Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów | Strona: 1 2 ... 158 159 160 ... 180 181 Wyślij wiadomość do admina |
Przewiń wpisy ↓ | Pozostanie tylko poezja i dobroć.. C.K. Norwid |
2020-02-22 (17:47)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 275 388 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jan Kochanowski Fraszki, Księgi pierwsze O gospodyniej Proszono jednej wielkimi prośbami, Nie powiem o co, zgadniecie to sami. A iż stateczna była białagłowa, Nie wdawała się z gościem w długie słowa, Ale mu z mężem do łaźniej kazała, Aby mu swoję myśl rozumieć dała. Wnidą do łaźniej, a gospodarz miły Chodzi by w raju, nie zakrywszy żyły. A słusznie, bo miał bindasz tak dostały, Żeby był nie wlazł w żadne famurały. Gość poglądając dobrze żyw, a ono Barzo nierówno pany podzielono. Nie mył się długo i jechał tym chutniej: Nie każdy weźmie po Bekwarku lutniej. |
2020-02-22 (19:27)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 1 275 399 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Lutnia po Bekwarku Jan Lechoń Jakże mocno w południe pachną lipy w parku I jaki chłód od rzeki, jak jej rzeźwość wabi! Teraz siano skoszone na łące się grabi. Na starej ławce leży lutnia po Bekwarku. Świerszcz zagrał, i na lutni drgnęła struna czysta, Widzę, że padł na ławkę złoty słońca promień. O lutnio! Nie chcę szczęścia, ani oszołomień, Lecz chcę cię dotknąć ręką, niegodny lutnista. Już zmilkły sarabanda i włoska pawana, Wzeszły gwiazdy na niebo, jest cisza dokolna. I wtedy Jan de dotknął. I pod ręką Jana Zadrgałaś jak plusk rzeki, jak muzyka polna. W lasach zwierz się przemyka, w wodach od ryb czarno, Pełne ludu gościńce, słońca biją łuny, Organami brzmi kościół, rynki - ciżbą gwarną, A on spogląda w niebo i stroi twe struny. Kto jesteś, o młodzieńcze, który oto nocą, Strząsając pył księżyca z uwieńczonej głowy, Jak senny suniesz, w struny bijesz z całą mocą, Goniąc znikły w alei cień sukni balowej? Ktoś bzu gałąź pod oknem poruszył liliową. To powiał wiatr wiosenny i okno odmyka. Stoję w oknie i słucham, jak płynie muzyka. Myślałem, że zapomnę. Pamiętam na nowo. --- wpis edytowano 2020-02-22 19:30 --- |
2020-02-23 (13:51)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 275 540 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jan Kochanowski Fraszki "O Bekwarku" By lutnia mówić umiała, Tak by nam w głos powiedziała: „Wszyscy inszy w dudy grajcie, Mnie Bekwarkowi niechajcie!” |
2020-02-23 (15:56)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 1 275 569 [ CZCIONKA MONOSPACE ] https://www.kwadryga.com/product_info.php/praca-zbiorowa-nie-kazdy-wezmie-po-bekwarku-lutniej-p-13778 |
2020-03-05 (22:03)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 1 277 519 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Stół Mordechaja Gebirtiga Słowa: Anna Kamieńska Od rana padał smutek. Jakbym już zrozumiała wreszcie, że ci, co umarli, umarli naprawdę. Wtedy w drzwiach stanął wysoki głos, fujarki poznałam po wielkich uszach, po oczach wilgotnych i wesołych ustach. Tak wyglądają biblijni aniołowie Przebrani za biednych, przedwojennych stolarzy O których powiada Izajasz: będzie wam pieśń jako noc święta i wesele serdeczne. Który idzie z piszczałką Który idzie z piszczałką Pani się smuci – powiedział Mordechaj Gebirtig – a przecież świat jest boży... Ja pani zrobię taki kredens, co w nim zawsze będzie pełno rodzynek. Po co? Ja zrobię pani krzesło, na którym usiedzi nawet największy niepokój, Ale najlepiej, to ja zrobię stół, taki stół, co sam pisze wiersze, a jak zechce - może zaśpiewa. Miałem dom, ciepłą przestrzeń, trochę dobytku, jak u biednych ludzi. Mocno, jak korzeniami drzewa, wrosłem w tę ukochaną biedę. I