Forum strony www.multipasko.pl [Regulamin]


Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów
Login:

Hasło:
Strona: 1 2 ... 139 140 141 ... 180 181
Wyślij wiadomość do admina

Przewiń wpisy ↓

Pozostanie tylko poezja i dobroć.. C.K. Norwid

2012-01-08 (18:18)

status El-Bietka
Data rejestracji: 2011-12-08
Ilość postów: 181

13278
wpis nr 486 327
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Dźwigający zboże

/starożytna pieśń egipska/



Dźwigamy, dźwigamy

dzień w dzień

snopy i biały orkisz

Spichrze pęcznieją

okręty pękają na wzburzonej wodzie

ziarno wysypuje się za burtę

lecz popędzają nas nieubłaganie

o głodzie idziemy przygięci

do ziemi

Nasze grzbiety ze spiżu

nasze serca ze spiżu

dzień w dzień

dźwigamy

dźwigamy



Mieczysław Jastrun
2012-01-08 (18:20)

status El-Bietka
Data rejestracji: 2011-12-08
Ilość postów: 181

13278
wpis nr 486 328
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Szczęście"



Kiedy cię tracę, odzyskuję ciebie,

Gdy jestem z tobą, nasycić nie mogę

Serca.

W tobie są gwiazdy, mrok i ogień,

Gałęzie wrące ptakami w ogrodzie —

Wszystko, co wzrusza mnie w krótkiej przygodzie

Życia.

Gdy tracąc odzyskuję ciebie,

Szczęście nieszczęściem się karmi, westchnienie

Jest głosem, którym chce mówić milczenie,

I nie zna prawdy ten, co nie wie,

Że cień jest słońca sumieniem.

Jesteś poza mną. Jak wśród nocy ciemnej

Zbłąkani rąk swych szukamy.

I jesteś, żyjesz dla siebie samej,

We mnie.



Mieczysław Jastrun
2012-01-08 (18:32)

status El-Bietka
Data rejestracji: 2011-12-08
Ilość postów: 181

13278
wpis nr 486 331
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Spotkanie w czasie



XV





Nikt nie wypowie okrucieństwa czasu,



Tej wody ciemnej, co wszystko pochłania.



Niechętni bliskiej chwili pożegnania,



Wśród dni błądzimy jak w ciemnościach lasu.







Nie to, że w chłodnej chmurze niepamięci



Gaśnie niedawny pożar, nawet nie to,



Że jako drzewa siekierą dnia ścięci



Leżymy z nocą jak z obcą kobietą,







Lecz to, że ręce nasze pełne chłodu



Czas odrąbuje, oślepia źrenice...



Wieczyście drżący z pragnienia i głodu,



Patrzymy w siebie jak w złą tajemnicę.







Już obcy sobie, już inni, dalecy,



Nie poznajemy własnych rąk i twarzy,



Tylko śmierć piękna jak usta kobiety



Wszystkimi nieba gwiazdami się żarzy.







Czy cię naprawdę kochałem, nie inną,



Nie wiem — naprawdę czy kiedy cierpiałem?







Mieczysław Jastrun
2012-01-08 (19:08)

status El-Bietka
Data rejestracji: 2011-12-08
Ilość postów: 181

13278
wpis nr 486 344
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Granica

Dni które nas dzielą

Są jak schody

Po których wbiegnę

świeżym letnim popołudniem

Do jej domu

Usiądę przy stole

Naprzeciw

I pić będziemy złotą herbatę

Z dwóch czułych szklanek

A potem spróbuję

Jeżeli starczy mi odwagi

Przekroczyć zieloną granicę

Jej oczu i dojść

Aż do warg

Swoimi wargami

W pokoju gdzie przyczaił się zegar

Koszula jej męża

Wisi ukrzyżowana na krześle

I rosną bezszelestnie kwiaty

Które patrzą na nas

Szeroko otwartymi oczami



Tomasz Jastrun
2012-01-08 (19:29)

status El-Bietka
Data rejestracji: 2011-12-08
Ilość postów: 181

13278
wpis nr 486 354
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Ziarna



