Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów | Strona: 1 2 ... 164 165 166 ... 180 181 Wyślij wiadomość do admina |
Przewiń wpisy ↓ | Pozostanie tylko poezja i dobroć.. C.K. Norwid |
2021-01-27 (18:49)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 342 206 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Na ziarnku maku stoi mały dom, Psy szczekają na księżyc makowy I nigdy jeszcze tym makowym psom, Że jest świat większy-nie przyszło do głowy. Ziemia to ziarnko, naprawdę nie więcej, a inne ziarnka - planety i gwiazdy. A choć ich będzie chyba sto tysięcy, domek z ogrodem może stać na każdej. Wszystko w makówce. Mak rośnie w ogrodzie, Dzieci biegają i mak się kołysze. A wieczorami, o księżyca wschodzie Psy gdzieś szczekają, to głośniej, to ciszej. Czesław Miłosz "Przypowieść o maku". |
2021-02-05 (23:24)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 344 695 [ CZCIONKA MONOSPACE ] jeszcze nie wspomniałam o miłości miłość tak - ona jedna nie podlega upływowi czasu trwa jeśli jest - jest wieczna a jeśli jej nie ma klepsydry oceanów toczą ziarna piasku księżyc nieustannie odmienia złotą twarz pociemniałym światem ciągnie ogromny wiatr nie ma zmiłowania nie ma odkupienia nie ma nas nie ma nie ma Halina Poświatowska |
2021-02-06 (02:05)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 344 709 [ CZCIONKA MONOSPACE ] "Miłość" Jest czekaniem na niebieski mrok na zieloność traw na pieszczotę rzęs Czekaniem na kroki szelesty listy na pukanie do drzwi Czekaniem na spełnienie trwanie zrozumienie Czekaniem na potwierdzenie na krzyk protestu Czekaniem na sen na świt na koniec świata Małgorzata Hillar |
2021-02-09 (22:48)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 345 535 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Lubię swe ciało, kiedy jest przy twoim ciele. Robi się z niego rzecz zupełnie nowa. Każdy nerw, każdy mięsień dwoi się i troi. Lubię twe ciało. Lubię to, co robi, lubię jego sposoby. Lubię pod twą skórą wyczuć palcami kości i kręgosłup drobny, i czuć, jak drży ta cała jędrna gładkość, którą wciąż od nowa całować, całować, całować chciałbym; lubię całować twoje to, a też i tamto, z wolna głaskać elektryczną wełnę twoich kędziorów, kiedy ciało rozchylone ulega temu czemuś... I oczy, ogromne okruszyny miłości; i lubię ten dreszcz pode mną ciebie tak nowej zupełnie Lubię swe ciało, kiedy jest przy twoim E. E. Cummings; Przełożył Stanisław Barańczak |
2021-02-13 (03:52)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 346 273 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jakże trzeba poganiać życie, żeby łaskawie żyło! Zabieramy to życie na spacer, aby się przewietrzyło. Karmimy je, żeby nie osłabło. Kładziemy do łóżka, żeby się wyspało, albo kochamy się z kochankiem, aby to życie dotknęło w sobie tego czegoś, owej tajemniczej energii, która je uskrzydli i rozpali! Na chwilę. A na co dzień ciągniemy je za sobą, jak dziecko worek z kapciami... - Anna Janko, "Dziewczynka z zapałkami." |
2021-02-17 (21:31)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 347 306 [ CZCIONKA MONOSPACE ] #freestyle #poezja #Szymon_Szwarc #Ślimaki ŚLIMAKI Przyjąć tyle dźwięku i odejść, nie mówiąc, nie dodając nic. Nie podsumowując. Przyjąć tyle niskich częstotliwości, ile da się unieść przez noc i stracić to od razu. Stracić to od razu jak rozległe obszary pamięci, stanąć przed wyjściem, które nie jest rozwiązaniem tak bardzo, że myśl o wyjściu z tego stanu to tylko żart na miarę słowa [tu wstawić dowolną współczesność]. * W próżni równoważyć znaki. Czy to, co już wiadomo, może zostać podstawą lepszej wiedzy, która zadziała? Czy to już zbyt wiele, żeby sprostać działaniu? I co z poczuciem, że nic nie działa, a mimo to działa? [póki prąd, sprzedaż tego pasma?]