Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów | Strona: 1 2 ... 63 64 65 ... 92 93 Wyślij wiadomość do admina |
Przewiń wpisy ↓ | BEZ... K A S Z A N Y !!!!!!!!!!!!!! |
2007-01-01 (21:14)![]() Data rejestracji: 2005-03-04 Ilość postów: 2280 ![]() | wpis nr 86 387 [ CZCIONKA MONOSPACE ] WIEN jedno ze tam gdzie baby sie klóca mzszczyzna musi sie wycofac , |
2007-01-01 (21:20)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 86 388 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Bo tak jest, Sondo, tak jest. Szczecin to nie jakas pipidówka. Dojazd do mnie zajmuje synowi ok. godziny czasu w jedna strone, jezeli akurat komunikacja dziala jak nalezy. Metra nam jeszcze nie wybudowali i zapewne nigdy do tego nie dojdzie. Wyobraz sobie, jak do Twego meza wydzwania tesciowa, bo przepalia sie zarówka. Maz rzuca wszystko i marnuje 2 godziny czasu na wkrecenie tej zarówki. Kilka takich zarówek i juz rozwód wisi na wlosku, a mamuska triumfuje, bo ma takiego kochanego synka. Rozmawialam wczoraj z synem przez telefon, skladal mi zyczenia, a przy okazji spytal co mam do jedzenia. Powiedzialam prawde: salatke, sledzie - dama doprawiam je na ostro oraz galaretke z kurczaka tez wlasnej roboty. Uslyszalam zal w jego glosie, gdy mówil - no to sobie podjesz. - A podjem - przytaknelam, ale o zarówce ani slowa. Smialam sie pod nosem, bo wiem ze galaretka z kurczaka jest jego przysmakiem. Uwazam, ze rodziny sie nie zaprasza, a tym bardziej wlasnych dzieci, wiec tego nie zrobilam. Jestem przekonana, ze jakies okolicznosci uniemozliwily wypad na te galarete. Dziecko chore, silny wiatr i popoludniowe deszcze - przyczyna glówna. A moze chcieli tak zwyczajnie posiedziec sobie przed telewizorem? J a takze nie zawsze mam ochote przyjmowac rodzinke. Nie nudze sie w swoim towarzystwie. Ciekawa jestem kiedy Twoja rodzinka powiekszy sie namacalnie i naocznie. Korzystaj ze spokoju. Potem bedzie trudno. Ponad 30 lat temu lekarz wreczajac mi zwolnienie na 12 dni urlopu macierzynskiego (tylko tyle bylo) powiedzial - szerokiej drogi! Czego i Tobie zycze w Nowym Roku. Szerokiej drogi Sondo! Zwiedzam dzisiaj wraz z Aznavourem klimaty Montmartre. Ta czesc Paryza jest przepiekna. Gdyby ktokolwiek chcial zobaczyc podaje link do tej samej piosenki, ale ilustrowany slajdami: http://www.youtube.com/watch?v=nZvehG_Lgls&mode=related&search= Przyjemnych wrazen. |
2007-01-01 (22:10)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 86 391 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Sondo, wabisz mnie i kusisz. Wiesz, ona mysli, ze ja juz jestem pokrecona przez starosc. Nie wie biedulka, ze to skutki operacji kolana, która przebylam majac 17 lat. Usunieto mi pogruchotana lekotke - gralam w pilke reczna w MKS \"Kusy\". Orzekli 20% kalectwa na te noge, a ja potem z Rudym Piotrkiem wywijalam na parkietach niezle figury. Chodzilismy do \"Zamkowej\". Zawsze ostatnia piosenka grana i spiewana bylo \"Ostatnie tango\". Wówczas parkiet byl nasz. Mial Piotrek sposób na rozpedzenie towarzystwa na boki. Czuje, ze wygralibysmy w \"tancu z gwiazdami\". Mialam ukonczone 2 stopie kursu tanca towarzyskiego. Na trzeci stopien ojciec nie wyrazil zgody, motywujac to tym, ze tance