zaraz pełno się zrobiło w domu Mordechaja Gebirtiga I jego wiórów jak kędziory wnuka, zaśpiewało drewnem prosto z lasu. Oj, dlaczego wszędzie za nim biegną dzieci? Był tu stolarz Gebirtig. Jeszcze na podwórzu stoi, śpiew. Ja zaśpiewam po żydowsku, Może sosna polska wytłumaczy. Już rok: wojny, nieszczęść, udręki, jak przeżyć? jak przetrzymać? Modlitwa nie dociera do namiotu Boga, niebo zamknięte jak serce świata. Pani się modli, ja nauczę się modlić za umarłych Panie Boże nasz, bądź pochwalony za światło drogich oczu, zawsze wiekuiste. Za jabłko okrągłe, za deszcz na szybie. Za jedzenie, za wino i chleb. Za wesołość przy stole. Za powagę dziecka Za ciepło ciała. Za pracę i za zmęczenie. Za szybki sen. Bądź pochwalony, za ziemię - do chodzenia. Czy są jeszcze na świecie wiosny? Czy pola są obsiane? Czy cały świat jest jednym wielkim gettem, otoczonym murami? Ja zaśpiewam radość wiary i rozpacz i to, czego z żywych nikt nie powie. Pani wie, ja też myślałem, że umarłem. Strach, czy to już? Skrzypnięcie drzwi. Głodna mysz, trwoga, to oni. Ciało zamiera. Na dworze szeleści papierami wiatr. Pora pożegnać się bez słów. Pani płacze, taka łza daremna. Niech to będzie na moją Szifrewe. Pani siądzie nad stołem, popłacze, ja myślałem, jak drogie są łzy, dla tych, co nieopłakani. Nad moim łóżkiem na ścianie, moja córka Szifrewe Z samego dna nocy patrzy na mnie, szepce: Tate wiem jak ci ciężko, to już nie potrwa długo, przyjdę do ciebie, Tate. Córeczko, pochowana w zbiorowym milczeniu, tak mi długo, do ciebie. Tyle już lat wracam do twojej ostatniej minuty, aby ci ująć lęku. Bardziej się boję, ze nie bałaś się wcale, że wierzyłaś do końca ojcu. Pamiętaj, ja wrócę, zabiorę cię, uniosę przez łoskot wszystkich przerażeń wyciągałaś do mnie małe rączki. Pewnie tobie jest bliżej do Ojca, bo ty lepiej umiesz milczeć, córeczko. Może pani wie, gdzie odchodzą domy, gdzie odchodzą ich dusze? Kto mi da wór zapomnienia na głowę, kto mi da źródło łez? Ludzie, niech będzie wesoło, rozchmurzcie się ludzie. Więcej miłości i wiary, więcej nadziei. Zło się obmyje, nieszczęście się spierze. Tylko to piętno Kaina czerwone, Abla krew serdeczna, to się nie zmywa! Ludzie, niech będzie wesoło, rozchmurzcie się ludzie. Ludzie, niech będzie wesoło, rozchmurzcie się ludzie. Gdy wymazane jest wszystko, wtedy dopiero domy zmiecione, cmentarze rozdrapane, imiona wdeptane w ziemię. I żadne tchnienie, żaden wiatr nie zapamiętał języka i głosu, gdy chmura nie przypomni, ani pieśń wzgórza leżącego krzyżem. Gdy w Bogu trudno poznać Boga i prorok Eliasz nie czeka, by w gęstwinie zgubionego chłopca prowadzić do domu. Gdy nie ma nic, nawet napisu, choć tyle tu pokoleń szło do ziemi, że mogłoby przemówić ich językiem źródło. Gdy w dół tamten płacz i lament, co stało się, że będzie trwać do końca świata. A tuła się między gwiazdami, a śliwki toczą się po zboczu. A stęka jabłoń, a przestrzeń ponad Wisłą pęka. A jak Pani wstanie od tego stołu, ja odejdę i pomyśli Pani, że mnie nie ma, że nigdy tu nie było stolarza Gebirtiga. Nigdy tu jego pieśni... Krakowie bądź mi pozdrowiony. Przed domem czeka zaprzężony wóz. Jak psa mnie gnają stąd. Może ostatni raz cię widzę. Miejsce tak bliskie i znajome. Na grobie matki wypłakałem serce. Ostatnią łzą zwilżyłem kamień ojca. Święta ta ziemia, w której śpią ojciec i matka, święta ta ziemia, święte dnie i noce. Święte jej cisze, w które idą pokolenia. Gebirtig szedł pierwszy w tłumie, otworzył usta od śpiewu, nienawiść zwinięta w kulę, ugrzęzła w gardle pieśni. Gore bracia, gore, płonie nasze miasteczko. Złe wichry niosą ogień, wszystko rwie się i wali. Gore bracia wokoło, a wy stoicie spokojnie, a wy patrzycie jak gore. Gore nasze miasteczko. Gore