Forum strony www.multipasko.pl [Regulamin]


Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów
Login:

Hasło:
Strona: 1 2 ... 105 106 107 ... 329 330
Wyślij wiadomość do admina

Przewiń wpisy ↓

COŚ NA ROZLUŹNIENIE I POPRAWĘ HUMORU :)

2009-11-25 (15:06)

status madzia77
Data rejestracji:
Ilość postów:

wpis nr 256 103
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Rat666 - \"Co było,a nie jest nie pisze się w rejestr \"

2009-11-25 (15:11)

status Rat666
Data rejestracji: 2009-07-01
Ilość postów: 2510

4853
wpis nr 256 106
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Skleroza nie boli .madziu .
2009-11-25 (15:31)

status madzia77
Data rejestracji:
Ilość postów:

wpis nr 256 109
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Tak coś na poprawę humoru



Siedzi sobie szczur z chomikiem. Szczur narzeka:

- Nie ma sprawiedliwości na świecie... Popatrz, ty masz futerko, ja mam futerko... ty masz cztery łapki, ja mam cztery łapki... ty masz ogonek, ja mam ogonek... ja mam dwa sterczące ząbki z przodu i ty też... a to ciebie wszyscy głaszcz? i kochaj?, a na mnie polują, sypią trutki i nasyłaj? koty...

- Bo ty szczurku, masz public relations do dupy !!!
2009-11-25 (15:33)

status Rat666
Data rejestracji: 2009-07-01
Ilość postów: 2510

4853
wpis nr 256 110
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Co że niby mam się teraz podlizywać . . . . .NIEDOCZEKANIE .
2009-11-25 (20:12)

status edi8
Data rejestracji: 2007-04-03
Ilość postów: 41774

2623
wpis nr 256 178
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Minister gospodarki Francji zaprosił polskiego ministra do siebie .

Polak podjeżdża pod willę , wchodzi a w środku pełno dzieł sztuki:obrazów , antyków , ogólnie pięknie i z przepychem i pyta Francuza :

Panie ministrze ,jak to możliwe tak żyć ze skromnej urzędniczej pensji ?

Francuz woła go do okna i mówi :

-Widzi Pan tę autostradę ?

- No widzę

- A więc : miała kosztować 150 mln a kosztowała 200 mln , rozumie Pan ?

-No tak .

Za dwa lata Polak zaprosił Francuza .

Francuz podjeżdża pod pałac tak wielki , że jego willa przy tym wyglądała jak izba dla służby i mówi do Polaka :

Panie ministrze , pan był zachwycony moja willą a ja tu widzę zamczysko , złote klamki , jak to możliwe ?

Choć pan do okna woła Polak .

-Widzisz pan te autostradę ?

Nie nie widzę

No właśnie ........
2009-11-25 (23:47)

status AA
Data rejestracji: 2008-04-13
Ilość postów: 107

3377
wpis nr 256 289
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Mam Talent - Japońska Edycja



http://www.youtube.com/watch?v=U0u1xr9Ckyg&feature=rec-HM-r2

----------------------------------------------------------------------------------------



Captain Frodo- Norweski Świr



http://www.youtube.com/watch?v=bVtGHv8pY_U&feature=related
2009-11-26 (18:39)

status edi8
Data rejestracji: 2007-04-03
Ilość postów: 41774

2623
wpis nr 256 485
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

PILNIE sprzedam !!!!



SPRZEDAM FACETA !!!

Data pierwszej rejestracji listopad 1964r. Egzemplarz okazowy, duże gabaryty, tył lekko zgarbiony, poduszka powietrzna z przodu, możliwość jazdy na gazie, wrażliwy na pedały, drążek ergonomiczny położony centralnie - prawie niewidoczny, najlepiej posuwa na obwodnicach, na trasie bierze wszystko jak leci...

UWAGA:

Porządnie stuknięty, dużo pali, problemy z wtryskiem, niemiłosiernie smrodzi z tylnej rury. Zapas gum gratis.



SPRZEDAM KOBIETĘ:

Data pierwszej rejestracji: 1969r.Pierwszy właściciel, kolor biały,pochodzenie krajowe, używana, brak hamulców, lekko się prowadzi,podgrzewane siedzenie, obniżone sportowe zawieszenie, automatyczne ssanie, dwie poduszki powietrzne, pełen lifting. NIE BITA! Cena do uzgodnienia.



UWAGA: darmowa jazda próbna.

2009-11-26 (18:43)

status eeellllaaaa
Data rejestracji: 2007-10-21
Ilość postów: 1938

2930
wpis nr 256 489
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

edi8 haha dobre!!!