mi w glowie. Mialam wtedy 16 lat, gdy mama na ten kurs mnie poslala. Nawet moje zdjecie z tego kursu bylo w \"Kurierze Szczecinskim\". Natomiast Rudy Piotrek swietnie prowadzil w tancu. Moze i w zyciu tez ta poprowadzilby - mial dobra szkole z domu. Takie mieszczanskie wychowanie na poziomie. W mieszkaniu ojciec mial gabinet, mieli jakies pokojówki itp. Ale kumplem byl wspanialym. Poza tym pisal przepiekne wypracowania, swietnie gawedzil, doskonale poczucie humoru. Dusza towarzystwa. Rudy Piotrek mial klase. Nawet nie wiem, czy wiedzial o tym kolanie. Jakos nigdy mnie za nie nie lapal, ale kazda sobote spedzalismy na zabawach. Pieniadze na lampke wina i herbate mielismy ze sprzedazy jajek podkradanych przez Piotrka z fermy kurzej jego ojca. Ojciec nie zbiednial, oprócz fermy byl prezesem w jakiejs firmie. Ogólnie droga Sondo, mialam szczescie do kumpli. Tylko tych mezów jakos glupio wybieralam. Ja nawet wiem dlaczego. Trudno zaimponowac dziewczynie, która ma wlasne zdanie, jest niezalezna, samodzielna. Takiej, która w zartach nazwie faceta idiota, sama przeskoczy rów albo kaluze, sama za siebie zaplaci za kawe, ciastko lub lampke wina. W oczach której nie widzi facet bezradnosci i podziwu, ale normalna kpiare z jego wysilków imponowania. Dlatego kumpli mialam wspanialych, natomiast adopratorów jakis zakompleksionych nieudaczników zyciowych. Niedlugo minie czwarta rocznica smierci mego pierwszego meza. Dowiedzialam sie o tym od jego kolegi, a takze mojego kolegi. Jest starym kawalerem do dzisiaj. Po tej smierci byl u mnie kilka razy. Troche wspominalismy stare czasy. W pewnym momencie wysyczal przez zeby, ze ja go podobno zdradzilam. Faktem jest, ze wykazywal wieksze zainteresowanie mna niz innymi wspólnymi znajomymi plci zenskiej, ale nic poza tym. Po kilkudziesieciu latach wyznal mi, ze sie we mnie kochal i myslal o mnie powaznie, a ja wyszlam za kogos innego, za jego kolege. A skad ja mialam wiedziec, ze ten sie we mnie kocha? W dodatku dowiedzialam sie, ze on zalozyl sie z moim mezem, iz ten mnie nie \"poderwie\" - tak sie to mówilo. Jakis lek budzilam w tych facetach przed blizszym zwiazkiem. Nie zachecalam ich do umizgów swoim zachowaniem. Wrecz przeciwnie, bylam zwykla kumpelka. No i przez zaklad facetów wyszlam za maz, a owocem tego zwiazku \"zakladowego\" jest mój syn. Ciekawe jak potoczyloby sie moje zycie, gdyby to ten Leszek sie zalozyl. Facet niezle ustawiony finansowo. Tylko czy zodiakalny Lew (on) wytrzymalby tyle lat z Baranem (ja)? Oboje spod znaku ognia, oboje z temperamentem zyciowym we wszystkich kierunkach, oboje niezalezni. Nie zaluje chyba. Przeciez mam syna. Ale fajnie sie dowiedziec, ze kiedys dwóch facetów robilo zaklad - to cos jak pojedynek ![]() Rozgadalam sie, wracam na Montmartre. Tam moje miejsce. A fobia jest taka jaka jest. Zawsze taka byla. Taka fobia z kolanem i biodrem ![]() Zycie plata rózne figle. |
