Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów | Strona: 1 2 ... 178 179 180 Wyślij wiadomość do admina |
Przewiń wpisy ↓ | Pozostanie tylko poezja i dobroć.. C.K. Norwid |
2024-04-02 (13:30) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 511 697 [ CZCIONKA MONOSPACE ] " - powiadają ...-" Malgorzata Pietrzak (Cieśla) powiadają o miłości że imion nosi wiele moja nosi tylko twoje |
2024-04-03 (16:46) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 511 835 [ CZCIONKA MONOSPACE ] My z drugiej połowy XX wieku Małgorzata Hillar My z drugiej połowy XX wieku rozbijający atomy zdobywcy księżyca wstydzimy się miękkich gestów czułych spojrzeń ciepłych uśmiechów Kiedy cierpimy wykrzywiamy lekceważąco wargi Kiedy przychodzi miłość wzruszamy pogardliwie ramionami Silni cyniczni z ironicznie zmrużonymi oczami Dopiero późną nocą przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce umieramy z miłości |
2024-04-04 (02:30) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 511 897 [ CZCIONKA MONOSPACE ] "Wolność..." Elżbieta Pędraszewska-Iskrzak jest szumem wiatru we włosach nieutulonych twoją dłonią i rozpędzonym źrebięciem wciąż czekającym na ujarzmienie wolność ma smak łzy płynącej po szybie pełnej dojrzałych wspomnień jest perłą zbyt ciężką by zdobić moją szyję --- wpis edytowano 2024-04-04 02:31 --- |
2024-04-22 (21:34) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 514 466 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Agnieszka Osiecka " Zesłowiczenie " Nie przychodź do mnie, życie, zbyt często, do serca jak do drzwi nie łomocz, nie zmieniaj fantazji w szaleństwo i Boga nie wzywaj na pomoc. Nie snuj się za mną, nie pętaj, w zmyślonych Paryżach mnie zgub, niech zasnę jak żaba zaklęta ze studnią rozpaczy u stóp. Ty nie budź mnie, życie, jak kapral, po nocach pod oknem mi nie wyj, niech srebrna śpiewa mi harfa i złoty depce mnie trzewik. Ucieknę, gdzie czary, gdzie mary, przebiegnę ci drogę jak kot, pochowam się w stare zegary i w śpiewki - przelewki wśród psot. Ja wolę, jak rentier, na tyłach podmiejską cepelią w dal kwilić, niż frunąć na ciężkich skrzydłach i ginąć na pierwszej linii. Zbuduję ci, życie, psią budę, a sama się rzucę w łan baź, niech drapie mnie w sztuczny podbródek z cukierków zrobiony mój paź. Ty nie strój mnie, życie, w koronę, do ręki nie dawaj mi berła, nie wciskaj swej mordy skrwawionej w to miejsce po starych perłach. Ty przyjdź do mnie kiedyś nad ranem, ze śmiercią jak z panną pod rękę, i podaj mi czarny atrament na śmieszną ostatnią piosenkę. Staniemy tak sobie jak w lustrach ty - moje życie, i ja, i może to będzie szósta - a może przejedzie sto dwa... "Niebrzydka z was dwojga jest para" - śmierć powie ścierając z nas kurz. Ja na to powiem: "Sen, mara..." A życie: "już". |
2024-04-28 (22:50) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 176 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Edward Stachura "Missa pagana" Introit (pieśń na wejście) Chodź, człowieku, coś ci powiem Chodźcie wszystkie stany Kolorowi, biali, czarni Chodźcie, zwłaszcza wy, ludkowie Przez na oścież bramy Dla wszystkich starczy miejsca Pod wielkim dachem nieba Rozsiądźcie się na drogach Na łąkach, na rozłogach Na polach, błoniach i wygonach W blasku słońca w cieniu chmur Rozsiądźcie się na niżu Rozsiądźcie się na wyżu Rozsiądźcie się na płaskowyżu W blasku słońca w cieniu chmur Dla wszystkich starczy miejsca Pod wielkim dachem nieba Na ziemi, którą ja i ty też Zamieniliśmy w morze łez Confiteor Bosi na ulicach świata Nadzy na ulicach świata Głodni na ulicach świata Moja wina Moja wina Moja bardzo wielka wina! Zgroza i nie widać końca zgrozy Zbrodnia i nie widać końca zbrodni Wojna i nie widać końca wojny Moja wina Moja wina Moja bardzo wielka wina! Zagubieni w dżungli miasta – moja wina Obojętność objęć straszna – moja wina Bez miłości bez czułości – moja wina Bez sumienia i bez drżenia – moja wina Bez pardonu wśród betonu – moja wina Na kamieniu rośnie