Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów | Strona: 1 2 ... 82 83 84 ... 92 93 Wyślij wiadomość do admina |
Przewiń wpisy ↓ | BEZ... K A S Z A N Y !!!!!!!!!!!!!! |
2007-09-29 (00:30)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 107 238 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Wiewióro, ja jestem tylko potłuczona. Nie będę zawracała głowy lekarzom. Zresztą już jest lepiej. Wpadłam w jesienny nastrój. Pamiętam z dzieciństwa jedną piosenkę o jesieni, która zaczynała się od słów: \"Jesień przedziwny smutek niesie...\" Co dalej, tego nie pamiętam. Ale melodia chodzi mi po głowie całe popołudnie. Bezskutecznie szukałam słów w internecie. W ogóle udziela mi się ten jesienny nastrój. Lubię tę porę roku. Kojarzy mi się - nie wiem dlaczego - z odpoczykiem. To czas zadumy, czas wspomnień, jakiś przemyśleń. Przypomniałam sobie, że 14 października i 14 grudnia w 1985 roku miały w moim życiu dwa wydarzenia, które wywarły duży wpływ na moje dalsze życie. Wywróciły je do góry nogami. Chciałabym te daty wymazać z mego życiorysu. To były niepotrzebne epizody. Czy w tym roku 14 października mi coś przyniesie? Jutro mój wnuczek kończy 2 latka. Taki miły dzieciaczek. Można już z nim porozmawiać. Nie mówi jeszcze pełnymi zdaniami, ale wszystko rozumie i tak fajnie szczebiocze, całkiem jak małe pisklę. Zamiast tata mówi tiatia. Dzisiaj po południu był u mnie z synem. Bardzo lubi zwierzęta. Nora patrzyła na niego z góry i wywijała ogonem, obwąchiwała, chciała go lizać po twarzy. A on cieszył się, łapał ją rączkami za uszy, ogon, wołał \"hau hau\". Oboje się doskonale bawili. A ja miałam durne myśli. Zamiast cieszyc się teraźniejszością, myślałam o tym, że za 50 lat to małe dzieciątko będzie szarpało się z życiem, pewnie będzie już miało prolemy zdrowotne. Myślałam, kto go obroni, gdy zabraknie mnie i rodziców. Kto pomoże tej maleńkiej kruszynce. Jeszcze nie tak dawno bał się jechać windą, a dzisiaj śmiało z niej wysiadł i sam pomaszerował do drzwi mego mieszkania. Pamiętał, chociaż nie był u mnie jakieś 4 miesiące. Takie malutkie dziecko jest szczęśliwe. Niewiele potrzeba, by się cieszył. Wystarczy jakieś \"kosi kosi łapci\", albo \"patataj\" i już pokój rozbrzmiewa dziecięcym śmiechem. Jak ten czas szybko płynie. Już jesień. |
2007-09-29 (13:37)![]() Data rejestracji: 2006-07-02 Ilość postów: 9885 ![]() | wpis nr 107 263 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Dzień dobry, tak sobie czytam Wasze wspomnienia i refleksje, Twoje Fobiu i Rudej i mnie też coś naszło. 14 października to i dla nas dzień szczególny. Wtedy urodziło się nasze najmłodsze dziecię - Jaś. Urodził się o trzy miesiące za wcześnie. Ważył niecały kilogram i wyglądał dokładnie tak samo, jak te dzieci, które pielęgniarki ze Śląska wkładały sobie do kieszeni. Ponieważ mamy niedaleko, to Jaś został przewieziony do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Tam stoczyliśmy wspólnie z lekarzami walkę o jego życie. Wylew, niedorozwój płuc, retinopatia...Było bardzo ciężko. Do oddziału Neonatologii w Instytucie to nawet Leśna Góra się nie umywa. Wygraliśmy. Jaś ma dzisiaj sześć lat. Właśnie zaczął \"zerówkę\". Zaraz pojedziemy do lasu bo chce mu się powalczyć z drzewami i pająkami. Macie rację. Takie to życie jakieś... |
