grudnia Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdra. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej! Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Bieszczady! 12 grudnia Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Jest pięknie! Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce. 19 grudnia Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny. 22 grudnia Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn! 25 grudnia Wesołych Pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję!! Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno. 27 grudnia Znowu to białe kurewsko spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu? 28 grudnia Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurewstwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata! Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten chuj przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty łeb. 4 stycznia Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pierdolony jeleń i całkiem go rozjebał. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie! 3 maja Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą posypują drogi... 18 maja Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku może zamieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach??? |
2009-04-15 (00:11)![]() Data rejestracji: 2004-09-29 Ilość postów: 1947 ![]() | wpis nr 193 732 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Słuchajcie ludziska Zaśpiewam Wam balladę. Kupił viagrę dziadek Taki był przypadek. Przybiega z apteki Lachą drzwi otwiera Babka przerażona Na niego spoziera. Coś ty stary zrobił, Że ci stoi kuśka. Nie ma czasu gadać Chodź babo do łóżka. Jęczy dziadek, stęka, Dymać już nie może, A tu kuśka stoi Mój ty Panie Boże. Babka rozpalona Jęków nie chce słuchać, Biednemu dziadkowi Dalej każe ruchać. Mówi dziadek babce Rady mej posłuchaj, Ja się wznak położę Ty się sama ruchaj! Tak se używała, Że gorączka spadła. Babka wykończona Koło dziadka padła. Dziadek wstał z tapczanu Złapał w biegu gatki I pędem poleciał Dymać do sąsiadki. Siadła na tapczanie Załamana babka, Przez tę całą viagrę Wnet pochowam dziadka. Patrzy w okno babka Pies to czy niedźwiadek, A to od sąsiadki wlecze się jej dziadek. Stanęła w drzwiach babka Viagrę mu zabrała, Dymał będziesz wtedy Gdy ja będę chciała. Clinton z Ameryki Viagrę tę nam przysłał Aby o swej biedzie W Polsce nikt nie myślał. Cwaniak z tego Billa Cygaro ma zdrowe, Gdyby chciał to mógłby Wydymać i krowę. Z tej ballady morał Wnet wynika taki, Będzie w Polsce biednie, Lecz będą dzieciaki. Przyszłość to narodu, Lecz żyć nie ma za co, Nasi pracodawcy Nam chujowo płacą. Wielebny z ambony Już zaciera ręce, Chrztów w Polsce przybędzie Poza tym nic więcej. Wpierw z aborcją walkę W Polsce prowadzili, Teraz viagrę dali Byśmy się mnożyli. Biedny Polak, biedny Z biedą się boryka, Wpierw go dymał ruski Teraz Ameryka . |
2009-04-15 (01:01)![]() Data rejestracji: 2009-03-26 Ilość postów: 11 ![]() | wpis nr 193 733 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza: - Chcesz pan zarobić stówę? - Jasne! Co mam robić? - Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieść nas oboje do domu. Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział: - Trzymaj pan ją! A facet krzyknął do taksówkarza: - To nie jest moja żona! - Wiem, k***a, to moja! Teraz idę po pańską! |