kamień – moja wina Manna manna narkomanna – moja wina Dokąd idziesz po omacku – moja wina I nie słychać końca płaczu – moja wina Jedni cicho upadają – moja wina Drudzy ręce umywają – moja wina Coraz więcej wkoło ludzi – moja wina O człowieka coraz trudniej – moja wina – moja wina – moja bardzo wielka wina! Człowiek człowiekowi Człowiek człowiekowi wilkiem Człowiek człowiekowi strykiem Lecz ty się nie daj zgnębić Lecz ty się nie daj spętlić Człowiek człowiekowi szpadą Człowiek człowiekowi zdradą Lecz ty się nie daj zgładzić Lecz ty się nie daj zdradzić Człowiek człowiekowi pumą Człowiek człowiekowi dżumą Lecz ty się nie daj pumie Lecz ty się nie daj dżumie Człowiek człowiekowi łomem Człowiek człowiekowi gromem Lecz ty się nie daj zgłuszyć Lecz ty się nie daj skruszyć Człowiek człowiekowi wilkiem Lecz ty się nie daj zwilczyć Człowiek człowiekowi bliźnim Z bliźnim się możesz zabliźnić Gloria Chwała najsampierw komu Komu gloria na wysokościach? Chwała najsampierw tobie Trawo przychylna każdemu Kraino na dół od Edenu Gloria! Gloria! Chwała teraz tobie, słońce Odyńcu ty samotny Co wstajesz rano z trzęsawisk nocnych I w górę bieżysz, w niebo sam się wzbijasz I chmury czarne białym kłem przebijasz I to wszystko bezkrwawo – brawo, brawo I to wszystko złociście i nikogo nie boli Gloria! Gloria! Gloria in excelsis soli! Z słońcem pochwalonym teraz pędźmy razem Na nim, na odyńcu, galopujmy dalej Chwała teraz tobie, wietrze Wieczny ty młodziku Sieroto świata, ulubieńcze losu Od złego ratuj i kąkoli w zbożu Łagodnie kołysz tych co są na morzu Gloria! Gloria! Gloria in excelsis soli! Z wiatrem pochwalonym teraz pędźmy społem Na nim, na koniku galopujmy polem Chwała wam ptaszki śpiewające Chwała wam ryby pluskające Chwała wam zające na łące Zakochane w biedronce Chwała wam zimy wiosny lata i jesienie Chwała temu co bez gniewu idzie Poprzez śniegi deszcze blaski oraz cienie W piersi pod koszulą – całe jego mienie Gloria! Gloria! Gloria! Prefacja Zaprawdę godnym i sprawiedliwym Słusznym i zbawiennym jest Śmiać się głośno Płakać cicho Deszcz ustaje sady kwitną I tego trzymać się trzeba Zaprawdę godnym i sprawiedliwym Słusznym i zbawiennym jest Iść i padać Z‐padłych‐wstawać Przeszła wojna Wstaje trawa I tego trzymać się trzeba Zaprawdę godnym i sprawiedliwym Słusznym i zbawiennym jest Śledzić gwiazdy Grać na skrzypcach Astronomia I muzyka I tego trzymać się trzeba Zaprawdę godnym i sprawiedliwym Słusznym i zbawiennym jest Być uważnym Pełnym pasji Dobra wasza Gwiżdżą ptaki I tego trzymać się trzeba Zaprawdę godnym i sprawiedliwym Słusznym i zbawiennym jest Żeby człowiek W życiu onym Sprawiedliwym Był i godnym Żeby człowiek Był człowiekiem Lecą liście Szumi w lesie Wiatr z obłoków Warkocz plecie I tego trzymać się trzeba Jak jak po nocnym niebie sunące białe obłoki nad lasem jak na szyi wędrowca apaszka szamotana wiatrem jak wyciągnięte tam powyżej gwiaździste ramiona wasze a tu są nasze, a tu są nasze, a tu są nasze jak suchy szloch w tę dżdżystą noc jak winny‐li‐niewinny sumienia wyrzut że się żyje gdy umarło tylu tylu tylu jak suchy szloch w tę dżdżystą noc jak lizać rany celnie zadane jak lepić serce w proch potrzaskane jak suchy szloch w tę dżdżystą noc pudowy kamień, pudowy kamień ja na nim stanę, on na mnie stanie on na mnie stanie, spod niego wstanę jak suchy szloch w tę dżdżystą noc jak złota kula nad wodami jak świt pod spuchniętymi powiekami jak zorze miłe śliczne polany jak słońca pierś jak garb swój nieść jak do was siostry mgławicowe ten zawodzący śpiew jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz cudne manowce, cudne manowce, cudne manowce Sanctus Święty święty święty – blask kłujący oczy Święta święta święta – ziemia co nas nosi Święty kurz na drodze Święty kij przy nodze Święte krople potu Święty kamień w polu Przysiądź na nim, panie Święty płomyk rosy Święte wędrowanie Święty chleb – chleba łamanie Święta sól – solą witanie Święta cisza, święty śpiew Znojny łomot prawych serc Słupy oczu