bracia, gore. Ratunek w naszych rękach, jeśli wam drogie ono. Chwyćcie narzędzia, gaście, gaście pożar, gaście pożar krwią własną. Piszę nocą do świtu, nad ranem ciemność. Kładzie mi łapę na stole, krew ze mnie uszła. Mój pusty dom, cały skrzypi i pełny jest nie wiem czego, co wchodzi na nasze miejsce. W taką noc, jak dzisiaj, umarli przychodzą we śnie. Niosą żywym kubek ochłody. Kto położy czułe dłonie błogosławieństw na kamieniu którego nie ma? .................. wykonanie: Joanna Trzepiecińska i Przemysław Gintrowski https://www.youtube.com/watch?v=UGKpMovc-3U&t=448s --- wpis edytowano 2020-03-05 22:07 --- |
2020-03-27 (15:54)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 281 407 [ CZCIONKA MONOSPACE ] "jesteś moją poezją" poezja jak symfonia grana w filharmonii poezja jak Czajkowskiego łabędzie wiedzie nas skrzydłami w obłoki chmur zapomnienia w marzenia westchnienia oczy łzami okrywa uśmiechem twarz ozdabia poezja to miłość do ciebie to kwiaty czerwienią złocone kwitnące wiosną na łące to powiew skrzydeł motyla poezja to ty moja jedyna Johny Gmatrix |
2020-03-28 (20:11)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 1 281 681 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Charles Aznavour - La Boheme https://www.youtube.com/watch?v=hWLc0J52b2I Cyganeria / Bohema tłum. Jerzy Bielunas Z młodych nie wie tu nikt Jakie były te dni Dawno już zapomniane Tamten upojny czas Gdy na Montmartrze bzy Pachniały pod oknami Nie liczyło się nic Stare schody na strych I pokoik ubogi Tam nam płynęły dni Ja malowałem A modelką byłaś ty La Boheme, la Boheme To najszczęśliwszy w życiu czas La Boheme, la Boheme Choć chodził głodny każdy z nas W kawiarenkach był ścisk Tłum podobnych jak my Snuł o sławie marzenia Przeminie dzień lub dwa A podbijemy świat Świat wreszcie nas doceni Gdy szef kuchni miał gest Kupił obraz i jeść Dał zziębniętym artystom Dookoła pieca tłum Skandował wiersze Już nam nie dokuczał głód La Boheme, la Boheme To najpiękniejsza jesteś ty La Boheme, la Boheme A każdy z nas geniuszem był Nie chodziło się spać Całe noce do dnia Malowałem pasjami Szkicując twoją pierś Łagodny bioder łuk pomiędzy sztalugami A gdy wstawał już świt Starczał nam kawy łyk Potem w moich ramionach Szeptałaś kocham cię A gdy przychodził sen Za oknem wstawał dzień La Boheme, la Boheme To znaczy mieć dwadzieścia lat La Boheme, la Boheme Byliśmy wolni tak jak wiatr Czas ucieka i gna Gdy poszedłem znów tam Na to samo poddasze Dziś wszystko już nie tak Nie został nawet ślad Naszych szczęśliwych czasów Zmienił się stary dom Inny jest każdy kąt I ulice nieznane Na wszystkim smutku cień Sztalugi pokrył kurz I bzy nie kwitną już La Boheme, la Boheme To nasza młodość, ten gniewny czas La Boheme, la Boheme Dni, co nie wrócą jeszcze raz |
2020-04-02 (17:51)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 282 877 [ CZCIONKA MONOSPACE ] O tamtej... STANISŁAW BALIŃSKI Z tamtą było kapryśnie i było niepewnie, Gdy prosiłeś o serce, drwiła z ciebie płocha, A gdy chciałeś porzucić, wzywała cię rzewnie, Trudno ją było lubić, trzeba było kochać. Ta nigdy nie jest zmienna i nie jest powiewna, Ma uśmiech pogodniejszy i słowa łaskawsze, Możesz jej ufać wiernie, nie zdradzi -- rzecz pewna, A kiedy powie słowo, dotrzymuje zawsze. Tamta mnie opuściła, tamtej nie ma ze mną, Ta przyszła i uściskiem objęła serdecznie, I chociaż mi z nią dobrze i chociaż bezpiecznie, Za tamtą mi jest smutno, za tamtą mi ciemno... |