2009-11-27 (21:29)

status skorpion77
Data rejestracji: 2009-09-27
Ilość postów: 2

12158
wpis nr 256 855
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Posiadam.



Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocie.



Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy- a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem.



Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako, że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki- nie nastręcza mi to wiele problemów.



Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj- niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć.



Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane- ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść- taka technologia po prostu.



Czasem kot skacze na klamkę ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał- a wtedy wiadomo- wąż.



Dobrze więc- uporządkuję- żona- delegacja, ja praca- wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem- ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni- więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały skurwiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja pierdolę. Nie ni ch... to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest k...a za duży- żeby przejść tym syfonem.



Ale słyszę tylko pizdut- oż k...a no to nie mogło mi się zdawać- coś ciężkiego poszło w pion. k...a wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot k...a popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek. Lecę k...a na dół do piwnicy- choć może powinienem od razu do schroniska- zanim wróci moja żona- nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego skurwiela z białą krawatką, nie było jej kilka dni może się nie połapie.



Ale ch... – najpierw do piwnicy- zbiegam po schodach, słucham coś drapie w rurze, pion kawałek płaskiej rury, miauczy- jest k...a, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie- to ch... przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za ch... trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici kici. Ni ch..., nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten k...a głąb zamiast przyjść do mnie to k...a chce iść tam skąd przyszedł czyli do góry w pion. Ja go wołam a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół.



No pojebało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem- i ni ch...- uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda- fight fire with fire- ogień zwalczaj ogniem. Zatkałem tą rurę przy wzierniku deszczułkami którymi używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla- geberit i woda w dół- bombs gone. I bieg do piwnicy.



Po drodze słyszę jak się przewala po rurach- podziałało.



Wbiegam do piwnicy i k...a koniec świata. Nie ma moich deszczułek- no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w ch... i kota też nie słychać już.



Ja pierdolę. k...a gdzie ta rura teraz idzie- coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów- może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka- mam nadzieję, że to od mojego domu.



Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery- najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl auto stoi na ulicy- mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny- poszło aż zakurzyło.



Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie.



Smród jak cholera ale złażę tam- ciemno jak w dupie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. k...a mam w aucie, ch... ale może starczy.



Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije- przywykłem po chwili. Zaglądam i jest oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja pierdolę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi a na dodatek ktoś mi zwali tą pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.



Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie, taśmy samoprzylepne, plastry żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś wpizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tą otwartą studzienkę nie wpierdolił bo na ulicy ciemno.



Sąsiad k...a- ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc a teraz ch... złamany stoi i się dopytuje.



Co mam mu k...a powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację?



Idźżesz w ch... pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach- a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.



Wracając do kota- bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe- więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie.



k...a drugi sąsiad przyszedł- po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa- k...a ludzie to są barany.



Idę do domu, obie wanny pełne, ognia- spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma ch... to go musi wygonić albo utopić.



Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy a tego skurwiela dalej nie wylało z kąpielą.



k...a mać- urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki- w ch...- jak się to gdzieś przytka to będę miał przejebane.



Znowu do domu po drugi pogrzebacz bo trzeba zamknąć ten pierdolony dekiel.



Wchodzę- a ten skurwiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pierdolę! Jak on k...a wyszedł- którędy? Ano k...a wziernikiem w piwnicy- zostawiłem otwarty. Ja k...a stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Zajebie. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. k...a mać. Przynajmniej kuleje.



Straty- zajebane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zajebana piwnica- bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyjebania, brezent z reklamą firmy- poszedł w ch..., latarka- w ch..., pogrzebacz w ch....



Afera na ulicy jak ch....
2009-11-28 (20:32)

status madzia77
Data rejestracji:
Ilość postów:

wpis nr 257 143
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Modlitwa wieczorna kobiety:



\"Ojcze nasz, który jesteś w niebie

Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie

Daj mi faceta i ma być bogaty

Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty

Duze mieszkanie, a najlepiej willę

Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę

Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę

Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę

Oglądać romanse, biżuterię kupić

W życiu mym nie będzie mógł się nigdy upić

Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki

Ja wydaję kasę - on płaci podatki

On nie ma kolegów - ja mam koleżanki

Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki

Złotych kart bez liku, czeków co nie miara

Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara\"
2009-11-28 (20:34)

status madzia77
Data rejestracji:
Ilość postów:

wpis nr 257 144
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

\"Samochwała w kącie stała

i tak rok podsumowała:

zdolny jestem niesłychanie,

mam na świecie poważanie,

w kraju - same osiągnięcia:

dłuższe życie (od poczęcia),

koalicja wzór współpracy,

z sejmu - dumni są rodacy,

rząd najlepszy od półwiecza,

skupił się na wielkich rzeczach.