2007-01-01 (22:27)![]() Data rejestracji: 2005-02-20 Ilość postów: 2184 ![]() | wpis nr 86 393 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jasne, Fobia to po prostu Fobia. Tak sobie myslalam o Tobie dzisiaj dosyc czesto... Sama wiesz, ze masz zdolnosci twórcze. Jestes intelektualistka i chyba, tak mi sie przynajmiej wydaje (wspominalam juz o tym kiedys) powinnas mimo wszystko napisac ksiazke. Tylko mnie nie wysmiej, ale uwazam, ze bylaby ona ciekawa. Masz dar, niesamowity talent moja droga. Wiem, ze czas masz wykorzystywany kazdego dnia do cna, ale czy ktos mówil, ze wszystko co dobre jest latwe? Fizycznie troche mniej, ale psychicznie to ty masz tej energii, ze hej. No a z fobiami to i tak juz jestes oswojona (chyba?, bo czasami sie je samemu prowokuje, aby sprawdzic jakie to zycie jest smakowite o róznorakich smakach, ale jest.) Wspomnienia Twoje to ciekawe dzieje... no a z krytyka to Ty sobie tez niezle radzisz. Wybacz jesli namotalam... Troche odpoczelam i moze to przez to, ze Szeroko chodze ![]() |
2007-01-01 (23:07)![]() Data rejestracji: 2006-07-02 Ilość postów: 9885 ![]() | wpis nr 86 397 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Witam Fobiu, to co pisze Sonda, to szczera prawda. Mysle o tych wspomnieniach. Az sie prosi, zebys swoje refleksje i mysli przelala na papier. Ekstra sie czyta. Ale ja w innej sprawie. Dzisiaj rozumiem sluchasz muzyki w jezyku francuskim. I tym samym przypomnialas mi, ze byc moze bedziesz w stanie pomóc ( znowu ?! ). Przeszukalem \"youtube\" ale bez rezultatu. Chodzi mianowicie o piosenke Garou, która wykonywal kilka lat temu w Sopocie. Utwór nosi tytul orginalnie chyba \"Belle\", ale znany tez jest jako \"Esmeralda\". W Sopocie Garou spiewal go razem z mlodym Cugowskim i Janowskim. Do dzisiaj jak go slucham, to ciarki chodza mi po plecach. No i chcialbym ich wreszcie zobaczyc. Moze Ty, moze Jasze jak to przeczyta, a moze jeszcze ktos inny pomoze znalezc to wideo. Ale pierwsze slowa kieruje do Ciebie. No i trzymaj sie Fobiu. Pozdrawiam Zbyszek |
2007-01-02 (00:30)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 86 398 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Przyjaciólko, przeceniasz mnie. Wprawdzie od kilku lat ktos namawia mnie osobiscie do napisania ksiazki, aleto jednak nie dla mnie. Mam chwile napadu, gdy cos tam pisze. Traktuje to jako rozmowe. Pisanie ksiazki wymagawytrwalosci, zachowania ciaglosci watków. Nie potrafilabym. Najwyzej felietony, opowiadania. A kto by to czytal? Zreszta takich ksiazek jest teraz pelno. Pisza aktorzy, politycy, wiezniowie i biznesmeni. A ja, oprócz bujania w oblokach, musze zarabiac na zycie. Dziela dla potomnych nie napisze. Do historii literatury nie wejde. Po cóz zawracac sobie glowe? Moze bede wnukom opowiadala bajki, o ile wczesniej nie uzaleznia sie od TV i komputera. Nie przejmuj sie szerokim chodem, to wrózy równie szerokie horyzonty na przyszlosc. Czyli wszystko jest OK! ________________ Trudna sprawa Zbyszku. Znam jedynie Multi Media Player i te wyszukiwarke, a i to od niedawna, ale jakos sobie radze z poruszaniem sie. Jezeli tam nie ma tej piosenki, to nikla nadzieja, ze bedzie np. w Multi Media Player. Moze w tygodniu wygospodaruje troche czasu i poszperam w necie. Ostatnio duzo leniuchowalam, musze popracowac. A moze ktos inny, np. Jasze pomoze? Bede próbowala, bo przyznaje, ze Sopotu nie ogladalam, piosenki nie kojarze, ale intryguje mnie. Lubie piosenke francuska, a ciarki mnie pociagaja. Dobranoc |
