Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów | Strona: 1 2 ... 180 181 Wyślij wiadomość do admina |
Przewiń wpisy ↓ | Pozostanie tylko poezja i dobroć.. C.K. Norwid |
2025-02-01 (01:18)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 11414 ![]() | wpis nr 1 550 754 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Wallace Stevens " Ponowne opisanie romansu " Noc nie zna w ogóle śpiewów nocy Jest tym, czym jest, jak ja jestem tym, kim jestem I dostrzegając to, najlepiej widzę samego siebie I ciebie. Tylko my dwoje możemy wymieniać się Sobą nawzajem, dając siebie samym sobie Tylko my dwoje jesteśmy jednym, nie ty i noc Ani nie noc i nie ja, ale tylko ty i ja, sami. Tak bardzo sami i tak głęboko dla siebie samych Tak daleko od przypadkowych samotności Dla których noc jest tylko tłem nas samych Doskonałą prawdą naszych odrębnych jaźni W bladym świetle, które pada na każde z nas. tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski Restatement of Romance The night knows nothing of the chants of night. It is what it is as I am what I am: And in perceiving this I best perceive myself And you. Only we two may interchange Each in the other what each has to give. Only we two are one, not you and night, Nor night and I, but you and I, alone, So much alone, so deeply by ourselves, So far beyond the casual solitudes, That night is only the background of our selves, Supremely true each to its separate self, In the pale light that each upon the other throws. |
2025-02-01 (18:49)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 11414 ![]() | wpis nr 1 550 895 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Wallace Stevens Złota kobieta w srebrnym lustrze Załóżmy, że to był korzeń wszystkiego. Przypuśćmy, że okazał się lub dotknął Obrazu, który był kochanką świata. Na przykład: U Château. Salon. Szyba Słońce wchodzi, rozgąda się i odnajduje siebie Albo: Szczury siana... Księżyc Augusta, przed Szybą na poddaszu, szum starych luterańskich dzwonów W domu, albo w lesie, samotna piękna Piękność Dzwoni ze strachu w nielśniących liściach. Abba, ciemna śmierć jest stłuczoną szybą Lśniące płatki i odłamki znikają. Pieczęć jest wygładzona jak brud, znika. Ale obrazy, bezcielesne, nie są rozbite. Mają lub mogą mieć swoją lśniącą koronę Kojącą dźwięk perłę i wszechdiament Najpiękniejszej, najpiękniejszej panny I matki. Jak długo żyłaś i patrzyłaś Abbo, oczekując pojawienia się królowej? tłum z angielskiego Ryszard Mierzejewski A Golden Woman in a Silver Mirror Suppose this was the root of everything. Suppose it turned out to be or that it touched An image that was mistress of the world. For example: Au Château. Un Salon. A glass The sun steps into, regards and finds itself; Or: Gawks of hay... Augusta Moon, before An attic glass, hums of the old Lutheran bells At home; or: In the woods, belle Belle alone Rattles with fear in unreflecting leaves. Abba, dark death is the breaking of a glass. The dazzled flakes and splinters disappear. The seal is as relaxed as dirt, perdu. But the images, disembodied, are not broken. They have, or they may have, their glittering crown, Sound-soothing pearl and omni-diamond, Of the most beautiful, the most beautiful maid And mother. How long have you lived and looked, Ababba, expecting this king's queen to appear? z tomów: Wallace Stevens „The Auroras of Autumn”, 1950 Wallace Stevens „The Collected Poems”, 2015 Wallace Stevens: O poezji nowoczesnej. Wiersze wybrane/ Of Modern Poetry. Selected Poems. Wybrał, z angielskiego przełożył i opracował Ryszard Mierzejewski, --- wpis edytowano 2025-02-01 18:49 --- |