2009-04-16 (02:53)![]() Data rejestracji: 2009-03-26 Ilość postów: 11 ![]() | wpis nr 193 902 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Pytanie: Kto jest odpowiedzialny za rozwód...?? Odpowiedz: Obie strony : Żona i teściowa |
2009-04-16 (17:57)![]() Data rejestracji: 2009-03-26 Ilość postów: 11 ![]() | wpis nr 194 054 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Po starcie samolotu stewardesa z dyżym biustem i jeszcze wiekszym dekoltem podchodzi do pasażera i nachylając się nad nim pyta sie go : kawa czy herbata, ten spojrzał na nią i pyta, a w którym jest kawa, a w którym herbata |
2009-04-17 (02:52)![]() Data rejestracji: 2009-03-26 Ilość postów: 11 ![]() | wpis nr 194 173 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jest II wojna swiatowa polacy siedzą w okopie i strzelają do niemców z okopu na przeciwko . po paru godzinach w okopie polskim zostało tylko 2 polaków : Ty jak tak dalej będzie to zginiemy trzeba coś wymyślić !! Mam pomysł tylko jakie jest najpopularniejsze imie niemieckie ?? Ty chyba Hans . No to Ty wołasz Hans a jak sie jakiś wychyli to ja go w łeb. Polak : \"Hans Hans\" . i szwab sie wychyla \"Ja\" i dostał kulke . za chwile znowu \"Hans Hans\" i znowu kolejny szwab \"Ja\" i kula w łeb . Po godzinie wybili prawie cały oddział . i zostało 2 szwabów i kombinują jak nie zginąć . przyjeli taktyke polaków tylko ze najpopularniejszym imieniem jest Janek . Szwab: krzyczy \"Janek Janek \" i cisza krzyczy znowu \"Janek Janek\" cisza \"Jest u was janek ??\" Polacy: \"Nie Janek jest na wakacjach... to ty Hans??\" Szwab : JA |
2009-05-10 (22:15)![]() Data rejestracji: 2007-01-08 Ilość postów: 4257 ![]() | wpis nr 197 974 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jebany dr Oetker! No, co mnie kurwa podkusiło, żeby kupić budyń z tej zajebanej firmy? Siedziałem sobie w domu, czytałem to i tamto, aż mnie nagle złapała ochota na budyń. A z pięć lat już tego gówna nie jadłem. No i się wziąłem ubrałem, pobiegłem do sklepu. Poproszę budyń. Proszę. Dziękuję. Szybki powrót do domu. Na opakowaniu napisane, że gotować mleko, potem wsypać, bla, bla, bla. Zrobiłem jak kazali. I co? I wyszło mi kakao! Rzadkie jak sraczka. Tego się nie da jeść. Jak te pieprzone chamy mogą nazywać to coś budyniem i jeszcze chwalić się nową recepturą? Mam tego dość. Dość jebanej demokracji, kapitalizmu i całego tego ścierwa, które weszło do nas po \'89. Chce takich budyniów jak za komuny! W brzydkich opakowaniach, ale gęstych z takimi wkurwiającymi grudkami! I kisieli też chcę! Niedawno na własne oczy widziałem jak moja znajoma PIŁA kisiel! Jak kurwa można pić kisiel? Czy nasze dzieci już nie będą pamiętały, że to należy wyjadać łyżeczką, do której wszystko się lepi i na koniec trzeba oblizać? Kto mi zabrał szklane litrowe butelki z pepsi kolą? Komu one przeszkadzały? I mleko w butelkach i śmietana, które kwaśniały bo były prawdziwe! A teraz po tygodniu stania na kaloryferze dalej jest \"świeże\" co to kurwa za mleko? A dzieci myślą, że to mleczarnia mleko daje a krowa jest fioletowa. A te butelki takie fajne kapsle miały, skoble do strzelania w dupę się z nich robiło!... A gumki się z szelek wyciągało . Gdzie teraz takie szelki? Dlaczego teraz nawet wafelki prince polo są w tych cudnych opakowaniach zachowujących świeżość przez pięćset lat? Ja chcę wafelków w sreberkach! I nie tylko prince polo ale i Mulatków! Jaki dziad skurwił się zachodnią technologią, dzięki