2007-01-02 (07:33)![]() Data rejestracji: 2005-02-20 Ilość postów: 2184 ![]() | wpis nr 86 401 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Fobia, ale scenariusz filmowy, sluchowisko radiowe, hm? Ps. piosenke pamietam Zbyszku. Taaak ma w sobie cos pieknego. tez zaczne szukac... |
2007-01-02 (07:54)![]() Data rejestracji: 2005-02-20 Ilość postów: 2184 ![]() | wpis nr 86 403 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Dla ulatwienia wyszukiwania => 24/08/2002 - Sopot Festival sur TVP1 et TV Polonia à 21h40 Garou chante \"Belle\" avec Robert Janowski et Piotr Cugowski |
2007-01-03 (12:18)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 86 504 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Zmarl mój sasiad, Pan Kajetan. Pisalam o nim tutaj, chyba w ubieglym roku. Opowiadal mi, ze kiedys pisal wiersze do szuflady. Obiecal, ze któregos dnia pokaze. Mial je gleboko ukryte, gdzies w szufladzie. Ciezko bylo sie do nich dostac, chorowal na serce. Nie zdazyl pokazac. To ten sasiadk, który w grudniu byl w szpitalu. Wtedy ustalalam w którym. Ma tylko brata gdzies pod Lodzia. Nikt nie wie jak sie z tym bratem skontaktowac. Po wyjsciu ze szpitala, przed swietami byl u mnie. Dlugo rozmawialismy. Serce jego mialo wydalnosc 20 proc. Wczoraj rano wyszedl do sklepu, tutaj przy naszym wiezowcu. Zaslabl. Przyjechala karetka bez lekarza, bo przeciez teraz dyspozytor w pogotowiu ratunkowym decyduje, czy jest zagrozenie zycia czlowieka. Po tej karetce przyjechala nastepna z lekarzem, oczywiscie minelo chyba pól godziny. Reanimowali go okolo godziny, a potem na sygnale zawiezli do szpitala. Nic juz nie uratowalo mu zycia. Zmarl. A tak bardzo chcial zyc. Opowiadal mi, ze widzial w szpitalu ludzi doslownie na \"lozu smierci\", którzy kazdego ranka cieszyli sie, ze jeszcze otworzyli oczy. Cale zycie byl sam. Byl inz. maszyn okretowych, ale zainteresowania mial typowo humanistyczne. Wybral studia techniczne, bo takie bylo zyczenie Jego ojca. Interesowal sie przyroda, pisal swoje wiersze do szuflady. Nawet kiedys mi wyjasnial jak pisac, by wiersz mial melodie. Mówil o tym z taka pasja. Samotnik z wyboru. Sasiedzi zartowali, ze chyba tylko ja bylam u niego w mieszkaniu. Faktycznie nikogo nie wpuszczal. Bylam kilka razy u niego, by tak normalnie porozmawiac. Najczesciej zapraszal mnie wieczorami, gdy wracalam z Nora ze spaceru. Bardzo lubil Nore, ona Jego takze. Juz na emeryturze samotnie duzo spacerowal, pochylal sie nad galeziami, kamykami, poglaskal bezdomnego kota... Spokojny, wartosciowy czlowiek. Chyba niezbyt szczesliwy w zyciu. Pracowal sumiennie do emerytury tylko w jednym zakladzie pracy, w stoczni. Jednak ta praca nie byla jego pasja. Dawala mu niezle dochody, ale zadnej satysfakcji osobistej. Nigdy nie zrealizowal swoich marzen. I co z tych pieniedzy? Tak chcialam pozegnac Pana Kajetana G. Tylko ten wpis bedzie sygnalem dla swiata, ze Taki Czlowiek zyl. ______________ Cholera mnie bierze na sasiadów. Ciagle krytykowali, ze ma brudne okna. Zadzierali glowy do góry, by ogladac Jego szyby na IX pietrze. Ale nie zastanawiali sie dlaczego te okna ma brudne. A teraz juz dwie baby ostrza zeby na Jego mieszkanie, bo dzieci sie pozenily i moze uda sie im zalatwic. Juz wczoraj, gdy byl w szpitalu gledzily o tym. Co za ludzie? ______________ Wiem, ze nikogo na tej stronie nie obchodzi Pan Kajetan. Musialam sie wygadac. Przepraszam |