. Edytuj: dochodzenie do siebie lub oddanie możliwości odwróconej uwadze [póki węgiel, edycja tego pasma] lub: możliwości temu, co nie dane, [dane są przegrane, wpuszczone w chmury] [tu dowolny koniec]. * Edytować wyjście, edytować całopalne ofiary z harmonogramów, złożyć ofiarę z hologramu jako wyjście poza SPAM, ofiarę złożyć tańcem do podkładu. Znaleźć na to czas i enzym. Przegryźć kabel podłączony na czas przyszły [niedokonany]. Edytować bycie uderzeniem powtórzonym po wielokroć w równych odstępach. Bycie pukaniem. Bycie węglem. * Sikanie bez wiary, że jest możliwe sikanie tak obfite i długie w czasie teraźniejszym. Sikanie z taką wiarą. Sikanie przed wyjściem. Mienie poczucia. Poczucie mienia. Bycie sikaniem. Bycie sprawą. * Może nie teraz. Czysta potworność bez możliwości edycji ogradza się śluzem, rozumianym jako „własny”. Czułki ślizgają się po choreografii rozumianej jako cudze [mienie]? Czułki witają stałe ekspozycje pod dyktando stroboskopu jako „dary”? Zakręt brany nieustannie za drogę do wnętrza muszli jako droga do wyjścia, z „muszli”? * Może teraz: wrócić do domu, włożyć do zamka niewłaściwy klucz i otworzyć drzwi. Może teraz - Szymon Szwarc "Ślimaki" |
2021-02-17 (21:51)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 347 310 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Kiedyś któregoś dnia Roman Śliwonik Kiedyś któregoś dnia ogołoconego z liści i blasku dnia jak wieża będziemy odnajdywać wszystko i być może odnajdziesz mój głos który miał być głosem boga boga powracającego zawsze do światła którym ty być miałaś bardzo starzy i mądrzy skrzypiący delikatnie jak pergamin usiądziemy naprzeciw siebie bez zawiści i małych piekących udręczeń bez gestów kurczowo zaciśniętych powiemy sobie wszystko powiem ci o mojej miłości która będzie świecić za nami jak łuna dalekich ognisk będę mówił o dziwnych drogach którymi chodziłem i o tym że ciało twoje było jedynym latem będziemy odnajdywać wszystko i być może odnajdziesz mój głos który miał być głosem boga boga powracającego zawsze do światła którym ty być miałaś |
2021-02-17 (21:55)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 347 311 [ CZCIONKA MONOSPACE ] jeżeli można całą miłość nazwać, można też całą w jednej chwili przeżyć, lecz zawsze jedno lub drugie. leży się w poprzek nocy, która złożyła wstęgę ikry w głowie, twardą i ostrą. zaraz trzeba wstać dla przywileju wzroku, poruszonej krwi w żyłach, kiedy powraca się do przytomności, lecz nie ma nikogo kto przytuliłby lub przynajmniej pojął. pojedynczość - za nią płaci się podwójny czynsz lasom, ludziom, zwierzętom i pośrednim istototom między rodzajami: za przymierzanie ciała do wielu miłości. Lecz przypomina sobie termometr przybity do pozbawionej konarów wierzby na dworcu kolejowym, niebieski słupek - trzydzieści pięć stopni powietrze idzie za nami i śpi - Roman Honet "trzydzieści pięć" --- wpis edytowano 2021-02-17 21:56 --- |
2021-02-18 (00:24)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 347 347 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Nachalność nocnej zmory, która nie szuka nawet podstępu czy symbolu, ale po prostu podsuwa mi pod nos drukowany napis: No issue (Nie ma wyjścia). I jakby nie było dosyć, napis ten znajduje się na zabitych deskami drzwiach zawieszonych nad urwiskiem. - Julia Hartwig --- wpis edytowano 2021-02-18 00:25 --- |
2021-02-19 (07:18)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 347 572 [ CZCIONKA MONOSPACE ] (...) Boję się utracić tę, której nigdy nie dotknęłam jestem niewolnikiem miłości w klatce łez gryzę język, którym nigdy do niej nie przemówię tęsknię za kobietą, która się nie narodziła ślę pocałunek w przestrzeń lat, które mówią, że się nigdy nie spotkamy Wszystko przemija Wszystko przepada Wszystko przestaje moja myśl odchodzi z zabójczym uśmiechem zostawiając dysonans niepokoju buszujący w mej duszy Nie ma nadziei Pieśń dla ukochanej, by dotknąć jej nieobecności, potoku jej serca, plamy jej uśmiechu Za dziesięć lat wciąż będzie