której teraz wszystkie cukierki rozpływają się w ustach, a nie tak jak kiedyś, trzeba je gryźć było, tak normalnie jak ludzie!? No pytam się, no! Pierdolę mieć do wyboru setki rodzajów lodów i nie móc zdecydować się, na jaki mam ochotę! Kiedyś były tylko bambino w czekoladzie i wszyscy byli szczęśliwi, a jak rzucili casatte to ustawiała się kolejka na pół kilometra. Czy ktoś pamięta jak smakuje prawdziwa bułka? Nie, kurwa, nie tak jak w waszych pierdolonych sklepach, napompowane powietrzem kruche gówna. Prawdziwe bułki są twardawe, wyraziste w smaku, a najlepiej z prawdziwym masłem, które wyjęte z lodówki jest niemożliwe do rozsmarowania! O margarynie za komuny można było tylko pomarzyć, a jak była, to taka chujowa, chyba Palma się nazywała. Wielkie pierdolone koncerny wyjebały na amen z rynku moją ukochaną oranżadę, którą za młodu gasiłem pragnienie, a mordę przez pińć godzin miałem czerwoną. I jej młodszą siostrę - oranżadkę w proszku, której nikt nigdy nie rozpuszczał w wodzie, Bo służyła do wyjadania oblizanym palcem. Nawet ukochane parówki mi zajebali, dziś już nie robi się takich dobrych jak kiedyś... W telewizji dwa kanały, na każdym nic do oglądania. Teraz mamy sto kanałów i też nic nie ma. Możemy wpierdalać pomarańcze, banany i mandarynki, a kiedyś jak przyszedłeś z czymś takim do szkoły, to cię szefem nazywali. Fast foodów też nie było i każdy żywił się w drewnianych budach i żarliśmy z aluminiowych talerzy i jakoś nikt sraczki nie dostał, a śmieci wokoło nie było bo nie było zasranych jednorazówek. A jak chcieliśmy Ameryki to żywiliśmy się zapiekankami z serem i pieczarkami i hod-dogami nabijanymi na metalowe pale. Buła, parówa, musztarda! Nic więcej do szczęścia nie potrzebowaliśmy. Spierdalaj zasrany kapitalizmie!!!!! A taką, kurwa, miałem ochotę na budyń! |
2009-05-18 (23:07)![]() Data rejestracji: 2008-04-22 Ilość postów: 27 ![]() | wpis nr 199 160 [ CZCIONKA MONOSPACE ] 100% typer, http://www.marcinmuszynski.com/iluzjonista.htm zakładka \"o iluzji\". Ciekawe?..., jak to jest zrobione?. |
2009-05-18 (23:23)![]() Data rejestracji: 2009-03-02 Ilość postów: 22 ![]() | wpis nr 199 162 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Po prostu w drugim zestawie nie ma żadnej karty z zestawu pierwszego. Tak więc jaka byś kartę wybrał, to jej nie będzie w drugim zestawie. ![]() |
2009-05-19 (14:27)![]() Data rejestracji: 2008-04-13 Ilość postów: 107 ![]() | wpis nr 199 259 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jeśli benzyna za droga to..... http://www.demotywatory.pl/komentarze/1005#komentarze |
2009-05-20 (11:42)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 199 455 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupić tak ze trzy na początek. A sąsiad na to: - Ale po co trzy? Słuchaj stary - ja ci sprzedam Wacka. Wacek to jest taki kogut, że ci te wszystkie 200 kur spoko obsłuży. OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Wackiem do gospodarstwa, wypuścił go z klatki i mówi: - Słuchaj Wacek - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka, wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za Ciebie dałem. Ledwo skończył mówić, SRU! Wacek wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki - to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam! SRU! Poszedł Wacek za stadem gęsi i zniknął w oddali. Rano chłop wstaje, patrzy - leży Wacek na podwórku, kompletna padlina. Nad nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy: - A widzisz Wacek , mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto... A kogut Wacek otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób: - Cśśś, spierdalaj, bo mi sępy płoszysz... Schodzi dziadek do piwnicy i zaczyna sprzatac. Przekłada jakieś szpargaly i dostrzega butelke całą zakurzoną. Przeciera ja i widzi KONJAK, wypija całą. butelkę. Po chwili czuje ogromne sztywnienie w spodniach i leci do babci, bierze ja raz, drugi, trzeci. Babcia zdziwiona: Stary co se z Toba dzieje, nigdy nie mogles 2 razy u tu juz bylo 3 a Ty dalej mozesz. Dziadek na to: Wypilem koniak, ktory znalazlem w piwnicy. B: Pokaz co to za koniak. Schodza do piwnicy, dziadek pokazuje butelke, babcia patrzy, przeciera cala, a na etykiecie: KON JAK NIE MOZE 4 KROPLE NA WIADRO WODY Nauczycielka pyta dzieci: - jaki jest największy przedmiot, ktory mozna wziac do buzi? Dzieci mowią:gruszka, banan, pączek... Gdy przyszła kolej na Jasia, ten mówi: -lampa! - jak to, Jasiu? Chyba coś ci się pomyliło? - Nie, proszę pani. Jak wieczorem mama idzie spać, to mówi do taty: zgaś lampę, to wezmę do buzi. - Tatusiu, znalazłem babcie... - Tyle razy ci gówniarzu powtarzałem, żebyś nie grzebał w ogródku... Pyta pani Jasia: - Jasiu, co to jest Unia Europejska? Jasiu bez chwili zastanowienia odpowiada: - owad ? mucha jakaś ? -Skąd Ci to przyszło do głowy ? A Jasiu na to: -Bo mi tata mówi, że ta cała Unia to mu koło chuja lata Wioska niedaleko Kocka (Lubelskie). Chatka pod lasem. Przy stole siedzi mężczyzna z wąsami i je zupę. Wpada sąsiad i krzyczy: - Wacek, Wacek, twoja żona wpadła pod kosiarkę i nie żyje! Mężczyzna wciąż je. - Wacek, coś ty taki spokojny?! - Chwila, najpierw dojem. I wtedy dopiero zobaczysz jaka mnie histeria weźmie. Małżeńska para z długim stażem uprawia miłość w swoim wielkim, małżeńskim łożu. Kochają się już z pół godziny i w żaden sposób nie mogą - że tak powiem - dojść do końca. Po następnych paru minutach wysiłków żona zwraca się do męża: - Ty też, kochanie, nie możesz sobie nikogo przypomnieć??? 70 rzeczy, które powinna umieć kobieta: - Gotować i 69... Leci para gejów samolotem...jednemu sie zachciało i mówi do drugiego - choć się pobzykamy - no co ty, tu jest za dużo ludzi... - ale nikt nie zwraca uwagi.Sam popatrz... Gej wstał i głośno zapytał - Czy ma ktoś z państwa długopis ?!!!! Zaden z pasażerów się nie odezwał więc chłopięta zabrały się za siebie.W trakcie wysiadania stewardesa zauważyła ze jeden facet jest obrzygan.. - Dlaczego nie poprosił pan o torebkę ?? - Nie jestem głupi... jeden poprosił o długopis to go wyruchali... Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok \"tirówek\". Żona pyta: - Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane? - One zarabiają na nierządzie. - A co to znaczy? - Robią ludziom przyjemności za pieniądze. - A dużo można na tym zarobić - Oj, bardzo dużo, kochanie. - To może i ja bym stanęła ? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne... Mąż unosi brwi ze zdziwienia: - No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam. - A co muszę zrobić - pyta żona. - Stan tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz \"stówa\" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie. - Ok. Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się merol. Żona podchodzi, a kierowca pyta: - Ile? - Stówa. - Ale ja mam tylko siedem dych. - Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem. Żona biegnie do męża i pyta: - Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to? - Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki. Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga... Oczom żony ukazuje się instrument długi aż do kolana klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi: - Muszę porozmawiać z menadżerem. Biegnie zdyszana do męża i woła: - Józek nie bądź świnia ! Pożycz mu te trzy dychy! Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i mówi: - Kto zgadnie co to za zwierzę... - i wskazuje na papugę - ... będzie mógł kochać się ze mną całą noc. Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos: - Aligator. Na to babcia: - Skłonna jestem uznać. - Kochanie co byś zrobiła, gdybym wygrał w lotto? - Wzięłabym połowę i cię zostawiła! - OK, trafiłem trojkę, masz tu 8 złotych i wypierdalaj!! Mąż z żoną jedzą zupe, nagle żona oblała sobie bluzke i mówi -No nie wyglądam jak świnia -No i jeszcze zupą się oblałaś Kolacja, normalna chrześcijańska rodzina. Nagle dwunastoletnia dziewczynka odzywa się - Nie jestem już dziewicą... Cisza. Kilka dłuuugich minut podczas których możnaby usłyszeć jak mucha się drapie po tyłku. Nagle rozpoczęło się piekło. Ojciec zaczął wrzeszczeć na starszą z sióstr. - To twoja wina! Non stop się pierdolisz z tym swoim chłopakiem na kanapie w salonie a mała to widzi! Matka nie pozostała dłużna. - Tak?! Jej wina?! To ty latasz za spódniczkami na ulicy w biały dzień, to ty pieprzysz się z każdą sekretarką, wciąż znajduje na twoim kołnierzu szminkę i kobiece włosy, a Zuzia to wszystko widzi! -Taaak?! Nie powiem kto ubiera się jak kurwa, kto prowokuje przechodniów! Jesteś zwykłą suką a nie matką! Matka nie słuchała, zwróciła się do małej Zuzi. - No cukiereczku, kiedy to sie stało? Kto ci to zrobił? Mała spoglądała na to wszystko z szeroko otwartymi oczami i wydukała: - Pani w szkole powiedziała , że nie będe grać na przedstawieniu Dziewicy jak mi początkowo mówiła - tylko Pastereczkę... |
2009-05-20 (12:44)![]() Data rejestracji: Ilość postów: ![]() | wpis nr 199 461 [ CZCIONKA MONOSPACE ] W zakonie przyjęli następnego chętnego na oddanie się Bogu,więc Opat oprowadza nowo przybyłego po zakonie i pokazuje mu wszystko... -Tu jest Twoja cela,tam główny ołtarz,wstajemy o 6 rano modlimy się, spożywamy posiłek,potem znowu się modlimy,następnie prace w ogrodzie przy zakonnym... Ze wszystkimi swoimi wątpliwościami zwracaj się bezpośrednio do mnie zachęca Opat młodego chłopaka -No tak proszę opata a co mam zrobić jak zaczną mnie nachodzić nieczyste myśli??? -Takie no nieczyste,pewnie Opat wie o czym mówię ??? -Wiem,wiem-odpowiada przełożony i sprowadza nowicjusza do piwnicy,gdzie stoi szafa. Otwiera tą szafę a tam wystaje goła dupa -Tutaj jak nie będziesz już mógł wytrzymać przyjdziesz i możesz sobie poużywać do woli,ale pamiętaj tylko od wtorku do niedzieli. Na to niedoszły zakonnik pyta.. A dlaczego tylko od wtorku do niedzieli? Bo w niedzielę jest twój dyżur.... |