2007-09-29 (16:31)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 107 283 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Zbyszeks, to u Was z pewnością jest ładna pogoda, gdy wybieracie się do lasu walczyć. I dobrze, niech dziecko korzysta z uroków jesiennych ładnych dni. Bo w rzeczywistości jesień jest najardziej kolorową porą roku. Właśnie w lesie najlepiej to widać. A u nas, na północnym zachodzie kraju zrobiło się smutno jesiennie. Mgła, chmury i deszcz czasami pada. Wciągnęła mnie w swe sidła ta jesienna słota. Wepchnęła mnie do Piwnicy pod Baranami. Trzy piosenki wykonywane przez artystów tej Piwnicy, wg mnie bardzo jesienne. PRZYCHODZIMY, ODCHODZIMY Przychodzimy, odchodzimy leciuteńko na paluszkach Szczotkujemy wycieramy Buty nasze twarze nasze Żeby śladów nie zostawić Żeby śladów nie zostało Miasta nasze domy nasze Na uwięzi się kołyszą Tuż nad ziemią ledwo ledwo Jak wiatr mały to nie widać A jak wielki wiatr się zdarzy Wielka bieda puszczą cumy Zatrzepocą się zatańczą Miasta nasze domy nasze I polecą w stratosferę Przygarbionych w pustym polu Bez oparcia bez osłony Bez niteczki choćby coby Przytwierdzała nas do ziemi Wiatr nas porwie i poniesie Za kołnierze podniesione Porozrzuca gdzieś w przestrzeni Nam to nic przeczekamy A jak skończy jak ucichnie To wstaniemy otrzepiemy klapy nasze rączki nasze Żeby śladu nie zostało Od początku zbudujemy Miasta nasze domy nasze Sprzęty nasze lampy nasze Żeby wiatr miał czym kołysać --------------------------------- TOMASZÓW A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa... W tym białym domu, w tym pokoju gdzie cudze meble postawiono, musimy skończyć naszą dawną rozmowę, smutnie nie skończoną. Więc może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa... Jeszcze mi tylko z oczu jasnych spływa do warg kropelka słona, a ty mi nic nie odpowiadasz i jesz zielone winogrona. Ten biały dom, ten pokój martwy do dziś się dziwi, nie rozumie... Wstawili ludzie cudze meble i wychodzili stąd w zadumie. A przecież wszystko tam zostało! Nawet ta cisza trwa wrześniowa... Więc może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa? Jeszcze ci wciąż spojrzeniem śpiewam: Du holde Kunst... - i serce pęka! I muszę jechać... więc mnie żegnasz, lecz nie drży w dłoni mej twa ręka. I wyjechałam, zostawiłam, jak sen urwała się rozmowa. Błogosławiłam, przeklinałam: Du holde Kunst! Więc tak? Bez słowa? A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa. Jeszcze mi tylko z oczu jasnych spływa do warg kropelka słona, a ty mi nic nie odpowiadasz i jesz zielone winogrona... ---------------- BYŁO KIEDYŚ MIĘDZY NAMI Przecież było, proszę pani, tyle kłótni między nami, tyle słów płynących łzami. Tyle listów. Więc to chyba jednak, moja droga, nie było znowu takie nic. Choć w pudełku twoje listy, a w szufladzie me rysunki, chociaż dawno zapomniane śmiechy, żale, pocałunki, to co było kiedyś między nami musi sobie jeszcze gdzieś tam żyć. Ja nie chcę wcale walczyć z czasem, wspomnieniami, bo w przemijaniu drzemie cały życia smak. Spojrzę raz tylko i uśmiechnę się - ot tak - do paru chwil co były kiedyś między nami. Tyle było wojen, zwycięstw telefony i piwnice. Wiele ławek, wiele ulic wieczorami. I pomyśleć, że nam wtedy wystarczyło całkiem tak po prostu - być! Wtedy było, proszę pani, takie niebo ponad nami i ulice z kałużami złotych liści... Więc to chyba jednak, moja droga, nie było znowu takie nic. ================================== Wracając do 14 października... W tym pamiętnym dla mnie roku 1985, w październiku chodziłam już w kozaczkach i ciepłym płaszczu. Teraz jeszcze wychodzę w sandałach i z gołymi nogami. Pamiętam te budt i płaszcz. Kozaki kosztowały drogo, kupiłam je w \"Chełmku\" - taki sklep z butami na mojej ulicy. Były jasnopopielate, skórzane, na szpilce i wysokie prawie do kolan. Płaszcz w tym samym kolorze upolowałam w \"Telimenie\". Dół płaszcza bardzo się brudził przy wsiadaniu do tramwaju, więc w pracy miałam butelkę z benzyną i codziennie go czyściłam. Natomiast obcasy kozaczków były bardzo praktyczne, bo w zimie wbijały się w śnieg i uniemożliwiały bolesne upadki. Nosiłam je trzy sezony. To takie tam sobie wspomnienia jesienne. A Niemen śpiewał: \"Mimozami jesień się zaczyna...\" |