2020-04-02 (17:57)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 282 879 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Antyromantyzm STANISŁAW BALIŃSKI Nie kochać nam, nie marzyć, nie usychać w biegu, Nie roztkliwiać się gwiazdą, nie poddawać smutkom, Nie odpływać od życia, jak łódką od brzegu, Bo ani życie brzegiem, ani sen jest łódką. Nie iść nam, niepoprawnym, w ogrody szczęśliwe Między drzewa, zbyt piękne aby były żywe. Nie słuchać nam podszeptów, których chce się słuchać, Gdy płynie cichy wieczór, gdy noc płynie głucha. Nie ufać nam melodiom, słyszanym z daleka, Nie dowierzać księżycom, czarów nie wywlekać, Nie wczytywać się w ogień, nie szukać w popiele, Nie kochać nam, nie marzyć, nie tęsknić tak wiele. |
2020-04-02 (18:16)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 1 282 882 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jacek Kaczmarski Antylitania na czasy przejściowe Z tej mąki nie będzie chleba, Z tych prac nie będzie korzyści, Z tych świątyń nie widać nieba, Z tych snów już się nic nie ziści. Z tych ziaren nie będzie mąki, Nie będzie ciała z tych słów, Z tych modlitw nie będzie świątyń, Z tych czasów nie będzie snów. Nie będzie wina z tej wody, Z tych pieśni nie będzie dróg wzwyż, Z tych dusz nie będzie narodu, Każdy sam poniesie swój krzyż. Nie będzie kielicha na krew, Nie będzie wody do rąk, Nie będzie ech na ten zew, Z tej męki nie będzie ksiąg. To antylitania chwili Przejściowej lecz nie - bezkarnej: Byli już tacy, co śnili Chleb, Księgę i Krzyż - na marne. To antylitania chwili Przejściowej lecz nie - bezkarnej: Byli już tacy, co śnili Chleb, Księgę i Krzyż - na marne. ..................... https://www.youtube.com/watch?v=Wn8piWgf-Fo |
2020-04-02 (20:07)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 282 910 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Romans wieczorny STANISŁAW BALIŃSKI W moim kraju romantycznym, śpiewnym, Został staw, gdzie ballady nie giną, Opleciony brzeziną powiewną, Opasany potrójną olszyną. Brzegiem stawu tataraki jasne Pną się w górę ku falistej ścieżce, Gdzie dwa cienie, oczy niewygasłe, Dotąd biegną, by spotkać się jeszcze. Środkiem stawu, wikliną zarosła, Stara łódka przepływa bezpiecznie, Gdzie dwa cienie, krzyżując dwa wiosła Dotąd myślą, że miłość trwa wiecznie. Idzie wieczór. I fiołki rumieńców Toną w stawie, jak dumki najłzawsze. A dwa cienie wśród ciemnych kaczeńców Dotąd szepcą: dobranoc na zawsze... Wracam nocą nad staw i nad bluszcze, Snem kołuję od gwiazd do poranków, Nasłuchując czy woda nie pluszcze, I czy nowych nie spotkam kochanków. Lecz tam cicho. Zieloność zasycha, Drzewa próchnem bieleją, jak kości, Woda milczy i oczy zamyka, Wierna cieniom i pierwszej miłości. |
2020-04-02 (21:48)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 282 951 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Zbudź się, motylu BASHŌ MATSUO Zbudź się, motylu - Późno, całe mile Są przed nami. |
2020-04-14 (19:16)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 285 869 [ CZCIONKA MONOSPACE ] To nieprawda, że jesteśmy mięso, Które przez chwilę gada, rusza się, pożąda. Mylne są plaże z mrowiem obnażonych ciał I tłumy na ruchomych schodach metra. Na szczęście nie wiemy, kim jest ten człowiek obok. Może być bohaterem, świętym, geniuszem. Ponieważ równość ludzi jest urojeniem I kłamią tablice statystyk. Na mojej własnej potrzebie uwielbienia Opieram przekonanie o co dzień odnawianej hierarchii. Stąpam po ziemi chroniącej wybrane popioły, Choć nie będą trwać dłużej niż popioły innych. Przyznaję się do wdzięczności i podziwu, Ponieważ brak powodu, żeby wstydzić się szlachetnych uczuć. Obym okazał się godny wysokiej kompaniji, I szedł z nimi, niosąc połę królewskiego płaszcza. Czesław Miłosz |