2009-05-27 (00:31)![]() Data rejestracji: 2008-02-02 Ilość postów: 867 ![]() | wpis nr 200 589 [ CZCIONKA MONOSPACE ] List od Maryny: Szanowny Panie, Konstruktorze Odkurzacza Wodnik!!! Z powodów, o których nie chcę w tym miejscu wspominać, stałam się posiadaczką nabytku o nazwie Wodnik. Z wyglądu nowoczesny, do roboty koszmarny. To jakiś ruski pomysł i to sprzed rewolucji chyba. Niby miał być nowoczesny a poza dwoma - trzema detalami jeden niewypał. Filtr wodny jest, a jakże. Za to skąpy jak stringi albo za przeproszeniem ZUS. Sprzęt ten ma kółka. Kółka są po to, żeby sprzęt jeździł po całej powierzchni płaskiej, którą doprowadzam do stanu czystości. To przynajmniej jest moim zamiarem. Niech jednak tylko sprzęt trafi na niski próg, zapiera się jak osioł. Instrukcja obsługi się mądrzy: \"trzeba go przenosić przez próg\". No to nie można było zrobić takich kółek, żeby dały radę przejechać? Zwrot w lewo czy prawo to mniej więcej taki manewr, jakby lokomotywę zachęcać do zmiany toru. Jak do tej pory całkiem w porządku jest rozwiązanie konfliktu z kablem i ten temat mam z głowy. Kabel jest wciągany do środka odkurzacza i nie muszę go po sprzątaniu okręcać dookoła. Wyżej wymieniony sprzęt ma również tę zaletę, że ma tzw. filtr wodny. Śmieci wszelakie oraz tzw. koty wlatują do pojemnika z wodą i mogę potem tym całym paskudztwem poczęstować klozet. Niby fajnie. Tylko, Człowieku, jakie mieszkanie ma Pańskim zdaniem taką powierzchnię, że wystarczy 0,6 litra wody na sprzątnięcie? Panie, ja mogę Panu wybaczyć kilkakrotną zmianę wody podczas sprzątania, bo mi zaraz Pan wygarnie, że zapuściłam chałupę. U mnie z podłogi możesz Pan jeść, o ile dałabym. A nie dam z przyczyn takich, że za każdym razem, kiedy po ten sprzęt wymyślony przez Pana sięgam, tyle razy posyłam Panu takie życzenia, że lepiej, że ich Pan nie słyszy. Ale teraz Pan przeczyta, co ja o tym Pańskim wynalazku myślę, nie ma zmiłuj. Panie, czy Pan kiedykolwiek sprzątnął cokolwiek tym odkurzaczem? Chyba pół litra ze stołu. Panie, ile Pan wypił, zanim wymyślił Pan tę dużą szczotkę? Panie, ja rozumiem białe myszy oraz inne zwidy. Mój stary trunkowy jest, to wiem. Panie Konstruktorze od siedmiu boleści! Jak się sprząta, to trzeba szczotki zmieniać. Wymyśliłeś Pan rurę teleskopową i zgoda - składa się na zamówienie. Ale spróbuj Pan odstawić na chwilę tę dużą szczotkę razem z teleskopem i założyć małą ssawkę, żeby np. odczyścić fotel, co stanął na drodze i ma psie kłaki albo i mężowe, bo pies linieje a stary łysieje. Stawiam tę szczotkę obok fotela a ona jedzie sobie na tych swoich kółeczkach do przodu i - rrrrryms - leży całość na podłodze i ja muszę się po to schylać. Nijak tego postawić się nie da, bo na jakiejkolwiek powierzchni kładzie się to na płask i schylaj grzbiet, kobito, jakbyś mało się naschylała do tej pory. Człowieku, po cóżeś Ty te kółka do tej szczotki wsadził? Czy odkurzaczem jeździ się tylko do przodu i do tyłu? Człowieku, czy Tobie nawet odkurzacz kojarzy się tylko z jednym i tym samym? Po podłodze musisz pojechać w lewo i w prawo. A ten walnął kółka do szczotki a te ani myślą zejść z toru. Za duże, niepotrzebne, nieprzemyślane. Panie, jak ja potrzebuję gimnastyki to mam niedaleko fitnes i aerobik z trenerką. Ja nie potrzebuję Pańskich wymysłów i udziwnień, ja potrzebuję rozumnie pomyślanych szczotek do tego ustrojstwa. Panie, pomyśl Pan przez chwilę i przyjrzyj się Pan temu, co zmajstrowałeś. Panie, gdybyś Pan tak zmajstrował dzieci jak tę maszynę, to na miejscu ich matki bym Pana pozbawiła praw rodzicielskich oraz żywota doczesnego. Jak walnąłeś szczotkę o szerokości prawie 30 cm, to pozostałe zrobiłeś dla równowagi malutkie jak do sprzątania pokoiku lalek. Człowieku, czyś Ty raz w życiu fotel czyścił, albo kanapę? Czym chcesz to robić? Tymi