Forum strony www.multipasko.pl [Regulamin]


Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów
Login:

Hasło:
Strona: 1 2 3 4 ... 18 19
Wyślij wiadomość do admina

Przewiń wpisy ↓

[WYBRANE cytaty z różnych źródeł: Internet, książka, prasa]

2012-01-23 (09:40)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 292
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Co to jest „wada główna”? J 12,4-6



Miłość zagrożona jest w nas przez różne egoistyczne skłonności i przyzwyczajenia. Każdy człowiek posiada jedną lub kilka szczególnie silnie oddziaływujących na niego skłonności, które nazywamy wadą lub wadami głównymi. Ta wada —to zazwyczaj jeden z tzw. grzechów głównych. Każdy z tych grzechów może tak zawładnąć człowiekiem, że sparaliżuje całkowicie lub częściowo jego miłość, zniszczy lub osłabi postawę służby, otwarcia na drugiego. I tak człowiek pyszny będzie się wywyższał, innych zaś — poniżał, upokarzał, pomniejszał; chciwy, zamiast służyć, będzie innych wykorzystywał, zagarniał wszystko i wszystkich dla siebie; nieczysty zamiast traktować życie seksualne jako jedną z form wyrażania miłości i współdziałania przez macierzyństwo i ojcostwo z Bogiem - Stwórcą, czyni je źródłem samozadowolenia, np. przez gwałt, samogwałt itp.; zazdrosny nie zdobędzie się na miłość pełną życzliwości, pragnącą ubogacać i obdarowywać innych; człowiek hołdujący jedynie jedzeniu i piciu zamiast służyć, będzie trwonił życie na ucztowaniu i rozrywkach; gniewliwy i obrażający się będzie traktował ludzi jako tych, na których można wyładować swoją złość, co sprzeczne jest z miłością; osoba leniwa zamiast gorliwie służyć, pracować i działać, odda się bezczynności i samym przyjemnościom.
2012-01-23 (09:42)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 294
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Czym miłość do siebie różni się od egoizmu? Mt 22,39



W przykazaniu: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mt 22,39) zawiera się nakaz miłowania siebie. Wyrazem tej miłości jest troska o swój rozwój, uświęcenie, zbawienie. Egoizm polega na tym, że człowiek tylko pozornie siebie miłuje, np. kosztem bliźnich zdobywa majątek, przez co niszczy swoją miłość będącą największym skarbem, przez całe życie dąży do osiągnięcia sławy nie troszcząc się wcale o swe zbawienie. Prawdziwie kocha siebie ten, kto miłuje Boga i bliźnich, gdyż w ten sposób dochodzi do szczytu doskonałości i zapewnia sobie szczęście wieczne. Jedną z najniebezpieczniejszych form braku miłości do siebie może być niechęć do poznania całej prawdy o sobie, np. zamykanie się na słowa krytyki, niezastanawianie się nad sobą. Taka postawa utrudnia rozwój osobowości, powodując wielkie zubożenie duchowe i skostnienie. Kto nie chce w pełni poznać siebie, ten nie dojdzie nigdy do prawdziwej miłości. Człowiek unikający prawdziwego poznania siebie będzie żył w klimacie mitów i wyobraźni o sobie, o swoim postępowaniu.
2012-01-23 (09:46)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 295
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Dlaczego powinniśmy często analizować nasze życie w świetle Błogosławieństw? Mt 5,1-11