Kompetentni ministrowie,

każdy poseł - ideowiec,

z zasadami, jak husaria:

bóg, ojczyzna, honor(aria).

Dla narodu - becikowe,

nowy peron we Włoszczowie.

Lepiej żyje się rodzinom

(jednej mamie i dwóm synom).

Okno na świat - otworzone,

turystyka - w jedną stronę,

lepsza praca, wyższa płaca

(zwłaszcza, jeśli ktoś nie wraca).

Gospodarka rozpędzona:

są mieszkania (trzy z miliona),

jest kilometr autostrady,

ład moralny i zasady.

Politycznej wzrost kultury

(nurt plebejski, przykład z góry),

nie ma wsi, (choć jeszcze trochę,

a zrobimy wszędzie wiochę).

Cały naród żyje w zgodzie.

IPN - i po narodzie.

CBA - udane akcje,

super men - co rusz, atrakcje.

W szkołach nie ma już, Darwina,

będzie dryl i dyscyplina,

nie podskoczy żaden gieroj!

Tolerancji nie ma! Zero!

Żadnych gejów, ferdydurek,

jest amnestia i mundurek!

Wolność słowa i pluralizm,

(bo rządzących wolno chwalić).

Jest religia na maturze,

wierny lud na jasnej górze.

Nie rozumie tylko unia:

rząd z Warszawy, czy z Torunia?

Krótko mówiąc: rok udany!

Tylko naród... do wymiany! \"
2009-11-28 (21:40)

status madzia77
Data rejestracji:
Ilość postów:

wpis nr 257 162
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

\"Idzie pająk po futrynie.

Dokąd idziesz skur***nie?

Ach, tam w kącie leży mucha.Właśnie idę ją wyru***.



Do biedronki przyszedł Miś.

W okieneczko, pyś, pyś, pyś.

Na to rzecze mu biedronka: wpier***aj, dziś mam bąka



Nie ma to jak na wsi rankiem, je**ie gó***nem i rumiankiem.

Żaba w wodzie dupę moczy. Kur***, jaki dzień uroczy.\"

2009-12-02 (07:06)

status edi8
Data rejestracji: 2007-04-03
Ilość postów: 41774

2623
wpis nr 258 274
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

W barze siedzi młody mężczyzna i dziewczyna.

-Koleżanka się spieszy? - zagaduje mężczyzna.

-Nie, koleżanka się nie spieszy - przekornie odpowiada dziewczyna.

-Koleżanka napije się kawy?

-Tak, napiję się kawy...

-Koleżanka wolna?

-Nie, mężatka...

-Mężatka? A koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że została zgwałcona w barze?

-Tak, koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że ją zgwałcili 10 razy.

-10 razy?!

-Kolega się spieszy?





32-letnia wdowa z Gliwic , właścicielka tartaku , przyjmuje do pracy nowego kierownika. Na rozmowę kwalifikacyjną przynosi kilka listewek różnego rodzaju drzew, zawiązuje mu oczy i po zapachu każe rozpoznać rodzaj drzewa:

Podaje mu listewkę, gość wącha...

-10-cio letnia sosna.

Podaje następną, gość wącha...

-70-cio letni dąb

Tak po kilkunastu próbach widzi, że gościa nie złamie, wpada więc na pomysł: zdejmuje majtki, ociera między nogami jedną z listewek i podaje gościowi pod nos. Gość wącha i po dłuższym namyśle odpowiada:

-Kuter rybacki, rocznik 77-ty...
2009-12-02 (11:29)

status pawell
Data rejestracji: 2007-09-08
Ilość postów: 1003

2864
wpis nr 258 319
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Krótki liścik zrozpaczonego doświadczonego chłopa po przejściach :



moja żona nic nie udaje .

po prostu jest zimna jak skała i nic w nią nie wbijesz nawet osikowego kołka

aż dziw bierze jakim cudem mamy dwoje dzieci ..!.