2007-01-03 (13:26)![]() Data rejestracji: 2006-07-21 Ilość postów: 2814 ![]() | wpis nr 86 512 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Fobiu - mylisz sie. Mnie juz nie bedzie dane spotkac Pana Kajetana na tej Ziemi ale wierze, ze jednak sie z Nim kiedys spotkam. Wzruszylas mnie tym wspomnieniem. Kazdy czlowiek powinien o tym marzyc aby i po nim takie wspomnienie zostalo. A wlasciwie nie marzyc tylko swoim zyciem na to zasluzyc. |
2007-01-04 (08:35)![]() Data rejestracji: 2005-08-11 Ilość postów: 466 ![]() | wpis nr 86 575 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Mój sasiad po zawale seca jest czwarty rok w spiaczce.Ewemenent.Trzymam za niego paluchy. |
2007-01-04 (08:47)![]() Data rejestracji: 2005-08-11 Ilość postów: 466 ![]() | wpis nr 86 576 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Pochwal sie Fobia ,u jakich lekarzy Ty sie leczysz ? Ja u - neurolog -neurochirurg -kardiolog diabetolog Wystarczy ? A jeszcze od czsu do czasu zawalcze. |
2007-01-04 (08:50)![]() Data rejestracji: 2005-08-11 Ilość postów: 466 ![]() | wpis nr 86 578 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Cmikam okolo 50 fajek dziennie. |
2007-01-04 (09:46)![]() Data rejestracji: 2006-12-18 Ilość postów: 105 ![]() | wpis nr 86 580 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Skaplar, wydaje mi sie, ze Twój sasiad jest na swój sposób szczesliwy, gdyz \"przesypia\" to dranstwo, które nas otacza. Nie widzi falszu i falszywych ludzi stwarzajacych pozory ludzi dobrych, na pokaz, a którzy w rezultacie sa podlymi egoistami, umiejacymi sie wywinac z usmiechem ze swojej obludy i zaklamania (bezkarnie). Prosza czy obiecuja cos, a pózniej, najprosciej mówiac, wywijaja sie. Jakze ja nie cierpie takich ludzi. Staram sie ich unikac, ale niestety, nieraz jest za pózno. Ból pozostaje. Czasami samemu chce sie usnac, aby uciec od tego jak najdalej. Ale niestety, zycie jest jakie jest, a MY sami go tworzymy. |
2007-01-04 (11:42)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 86 588 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Skaplar, lecze sie u jednego tylko lekarza, od osmiu lat tego samego. Przed smiercia mojej mamy mialam 34 zwolnienia lekarskiego, wedrowalam po wszystkich specjalistach, robilam wyniki, rózne badania. Jedyne co mialam zdrowe to nerki. Mialam izotopowe badanie pracy nerek. Bylam dlugo przekonana, ze co jak co, ale nerki to mam zdrowe. A trzy, moze cztery lata temu, nie pamietam dokladnie i nerki wysiadly. Od temtej pory regularnie przyjmuje hydrohlorothiazid. Lekarz ostrzegl, ze jednodniowa przerwa w braniu leków, a cisnienie \"nam sie rozhula i nie damy sobie rady\". Dajemy sobie rade, mam do tego lekarza pelne zaufanie. Jedynie kazdy nowy wprowadzony lek biore pod lupe i czesto przyjmuje mniejsze dawki, o czym informuje lekarza. Boje sie tych wszystkich chemicznych srodków. Caly czas place przymusowe skladki na ubezpieczenie zdrowotne, a od kilkunastu lat nie korzystam z przywileju lecznictwa oferowanego przez panstwo. Nie mam