W Błogosławieństwach Jezus poucza nas, jak powinno wyglądać życie człowieka, który w pełni zawierzył Bogu, który umiłował Go ponad wszystko. Błogosławieństwa określają również cechy prawdziwej miłości bliźniego. Ubóstwo oznacza postawę pokornego zawierzenia wyłącznie Bogu, postawę dziecka, które całą swoją ufność pokłada w Ojcu niebieskim. Oznacza ono również dyspozycyjność: człowiek gotów jest w każdej chwili spełniać to, czego pragnie Bóg, gdyż nie jest przywiązany do bogactw. Człowiek ubogi w duchu to ten, który potrafi podzielić się z innymi wszystkim, co posiada, ponieważ autentycznie kocha. Człowiek kochający Boga i ludzi będzie płakał nad swoimi brakami miłości i z powodu licznych cierpień przeżywanych przez bliźnich, będzie odznaczał się cichością przeciwną brutalności. Kto prawdziwie miłuje, ten będzie zawsze szukał sprawiedliwości, kierował się miłosierdziem podobnie, jak to czyni Ojciec niebieski, będzie odznaczał się czystością serca, bezinteresownością, będzie szukał w drugim przede wszystkim tego, co dobre i wzniosłe, będzie już teraz dostrzegał Boga w świecie, w wydarzeniach i w drugim człowieku, będzie wprowadzał pokój w społeczeństwie, między narodami i w sercach ludzkich, będzie cierpiał dla sprawy Bożej i dla dobra bliźnich. Mamy zatem ciągle się pytać, czy naprawdę wierzymy, ufamy Bogu, zdajemy się na Niego i czy miłujemy tak, jak tego wymagają Błogosławieństwa.
2012-01-23 (09:49)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 297
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Czym jest gniew Boży i co znaczy, że Chrystus jest naszym wybawcą „od nadchodzącego gniewu” (1 Tes 1,10)? Rz 2,5-11; 5,8-9; E f 2,3-10



W Piśmie św. często występuje wyrażenie: „gniew Boży”. Nie można go jednak rozumieć w sensie psychologicznym, jako uczucia oburzenia, zdenerwowania się, wzburzenia lub obrażenia się na kogoś. Kochający Bóg na nikogo się nie obraża, nawet na największego grzesznika. Jeśli jednak ktoś nie chce uparcie Boga kochać, ciągle Go odrzuca przez swoje sprzeczne z miłością czyny, musi ponieść konsekwencje przyjętej przez siebie dobrowolnie postawy. Bóg szanuje człowieka, dlatego do niczego go nie przymusza, nawet do miłości. Jeśli ktoś chce, może trwać w grzechu, w nienawiści do Boga, ale w ten sposób sam sobie wymierza karę. Kto bowiem na ziemi nie chce mieć z Bogiem nic do czynienia, ten będzie przez Niego odłączony również po śmierci, i to na zawsze. To dobrowolnie wybrane oddalenie od Boga stanie się źródłem cierpienia. Gniew Boży to zgoda na to, by człowiek ponosił konsekwencje zupełnie dobrowolnie wybranej przez siebie formy życia - trwania w grzechu. Tragedia ludzkości polegała na tym, że wszyscy bez wyjątku pogrążyli się w grzechu i tym samym nad wszystkimi zaciążył gniew Boży, czyli konieczność ponoszenia konsekwencji swej grzeszności i braku miłości. Tragizm sytuacji pogłębiało to, że nikt nie był w stanie się zmienić, czyli przejść ze stanu grzesznej nienawiści i buntu do szczerej, pełnej oddania miłości do Boga i do ludzi. Każdemu zatem człowiekowi groziło wieczne oddalenie od Boga i wszystkie wynikające z tego konsekwencje.