zapatrzonych Bicie powiek zadziwionych Święty ruch i drobne stopy Święta święta święta – ziemia co nas nosi Słońce i ludny niebieski zwierzyniec Baran, Lew, Skorpion i Ryby sferyczne Droga Mleczna, Obłok Magellana Meteory, Gwiazda Przedporanna Saturn i Saturna dziwów wieniec Trzy pierścienie i księżyców dziewięć Neptun Pluton Uran Mars Merkury Jowisz Święta święta święta – Ziemio co nas nosisz Tak Tu i tam, i tam i tam, i tu Tam i tu, i tu, i tu, i tam Tam i jeszcze tam, i jeszcze tu Tu i jeszcze tu, i jeszcze tam Tu i jeszcze tam, tam i jeszcze tu Tu i jeszcze, jeszcze, jeszcze tam Cudu wszechświata nocny ład Niewysłowiony bukiet gwiazd Każda z gwiazd samotna Każda z gwiazd samotna Wszystkie razem zaś: Wiszący ogród, promienny park! Każdy z nas samotny Każdy z nas samotny Czemuż, czemuż więc my, gwiezdne dzieci – W gwiazdozbiór piękny, przepiękny wręcz Nie skupimy serc? Komunia I jeżeli spontaniczna to rzecz I jeżeli oczywista to rzecz I jeżeli naturalna to rzecz Weź To co się tu daje W imię słońca I jego gońca: Skowronka gwiżdżącego, amen Dziękczynienie Wielkie ci dzięki, szczytne źródełko, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, bystry potoku, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, z gór kaskaderko, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, polna pasterko, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, rzeko rzeczona, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, morski grzebieniu, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, liściu naziemny, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, liściu nadrzewny, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, szumie koronny, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, pstry koguciku, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, żabko kumoszko, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, świerszczu świerszczący, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, gromie dudniący, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, deszczu bębniący, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, wietrze świszczący, za twoje piosenki Wielkie ci dzięki, ogniu strzelisty, za twoje piosenki Wielkie wam dzięki, chóry naniebne, za wasze piosenki Wielkie ci dzięki, ciszo wieczysta, za twoje piosenki Ite missa est (pieśń na wyjście) Idź, człowieku, idź rozpowiedz Idźcie wszystkie stany Kolorowi, biali, czarni Idźcie, zwłaszcza wy, ludkowie Przez na oścież bramy Dla wszystkich starczy miejsca Pod wielkim dachem nieba Rozejdźcie się po drogach Po łąkach, na rozłogach Po polach, błoniach i wygonach W blasku słońca w cieniu chmur Rozejdźcie się po niżu Rozejdźcie się po wyżu Rozejdźcie się po płaskowyżu W blasku słońca w cieniu chmur Dla wszystkich starczy miejsca Pod wielkim dachem nieba Na ziemi, której ja i ty Nie zamienimy w bagno krwi 1971–1977 |
2024-04-30 (21:23) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 362 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Ty jesteś oknem , do którego czasami kieruję słowa w nocy, kiedy moje serce jaśnieje. - Alda Merini |
2024-04-30 (21:23) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 363 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Kochaj mnie teraz, gdy nie mam słów , które mogłyby sprawić, że zakochasz się w moim milczeniu. - Alda Merini |
2024-04-30 (21:25) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 364 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jestem z tobą w każdej cholernej chwili , która chce nas rozdzielić, a nie może. - Alda Merini --- wpis edytowano 2024-04-30 21:33 --- |
2024-04-30 (21:36) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 366 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Kocham cię, nie wiedząc jak, kiedy i skąd, kocham cię bezpośrednio, bez problemów i pychy: kocham cię, ponieważ nie wiem, jak kochać inaczej. - Pablo Neruda |