2007-10-02 (13:34)![]() Data rejestracji: 2005-07-24 Ilość postów: 995 ![]() | wpis nr 107 622 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Witam Ja też pamiętam pewne kozaczki \"Włoskie\", które kosztowały majątek i zostały wywalczone przez moją Mamuśkę .Były wygodne jek rękawiczki. Natomiast wejście w śnieg - było fatalne w skutkach.Okazało się, że nie przetrwały jednej zimy. (A zima wtedy - to była ZIMA). Pozdrawiam rudzielec |
2007-10-02 (19:11)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 107 662 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Ruda, do moich kozaków można było dodatkowo przyklejać plaster do podeszwy, taki plaster z opatrukiem. Trzymał się porządnie i mogłam nawet przejść po lodzie w tych butach. To był świetny patent antypoślizgowy, ale sprawdzał się tylko przyklejony do prawdziwej skóry. Też miały bardzo miękką cholewkę, ale i cienka podeszwę. Ocieplone były tylko jakimś laminatem, ale to wystarczyło. Teraz próbowałam przyklejać plastry i nic z tego, odkleja się. Te podeszwy są jakieś dziwne. Nie lubię jesiennych wieczorów. Są smutne i jakoś wcześniej kleją mi się oczy. W ogóle cały dzień chodzę śpiąca. Rano budze się z zapałem do pracy, mam szerokie plany, a w trakcie jej wykonywania mam ochotę rzucić to wszystko i wejsć pod kołdrę z dobrą książką. Nareszcie włączyli u nas ogrzewanie i już wywaliło kaloryfer na klatce schodowej na parterze. Rano musiałam z Norą brodzić przez ogromną kałużę wody, by dotrzec do drzwi wejściowych budynku. Wody prawie po kostki, nie przesadzam. Dół spódnicy miałam zamoczony, bo pokonując tę przeszkodę niczym wodolot wzbudzałam fale. W takim wieżowcu zawsze są jakieś nieprzewidziane atrakcje. Samo życie. |
2007-10-02 (22:05)![]() Data rejestracji: 2006-03-02 Ilość postów: 2751 ![]() | wpis nr 107 702 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Przepraszam, że wkraczam do wątku bez zproszenia, ale dostałam wczoraj list tej treści: iskierka poproś pasko o siebie i fobie 1= MAFIA MAFI Nowe List nr: 1/65 Od: marcinucha <mati-marcin@wp.pl> Do: <megi.mult@wp.pl> Data: Poniedziałek, 1 Października 2007 21:29Załączniki: 2 załącznikiZapisz wszystkie załącznikiTemat: iskierka poproś pasko o siebie i fobie 1= MAFIA MAFIProszę czekać, trwa sprawdzanie wiadomości pod kątem niebezpiecznych elementów...Pokaż wersję tekstową wiadomości ISKIERKO NAJDROŻSZA POPROŚ KOCHANĄ FOBIE 1 PRZEZ MOJĄ RODZINE I MNIE O TO BY ZNOWU NAPISAŁA DO PASKO O ZEZWOLENIE MOJCH OBJAWIEŃ W MULTIPASKO I FORUM MI SIĘ OTWORZYŁO DZIĘKUJE NAJLEPIEJ I DO MNIE NAPISZ CZY TAK POSTĄPIŁAŚ LUB POSTĄPISZ ZA NIEDŁUGO LUB WOGULE KIEDYŚ JAK BĘDZIESZ CHCIAŁA NA LUZIE BO LUZ DO URODA ISKIERKA I FOBIA 1 RUWNA SIĘ I JA MAFIA MAFI ?TO JA MOC NIC I MOC NIC ZE MNIE ZFUJ BYT RAFAŁ FILIPIUK I MOC ZAGŁADY MOCY NICJAK WOGULE TAKA DYŚCYPLINÓJE TĄ MOC A TO MOŻE ONA TO TA MOC JEST MOC NIC ZDYSCYPLINOWANA SAMA PRZEZ SIEBIE ALE CZUĆ TRZEBA POMÓC JEJ SIĘ REALIZOWAĆ W CZYNACHI ICH EFEKTÓW BO INACZEJ I LUDZKOŚĆ ZEJDZIE NA PSY? |