2009-12-06 (15:53)

status Kameliowa77
Data rejestracji: 2009-11-30
Ilość postów: 236

12281
wpis nr 259 758
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

http://www.psrwn-lodz.pl/biuletyn/40/index.php?show=4
2009-12-07 (13:47)

status edi8
Data rejestracji: 2007-04-03
Ilość postów: 41774

2623
wpis nr 260 070
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

OZNAKI ŻE JESTEŚ JUŻ DOROSŁY/A



1. Nie wyobrażasz sobie seksu w wąskim łóżku.

2. Masz więcej żarcia niż piwa w lodówce.

3. O 6.00 rano wstajesz, a nie idziesz do łóżka.

4. Twoja ulubiona piosenka leci w windzie.

5. Oglądasz TVN Meteo/24.

6. Twoi znajomi rozwodzą się i pobierają, zamiast rzucać i chodzić.

7. Ze 130 dni wakacji przechodzisz na 14.

8. Jeansy i sweter to nie jest już ubiór wyjściowy.

9. To Ty dzwonisz na policję z powodu zbyt głośnej muzyki u sąsiadów.

10. Rodzina swobodnie żartuje przy Tobie o seksie.

11. Nie wiesz, o której zamykają McDonalda.

12. Ubezpieczenie za samochód spadło, ale Twoje rachunki wzrosły.

13. Dajesz psu specjalne żarcie zamiast resztki z McDonalda.

14. Spanie na wersalce powoduje u Ciebie ból pleców.

15. Nie ucinasz sobie drzemek od południa do 18.00.

16. Kolacja i film to już całość zamiast początek randki.

17. Zjedzenie kubełka skrzydełek z kurczaka o 3.00 nad ranem spowoduje potężną niestrawność zamiast ukoić żołądek.

18. Do apteki idziesz po Ibuprom i Ranigast, a nie po prezerwatywy i test ciążowy.

19. Butelka wina za 10 zł to nie jest już \"całkiem niezły alkoholik\".

20. Właściwie to jesz śniadanie w porze śniadania.

21. \"Nigdy już się tak nie nachlam\" jest zastępowane przez \"Nie umiem już tak pić jak kiedyś\"

22. 90% czasu przed komputerem poświęcasz na pracę.

23. Czytasz tę listę, szukając desperacko jednego punktu, który by Cię nie dotyczył, ale nic nie uratuje Naszego \"starego dupska\" !!!!
2009-12-08 (18:45)

status edi8
Data rejestracji: 2007-04-03
Ilość postów: 41774

2623
wpis nr 260 532
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Droga Redakcjo,







Proszę o pomoc.

Jadąc do pracy zostawiłam w domu męża, jak zwykle na sofie przed TV.

Nie ujechałam daleko, kiedy silnik nagle odmówił posłuszeństwa.

Wróciłam pieszo do domu żeby poprosić męża o pomoc, a kiedy weszłam nie

mogłam uwierzyć własnym oczom. Mąż baraszkował w sypialni z córką sąsiadów.

Ja mam 32 lata, mąż 34, a córka sąsiadów 22. Byliśmy z mężem razem od 10 lat.

Kiedy go skonfrontowałam, załamał się i wyznał, że miał te relacje przez ostatnie 6 m-cy.







Od czasu kiedy stracił pracę, miał potężny dół i czuł się zupełnie bezwartościowy.

Postawiłam ultimatum: albo ona albo ja.

Kocham męża, ale od czasu postawienia przeze mnie tego warunku nastąpiły

\\\"ciche dni\\\". Odmówił pójścia na terapię rodzinną i czuje, że tracę z nim kontakt.

Droga Redakcjo, błagam o pomoc.







Z poważaniem

Eugenia.







*************************************************************







Odpowiedź:







Droga Eugenio.







Powodów nagłego zatrzymania się silnika może być kilka.

Sprawdź przede wszystkim czy nie ma przerwy w dopływie paliwa.







Jeśli dopływ paliwa jest OK, sprawdź czy nie ma jakiegoś luźnego przewodu elektrycznego

w systemie wtryskowym. Jeśli jest on w porządku, prawdopodobnie błąd leży w

pompie paliwowej podającej zbyt niskie ciśnienie do silnika.

Mam nadzieję, że to pomoże.







Z poważaniem

Andrzej

2009-12-08 (19:17)

status Kameliowa77
Data rejestracji: 2009-11-30
Ilość postów: 236

12281
wpis nr 260 542
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

\"Lojalnie mówię do żony:

\"Małżonko, jestem wstawiony\".



Odrzekła z pogardą: \"Błazen!

Uważam, że jesteś pod gazem\".



Mówię: \"Przesady nie lubię.

Przysięgam ci, że mam w czubie\".



Powiada: \"Kłamiesz, kochany.

Twierdzę, że jesteś pijany\".



Nie przeczę - mówię - żem hulał,

Lecz jam się tylko ululał\".



Odrzekła: \"Łżesz jak najęty.

Po prostu jesteś urżnięty\".