2024-04-30 (21:37) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 367 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Kto wie, czy pewnego dnia, patrząc w oczy tych, którzy będą cię mieli po mnie , nie poszukasz czegoś, co należy do mnie. - Pablo Neruda |
2024-04-30 (21:38) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 369 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Nie wolno się nie uśmiechać do problemów, nie walczyć o to, w co się wierzy i poddawać się ze strachu. Nie próbuj zamieniać swoich marzeń w rzeczywistość. - Pablo Neruda |
2024-05-01 (10:27) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 432 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Do kochanej kobiety O jak szczęśliwy! na tego łaskawsze Pewnie są Bogi kto jest z tobą zawsze, Któremu zawsze twój widzieć się zdarzy Uśmiech na twarzy. Ten luby uśmiech, gdy się widzieć daje Przelewa we mnie zmieszanie i trwogę, Tak, że cię widząc słów mi nie dostaje, Mówić nie mogę. Głos we mnie milknie, a w żyły się tłoczy Tajnego ognia moc nieugaszona Szmer szumi w uszach i mglista zasłona Spada na oczy. Pot występuje; zimne drżenie na raz Przejmuje ciało, puls, oddech ustaje Już nie mam czucia i już mi się zdaje Że skonam zaraz. Safona |
2024-05-03 (00:21) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 644 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Zygmunt Jan Prusiński "WIOSENNE ZAPŁADNIANIE" Pobudzam cię nie tylko wierszami jestem uczniem mistrza na imię ma Cierpliwość... Chodzę na wydmy sprawdzam gniazda - ptasie miasteczko wita nowe pokolenie. Wiesz jak to wygląda? One śpiewają swoje nuty i ja mam swoje nuty piosenek. I tak powstaje wspólny koncert. Taneczne wydmy tu miłość się zawsze rodzi. Poczujesz mój artyzm pod jarzębinową osłoną. Schyl się - mój wzór pieszczot ma zupełnie inne granie... To lot nagi w chmurach wiosny! 18.4.2015 - Ustka Sobota 13:31 Wiersz z książki "Kobieta pachnąca stepem" --- wpis edytowano 2024-05-03 00:21 --- |
2024-05-04 (17:02) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 815 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jeden Naród, Dwa Plemiona Krzysztof Daukszewicz Jeden naród, dwa plemiona, dookoła jeden kraj, Lecz nad każdym inne niebo, nie każdemu raj. Kto z którego nie odgadniesz, bo ten sam w nich tkwi niedosyt, Kiedy idą po ulicy, identyczne mają nosy Kolor skóry jednakowy i podobnie są ubrani, Kiedy z knajpy wypełzają, są tak samo narąbani. Ale kiedy dziób otworzą, już nie mili, nie usłużni, Po modlitwie ich nie poznasz, po beretach już odróżnisz. Jak kobiety, jak niewiasty, jak rodzinne ich ognisko, W jednym żyją po bożemu, w drugim mają w poprzek wszystko. Nawet myśli, nawet czyny, w jednym żadna krwią nie broczy, W drugim kiedy są pod krzyżem, nawet Pan Bóg nie podskoczy. Żadnym gestem ich nie zbliżysz, żadnych dobrych słów nie znajdziesz, Tu każda ***a, kiedy daje, a potem święta, kiedy zajdzie Jeden naród, dwa plemiona, w nich mężczyźni w życia matni, Coraz bardziej pogubieni, coraz bardziej delikatni. Każdy jakieś brzemię dźwiga, jakąś niedomkniętą bliznę, Cierpią wszyscy, ale jedni cierpią tylko za ojczyznę Jak rozpoznać, kto jest który, tu wystarczy tylko chwila, Jedni stoją tam gdzie ZOMO, drudzy stoją koło grilla. Zapamiętaj: dwa plemiona. Gdybyś tutaj kiedyś zboczył, Jedno owinięte w całun, drugie objął car północy. Jedni kondukt za konduktem, traktem bitym, drogą polną, Drugim, chociaż tacy sami, w tych pogrzebach iść nie wolno. Jedno, co je tutaj łączy, to podobna woń wychodków, Jeśli kiedyś tutaj trafisz, nie ryzykuj stać pośrodku. Jeden naród, dwa plemiona, dookoła jeden kraj, Lecz nad każdym inne niebo, tylko w którym raj? --- wpis edytowano 2024-05-04 17:04 --- |
2024-05-05 (10:19) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 864 [ CZCIONKA MONOSPACE ] NOTHING zostaje nic jeśli ze słów mnie oskrobać zerowy puls stępiona chmurami głowa wiedzieć to wyć wirują ptaki jak popiół znów krztusi sen obraz ochrzczony szkłem w oku zapytać chcesz pytaj nie zbłądzisz bo nie wiem dnia tępy ból jak czasu rzut gdzieś za siebie śmierć kusi mnie rzadko a jednak wciąż kusi modlitwy kęs brak wiary może udusić w noc trzyma straż matka tych co mają szczęście z tytoniu krzyż strugam też jakieś zajęcie chciałbym być czymś może się zdarzyć nie przeczę na razie nic miniaturowy człowieczek © charlie k. pill |
