Forum strony www.multipasko.pl [Regulamin]


Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów
Login:

Hasło:
Strona: 1 2 ... 163 164 165 ... 178 179
Wyślij wiadomość do admina

Przewiń wpisy ↓

Pozostanie tylko poezja i dobroć.. C.K. Norwid

2020-12-26 (02:56)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 335 539
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Kiedy codzienność zmęczy ci oczy
A skrzydeł nie masz, by odfrunąć
Narasta w tobie chęć, by się stoczyć
Wypoczynkowo obsunąć

Nie ma powodu się niepokoić
Gdy tej zasady sens uchwycicie
Staczać się trzeba powoli
Żeby starczyło na całe życie

Być wzorem dla samego siebie
Modelem opiewanym w pieśniach
Bardzo chwalebne, ale sam nie wiesz
Kiedy sam siebie zaczniesz przedrzeźniać

Życie to nie jest jeszcze życiorys
Życie się pisze w brudnopisie
Tylko staczać się trzeba powoli
Żeby starczyło na całe życie

- Jonasz Kofta
2020-12-26 (11:18)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 335 560
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Andrzej Saramonowicz
"Moja kolęda. "

nie jem karpi w święta
nudzą mnie husaria skoki żużel
od hymnu wolę jazz od księdza wajdę od piwa książkę
pierogi lepcie nie mnie
to moja kolęda

za sąsiada wybieram niemca
za przyjaciela geja
za zięcia żyda
to moja kolęda

patrzę
polska wte i wewte niedomyte serca defilady z nagonką amok w kolorze
biskupim z czego tu być dumnym szczerzyć się z czego
błoto i uprzedzenie
kolęda której śpiewać nie zamierzam

moja to
nie ufać bogu
modlić się do poetów
szczepić dzieci psy i wiarę w rozum
ojczyznę umieć schować w dłoni
jak chusteczkę co w nią płakali pradziadowie z prababami
miętosić by nie zginęła

to jest moja kolęda
pancerz koń skrzydła mój buzdygan stajenka w której się nieustannie rodzę najprawdziwszy polak jakiego znam
2020-12-26 (11:25)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 335 562
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Jeżeli o mnie chodzi - to ja już skończyłem.
Ja już skończyłem - a jak pani?
Jeżeli o mnie chodzi - to ja się odwracam.
Ja się odwracam od ciemnej ściany.

Jeżeli o mnie chodzi - to ja już wychodzę, nim będę śmieszny i stary.
Jeżeli o mnie chodzi - to ja nie chcę prosić o ochłap. Nie chcę prosić. Bohater umarły,

lecz nie uwiędły. Tak właśnie teraz
proszę mnie rozpatrywać. Umarły - ale nie uwiędły. Owszem. Podoba mi się to.
Wzwód wymierzone w ciemność.

- Marcin Świetlicki, Pieśni Profana
2020-12-27 (02:25)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 335 686
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ostatnie dni. Przyjmować wszystkie poczęstunki, pięćdziesiątki i setki, papierosy, przejścia ulicą, tonik z cytryną i lodem, zastrzeżenia, pretensje, przystanięcia na rogu, życzenia świąt wesołych zaległe i tego,
co za czterdzieści sześć godzin dokładnie i nie wiadomo dlaczego i po co nastąpi
nowego roku. Dotyki. W sobotę się strzygłem
i państwo lubią przejeżdzać mi dłońmi
po głowie, po dwunastu milimetrach włosów,
to taki państwa ogólnie przyjęty
zwyczaj. Przyjmować wszystko. I nie jeżyć się. Być raz dla państwa miłym. Wytrzymać niezmiernie dzielnie wykład o chrześcijaństwie i iluminacji. Opowiedzieć o swojej. Przyjąć bez obrazy zgorszenie. Miłość płciową raz uprawiać ze śpiącą. Różnica czasu. Ostatnie dni grudnia. Dość ciepło.
Wylatywać - i wracać do pionu, gniazda.
A w gnieździe nocą dawać się potworom doprowadzać do kuchni, gdzie palić i pisać,
i pisać. Długie, długo darte wiersze.
I nie odsłuchać nowo zakupionych płyt, przegrać (to jeszcze przed świętami), przegrać w pokera, za to mieć szczęście w miłości
(duży nawias, duży cudzysłów). Ja nie mam wyboru.
Pójść. Stanąć. I postawić. Dać sobie postawić. Dać dotknąć. Niczego nie zrobiłem.
Miłe miasto. Wskazać najulubieńsze miejsca miasta państwu przyjezdnym. A więc
wojna? Tylko potyczka. Zgubić paszport i
raz się udzielić gościnnie w koncercie Pidżamy Porno. A raz być na koncercie NRD. Dzień wcześniej pozbyć się dziecka. U babci. Na ten czas. Mówić o nim. Wiele anegdot. Żenada.
I nie jeść, spać niemal również nie. Ostatnie
dni grudnia. Jeden epizod z haszyszem.
Niezmiernie wiele epizodów z wódką.
Pokazy rany zyskanej w wigilię.
Dojdziesz do tego miejsca, potem jeśli chcesz
możesz pójść w swoją stronę. Jak zwykle bawiłem się znakomicie.
Jak bawi się państwo?