2007-10-02 (22:08)![]() Data rejestracji: 2006-03-02 Ilość postów: 2751 ![]() | wpis nr 107 703 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Rafał, prośbę spełniłam w ten sposób, bo nie mam adresu do Fobii1. |
2007-10-03 (01:26)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 107 729 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Iskierko, czy naprawdę trzeba ludzi zapraszać do wpisywania się w róznych tematach? Forum to forum. Każdy wypowiada się gdzie chce. Takie jest moje zdanie. Widocznie źle rozumiem to pojęcie. Nawiązując do prośby Rafała. Ja nie mogę brać już na siebie takiej odpowiedzialności. Nie mogę i nie chcę. Dalej uważam, że bez względu na poglądy, stan zdrowia pozycję społeczną itp. każdy - o ile nie jest sądownie pozbawiony praw publicznych i obywatelskich - ma prawo w pełni uczestniczyć w życiu społeczeństwa. Na tym polega szeroko rozumiana tolerancja. Uważam także, że każdy ponosi odpowiedzialność za swoje słowa. Rafał obiecywał, że będzie zachowywał się przyzwoicie. Nie dotrzymał obietnicy. Nadużył zaufania życzliwych mu ludzi i przekroczył granice tolerancji. Nie wdając się w szczegóły treści jego postów przypomnę, że był m.in. zbyt wulgarny, by można było z nim normalnie rozmawiać. Decyzję o tym, czy Rafał będzie miał dostęp do strony, czy też nie pozostawiłam adminowi Pasko. Nie jestem piłeczką ping-pongową, którą Rafał może sobie odbijać jak chce. Szanuję go jako człowieka i życzę sobie być tak samo szanowana, traktowana poważnie. Iskierko, nie wiem czy Rafał ma możliwość czytania tych postów, więc jeżeli chcesz, możesz to co napisałam przekopiować i wysłać mailem. Poza tym uważam, że prośba Rafała powinna znaleźć się w temacie \"Poważne pytanie do Pasko\", co nie oznacza, że mam do Ciebie pretensje za wklejenie tutaj jego maila. Pozdrawiam Do Wszystkich: Obiecuję, że bez zaproszenia nie będę nigdy wpisywała się do tematów założonych przez inne osoby. Natomiast do tematów, które ja założyłam może się wpisywać kto tylko chce. Ja ciągle jestem taka jak przed laty i nie mam nic przeciwko. Nareszcie zrozumiałam filozofię obecnego forum. Zrozumiałam dlaczego ono przestało mi dawno odpowiadać. Lepiej późno niż wcale. Do Rudej: Znikam na dłużej, a może uda mi się na zawsze. Tak jak to uczyniło już wiele osób. Przepraszam. |
2007-10-03 (01:30)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 107 730 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jeszcze do Iskierki. Nie znikam przez Ciebie. Muszę to wyjaśnić. Po prostu otworzyłaś mi tym prostym stwierdzeniem \"bez zaproszenia\" - oczy. Do tej pory byłam ślepa, a dzięki Tobie wiele zrozumiałam. Dziękuję. |
2007-10-03 (08:09)![]() Data rejestracji: 2005-07-24 Ilość postów: 995 ![]() | wpis nr 107 732 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Fobiu Nie przepraszaj.Ja też jestem tu tylko chwilkę.Tempo w jakim żyję nie zostawia mi czasu na zbyt wiele przyjemnych zajęć.Wybór nie jest prosty ale możliwy. Czasami zaglądnij. Pozdrawiam rudzielec ![]() |
2007-10-03 (12:50)![]() Data rejestracji: 2006-03-02 Ilość postów: 2751 ![]() | wpis nr 107 743 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Mnie jest obojętne, czy Rafał tu będzie, czy nie. Wkleiłam ten list tutaj, bo prosił o interwencję u Ciebie za nim. Pewnie nie ma możliwosci przeczytania forum ze swojego komputera, to niech to zrobi w kawiarence. Odpisałm jednakże tutaj, bo nie chcę, by sobie pomyślał, że może ze mną korespondowac. Prośbę spełniłam, konsekwencji nie biorę za to żadnych, a kontaktów z Rafałem nie życzę sobie, dlatego wyjasniam to tu. W tym przypadku przejawiam totalny brak empatii. Fobia, nie znikaj, bo bez zaproszenia, ale chętnie czytam. pozdrawiam |