Nie lubię długich wierszy



Krótki wiersz jest jak kamień

Można nim cisnąć

Podrzucić jak piłkę

Lub połknąć przed zaśnięciem



Długie wiersze są jak ulice

Gdzie na poboczach stoją samochody

A leniwy tłum ogląda wystawy



Krótki wiersz zmieści się w jednym oddechu

W jednej otwartej lub zaciśniętej dłoni

W jednym westchnieniu i jęku



Długie wiersze są dzisiaj niepraktyczne

Trudno skupić się przy nich

W nieustającym bełkocie zdarzeń



Krótki wiersz jest znakiem naszych czasów

Ziarnem które czeka na swoją porę



Tomasz Jastrun
2012-01-09 (20:44)

status El-Bietka
Data rejestracji: 2011-12-08
Ilość postów: 181

13278
wpis nr 486 649
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Adam — Ewa



Annie Kamieńskiej







Dwa krwiobiegi w jeden krwiobieg



dwa oddechy w jeden oddech



dwa płomienie w jeden ogień







Oto wybrani przez łaskawość losu



przez wiatr który nagle usiadł na pniu brzozy



i kogucim dyszkantem zapiał w cztery strony świata







Oto wybrani przez dobroć przypadku



przez liść który nagle przyklęknął na dłoni



i szeptem odmówił zdrowaśkę zachwytu







Oto scaleni w jedno



w jeden pień w jeden korzeń i w jedną łodygę



nad którą wybuchł złoty pancerz kwiatu



Adamewa



. . . . . . . . . . . . . . . . .



Oto rozdzieleni przez konieczność losu



rozdarci na dwoje rozpruci do serca



z ptakami słów które nigdy nie odnajdą gniazda



Adam





Alicja Patey-Grabowska
2012-01-09 (20:46)

status El-Bietka
Data rejestracji: 2011-12-08
Ilość postów: 181

13278
wpis nr 486 650
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Cóż my możemy





Cóż my możemy



z dłońmi utkanymi z światła







Cóż my możemy mali



zagubieni w sobie







dookoła powietrze



bez poręczy schody







I choćby wszystkie przykazania



na tablicy wybić







i zaklęcia odmawiać



ćmy w godzinę nocy







I tak nasza kruchość



skazana na wiatr





Alicja Patey-Grabowska
2012-01-09 (21:41)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 11808

449
wpis nr 486 657
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Don Juan

Jan Rostworowski

Kiedy w Lukrecji trafię już na jęk

z nagle sztywnej i rzucającej głową

wyjmuję ostrze.



Spotkałem ją ani najpiękniejszą

ani umiejętnie rozebraną perłami

ale nogę stawiając przed nogą

opowiadała nimi inne nogi

a z przegięcia jej pleców

zgadywałem ciężar Orlanda.



Kiedy z Lukrecji wyjmuję ostrze

spoglądam na jej rozsypaną dłoń.

Nie trzeba było oświecać mi drogi

złotą obrączką wdowo po Orlandzie.
2012-01-09 (22:06)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 11808

449
wpis nr 486 668
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Do stóp

Jan Rostworowski

Między stopami twymi dwiema, kiedy leżą,

mała chwila bez ziemi: w dole kępy trawy

jak palmy o zachodzie, wielka kropla rosy

zapadająca w ciemność. I już się ulatnia

zapach mrówki sunącej wypukłością świata.

O, nie biegaj zbyt długo.



Między stopami twymi dwiema, kiedy leżą,

wąs poziomki, odrosty, przenikliwość kłączy,

włókna konopi buczą coraz niższym basem,

coraz grubiej milczeniem dokłada się kamień,

nad ciasną główką kreta rosną twoje stopy.

Nie leż, nie leż zbyt długo.



Między stopami twymi dwiema, kiedy chodzą,

roztoczony jest Paryż i mare tenebris.

Z liścia kasztana chrabąszcz startuje na

gwiazdę. Smukły twój czas obrodził minutami.