- Marcin Świetlicki, "Pieśń Profana"
2020-12-28 (05:40)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 335 863
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Julian Tuwim

Kościół

Jakże się nie mam pysznić,
Jakże się nie mam chwalić,
Jeżeliś sobie kazał
W zanadrzu mojem się palić?

Jeżeliś iskrą, rzuconą
Z wielkiego ognia wieczności,
Rozpalił moje łono
W piekło słodkiej miłości!

Wyrosły domy boże
Ponad libańskie cedry,
Nie gorszym ci jestem kościolem,
Niż granitowe katedry.

Na ciało, pnące się w niebo,
Łaska tajemna spływa:
Rosnę, kipiąca słowami
Świątynia twoja żywa.

Słowami-gołębicami
Krążę nad Tobą, o Panie!
I ciało słowem się dzieje,
I tacyśmy chrześcijanie!

--- wpis edytowano 2020-12-28 05:43 ---

2020-12-31 (02:30)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 336 406
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

"Śnie, który uczysz umierać człowieka" (Jan Kochanowski)

Budzimy się o świcie. Jak na granicy życia i śmierci. Czekamy leżąc, aż za oknem stworzy się świat. Czasem czujemy niewytlumaczalny lęk - że się nie stworzy. Że ptaki już się nie odezwą. Że słońce nie wzejdzie.
Ale przecież wschodzi.
I zaczyna się nowy, kolejny dzień naszego życia.

- Anna Janko, "Dziewczynka z zapałkami"
2020-12-31 (02:43)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 336 407
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Diagnozę razem ustalmy
Uciekam w krainę cudów
Byłem po prostu zbyt notmalny
To z nudów, zwyczajnie, z nudów

Którą godzina?
Nie mam zegarka
Którego dzisiaj?
To nic nie znaczy
W rzeczywistości jak w płocie - szparka
Przez którą wszystko widzę inaczej
Jak mam na imię
I na nazwisko?
W tej chwili nie mam
Ot i wszystko

Pan pyta
Skąd ta amnezja
I blogi uśmiech na twarzy?
Zgasiłem Jaźń, włączyłem poezję
Trzeba się tylko odważyć

Wszystko przepływa obok
Zamykam oczy, świat znika
Nie muszę wreszcie być sobą
Potrafię wreszcie być nikim

- Jonasz Kofta, "Pacjent"
2021-01-07 (01:25)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 337 853
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

jestem pewna że już o Tobie zapomniałam. tak bardzo że w niektóre poranki budzę się z uśmiechem na twarzy i złożonymi rękami dziękując wszechświatu że cię ze mnie wyciągnął. dzięki bogu wołam. dzięki bogu że odszedłeś. nie byłabym w imperium w którym dzisiaj jestem gdybyś został

a jednak

są noce gdy wyobrażam sobie co mogłabym zrobić gdybyś się zjawił. gdybyś wszedł do pokoju w tej właśnie sekundzie wszystkie okropne rzeczy które kiedykolwiek zrobiłeś wyleciałyby przez najbliższe okno i cała miłość znowu by wezbrała. wylałaby mi się przez oczy jakby w ogóle nigdy mnie nie opuściła. jakby ćwiczyła się w milczeniu tak długo tylko po to żeby głośno witać cię z powrotem. czy ktoś może to wytłumaczyć. że nawet gdy miłość odchodzi. to nie odchodzi. że nawet gdy zupełnie o tobie zapomniałam. tak beznadziejnie do ciebie wracam.