2020-04-14 (19:21)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 285 872 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Januś Kliś Nie mów nie mów że czujesz pustkę w sercu i duszy nie mów że sił brakuje do bólu i wzruszeń nie mów że zatracasz się w czymś co nie należy nie mów że w słowa śmiałe nie wierzysz nie mów że nie potrafisz unieść się nad zwątpieniem nie mów że nie należy ...kochaj i płyń marzeniem |
2020-04-14 (19:23)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 285 874 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Janusz Kliś Lawendowe wzgórza odnajdę Twoje sny na lawendowych wzgórzach i szepty nieśmiałe w zielonych drzewach schowane tam gdzie ciepły wiatr nieskończonością marzeń serca kołysze ręką zerwę kwiat i pochwycę dusze w lawendowym uścisku serce spragnione łzą najczystszą napoję łagodną i cichą najspokojniejszą na lawendowych wzgórzach nic się nie zaczyna nie kończy jak dusza... trwa i nigdy nie umierają motyle |
2020-04-14 (19:40)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 285 881 [ CZCIONKA MONOSPACE ] wyśmiać słońce w miarę jak gra się toczy, powinieneś starać się wypowiadać coraz wyraźniej to, w co szczerze wierzysz nawet jeśli to, w co szczerze wierzysz okaże się pomyłką. może to być ryzykowne i trudne zadanie. ale jeśli nie umiesz się śmiać z tych nieprawdopodobnych przeciwności którym wszyscy stawiamy czoło, dążąc do zrozumienia i wiedzy na pewno będziesz spał niespokojnie w trumnie. *** Charles Bukowski |
2020-04-14 (19:43)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 285 882 [ CZCIONKA MONOSPACE ] "Ty wiesz-pięć minut racji..." Ryszard Bruno- Milczewski Ty wiesz- pięć minut racji Ja wiem- wiatropylne łudzenia Wiemy- ostatnia to ilustracja: Wiaderko krasek ponad nami Ty wiesz- łatwo upaść Ja wiem- trudno się podnieść Wiemy- robaczywa tego lata herezja: Wnęka obłędnej liryki Poniżył nas obosieczny piżmowiec Nasilił się w słowach piard Trepanowany kufel, płciowy złotokap Pali się w oczach krew--" |
2020-04-14 (19:48)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 285 885 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Emily Jane Bronte "Wokół mnie trwa noc pociemniała..." Wokół mnie trwa noc pociemniała, Dzikie wiatry owiewają chłodem, Lecz mnie moc zaklęcia związała I nie mogę odejść, nie mogę. Pod śniegiem drzewa-olbrzymy Pochylają gałęzie nad drogę, Szybkiej burzy nic nie zatrzyma, A jednak odejść nie mogę. Chmura za chmurą nade mną, Pustkowie za pustkowiem spodem. Nie poruszy mnie straszliwa ciemność, Nie chcę odejść, odejść nie mogę... |
2020-04-14 (19:50)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 285 886 [ CZCIONKA MONOSPACE ] I nawet nikt nie wyszedł Anna Achmatowa. ...I nawet nikt nie wyszedł Z latarnią mi naprzeciw. I weszłam w domu ciszę, Gdy blady księżyc świecił. Pod zielonym kloszem, Z uśmiechem wymuszonym Rzekł mi: "Kopciuszku, proszę, Czemu masz głos zmieniony?" W kominie gaśnie płomień, Świerszcz ćwierka smętne trele. Ktoś na pamiątkę po mnie Wziął biały pantofelek. I trzy goździki podał, W bok odwracając oczy. O, miłe mi dowody, Gdzież schowam was tej nocy? A sercu trudno wierzyć: Nie minie czasu wiele - On wszystkim zacznie mierzyć Mój biały pantofelek. |
2020-04-14 (20:56)![]() Data rejestracji: 2004-11-03 Ilość postów: 11719 ![]() | wpis nr 1 285 896 [ CZCIONKA MONOSPACE ] " Gdziekolwiek " / Jan Zych / Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie, będą miejsca w książkach i miejsca przy stole, kasztan, kiedy kwitnie lub owoc otwiera, będą drzewa, ulice, ktoś nagle zawoła, ktoś do drzwi zapuka i pamięć przyniesie z kwiatem, z godziną, z kolorem, wciąż będzie początek, bo wszędzie są mosty prawdziwe jak powietrze ode mnie do ciebie, gdziekolwiek będę, cokolwiek się stanie.. |
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lotto | Strona: 1 2 ... 158 159 160 ... 180 181 Wyślij wiadomość do admina |