2025-02-01 (18:52)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 11414 ![]() | wpis nr 1 550 896 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Wallace Stevens Wiatr zmienia się Oto, jak zmienia się wiatr Jak myśli starego człowieka Który wciąż myśli chętnie I rozpaczliwie Wiatr zmienia się tak Jak kobieta bez złudzeń Która wciąż czuje w sobie irracjonalność Wiatr zmienia się tak Jak zbliżanie się dumnych ludzi Jak zbliżanie się rozgniewanych ludzi Tak zmienia się wiatr Jak człowiek, ciężki i ciężki Który nie dba o nic. Do wyjącego wiatru Jakiej sylaby szukasz Vocalissimusie W przestrzeniach snu? Powiedz ją. tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski The Wind Shifts This is how the wind shifts: Like the thoughts of an old human, Who still thinks eagerly And despairingly. The wind shifts like this: Like a human without illusions, Who still feels irrational things within her. The wind shifts like this: Like humans approaching proudly, Like humans approaching angrily. This is how the wind shifts: Like a human, heavy and heavy, Who does not care. To the Roaring Wind What syllable are you seeking, Vocalissimus, In the distances of sleep? Speak it. z tomów: Wallace Stevens „Harmonium“, 1923; 2019 --- wpis edytowano 2025-02-01 18:53 --- |
2025-02-01 (19:51)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 11414 ![]() | wpis nr 1 550 903 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Lidia Ryś " Wątpliwość " gdybym miała siostrę czy kochałbyś mnie tak samo jak kochałeś. nie za coś lecz pomimo. bezwarunkowo i czule. z długim terminem ważności czy musiałabym bardziej się starać. zawalczyć nieraz o pierwszeństwo lub choćby uwagę. o twoją dumę z moich osiągnięć i wsparcie podczas klęsk czy wówczas ja kochałabym cię bardziej. mocniej pielęgnowała uważność i wyrozumiałość czy umarłbyś szczęśliwszy gdyby w tamtej chwili była z tobą moja siostra której nigdy nie miałam |
2025-02-01 (19:57)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 11414 ![]() | wpis nr 1 550 906 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Aldona Jańczak "Samotnia niesamotna" Jest ciche miejsce tętniące spokojem gdzie szeptem szumi złoty łan pszenicy gdzie z niebem dzielę błękity na dwoje i w zieleń wrastam nie martwiąc się niczym samotna jabłoń trzy na miedzy grusze i chlebne pola w skowronkowym śpiewie czas nie istnieje tutaj nic nie muszę świat z boku został gdzie nie pytam nie wiem w oczach jak w lustrze przegląda się słońce wiatr chłodzi rany troską zadawane nareszcie mogę marzenia dokończyć szarość zasłonić kwietnym parawanem latem więc ginę w szczęśliwej samotni lubię gdy we mnie zachwyt się stokrotni |
2025-02-01 (20:01)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 11414 ![]() | wpis nr 1 550 907 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Yves Bonnefoy Kawiarnia Ten mężczyzna i ta kobieta Ich długie milczenie niepokoi światło Przychodzi na ich ręce, które są nieruchome. Malarzu, ożyw ich palce Odrobiną jasnego koloru. Niech będzie Jak resztka dnia w zapadającej nocy. A wtedy jeden Poruszy się i zadrży. Stół stoi w kącie Tuż pod oknem, przez które Widać pośpiech wieczornego nieba. Szkło? Nie, pryzmat. I jego promień W półmroku pokoju. Tutaj, nic poza światem. Tam Nadzieja, która powraca, zmęczona Z jej długiego dnia, gdziekolwiek w mieście. Ach, moi przyjaciele Przejdźcie obok, to całkiem niezła rzeka. Jak możemy nauczyć się Żyć, co oznacza umieranie? Niewiele czasu Na to, gdy zamykają już kawiarnię. Tyle nieporozumień! Ale na płótnie Pozornie niedokończone, te puste szklanki Ale aby lśnić, trochę. Być może jest to