\"Ja - mówię - nic nie skłamałem;

Do prawdy, pałę zalałem\".



\"Kłamstwo - powiada - co krok!

Jesteś urżnięty w sztok\".



\"Oszczerstwo! - oświadczam z gestem

- Pijany jak bela jestem\".



\"Baranek - krzyczy - bez winy!

A kurzy mu się z czupryny\".



Wyję: \"Niech pani przestanie!

Ja jestem w nietrzeźwym stanie\".



\"Łżesz - mówi znów - jak najęty!

Trynknięty jesteś, trynknięty!\"



\"Nieprawda - ryknąłem na to

- Ja jestem pod dobrą datą!\"



\"Gadaj - powiada - do ściany,

Wiem dobrze: jesteś zalany!\"



\"Jędzo - szepnąłem - przestaniesz?

Ja - zryty jestem! Ty kłamiesz!\"



Godzinę trwała ta sprzeczka,

Aż poszła na wódkę żoneczka.

A ja, by się nie dać ogłupić,

Także poszedłem się upić. \"
2009-12-08 (19:40)

status Kameliowa77
Data rejestracji: 2009-11-30
Ilość postów: 236

12281
wpis nr 260 551
[ CZCIONKA MONOSPACE ]







\"Czy deszcz pada, czy to rosa? Nie! To żonie kapie z nosa!

W uszach szumi, w głowie dudni, jakby wpadła gdzieś do studni.

Oczy mętne,w gardle chrypa, dopadła ją świńska grypa!

Ja też się już gorzej czuję więc kurację zastosuję.

By wirusa zlikwidować, trzeba zacząć się kurować.

Już mikstury namieszane, w barku są przygotowane.

Jest Martini z oliwkami i spirytus jest z wiśniami,

a do tego czysta z miodem, ochłodzona lekko lodem.

No i jeszcze Brendy z colą, dobra jest gdy zęby bolą.

By się wzmocnić witaminą to Tequila jest z cytryną.

A do tego jeszcze rum, by wyleczyć w głowie szum.

A na katar prosta sprawa, w Żubrówce się moczy trawa.

Wirus ostrzy na mnie zęby, a ja lejek robię z gęby.

Kiedy wszystko to wypiję, to bakcyla wnet zabiję.

A na koniec zrobię grzańca i załatwię tym skubańca! \"
2009-12-09 (13:30)

status lila
Data rejestracji: 2009-10-05
Ilość postów: 25001

12171
wpis nr 260 780
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

KSIĘGA SKARG I ZAŻALEŃ

Skarżą się podwórkowe koty

na naszej kotki nadmiar cnoty.

Siedzą rzędem na parapecie,

głosząc swą rozpacz we Wszechświecie.

Skarżą się w telewizji księża

na ciągłą wszechobecność węża.

Od ciągłych modłów kler omdlewa,

a gad się coraz lepiej miewa.

Po miastach utyskują chłopi,

że oto wieś się europi,

bo póki była azjatycka-

zawsze im coś skapnęło z cycka.



Sarka żabojad na jankesa,

że tylko w głowie mu agresja,

choć gdyby nie jankeskie tanki-

Sauerkraut żarłyby dziś Franki.

Sarkają mądrzy,oczytani,

że dzieło Stwórcy jest do bani

i-żeby stworzyć je od nowa-

wystarczy jedna mądra głowa.

A zdaniem wiary akolitów-

to właśnie mądrość jest do kitu

i gdyby wszyscy byli głupi-

nikt by nikogo nie katrupił!



i sarka Sara-nasza suka,

że próżno samca na schwał szuka,

więc z pierwszym lepszym gdzieś pod płotem

pracuje nad kolejnym miotem.

Córeczki skarżą się uroczo

(dziarsko ku dorosłości krocząc)

- Tak chciałabym już być dorosła,

a jednocześnie-dzieckiem zostać!

I nawet Ala się użala

na nadmiar,który ją powala,

choć tylko koty,psy,córeczki

i ja-pragniemy jej opieczki!



To są poważne zażalenia

na niedoskonałość istnienia,

lecz przecież na sznurku wisi

ołówek i tłusty zeszycik;

więc pośliń ołówek kopiowy,

łupież myśli wytrząśnij z głowy

i w kajeciku w linię

wyraz swoją opinię.

JEŻELI JEST UZASADNIONA-

ZOSTANIE BEZWZGLĘDNIE WCIELONA

W ALGORYTM UDOSKONALENIA

NASTĘPNEJ WERSJI ISTNIENIA!

| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lottoStrona: 1 2 ... 105 106 107 ... 329 330
Wyślij wiadomość do admina