Rupi Kaur, "Mleko i Miód"

--- wpis edytowano 2021-01-07 01:27 ---

2021-01-07 (17:12)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 337 954
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Anna Kamieńska
"Perswazja"

Samotność nie jest taka zła jak się wydaje
Jest dobra po to aby ukryć szczęście i łzy
Samotność jest dobra żebyśmy mogli czasem
być sami tylko z radością
sami tylko z miłością
tylko z morzem
Samotność jest dobra żeby nikomu nie ciążyć w drodze
nie wieszać się na szyi jak order złoty z imienia
Żeby widzieć człowieka nie tam gdzie właśnie stoi
Ale gdzie jest naprawdę
Gdy nie rzuca cienia
Dobrze jest pamiętać że łatwo nas wszystkich policzyć
Ale na żadnych liczydłach
Nie można dodać naszych samotności
Pociesz się chociaż żyjemy w tłoku
Odchodzimy na pewno każdy osobno
Może dlatego że On kocha w nas nas samych
Naszą samotność
2021-01-07 (17:45)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 337 965
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Włodzimierz Majakowski
"Obłok w spodniach" - Prolog

Myśl waszą
marzącą na rozmiękczonym mózgu,
jak lokaj spasiony na zatłuszczonej otomanie,
będę drażnił o okrwawiony serca muskuł,
bezczelny i zjadliwy wyznęcam się każdym zdaniem.
Nie mam w duszy swej ani jednego siwego włosa,
nie gra starczej czułości flet w niej!
Opromieniwszy świat gromem głosu,
idę – piękny
dwudziestodwuletni.
Czuli!
Miłość na skrzypiec nawijajcie struny.
Na mowę trąb przełoży je grubianin.
A nikt, jak ja, tak wygiąć się nie umie,
by cały stał się wargami.

Chodź się uczyć -
salonowa w batyście,
przykładna urzędniczko w anielskiej lidze.
I która wargi przewracasz uroczyście,
jak kuchta książki kucharskiej stronice.

Chcesz -
od mięsa wścieklejszy rozkrwawię muskuły
i, jak niebo, będę tony zmieniał co dnia -
chcesz -
a będę najpokorniej czuły
nie mężczyzna, lecz - obok w spodniach!

Nie wierzę, że gdzieś Nicea - rozkwita!
Znowu wysławiam w swoim słowie
mężczyzn zależałych jak szpital,
i kobiety wytarte jak przysłowie.

tł. Mieczysław Jastrun

--- wpis edytowano 2021-01-07 17:46 ---

2021-01-07 (19:21)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 337 988
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Włodzimierz Majakowski
" Obłok w spodniach "
Część pierwsza.

Sądzicie może, że to bredzi malaria?