Chodzę krok w krok, lubieżnik i próbuję piórem

czy już któraś dojrzała?
2012-01-09 (22:30)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 11808

449
wpis nr 486 678
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Obietnica

Jan Rostworowski

Kiedy aniołowie gasną już nieuchronnie jak gazowe lampy

aż ostatni spojrzawszy w nasze myśli zdmuchnął siebie

i tylko ciemne smugi trwają między ścianami

prędko prędko wyjdź z sukni prędko rozewrzyj usta

wąsko położona na plecach z których skrzydła nie trysną.



Nie będziemy już w złotych kręgach chodzili po ogrodzie

ale jest między nami ta obietnica niby światło w wosku

że moje miłosne poruszenia wywabią cię z ciemnego krzaka

z językami mięśniami oddechami twoimi i czerwoną pętlą

i byłem nie ustawał rozdrażniona dopadniesz tej chwili

w której słyszy się jęk boleśnie zranionego anioła.



Ostygając powyjmuję ci z piąstek strzępy białego puchu.
2012-01-09 (22:32)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 11808

449
wpis nr 486 683
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Tak, odpowiadam, to prawda

Jan Rostworowski

Kilka razy pięknie zaśpiewał ptak,

kilka razy pięknie uśmiechnęła mi się kobieta

i przeszło życie.



Oni: A bezpieczniejszy sposób przechodzenia jezdni

który opracowałeś i teraz nosi twoje imię?

A w obronie tępego, prostego obywatela

zdania które kończyłeś ostro i kołem ustawiałeś?



A pieniądze, które spiętrzyłeś jak tama

i potem użyźniłeś nimi kilka miast

że nawet w mundurach bileterek autobusowych

pokazały się złote nitki?



Tak, odpowiadam, to prawda.

Ale kilka razy bardzo pięknie zaśpiewał ptak,

kilka razy bardzo pięknie uśmiechnęła mi się kobieta

i przeszło życie.

1971
2012-01-10 (09:06)

status madzia77
Data rejestracji:
Ilość postów:

wpis nr 486 730
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

dopalam swoje szczęście

dym zadowolenia

spowija szarą twarz

jeszcze troche, jeszcze chwilę

nie dostrzegam was

to jest samotny dzień

wkładam płaszcz

to jest moje pożegnanie z wami

stolik już pusty

niedopałek zgasł

drzwi trzasnęły

za oknem deszcz



xxxx
2012-01-10 (21:45)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 11808

449
wpis nr 486 927
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Portret kobiecy



Musi być do wyboru.

Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.

To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.

Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,

czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.

Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.

Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.

Naiwna, ale najlepiej doradzi.

Słaba, ale udźwignie.

Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.

Czyta Jaspersa i pisma kobiece.

Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.

Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.

Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,

własne pieniądze na podróż daleką i długą,

tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.

Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.

Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.

Albo go kocha, albo się uparła.

Na dobre, na niedobre i na litość boską.



Wisława Szymborska
2012-01-13 (13:39)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 11808

449
wpis nr 487 572
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

"ŻONA" Julian Tuwim



Mąż jest tuman, marnotrawca, leń

Stoi przy oknie lub biega po mieście przez cały dzień

Patrzy, patrzy na tramwaj, na śnieg

Gwiżdże i mruczy, kręci się, szuka jak szpieg.



Książki czyta, przerzuca za tomem tom,

Książek foliantów dziwacznych pełen dom.

Mówi mętnie, nerwowo. Śpieszy się wciąż.

O czym tak ciągle myśli i co tak ciągle szepce mój mąż?



Wieczorem pije wódkę. Jestem zła.

W oczach, w oczach kochanych pijana mgła.

W oczach, w oczach kochanych mgła....mgła...

Ale on klęka przede mną i oczy zamyka

I wtedy rozumiem słowo: JA.