zaufaia do lekarzy. Gdy wezwalam pogotowie - mielo od tego czasu kilkanascie lat - lekarz nawet mnie nie zbadal, nawet cisnienia nie zmierzyl. Wstrzyknal mi hydroksyzinum, bo uznal, ze to nerwica, powiedzial, ze spokojnie teraz zasne i sobie pojechal. Byla godzina 14. Nie zasnelam do pólnocy. Czulam sie po tym fatalnie. Sufit walil mi sie na glowe, myslalam, ze umieram. Siostra moja wraz z synem siedzieli przy mnie, mierzyli co chwile cisnienie. Potem siostra powiedziala, ze mialam bardzo niskie, chciala wzywac pogotowie poownie. Nie zgodzilam sie. Wytrwalam. Od tamtej pory zrezygnowalam z takich pomocy lekarskich. Od 14 lat oplacam prywatne ratownictwo \"Falck\". miesiecznie place tylko 20,15 zl - mam duza znizke z powodu stazu. Nie musze chodzic nawet z angina lub grypa do lekarza, przyjezdzaja w ciagu kilku minut. Zawsze maja aparat EKG, zawsze dysponuja wszystkimi potrzebnymi lekami. Traktuja czlowieka godnie, bo place. Gdy zachodzi potrzeba odwoza do szpitala na badania, czekaja, po badaniach odwioza do domu. Za 20 zl miesiecznie mam zapewniony komfort leczenia. Dawno zreszta nie korzystalam z ich uslug. Mam swojego lekarza, który zna mój organizm, wie jak reaguje na leki, jakie dawki mi przepisywac. Poniewaz nie naduzywam tabletek, pomagaja mi doraznie nawet minimalne dawki. Np. przy bólu glowy wystarczy 1/4 tabletki pyralginy i odczuwam ulge. Owszem, place za wizyte 100 zl, najczesciej raz w miesiacu. Kiedys, na poczatku leczenia, tych wizyt bylo duzo wiecej. Nawet trzy w tygodniu. Niezbedne wyniki badan robie w Spóldzielni Lekarzy Specjalistów. Za wszystko place z wlasnej kieszeni. Wielu sugerowany przez lekarza wyników - nie robie! Nie chce wiedziec o chorobach, które ewentualnie sa ukryte. Znam siebie. Nie poddam sie juz w zyciu zadnej operacji, nie chce lezec przykuta do lózka. Nie chce uzalezniac sie od laski personelu w szpitalu. Skaplar, mam doswiadczenie z dawnych lat, gdy leczylam sie w szpitalach. Badania, po których bylam jeszcze bardziej chora. Punkcja z kregoslupa pozostawila trwale skutki uboczne. Krazenie plynu mózgowo-rdzeniowego nie wyrównalo sie od 1980 roku. Bywaja dni, ze zanim wstane z lózka musze odczekac po przyjeciu leków 2-3 godziny, az zaczna dzialac. Inaczej mam takie zawroty glowy, ze nie dojde do toalety. Pobrali mi do badania 180 ml plynu. Po co? Przeciez to prawie szklanka? Zreszta to wcale nie bylo potrzebne, bo nic nie stwierdzono. Musialam wyrazic zgode na to badania. Inaczej nie przyjeli by mnie na oddzial, twierdzili, ze jest to podstawowe badanie i musza je wykonac. W sluzbie zdrowia zawsze byl burdel. Kiedys nieoficjalny, teraz legalny - ustawy to gwarantuja. Ten mój sasiad chorowal przewlekle na kilka chorób - nerki, pluca, watroba. Ale przeciez jest ustawa, ze szpital u jednego chorego moze leczyc TYLKO JEDNA JEDNOSTKE CHOROBOWA, za dodatkowe nie zaplaca. I kto to wymyslil? Prof. Religa - kardiochirurg! Przez wiele lat zywilam do tego czlowieka ogromny szacunek. Teraz przestalam. Jestem przekonana, ze gdyby nie te durne ustawy Pan Kajetan zylby. Przed dwoma tygodniami wyszedl ze szpitala po dwutygodniowym leczeniu tylko serca. Nikt nie badal reakcji leków zaordynowanych przez szpital na