2007-10-06 (09:56)![]() Data rejestracji: 2005-07-24 Ilość postów: 995 ![]() | wpis nr 108 089 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Witam Mimo wszystko można co jakiś czas ukraść parę minut z doby, by zaglądnąć na FORUM i uśmiechnąć się do ludzi, których \"zna się\" kawałek. Uśmiecham się do wszystkich - zaproszonych i takich jak ja, która zawsze musi wetknąć swój ryży pychol tam, gdzie się coś dzieje. Mam nadzieję, że i tu będzie się działo. ruda |
2007-10-06 (20:27)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 108 163 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Otworzyłam gruby stary słownik na stronie 220. Tak przypadkowo, bez celu. Leżał sobie z boku, no więc otworzyłam. I czytam: \"dopełniać melodię akordami dobranymi zgodnie z prawami harmonii\". A teraz zastanawiam się w jaki sposób mogłabym dopełnić melodię w tym wątku. Nie czuję tej melodii. Sieczka, groch z kapustą. Sama ją zrobiłam. Nic dziwnego, gdy w głowie także brak melodii. Właściwie jest, i to niejedna. W zależości od pory dnia, nastroju itp., za każdym razem pojawia się inna. Jedna do drugiej nie pasuje, są tak różne, że naprawdę trudno je zharmonizować. Dajmy na to dzisiaj. Rano melodia ponura lecz krótkotrwała. Mgły szybko opadły, pojawiło się słońce za oknem i słońce w duszy. Porwał mnie wir pracy fizycznej. Pralka chodzila, ja pucowałam kuchnię. Chciało się śpiewać: \"Hej ho, heh ho do pracy by się szło...\" Radosny śpiew się urwał, gdy zaczęłam jeść śniadanie. Poprzediego dnia kupiłam chleb z terminem przydatności do spożycia do jutra. Czyli powinien być dobry. Ten chleb nadawał się do wyrzucenia. Takiego świnstwa nigdy w życiu nie jadłam. Ten wynalazek oparty z pewnością na recepturze unijnej nazywa się \"Chleb dworski\". Okropny gniot, to nie trociny nawet, ale właśnie gniot. Skórka niby zarumieniona, a miękka jakby wydłubany środek chleba. Smak niczym nie przypominał pieczywa. Czułam jedną wielką chemię. Zjadłam same śledzie, bez pieczywa. Chleb rodem z unijnego dworu wylądował w śmieciach. Nawet ptakom go nie dałam. Włączyłam komputer, poczytałam soie forum i zabrałam się do pracy jednocześnie rozmyślając, cóż takiego miała na myśli Ruda pisząc, że tutaj będzie się działo. Chciałam coś napisać, lecz brakowało weny. Nie czułam melodii, więc nie mogłam jej dopełnić żadnymi akordami zgodnie z prawami harmonii. Popracowałam, nawet efektywnie. Kulturalnie i cierpliwie odpowiadałam na pytania potencjalnych kontrahentów i jakoś się to moje życie toczyło. Toczyło się harmonijnie, ale bez melodii. Nie czułam jej, za cho..rę nie czułam. Skrzydła, miast rosnąć, opadały w miarę kręcenia się interesu. Wraz z zachodem słońca, rzuciłam te biznes i wróiłam na forum. I znowu rozczarowaie. Nic nie dzieje się, nie dzieje się kompletnie nic ciekawego. Moje ósemki, kilka parek, typujemy dziesiątki... Wyrosłam z tego. Coś zaiskrzyło w temacie \"Szukam dziewczyny\", o Ruda - wprawdzie z pewną nieśmialością, ale jednak - zaczęła zastanawiać się nad kącikiem porad dla tych poszukujących. Nawet udzieliła jednej sensownej porady na początek. Może warto byłoby założyć taki kącik? Zastanów się Rudzielcu. ie mogą wygrać pieniędzy, może wygrają normalne życie. Ja nie nadaję się do udzielania takich porad, nawet sie za to nie zabieram, a Tobie z pewnością to się uda. Ja nie szukam porady. Mniej więcej od 2 godzin chodzi mi po glowie taka francuska piosenka - kiedyś już ją tutaj cytowałam - a właściwie jej zakończenie: \"(...) Zmywam dzień i noc Szklanki w budzie tej Mam harówy moc Marzeń coraz mniej (...)