2012-01-13 (19:08)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 11808

449
wpis nr 487 663
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Wystan Hugh Auden "Funeral Blues"



Niech staną zegary, zamilkną telefony,

Dajcie psu kość, niech nie szczeka, niech śpi najedzony,

Niech milczą fortepiany i w miękkiej werbli ciszy

Wynieście trumnę. Niech przyjdą żałobnicy.



Niech głośno łkając samolot pod chmury się wzbije

I kreśli na niebie napis: „On nie żyje!”

Włóżcie żałobne wstążki na białe szyje gołębi ulicznych,

Policjanci na skrzyżowaniach niech noszą czarne rękawiczki.



W nim miałem moją Północ, Południe, mój Zachód i Wschód,

Niedzielny odpoczynek i codzienny trud,

Jasność dnia i mrok nocy, moje słowa i śpiew.

Miłość, myślałem, będzie trwała wiecznie: myliłem się.



Nie potrzeba już gwiazd, zgaście wszystkie, do końca;

Zdejmijcie z nieba księżyc i rozmontujcie słońce;

Wylejcie wodę z morza, odbierzcie drzewom cień.

Teraz już nigdy na nic nie przydadzą się.
2012-01-13 (19:09)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 11808

449
wpis nr 487 665
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Przekłąd Paweł Lesisz
2012-01-13 (19:14)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 11808

449
wpis nr 487 667
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Gdy szedłem raz wieczorem

Wystan Hugh Auden

Gdy szedłem raz wieczorem

Chodnikiem Bristol Street,

Tłum falował dokoła

Łanami gęstych żyt.



A nad wezbraną rzeką,

Gdzie kolejowy most,

Spod przęsła śpiew dobiegał,

Zakochanego głos:



"Miłość nie kończy się nigdy.

Będę cię kochał — ty wiesz —

Aż zrosną się Chiny z Afryką,

Rzeki wzbiorą po czubki wież.



Będę kochał, póki chór łososi

Nie zaśpiewa w ulicach miast,

Prześcieradło morza nie wyschnie,

Nie uleci gdzieś klucz siedmiu gwiazd.



Niech lata mkną jak zające:

Ja trzymam w ramionach Kwiat

Stuleci, kwitnący bez końca,

Pierwszą miłość, jaką zna świat."



Lecz wtem nakręcanym szumem

Zabrzmiał miejskich zegarów las:

"O, nie daj się zwieść Czasowi,

Nie łudź się, że pokonasz Czas.



Z nor Koszmaru, gdzie nagim błyskiem

Sprawiedliwość oślepia mózg,

Czas śledzi was, kaszle ochryple,

Gdy usta szukają ust.



Szparami strapień wycieka

Życia niejasna treść:

Dzisiaj czy jutro — nieważne —

Czas zmiecie to, co chciał zmieść.



W tak wiele zielonych dolin

Wiatr niesie posępny śnieg;

Czas łamie twój skok z trampoliny,

Rwie kroków tanecznych ścieg.



Nalej wody do umywalki,

Dłonie po przegub w nią wsadź,

Patrz w wodę i myśl, co straciłeś,

Co wiecznie nie mogło trwać.



Lodowiec napiera na kredens,

Przez łóżko pustynny dmie wiatr,

Rysa na dnie filiżanki

To ścieżka na tamten świat.



Tam żebrak w banknotach się tarza,

Wielkolud tam drzemie wśród ziół,

Jill z Jackiem z pagórka bez końca

Radośnie turlają się w dół.



Spoglądaj, spoglądaj w lustro,

W twarz, w której spokoju ni krzty;

Życie jest błogosławieństwem,

Choć błogosławisz nie ty.



Spoglądaj, spoglądaj z okna

Przez łzy, parzące ci twarz;

Miłuj bliźniego-oszusta

Sercem, w którym także jest fałsz."



Późny już, późny był wieczór,

Znikły cienie zakochanych par;

Ucichły zegary; głęboki

Nurt rzeki parł naprzód, jak parł.