martwa. Teraz, kiedy żyję tam i myślę o tym i gdy upłynie kilka dni, gdy nie będę o tym myśleć, wciąż będzie martwa. Kiedy będę staruszką żyjącą na ulicy, zapominającą jak mam na imię ona wciąż będzie martwa, wciąż będzie martwa to ***a koniec muszę sobie radzić sama Miłości, moja miłości, dlaczego mnie opuściłaś? Ona jest ostoją, której nigdy nie znajdę w obliczu mojej straty życie nie ma sensu Stworzona by być samotną by kochać nieobecnych Znajdź mnie Uwolnij mnie od tego zżerającego zwątpienia daremnej rozpaczy Horror snu Potrafię wypełnić przestrzeń dookoła siebie wypełnić swój czas ale nic nie wypełni pustki w mym sercu Organiczna potrzeba, dla której gotowa byłabym umrzeć Rozpad - Sara Jane, 4.48 PSYCHOSIS, fragment --- wpis edytowano 2021-02-19 07:19 --- |
2021-02-25 (21:44)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 348 994 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Łyczek kolorologii na wieczór...🌙 Julia Fiedorczuk "cały dzień ładna pogoda" cały dzień ładna pogoda marnowała się na dworze światło ściekło za horyzont skończył się widok w moim oknie i zwykła wieczorna podróż na bosaka po chłodnej podłodze do lodówki pełnej światła jak rozkrojony bursztyn zapalę światło i dzień przeprowadzi się do środka tak długo jak zechcę wszystko jest w moich palcach wieczorem --- wpis edytowano 2021-02-25 21:44 --- |
2021-02-26 (01:20)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 349 037 [ CZCIONKA MONOSPACE ] *. *. * nie chcę mi się już opowiadać o tej awanturze o tej przypadłości że jedna z drugą nie stworzy nigdy miłości że ani nie umrze ani nie wyzdrowieje kit z tą miłością co coraz bardziej rdzewieje że życie nie zacznie żyć a śmierć nie zacznie umierać że myślałam że zdołam rozwarstwić pozbierać okruchy lęku i spokoju i że wreszcie pójdę donikąd tylko swoją a nie twoją drogą i będę mogła spokojnie pozbierać do kupy wspomnienia o rozstaniu słońca z księżycem ze sobą z tobą na amen bo czy to krzyk czy głuche milczenie coraz mniej mimo wszystko coraz mniej ciebie ja tylko oddycham cieniem dawnych wspomnień rzucam na ścianę bajki z projektora i te o miłości i te o potworach i jeszcze te wszystkie co się zacięły w projektorze to miłość nasza już nic nie pomoże [Joanna Janicka, 24 luty 2021 r. |
2021-02-26 (01:33)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 349 038 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Joanna Janicka. *. *. * te czarne koty spod mojego bloku wciąż krzyżują mi drogi bez mojej woli dzieją się rzeczy o których marzyłam na które czekałam lata pełna nadziei marzenia jak widać czasem się spełniają próbują się przynajmniej popełnić tylko ja nie mam siły by tak w ich stronę pędzić nigdy tak szybko nie biegałam więc nie naciskaj ja nie żyję na akord na akord nie myślę wręcz przeciwnie zapominam o tym o czym chciałam pomyśleć wczoraj za godzinę za miesiąc teraz czuję się pod presją własnego istnienia chcesz mnie wyróżnić dać prawo do szczęścia tylko że ja nie wiem jak to jest się szczęśliwić być kimś dla kogoś i gdzieś ostrzegam cię bedą z tego kłopoty jak nic nie mówię bierz to tylko pod uwagę któregoś dnia może któryś z kotów nagle przystanie |
2021-02-28 (00:41)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 349 392 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Joanna Janicka * * * i przyszedł taki czas że gdy gdzieś nagle zapaliła się lampka nadziei u mnie zrobiło się jakoś szaro miga żarówka w kuchni i ta koło łóżka i niepokoj ogarnia moje smutne mysli czy czasem nie przyjdzie mi w tej ciemności zawisnąć zanim zdążę się nacieszyć w porę że coś warte były nieposkladane myśli moje ta rozpacz co się tak wylała majestatycznie i z rozmachem że się człowiek takim urodził niezaopiekowanym przez boga bez nadziei na jakiś szał na jakąś życiową ekstazę że zawiodłam tyle razy już nie przepraszam że zawsze wszystko moja wina zrozumiałam aż nadto a