2024-05-06 (03:55) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 515 987 [ CZCIONKA MONOSPACE ] ******* w miastach mur tunele przeciągów zrywają kapelusze z głów szarpią połami płaszcza mijają się obojętnie ludzie faluje tłum szum nieustannie zabija ciszę budząc niepokoje gonimy życie po za miastem polne drogi wzbijający się kurz przesłonił słońce złocistym pyłem falują oceany zieleni uśmiechają się kąkole bławatki i jaskry w człowieku budzi się życie krąży bardziej zmysłowo krew endorfiny i tlen zawsze tęsknimy do miejsc gdzie można odnaleźć w sobie namiastkę człowieka tu nie ważne gdzie aby tylko jasny był obraz i cel spokojniejsze emocje mocniejsze bicie serca łatwiej myśli się w ciszy w poszumie drzew gdzie łagodnie kołysze Nami spokój jak spacer łódką po iskrzącej tafli wody delikatne muskane palcami lustra w którym odbicie nieba usiąść w lesie pośród sosen chłonąć całą sobą zapach rozgrzanej słońcem żywicy uśmiechem witać mrówki i żuki wzrokiem śledząc lot ważki powstające koronkowe pajęczych nici witraże taniec motyli usłyszeć łopot łabędzich skrzydeł śpiew ptaków świerszczy koncert otulić się słońca ciepłem zapominając o mijającym czasie o tym co za mną i tym co przed Joanna Wójcik (Śnieżko) |
2024-05-09 (00:30) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 516 344 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Margot Słotwińska – Margot Bene ZŁODZIEJ CZAS Nad taflą wody pochylona Siedzę i milczę A złodziej czas zatacza krąg I chichot słyszę Bo ten wodzirej coś mi skradł Ponagla mnie By w tańcu jego zatracić się Wody spokojne Nade mną pochylone Szepczą zaklęcia uroki rzucają I chichot cichnie I dobroczyńcą staje się czas Słychać śpiew fal Ubywa dnia znów ukradł coś. 21 sierpnia 2020 Wiersz z książki "Księżyc i wiolonczela" |
2024-05-09 (00:37) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 516 345 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Margot Słotwińska – Margot Bene IMPRESJE POETYCKIE Całkiem niezły ten rys biograficzny to miłowanie gorące, żarliwe jak proroctwo od 100 lat wyczekiwane i pierwsze w życiu zaręczyny i to wszystko w nadmorskiej mgle zniknęło. Znowu mgła myśli zasnuła szara jakaś i nieprzenikniona i znowu czekać trzeba aż nastanie świt i korale jarzębin płakać przestaną że łez ich nie ma kto całować. Tak zwyczajnie bez muzy i w ciszy... 19 stycznia 2021 |
2024-05-09 (00:43) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 516 346 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Margot Słotwińska - Margot Bene Skrzydłami ptaków poranki Niby zwykły poniedziałek Słońce - 41 minut temu Przeszło przez punkt Barana A to oznacza wiosnę. Rozwieją się myśli Wiatrem wiosennym się nasycą I wrócą lśniące Skrzydłami ptaków poranki. 20.03.2017 - Montevideo Poniedziałek 12:25 |
2024-06-01 (02:00) vidmo Data rejestracji: 2004-11-03 00:00:00 Ilość postów: 10406 | wpis nr 1 519 254 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Do nieba Mamie Do swojego nieba poszłaś niespodzianie Nie mówiłaś nic że jesteś zaproszona Wybrałaś się nad ranem gdy ptaki śpiewem wołały nowy dzień Poszłaś boso bez fryzury makeap u tak jak cię stworzył Pan Zostawiłaś łóżko po nocy niezasłane Niedopitą herbatę gorzką od niewyciagniętej cytryny Twoja towarzyszka laska stoi do dziś oparta o ścianę Jakby czekała na obiecany spacer Taki mały nieład odchodzących w pośpiechu Walizka z rozmysłem porzucona w pół pakowania W powietrzu zapach ulubionych lewkonii I pantofle odwrócone podeszwą do góry jakby już nigdzie nie chciały chodzić Grażyna Podsiadło |
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lotto | Strona: 1 2 ... 178 179 180 Wyślij wiadomość do admina |