Przełożył

Stanisław Barańczak

2012-01-13 (19:44)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 11808

449
wpis nr 487 680
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Pieśń na dzień Św. Cecylii

Wystan Hugh Auden

XI



Złóż po ludzku śpiącą głowę

Na ramieniu mym, niegodnym wiary,

Kochana; czas i gorączka

Wypalą piękno jednostkowe

Z dzieci zamyślonych, grób zaś

Wykaże dziecka nietrwałość:

Jednak niech leży po świt szary

W ramionach moich ta żywa

Istota, śmiertelna, grzeszna,

Ale dla mnie doskonałość.



Dusza i ciało są bez granic:

Kochankom, którzy omdleją

Na zaklętych a wyrozumiałych

Zboczach jej, niepomnym na nic,

Venus wizję sympatii zsyła

Nadprzyrodzonej, bez końca,

Wszechmiłości z wszechnadzieją;

Gdy abstrakcyjne olśnienie

Wśród lodowców i skał ascetę

W zmysłową ekstazę wtrąca.



Pewność i wierność, gdy zegar

Wybił północ, jak wibracje

Dzwonu przebrzmią; już się modnych

Obłąkańców wrzask rozlega

Nudny, pedantyczny: wszystko,

Co wieszczą złowróżbne karty,

Każdy grosik należności,

Spłacone będzie, lecz z tej nocy

Żaden szept, myśl, pocałunek,

Oka błysk nie śmie być zatarty.



Piękność, północ, wizja kona:

Niech ukażą ci świtu podmuchy

Miękkie wokół śpiącej głowy

Dzień tak słodki, że zachwycona

Źrenica i tłukące serce

Śmiertelności będą mieć dość; i

Niechaj w południa posuchy

Żywią cię siły bezwiedne,

A przez noce zniewag przechodź

Pod pieczą ludzkich miłości.

Przełożył z angielskiego

Robert Stiller

2012-01-14 (08:50)

status El-Bietka
Data rejestracji: 2011-12-08
Ilość postów: 181

13278
wpis nr 487 791
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Rimbaud Arthur



Samogłoski





A czerń, E biel, I czerwień, U zieleń, O błękit,

Tajony wasz rodowód któregoś dnia ustalę:

A, czarny i włochaty gorset lśniących wspaniale

Much, co brzęczą w odorze, cień w zatokę zaszyty;



E, blask pary, namiotów, lance w lodowej skale,

Biali królowie, dreszcz pod baldaszkami ukryty;

I, purpura, krwi struga z ust, pięknych warg rozkwity,

Kiedy śmieją się w gniewie lub pokutniczym szale;



U, cykle, opalowa gra mórz,spokój pastwiska

Usiany zwierzętami, spokój, który odciska

W skórze uczonych czół bruzda alchemii głęboka;



O, trąba niebiańska, co dziwne świsty kołysze,

Obszary, gdzie Anioły i Świat prują ciszę:

- Omego, fioletowy promieniu Jego Oka!





Przełożył Adam Ważyk

2012-01-14 (08:51)

status El-Bietka
Data rejestracji: 2011-12-08
Ilość postów: 181

13278
wpis nr 487 792
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Pocałunek-krajobraz





Błądziłem lasem twoich włosów — zioła



I płacz odkryłem. I schodziłem niżej



Na białe śniegi zimowego czoła,



Gdzie płacz już umilkł, a był cień lichtarzy.







Potem zwiedzałem pamiątki twej twarzy,



Coraz to bliżej — i coraz to bliżej



Ust twoich dobrych uśpionego sioła:



W nim co się zdarzy — raz tylko się zdarzy.







I wszedłem w sioło. A była pogoda



Pod całym niebem twego podniebienia.



Gdzieś w cichym kątku umierała młoda



Wstydliwość sielska w zapachu tymianku.







Nagle wróciłem — i stałem na ganku.



Patrząc jak wokół krajobraz się zmienia,



Jak wschodzi pierwsza gałąź bzu w ogrodach,



I gną się rzęsy pod rosą poranku.





Stanisław Grochowiak

| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lottoStrona: 1 2 ... 139 140 141 ... 180 181
Wyślij wiadomość do admina