\" Zakończenie tej piosenki to rzeczywistość. To co robię można nazwać równie dobrze zmywaniem szklanek. Jednak refren tej piosenki wywołuje u mnie zamglony wzrok, który kieruję gdzieś w przestrzeń, daleko, po horyzont... \" (...) Nie wiedział nikt skąd przybyli w tym dniu Prosili o kąt by kochać się tu W ich oczach był blask i pośpiech, i głód I los im swych łask udzielić dziś mógł Patrzyli w zachwycie na marne podłogi Nim przeszli przez próg, nim przeszli przez próg W ich oczach był wciąż ten pośpiech i głód Czy na mnie tak ktoś popatrzeć by mógł I zazdrość i złość mnie brała, psia krew Jak myłam to szkło oparta o zlew (...)\" W oryginale tę piosenkę śpiewała Edith Piaff. Po polsku słyszałam ją kilka razy w wykonaniu Joanny Kurowskiej. Nie ma żadnej harmonii w tym co robię z tą melodią, którą czuję. Więc jak mam dobrać akordy? Jestem zła na siebie. Potrafię się wyłączyć z tych moich prawdziwych uczuć, właczyć w wir pracy i udawać, że wszystko gra. Sama jestem orkiestrą i dyrygentem. Dyryguję nawet nieźle tej swojej orkiestrze, ale ona gra bardzo fałszywie. Całkowity brak dopełnienia melodii akordami dobranymi zgodnie z prawami harmonii. Jeżeli ja miałabym udzielać jakichkolwiek porad życiowych, byłaby to tylko jedna porada: żyjcie tak, by dopełniać Waszą melodię tylko akordami dobranymi z prawami harmonii. Inaczej jest do bani. Teraz idę zmywać to cholerne brudne szkło. |
2007-10-07 (11:37)![]() Data rejestracji: 2005-07-24 Ilość postów: 995 ![]() | wpis nr 108 224 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Witaj Fobiu Nie założę kącika porad.Każdy musi sobie sam dobrać melodię do własnych słów jak napisałaś. Jestem przeciwniczką schematów i globalnych recept na wszystko.Zawsze mówię w swoim imieniu, z perspektywy swoich doświadczeń.Kiedyś uświadomiłaś mi ważną sprawę. Można powiedzieć odkryłaś we mnie AMERYKĘ. Dlaczego, choć mamy podobne intencje - różnimy się sposobami ich przekazania. Każdą z nas ukształtowały różne doświadczenia, różni ludzie wpływali na nasz rozwój. We mnie jest ciągle zbuntowane dziecko, którego nie chcę się pozbyć. \"Fikam\" czasem nogami i rękami w gniewie, chcąc by to świat dopasował się do mnie. Ciągle mam tę głupią nadzieję, że ktoś zauważy - oprócz samego fikania - jego powód. I pewnie zemrę z głupim uśmiechem na pysku, machając czym się jeszcze da. Dlatego też pewnie łapię się za sprawy, których nikt nie chce nawet ruszyć. Wymagają one ciągle nowej wiedzy i ślęczenia nad papierami,przepisami.. Ale też uświadamiam ludziom z mojego otoczenia, że trzeba lubić życie i pracę, by warto było otworzyć rano oczy. Marudzenie i negowanie (tylko) rzeczywistości jest bez sensu. Zdaję sobie sprawy z tego, że bardzo wiele z mojej dobroci zawdzięczam wsparciu moich najbliższych. Ale Oni też zawsze mogą na mnie polegać. Miewam doły, deprechy i histerie... Wtedy domagam się stanowczo pomocy, dopieszczenia lub zażeram się czekoladą. Tyle... Pozdrawiam Ciebie i wszystkich, którym jesień zwala się na głowę swoimi mgłami, huśtawkami ciśnienia i pogody. rudzielec |