później pytam czy warto się było winić za grzechy niepopełnione przepraszać za nic dla własnego spokoju czy warto było pić garściami prochy łykać łzy kolekcjonować palić dzienniki ze złości do siebie z nienawiści do siebie za swoje grafomańskie myślenie wciąż umierać jak kroplówka schodzić umiarkowanie ufać sobie pomimo tych głosów że wszystkich stron krzyczących nikim nie będziesz nic nie osiągniesz jesteś śmieszna i jesteś idiotką ale dlaczego przecież nic nie zrobiłam ja tylko żyłam tylko żyłam tak jak umiałam Jeszcze choć raz tak się ubrać umalować iść na bal zaszaleć dotykać smakować śpiewać tańczyć kochać bo jeśli żarówki zgasną nim zdołam je wymienić szkoda będzie cieszyć się z czegoś czego miało nie być |
2021-03-01 (17:17)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 349 763 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Joanna Janicka * * * nic nie wiesz ani o tym co u mnie ani co czuję teraz i o czym i do kogo mówię mówić będę jutro czas mija mija już się robi się nerwowo niespokojnie a ty milczeniem się zastanawiasz czy napisać że jest jakaś sprawa lub że nie masz sprawy żadnej już do mnie |
2021-03-03 (09:44)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 350 070 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Joanna Janicka * * * ostatni raz udało mi się obudzić ze snu życia przedostatnim życiem przyjęłam to ostatnie już życie pełna wdzięczności wszystkie już życia wyczerpałam wszystkie szansy i perspektywy byłabym teraz może gdzie indziej gdyby nie to że przez czas ten umierać mi się tak bardzo chciało i uparcie zabijałam siebie kilkanaście razy bezskutecznie jakby śmierć mnie nie chciała mnie widzieć jeszcze skakałam z parapetu połykalam leki wódką która nigdy nie przestała mi smakować tylko teraz kiedy się obudziłam z tego ciężkiego głębokiego snu już nie chce mieć parapetów ust pełnych tabletek i butelek w lodówce i przy łóżku i nie chce ani tych na zapas i tych na później nie chce ostatni raz po prostu nie chcę i tak jak chciałam umrzeć tak teraz boję się że umrę boję się położyć wieczorem do łóżka boję się że się nie obudzę siedzę długo w nocy i myślę moje myśli wypełniają mnie aż po końcówki palców nawet czuję je w tym palcu co wczoraj głęboko przekroiłam wraz z cytryną tyle razy byłam na skraju przepaści miałam już nie żyć ale żyję żyję ale nie wiem jak to jest żyć rzuciłam się na głęboką wodę ale przecież pływać nie umiem kupiłam sobie w jakimś go sport różowe rękawki i koło ratunkowe unoszę się teraz na wodzie lekko i płynę bezwolnie z prądem płynę tam gdzie zwieje mnie wiatr w nocy śpię na dmuchanym materacu może kiedyś przyjdzie czas że zdejmę rękawki i odłożę koło nauczę się jak to jest samodzielnie utrzymywać się na wodzie a może kiedyś ruszę wpław prosto przed siebie tam gdzie wskaże mi serce kiedy dopłynę już tam gdzie mnie czekają kupię sobie wrotki takie jak z dziecinnych lat czterokołowe i na tych wrotkach będę się po kolei uczyć na nowo być dzieckiem czytać słowa z czyichś ust nauczę się znowu tańczyć na trzeźwo i biegać i może w końcu wyjmę ten rower w groszki i może kiedyś nauczę się za tobą tęsknić inaczej tak bezobjawowo bo teraz myślę tylko o tobie czy się odezwiesz co robisz jak się czujesz myślę i się boję że może coś się stało może gdzieś cię nie ma gdzieś gdzie nigdy nie dotrę i tak tęsknię okropnie jakbym rzuciła się do studni pełnej tęsknoty i wydostać się nie mogę po omacku szukam wyjścia zapomniałam jak to jest widzieć w ciemnościach bo się ciągle przewracam potykam o własne nogi znosi mnie z lewa na prawą stronę jeśli mnie nie wyciągniesz to się utopie bardzo nie chce się utopić w tej tęsknocie utonąć i zimno tu i ciemno do wiaderka się cała nie zmieszczę ale zmieści się moje gorące jeszcze serce wyciągnij je zabierz do siebie noś przy sobie wyjedź ze mną w podróż pokaż mi świat otul kolorowym szalikiem nie zostawiaj go samego bo przestanie bić to to serce moje dbaj o nie dopóki serce będzie ciepłe dopóty będę przy tobie Joanna Janicka 2 luty 2021 |