pierścień Dwóch żyć, które się łączą. tłum. z francuskiego Ryszard Mierzejewski Un café Cet homme et cette femme, Leur long silence inquiète la lumière, Elle vient sur leurs mains, qui sont immobiles. Peintre, anime leurs doigts D'un peu de couleur claire. Que ce soit Comme un reste de jour dans la nuit qui tombe. Et l'une, alors, Bougera, frémira. La table est d'angle, Juste sous le vitrage à travers quoi Sont visibles les hâtes du ciel du soir. Des vitres? Non, un prisme. Et son rayon Qui cherche, dans la pénombre de la salle. Ici, rien que le monde. Là, dehors, L'espérance qui rentre, avec fatigue, De sa longue journée n'importe où en ville. Ah, mes amis, Passez, c'est tout un fleuve. Comment apprendre A vivre, c'est-à-dire à mourir? Peu de temps Pour cela quand déjà le café ferme. Tant de malentendus! Mais sur la toile Qui semble inachevée, ces verres vides Mais à briller, un peu. C'est peut-être l'anneau Unique de deux vies qui se confondent. --- wpis edytowano 2025-02-01 20:01 --- |
2025-03-12 (21:18)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 11414 ![]() | wpis nr 1 557 308 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Agnieszka Osiecka "Kochać za młodu " Kochać za młodu się nie chciało, gdy się kochało, to nie dość, cóż winne zbyt leniwe ciało, cóż winien niełaskawy los...? Nie dosyć człowiek był szalony, nie dosyć śmiały, nie dość zły, niegotów polec za androny, niegotów błądzić pośród mgły. Wypić za młodu się nie chciało, a gdy się piło, to nie dość, cóż winne nazbyt trzeźwe ciało, cóż winien zbyt łaskawy los. Nie dosyć człowiek był zalany, nie dosyć śmiały, nie dość zły, niegotów skonać za banały, niegotów brodzić pośród mgły. Dziś by się piło i kochało, gdzieś by się gnało pośród mgły, gdyby choć echo zawołało, gdyby zapukał ktoś do drzwi, dziś by się śniło i cierpiało, dziś by się gnało pośród mgły, gdyby choć echo zawołało, o gdyby, gdyby, gdyby, gdy! |
2025-03-19 (01:53)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 11414 ![]() | wpis nr 1 558 197 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Agnieszka Osiecka - Upij się ze mną na wesoło - Upij się ze mną na wesoło. Zechcesz coś chlapnąć, no to chlap. I niech raz się zamknie koło moich mężczyzn, twoich bab. Upij się ze mną na wesoło. Zechcesz coś zburzyć, no to zburz. I niech raz się zamknie koło, jak przebaczać, no to już... Moje oczy zapłakane, twoje szanse zmarnowane i wydatki ponad stan, jakaś pani, jakiś pan. Długie listy od tej pani, przeprowadzki z walizkami, jakieś nieba, czyje, gdzie? niewesołe gwiazdy dwie. Nowi ludzie, nowe sprawy, niebezpieczne gry, zabawy, jakieś noce, jakieś dni, nieudane rififi. I ucieczki do Podkowy, zawracanie ludziom głowy, odbijanie się od dna, z jakąś ty i z tamtym ja... Upij się ze mną chińską wódką i złotą rybkę dla mnie złów. Życie zazwyczaj trwa za krótko, chcesz coś powiedzieć - no to mów. Upij się ze mną za niewinność, kilka zabawnych nieprawd złóż. Zapominanie - miła czynność, jak zapominać - no to już. Moi chłopcy, twoje baby, i to życie aby, aby, i to picie, nigdy dość, i ta jędza - głucha złość. Nagłe wstydy i bezwstydy, i uśmiechy - okryjbidy, i pieniądze. Jakie, skąd? Telefony. To był błąd. Długich kaców poniewierka, kruchy talent jak iskierka, samolotem nagle w dal, do rozwodu - jak na bal. Jakieś listy, jakieś kwiatki i ucieczki - gdzieś do matki. Później klęski gorzki smak. Przekonanie, że nie tak. Uprzątanie bałaganu bez jasności i bez planu. I tęsknoty - za kim że? I powroty - takie złe... |
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lotto | Strona: 1 2 ... 180 181 Wyślij wiadomość do admina |