To było.
Było w Odessie.
"Przyjdę o czwartej" — powiedziała Maria.
Osiem.
Dziewięć.
Dziesięć.
I oto wieczór,
zgrudniały i chmurny,
odszedł od okien, powlókł się za nocą.
Za zgarbionymi plecami
kandelabry
rżą i chichocą.
Nie mogłyby oczy mnie poznać niczyje:
potwór żylasty,
wije się, wyje,
męka wlecze go.
Czegóż to może chcieć to ryje?
A ono dobrze wie czego!
Cóż? Mnie tam wszystko jedno:
i to, żem z brązu,
i to, że serce — żelaziwo chłodne...
Nocą
trwożny dzwon swój
chciałbym ukryć w kobiecem, łagodnem.
I oto
olbrzymi
garbię się w oknie,
czołem roztapiam szybę cienką...
Będę miał miłość czy nie?
A jaką?
Wielką czy maleńką?
Skąd wielka do takiego ciała?
Pewno malusia jak figa,
ot, krzyna miłościneczki.
Toć ona przed samochodu syreną się
wzdryga,
lubi saneczek dzwoneczki.
Jeszcze i jeszcze,
z twarzą przywartą ku szkliwu,
ku dziobatej deszczu twarzy,
czekam
obryzgany łomem wszechświatowego
przypływu.
Północ z nożem się szasta,
dogoniła,
zarżnęła,
precz do cholery!
Godzina
dwunasta,
już głowa skazańca z szafotu,
runęła!
Kropelki szare zza szyby
w grymas ogromny się zwyły,
jak gdyby
chimery z Notre-Dame
pysk rozdziawiły.
Przeklęta!
Cóż — i to nie pomoże?!
Usta wnet się rozedrą krzykiem i tęsknotą!
Słyszę:
cicho,
jak chory z łoża,
zeskoczył
nerw.
I oto
najpierw przeszedł się z wolna,
potem biegać zaczął,
zakręcił się jak fryga,
wzburzony, wyraźny,
drga,
teraz on i nowe dwa
w oszalałych miotają się podrygach.
Gdzieś w dolnym piętrze
osypał się tynk...
Nerwy, dużo nerwów,
mniejsze, większe,
cała czereda opętana
skacze,
i już
uginają się nerwom kolana.
A noc w pokoju iłem zamula się i błotem,
wzrok tonie ociężały w zamulonej toni,
nagle drzwi zadygotały,
Jak gdyby hotel
zębami z zimna zadzwonił.
Weszłaś ty,
opryskliwa jak "na, masz"!
Męcząc rękawiczek zamsz,
rzekłaś:
"Wiesz,
wychodzę za mąż".
Ano cóż... wychodź...
Nie szkodzi.
Zniosę ból.
Spójrz,
spokojny jestem
jak puls
umarłego.
Pamiętasz?
Mówiłaś:
"Jack London,
pieniądze,
w odmęt miłości i szału paść!"
A ja wiedziałem jedno,
że jesteś Giocondą,
która należy skraść.
I skradli.
Znów zakochany pójdę po świecie,
ogniem płomieniąc brwi mych pręgi.
Cóż!
I w spalonym domu przecie
mieszkają czasem bezdomne włóczęgi.

Przełożył
Julian Tuwim
2021-01-07 (21:08)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 338 009
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Początkowo poemat nosił tytuł "Trzynasty apostoł", ale pod naciskiem carskiej cenzury Majakowski zmienił ją na "Obłok w spodniach."

Poemat składa się z czterech części ze wstępem. W przedmowie do pierwszego wydania Majakowski napisał:

Obłok w spodniach (pierwszy tytuł Trzynasty apostoł przekreślony przez cenzurę. Nie przywracam. Przyzwyczaiłem się) uważam za katechizm dzisiejszej sztuki; „Precz z waszą miłością”, „precz z waszą sztuką”, „precz z waszym ustrojem”, „precz z waszą religią” – cztery krzyki czterech części.
Облако в штанах (первое имя Тринадцатый апостол зачеркнуто цензурой. Не восстанавливаю. Свыкся) считаю катехизисом сегодняшнего искусства; „Долой вашу любовь“, „долой ваше искусство“, „долой ваш строй“, „долой вашу религию“ – четыре крика четырёх частей

--- wpis edytowano 2021-01-07 21:13 ---

2021-01-07 (22:00)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 338 019
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Na docer.pl jest dostępny pdf wszystkich czterech części - polecam...
2021-01-10 (03:14)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 338 373
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Chciałbym, moja kochana, wiedzieć,
czy przed końcem przyszła ci na myśl dziecięca zabawa:
Biegnie się w niej po wąskim ogrodowym murku
(Musiałaś, jestem pewien, bawić się tak nie raz)
I myśli, że to krawędź skalnego urwiska,
A po obu stronach są białe przepaście
Tak głębokie, że wzrok w nie całkiem się zapada;
Kiedy się ktoś na murku za bardzo wychylił,
Bojąc się, że upadnie, zeskakiwał na dół
I myślał przez chwile: Tak jest, gdy się umiera.

Tak było życie temu. A teraz odeszłaś
I nie będziesz się bawić w zabawę dorosłych,
W której, wyprostowani, po skalnej krawędzi
Wciąż biegną nad przepascią, nie patrzą na boki i nie mogą zeskoczyć, gdy się boją upaść.