kurduplastymi ssawkami? Chyba żeś wojska nie zaliczył i nie kazali Ci myć kibla szczoteczką do zębów. To by wiele tłumaczyło, że nie starczyło Ci wyobraźni. Jak nie chcieli Cię nawet do wojska, to zwyczajnie nie jesteś chłop, tylko chłopopodobne cóś. Człowieku, chwilę pomyśl nad rozmiarami i wymiarami. Nie śmiej się głupkowato, jak do Ciebie mówię. Dla Ciebie rozmiar to jedno w głowie. Zmień wymiary tych szczotek. A przedtem wytrzeźwiej. Potem weź długopis i kartkę. Narysuj prostokąt o wymiarach 20(do 25 cm) i 5 cm. Ten prostokąt to ta duża szczotka. To się nazywa rzut z góry. Rozumiesz? Na środku narysuj kółko. To jest wejście rury ssącej. Im większy będzie ten prostokąt, tym siła ssania będzie mniejsza. Jasne? Teraz narysuj tę szczotkę z profilu, czyli z boku. Ano będzie mały prostokącik i z niego, pod kątem 75stopni wychodzi rurka. To jest rzut z boku. Zaznacz teraz na tej rurce kreseczkę w odległości 2 cm od powierzchni ssącej. Teraz połącz te punkty z rogami tego prostokąta. W bocznym rzucie to się nazywa trapez. Mój synek się tego uczy. Człowieku, czaisz? Uczyli tego w podstawówce. Nie trzeba było wagarować. Dorysuj u dołu tego prostokącika gęste i twarde włoski. Zrób to dookoła tej szczotki. Potem idź Pan z tym do biura konstrukcyjnego w tej waszej fabryce. Niech zrobią prototyp. Chyba nie zwolnili tych, co myślą? Chyba wam wszystkim nie wykurzyło szarych komórek? I nie rób Pan żadnych udziwnień, jak w tej, co ją wymyśliłeś, że przyciskiem się zmienia, że włoski wychodzą albo się chowają. A razem z nimi koty do środka. Zresztą tego byś Pan sam nie wymyślił, bo jak patrzę na ten twój wykonstruowany odkurzaczyk to posyłając Ci stosowne życzenia myślę, żeś dyplom inżynierski nabył na stadionie. A ten pomysł z kółkami i z tą dużą szczotą to zwyczajnie musiałeś skądś podprowadzić. Z archiwum X chyba. Szanowny Panie Konstruktorze Odkurzacza Wodnik!. Jak byłam w Ameryce, to najmowałam się do sprzątania i mieli tam sprzęt rozmaity. Miało to swoje wady, ale szczotki miało należyte. Panie, jak się nie wie, jak coś zrobić, to trzeba zapytać tych, co będą to używali. To się nazywa praca z grupą fokusową. Zbiera się baby, które sprzątają i się ich pyta, co im będzie wygodniej używać. Daje się różne rodzaje szczotek i te baby Panu powiedzą, która lepsza, lepiej brudy ściągnie. A potem, to trzeba te baby zapytać, jak sobie poradzą z wymyciem tego niby filtra wodnego po sprzątaniu. Dziadostwo to jest - ani do umywalki się nie mieści, ani do wucetu. Panie, zrobił Pan te szczotki mniej więcej tak, jakby konstuktor patelni wymyślił, żeby rączka patelni wystawała z jej środka i stała na baczność, tzn. pod kątem prostym w stosunku do powierzchni, na której smażysz mięso czy naleśniki. Mięso pół biedy, ale zdejmij z tego naleśnik, albo spróbuj przerzucić na drugą stronę. Teraz szczotki małe. Weźże do łapy ten twój wymysł do odkurzania foteli i kanapy. A potem, jak to zapomnisz gdzieś po drodze, to nawet nie zauważysz, bo niewidoczne. Jaki to byłby problem zrobić to z kolorowego plastyku, żeby się w oczy rzucało? Człowieku, na kim Ty chciałeś się zemścić? Na wszystkich kobietach? Za co? Za to, że matka Cię nie kochała? To ja się jej osobiście nie dziwię, jak widzę, do czego jesteś Pan zdolny. Człowieku, myślenie nie boli. Jeśli dostałeś tę fuchę po znajomości, to idź i dowiedz się zaraz, czy ta znajomość Cię obroni, jak się znajdzie więcej takich jak ja - walczących codziennie z Twoimi niedoróbami. Jeśli Twoim celem była zemsta na kobietach, to cel ten osiągnąłeś. Możesz się cieszyć. Zupełnie bez poważania, Maryna Anty-Wodnikowa. PS. I niech nikt przy mnie o \"erze Wodnika\" nie wspomina, odradzam. |