2021-03-05 (02:54)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 350 464 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Charles Pierre Baudelaire "Dwie Dobre Siostry" Rozpusta i Śmierć są to dwie przyjemne panny, Skore do pocałunków, pełne zdrowia, siły, Ich łona wciąż dziewicze, ubrane w łachmany, W wiecznym, mozolnym trudzie nigdy nie rodziły. Złowrogiego poetę, który mieć nie może Rodziny, źle płatnego piekieł faworyta, Grobowiec i lupanar kuszą tanim łożem, W którym wyrzut sumienia nigdy nie zawitał. Bluźnierstwom rade obie, trumna i alkowa Oferują na przemian, jak dwie dobre siostry, Straszliwe przyjemności i słodycze ostre. Kiedy zechcesz, Rozpusto wstrętna, mnie pochować? O Śmierci, kiedy przyjdziesz, z wdziękiem równie świetnym, Zaszczepić czarny cyprys na jej mircie szpetnym? tłum. Tadeusz Lubelski |
2021-03-05 (03:22)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 350 465 [ CZCIONKA MONOSPACE ] wyciągacie do mnie swoje ręce czuję je te wasze ciepłe dłonie pełne serdeczności chcecie zburzyć mój niepokój tylko ja się tak boję bo przecież nie znam innego stanu oprócz niepokoju stany jakie będą później po tym wszystkim czy zdołam zostać i poznawać inne czy powrócę kolejny raz na stare śmieci koszmary co jeśli jeśli nie uniosę świata takiego jaki jest naprawdę jeśli siebie nie uniosę wypchanego plecaka ze stelażem teraz tak mnie wszystko boli już nie pomaga tylko zamula tracę pamięć się zatracam siebie tracę czasami nie wiem gdzie jestem czasem idąc ulicą potrafię gwałtownie się odwrócić szukając swego cienia odruch odruchy nocą bezwarunkowy taniec w pościeli i to spanie ciągłe zasypianie czarno przed oczami głuchy bełkot prowadzi mnie prosto do łóżka nie mogę się obudzić chyba że zasnę z papierosem na krześle przy biurku jeszcze nie spaliłam mieszkania siebie spaliłam za to które to było wtedy życie? nie pamiętam ale przeszłam dalej do następnego etapu - dziewczyno jesteś super przechodzisz dalej ***a tak bardzo się boję tak się uparłam żyć jak się uparłam umierać cały czas żyje czując jej oddech na plecach co jeśli nagle przyjdzie i co najgorsze nie będę o tym pamiętać no jak to umrzeć? nie pamiętać? że się umarło nie wiedzieć? - a więc to było tak... opowiadać gwiazdom jeśli nie zdołam wytrzymać świata takiego jakim jest jeśli siebie nie wytrzymam utrzymywać wiecznie trzymać to czy nie wrócę? Znów do tych 100 mg dygresji ale jeśli będę wiedziała już kim jestem bo teraz tylko mi o mnie opowiadali na mieście kim jestem zawsze mogę spróbować do siebie zagadać hej może się poznamy? tylko taka nieśmiała jeszcze jestem [Joanna Janicka, 4 marca 2021, 3:11] |
2021-03-08 (19:12)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 351 248 [ CZCIONKA MONOSPACE ] "Jeśliś jest prawdą" Jeśliś jest prawdą, podejdź do mnie bez słów i weź w twe ręce wszystko, co dać mogę, lecz jeśliś snem jest pośród innych snów, och! to samotną puść mnie w dalszą drogę ... Czy wiesz, co znaczy być jak biały bez, który ku słońcu wypręża się cały, i tak już za nic nie chcieć więcej łez ?- Patrz na me oczy - one już płakały. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska |
2021-03-08 (22:48)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11682 ![]() | wpis nr 1 351 302 [ CZCIONKA MONOSPACE ] podoba mi się że rozstępy na moich udach wyglądają ludzko i że jesteśmy takie miękkie a zarazem szorstkie i dzikie jak dżungla kiedy potrzeba uwielbiam w nas to że potrafimy odczuwać że nie boimy się załamać i z wdziękiem opatrujemy swoje rany juz samo bycie kobietą nazywanie siebie kobietą sprawia że jestem całkowicie pełna i kompletna - Rupi Kaur, "Mleko i Miód" |
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lotto | Strona: 1 2 ... 164 165 166 ... 180 181 Wyślij wiadomość do admina |