Howard Nemerov
"Dla Diane Arbus, po jej śmierci"
2021-01-12 (00:02)

status fair_play
Data rejestracji: 2016-05-12
Ilość postów: 7279

14865
wpis nr 1 338 762
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ja byłam, widziałam to wzgórze,
byłam z drugą dorosłą dziewczyną,
może kiedyś tam wrócę na dłużej,
znów będzie piknik na Monte Cassino.
Lecz dzisiaj i wczoraj, i jutro
inne bitwy mi trwają w pamięci,
takie bitwy, po których jest smutno,
których rocznic się wcale nie święci.

Czerwone maki na Entej Ulicy,
co zamiast śniegu piły polską krew,
to takie maki, o których się milczy,
gdy uczucia silniejsze są niż gniew.
Zapytają się gdzieś uczennicy,
czy o tych bitwach nie święconych wie,
i o tych makach na Entej Ulicy,
a tamta mała odpowie wam, że nie!

Wesołe, łagodne ulice,
ulice powszednie i znane,
wam nie chce się nowych kapliczek,
wy chcecie spokoju nad ranem.
Dlatego, gdy bitwa, to bitwa,
a potem z pamięci ją wytną,
po niebie już krąży rybitwa
i nawet maki nie kwitną.

Czerwone maki na Entej Ulicy,
co zamiast śniegu piły polską krew,
to takie maki, o których się milczy,
gdy uczucia silniejsze są niż gniew.
Zapytają się gdzieś uczennicy,
czy o tych bitwach nie święconych wie,
i o tych makach na Entej Ulicy,
a tamta mała odpowie wam, że nie!

Agnieszka Osiecka
2021-01-12 (01:14)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 338 765
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

"Błyskawica" BASHŌ MATSUO

Bły­ska­wi­ca -
Krzyk cza­pli
Dźgnął ciem­ność
2021-01-14 (23:02)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 339 376
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Kazimierz Dąbrowski

"POSŁANIE DO Nadwrażliwych."

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi!
Za waszą czułość w nieczułości świata,
za niepewność - wśród jego pewności,
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych,
zarażając się każdym bólem,
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością
która nie ma dna,
za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi,
bądźcie pozdrowieni!

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi!
Za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie,
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością,
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest,
a przystosowanie do tego co być powinno,
za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane, ukryte w was.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi!
Za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.

Bądźcie pozdrowieni!
Za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane -
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi!
2021-01-14 (23:57)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 339 384
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Dałeś nam, Panie, po sercu i berle,
siebie nam dałeś w ofierze...
Czemuż jak ślimak z bólu się pętlę,
I stygnę -
nietoperzem?
Czemu przed nocą ślepnę jak kwoka,
W czas wojny - śmierdzę tchórzem,
czemu jak paw się pawię na pokaz,
I piórem się -
purpurzę?
Czemuż, choć życie dałeś mi wieczne,
niż motyl prędzej - ginę,
I czemu w podróży, a może ucieczce,
jak małpa -
robię minę?

Agnieszka Osiecka
2021-01-20 (01:49)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 340 490
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

zakochaj
się w swojej
samotności

nie szukaj uzdrowienia
u stóp tych
którzy Cię zniszczyli

samotność to znak że rozpaczliwie potrzebujesz siebie

- Rupi Kaur, "Mleko i Miód."
2021-01-25 (02:29)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9249

449
wpis nr 1 341 507
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Smutek, rozpacz, ból, radość to wszystko piana, piana naszej kipiącej psychiki. Ważne jest tylko to, co się ostaje wstrząsów psychiki, nadmiarowi uczuć. Miłość, która nie jest uczuciem. Wiara, która nie jest uczuciem.

Pianę życia bierzemy często za samo życie, za siebie samych. Ty czemu życie toczy się w głębi, w ciemnym wnętrzu, w niewypowiedzianej tajemnicy.

Od dawna wiem, że nigdy nie zdołam wypowiedzieć wszystkiego, a nawet nigdy nie wyrażę tego, co najważniejsze. Krzątam się pośród majaków rzeczywistości, zabudowuję puste przestrzenie. To, co ważne, płynie w samej głębi. Jest ciche i ciemne, i niewyrażalne.

- Anna Kamieńska, "Notatnik"
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lottoStrona: 1 2 ... 163 164 165 ... 178 179
Wyślij wiadomość do admina