2009-06-02 (17:55)![]() Data rejestracji: 2008-04-13 Ilość postów: 107 ![]() | wpis nr 201 904 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Mnie też dopadł kryzys, jem spleśniały ser, piję stare wino i jeżdżę autem bez dachu. |
2009-06-04 (12:33)![]() Data rejestracji: 2009-03-14 Ilość postów: 211 ![]() | wpis nr 202 395 [ CZCIONKA MONOSPACE ] <ona> Przyjeżdżaj do mnie. <on> Po co? <ona> Ty co, głupi jesteś? <on> Czemu? <ona> Rodzice na działkę pojechali... *(po chwili)* <on> Nie rozumiem, jeśli twoi rodzice wyjechali, to czemu ja jestem głupi? |
2009-06-04 (21:22)![]() Data rejestracji: 2007-01-08 Ilość postów: 4257 ![]() | wpis nr 202 485 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Siedzi dwóch kolesiów w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol, grube karczycho, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi. Jeden z tych kolesiów do drugiego: - Stary, założę się z tobą o 50 euro, że nie klepniesz łysego w glace. - No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace. Łysy się odwraca, a koleś: - Krzychu, to Ty? A nie... To przepraszam... Łysy: - Żaden Krzychu, ku...a, dotknij mnie jeszcze raz to Ci jeb...e! - i się odwraca. Na to ten pierwszy koleżka do drugiego: - Stary, świetnie to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 euro, że go drugi raz nie klepniesz. - No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego w glace. Łysy zjeżony się odwraca, a koleś: - Krzychu, no kur...a, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie? Łysy: - Kur...a, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przyp....dole, że się nie pozbierasz! Zaczyna się podnosić, żeby wylutować kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi: - No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i ogladajmy... Łysy niezadowolony, ale idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu, siadają. Pierwszy koleś znowu do drugiego: - Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000, że go trzeci raz nie klepniesz. - No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi. Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w łeb. Łysy się odwraca, na maksa napięty, a koleś: - Krzysiu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glace napier...lam, a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz |
2009-06-05 (21:08)![]() Data rejestracji: 2009-06-05 Ilość postów: 2 ![]() | wpis nr 202 752 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Ten trick z odpaleniem papierosa jest naprawdę świetny. Szkoda że moja Klaudia Szifer tak nie potrafiła. Uwaga ,młodzieży poniżej 17 lat nie wolno otwierać linku. http://www.imdb.com/video/imdb/vi1161233177/ |
2009-06-05 (21:16)![]() Data rejestracji: 2008-12-12 Ilość postów: 308 ![]() | wpis nr 202 756 [ CZCIONKA MONOSPACE ] This video is not available in your country!!! |
2009-06-05 (22:43)![]() Data rejestracji: 2009-06-05 Ilość postów: 2 ![]() | wpis nr 202 794 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Dla tego video warto zmienic country. |
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lotto | Strona: 1 2 ... 98 99 100 ... 329 330 Wyślij wiadomość do admina |