2007-10-07 (17:38)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 108 261 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Ruda, w nas wszystkich drzemią dzieci. Wszyscy zachowujemy się czasami bardzo irracjonalie, chociaż tego świadomie nie chcemy. Właśnie w ten sposób chcemy zwrócić na siebie uwagę otoczenia, szukamy jakiejś pomocy, opieki, wsparcia. I robimy to nieswiadomie. Prześledź chociażby niektóre tytuły tematów na tym forum. Takie zakładane pod wpływem jakiegoś impulsu. Jest tam tylko kilka postów, awet sam autor dalej nie zabiera głosu. Dlaczego? No bo pisał, zakładał ten temat z potrzeby kontaktu, pod wpływem jakiejś ogarniającej go niemocy, szukał wsparcia, ratunku. A potem dochodził już świadomie do wniosku, że chyba się wygłupił i dawał spokój dalszym wpisom. Po głębszym zastanowieniu się, chyba sam nie miał nic więcej do powiedzenia. Zwróć też uwagę na moje zachowania na forum. Czasami uskuteczniam maraton postów, a potem milknę na kilka dni. Naprawdę, gdy myślę logicznie, widzę że produkuję się bez potrzeby. Postanawiam z tym skończyć. Mija kilka dni i znowu górę bierze potrzeba kontaktu. Zero konsekwencji, jak dziecko. Jakże słabi jesteśmy wzgledem naszej psychiki. Wszyscy jesteśmy tylko dziećmi, wszyscy, bez wyjątku. Może to i dobrze? Jakiż ten świat byłby, gdybyśmy nie tupali, nie krzyczeli, nie rzucali się na ziemię. To byłby świat manekinów, ludzi bez uczuć, bez emocji. Pozdrawiam |
2007-10-07 (20:24)![]() Data rejestracji: 2005-07-24 Ilość postów: 995 ![]() | wpis nr 108 278 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Masz rację. Jednak czasem mi głupio, że część osób widzi tylko tupanie. Skoro w wielu z nas tyle jest z dziecka - część dorosła, (w obserwatorach tego tupania) powinna dociekać powodu takiego zachowania.Najczęściej machają z lekceważeniem ręką, mówiąc \"...przesadzasz...\" Rozumiesz??? Nie chce im się nawet zatrzymać, próbować dociec... Ciągle o tym samym znajomym ględzę. Warto uruchomić mózg( i serce) nie tylko po to, by zarobić więcej forsy. ruda |
2007-10-07 (21:31)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 108 295 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Wszystko rozumiem, Ruda. Od siebie dodam, że niektorzy nie tylko widzą to \"tylko tupanie\", ale wyśmiewają się z niego, szydzą. Mam nadzieję, że kiedyś im się przejaśni, gdy zrozumieją dlaczego sami tupią, i że w ogóle tupią. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Nie mam wcale na myśli wieku, ale dojrzewanie psychiczne, rozwijanie się, obserwowanie zachowań innych i dociekanie przyczyn tych zachowań. Nie każdy chce, nie każdy potrafi. Ścierałyśmy się wielokrotnie, a jednak znalazłyśmy wspólną płaszczyznę bez używania zbędnych symboli. To przyszło samo, chociaż obie jesteśmy choleryczkami i w dodatku ja nie chodzę na grzyby ![]() Trzymaj się ciepło. Trochę sobie pofilozofowałam i znowu umilknę ja jakiś czas. |
2007-10-12 (21:37)![]() Data rejestracji: 2005-03-04 Ilość postów: 2280 ![]() | wpis nr 108 917 [ CZCIONKA MONOSPACE ] I tu jest racja bo kaszanka jest jedna a szynek jest sześć i niewiadomo którą zjeść .. |
2007-10-13 (12:32)![]() Data rejestracji: 2005-07-24 Ilość postów: 995 ![]() | wpis nr 108 957 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Fobiu Chętnie podepnę się pod kogoś (może znasz dawcę) kto ma trochę zbędnej energii. Zdycham już ze zmęczenia, a mam jeszcze górę pracy. W przelocie, ale serdecznie pozdrawiam Ciebie i Norę. ruda |
2007-10-13 (13:45)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 108 961 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Ruda, mnie energia rozpiera. Podepnij się pode mnie, bo już sobie nie radzę z tą energią i chętnie się podzielę. No to łaaaap, przesyyyyyyyyyyyłam!!!!!!! No i poleciała, czuję to ![]() |
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lotto | Strona: 1 2 ... 82 83 84 ... 92 93 Wyślij wiadomość do admina |