dzialanie pozostalych chorych narzadów. A zreszta, co tu mówic. Mój lekarz opowiada mi o tym burdelu. Przeciez poznal to sam, od srodka. W lecie malo nie zmarla jego zona, która jest tez lekarzem - pulmonologiem. Miala przedwczesny poród, krwotok, szpital i zero pomocy przez trzy dni. On siedzial przy zonie caly czas, prosil, by cokolwiek zrobili. Zero reakcji personelu szpitalnego na jego prosby. Wdala sie sepsa - ogólne zakazenie organizmu. Wewnatrz jej ciala gnilo martwe dziecko. Temperatura 40 st.C, 2 dni nie oddawala moczu. W nocy, gdy zona juz tracila przytomnosc, zazadal od dyzurujacego lekarza, by ten wykonal natychmiastowy zabieg. Tylko to uratowalo jego zonie zycie. Przy okazji dowiedzil sie, ze opieszalosc w natychmiastowym leczeniu wynikala z zarzadzenia ordynatora. Byl zdumiony! Potem, gdy rozmawial ze swoimi kolegami z branzy - oni uswiadomili mu, ze ordynator czekal na lapówke. A on sie nie domyslil, ze ma dac w lape. W glowie sie nie miesci. Jak mozna tak traktowac cierpiaca kobiete, skazywac ja na smierc, bo rodzina nie daje kasy? To nieludzkie! Czy takiego lekarza mozna nazwac lekarzem? Nie wyssalam tego z palca. Podkreslam, to opowiedzial mi mój lekarz, prawdziwy lekarz z powolania. Trzyma sie wiec go rekami i nogami. Moge zaoszczedzic na zarciu, ale nie zrezygnuje z niego. Ma specjalizacje drugiego stopnia, z jakiej dziedziny - niewazne. Gdy mialam zapalenie oplucnej osluchal mnie bardzo dokladnie, opukal cale plecy. Telefonicznie porozumial sie z zona jakie zaordynowac leki chorej leczonej w domu. Kwalifikowalam sie do leczenia szpitalnego, ale nie wyrazilam zgody. Leczylam te cholerne pluca prawie trzy miesiace, ale wyleczylam. Teraz mam czyste. Natomiast, gdy chodzilam do przychodni, lekarz trzy razy stuknal sluchawka i po badaniu. Owszem, czesto sugeruje mi, ze powinnam sie skonsultowac z kardiologiem, z chirurgiem naczyniowym, powinnam przebadac tarczyce, blednik, potrzebny mi ortopeda... itd. Odmawiam. Wiec on wertuje ksiazki i mnie leczy. Nigdy nie odmawia. Zawsze dokladnie informuje mnie jakie moga byc skutki uboczne zapisanych leków, zawsze sprawdza, czy nie zajdzie interakcja pomiedzy przyjmowanymi stale lekami, a tym zapisanym doraznie. Wiec zyje i mam sie calkiem niezle. Poprosilam go tylko, by nigdy - w przypadku ewentualnej zapasci, rozleglego zawalu, czy podobnych przypadkach - nie ratowal mnie na sile. Nie chce miec polamanych zeber i lezec pod aparatura podtrzymujaca zycie. Chce umrzec godnie. Nie obiecal mi tego, w ogóle nie wypowiedzial sie na ten temat. Jednak do wiadomosci jego to dotarlo. Mam nadzieje, ze sie zastosuje do mojej prosby. Przyjmuje regularnie leki, czasami z lekarzem negocjuje dawki. Jest dobrze. Nie odpowiada mi zycia polegajace na szlifowaniu korytarzy szpitalnych, na wystawaniu w kolejkach do lekarzy, na oczekiwanie miesiacami na badania, a potem wyniki badan. Zbyt duze obciazenie organizmu stresem. To nie dla mnie. Nie nadaje sie na królika doswiadczalnego w szpitalu. - Moze ten lek pomoze? A moze inny? Jak dlugo zyje, chce byc samodzielna, pracowac, zyc tak jak lubie. Potrafie bez problemu zrezygnowac z czegos, co wiem, ze mi moze zaszkodzic. Jak dotad mi sie to udaje. A w ogóle - bardzo kocham zycie. Ciesze sie, ze jestem ludziom potrzebna, ze przychodza do mnie z prosba o pomoc. Nigdy nie odmawiam. Telefonicznie zalatwie wiecej niz ci zdrowi, którzy wystaja w urzedach i napotykaja spychologie. Ja tego nie akceptuje. Jestem upierdliwa do granic wytrzymalosci, gdy musze cokolwiek zalatwic. I zawsze zalatwiam. Wszystko zawdziecznam doswiadczeniu zawodowemu, zyciowemu, znajomosci przepisów i mojemu uporowi. Potrafie walczyc. Skaplar, grunt to optymizm. Czasami mam zalamania, ale szybko sie podnosze. I dalej do przodu. Nie zalamuj sie. Zyc mozna naprawde piekie i to niewielkim kosztem. Szkoda kazdego dnia. I tym optymistycznym akcentem... Trzymaj sie - czasami zajrze na forum. |
2007-01-05 (12:45)![]() Data rejestracji: 2003-09-04 Ilość postów: 4426 ![]() | wpis nr 86 694 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Oto link jaki tu niedawno podano http://www.youtube.com/watch?v=3xbfFAYTN-g A ja podaje link do artykulu...,,Lubelski Full to ja,, http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article? AID=/20070105/MAGAZYN/70104009&SearchID=73268145255829 O ile link za dlugi ,prosze kliknac w ten krótszy. http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/search? Pozdr. |
2007-01-05 (12:52)![]() Data rejestracji: 2003-09-04 Ilość postów: 4426 ![]() | wpis nr 86 695 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Widze bledy. Nalezy wystukac lub kliknac www.dziennikwschodni.pl po otwarciu w wyszukiwarce wpisac \"Lubelski Full\" |
2007-01-05 (12:54)![]() Data rejestracji: 2003-09-04 Ilość postów: 4426 ![]() | wpis nr 86 696 [ CZCIONKA MONOSPACE ] O...widze takze artykul \"gul,gul,gul\" to ten ponizej. |
2007-01-05 (22:52)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 86 761 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Zbyszku, przeszukalam co sie dalo - to znaczy, wyczerpalam wszystkie moje mozliwosci poszukiwania tej piosenki. Rezultaty sa spore, ale nie do konca zadowalajace. Nie znalazlam \"Belle\" w tym konkretnie wykonaniu. Podaje link do wykonania z Moskwy, jest zwrotka po rosyjsku, jest trzech wykonawców lacznie z Garou: http://www.youtube.com/watch?v=nQ6fEBH6YqI&mode=related&search= Poza tym podaje link do strony, a wlasciwie dwóch, na których znajdziesz te piosenke w róznych interpretacjach. Moze któras Tobie przypadnie do gustu: http://www.youtube.com/results?search_type=videos&search_query=Garou%20-%20Belle&search_sort=relevance&search_category=0&page=1 Przykro mi, ze tylko tyle. Piosenka jest przepiekna, slucham jteraz kazdej wersji. Faktycznie czuje sie te cholerne dreszcze. |
2007-01-07 (03:17)![]() Data rejestracji: 2005-01-30 Ilość postów: 1207 ![]() | wpis nr 86 850 [ CZCIONKA MONOSPACE ] \"Esmeralda\" -ale tylko mp3 jest na eMule do sciagniecia a piosenka jest piekna i czesto slucham w wykonaniu Garou,Daniel Lavoie,Patrick Fiori jako Notre Dame de Paris-Belle i to jest orginalna wersja czysta bez oklasków i tez jest na eMule, tego z Sopotu nie znalam ale teraz tez slucham wpisz w eMule: Garou&Janowski&CugowskiEsmeralda.mp3 pozdrowienia |
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lotto | Strona: 1 2 ... 63 64 65 ... 92 93 Wyślij wiadomość do admina |