Ocalić człowieka od nadchodzącego gniewu Bożego, czyli od doczesnych i wiecznych konsekwencji grzesznego stanu oddalenia się od Niego, znaczyłoby przemienić serce ludzkie, wyzwolić je z grzechu, napełnić łaską, rozpalić autentyczną miłością. Dokonał tego Jezus Chrystus. On bowiem dzieli się z nami przez Ducha Świętego tą miłością, która w pełni ujawniła się w Jego męce i śmierci krzyżowej, miłością wierną i posłuszną. Udzielając nam Ducha Świętego, Zbawiciel rozpala w nas swoją miłość i upodabnia do siebie. Kto zatem przyjmie dar miłości Chrystusowej, kto zacznie kochać Ojca i ludzi tak, jak On, ten uniknie losu grzeszników, czyli osób uparcie nienawidzących Boga i oddalających się od Niego, ten uniknie gniewu Bożego, czyli kary, jaką nałożyłby sam na siebie, gdyby nadal uparcie trwał w swej grzesznej nienawiści, „I byliśmy - powie św. Paweł - potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką Swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia” (Ef 2,3-5). Ponieważ Jezus umarł za nas na krzyżu, możemy przejść z grzechu do nowego życia, opartego na miłości, a tym samym uniknąć Bożego gniewu. „Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni” (Rz 5,8-9). Tak więc przez swoją śmierć krzyżową Chrystus nie tyle zmienił „zagniewanego”, „obrażonego” na nas Ojca - bo On nigdy nie zmienił się wobec nas, nigdy nie przestał nas kochać - ile dał nam szansę przemiany siebie, szansę wyzwolenia się z grzechu i przejścia do życia pełnego miłości.
2012-01-23 (09:51)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 298
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Dlaczego grzech uniemożliwia człowiekowi osiągnięcie wiecznego szczęścia? Łk 16,19-31; 1 Kor 2,9



Grzech, zwany ciężkim lub śmiertelnym, niszczy w człowieku dar nadprzyrodzonej, Bożej miłości. Polega on na całkowicie świadomym i całkowicie dobrowolnym pogrążeniu się w złu, egoizmie i nienawiści. Grzech ciężki to śmierć miłości, to zerwanie jedności z Bogiem -Miłością, oddalenie od Niego. Kto nie kocha, ten nie może przeżyć szczęścia zbawienia. Polega bowiem ono na tym, że kochający człowiek będzie się cieszył szczęściem spotkania i zjednoczenia z umiłowanym Bogiem oraz z innymi zbawionymi istotami. Wieczne szczęście może osiągnąć tylko ten, kto kocha Boga i ludzi, kto posiada nadprzyrodzony dar miłości Bożej, udzielany przez Ducha Świętego (por. Rz 5,5). Kto zaś nienawidzi, pogrąża się w egoizmie, żyje tylko dla siebie samego, ten nie jest w stanie cieszyć się spotkaniem z Bogiem i z ludźmi. Czy można cieszyć się ze spotkania z kimś nie lubianym? Łaska nadprzyrodzonej miłości tak jest konieczna do przeżycia wiecznego szczęścia, jak oczy są nieodzowne do rozkoszowania się pięknym obrazem, a uszy - do odebrania całej wspaniałości koncertu. Kto nie kocha, ten nie potrafi nawet sobie wyobrazić szczęścia wynikającego z życia wspólnotowego, opartego na przyjaźni i miłości. Człowiekowi umierającemu w grzechu śmiertelnym grozi wieczne potępienie. Nie jest on zdolny przeżyć szczęścia zbawienia, ponieważ nie ma w nim miłości. Grzech zniszczył nadprzyrodzoną jedność z Bogiem. Przez upadek pierwszych rodziców oraz grzechy osobiste poszczególnych jednostek cała ludzkość oddaliła się od Boga i dlatego nad wszystkimi zawisła groźba wiecznego potępienia. Wszyscy bez wyjątku stali się niezdolni do miłości będącej warunkiem zbawienia. Zbawić ludzi znaczyłoby najpierw zniszczyć ich grzeszną postawę, skruszyć serca i rozpalić je na nowo żarem autentycznej miłości. Do takiej przemiany może nas doprowadzić tylko Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Ponieważ jest Synem Bożym, może nam udzielić ponownie łaski zjednoczenia z Trójcą Świętą; ponieważ jest święty, bezgrzeszny i doskonale kochający, może nas uświęcić i doprowadzić do pełnej miłości.
2012-01-23 (10:00)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 301
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Jaką metodę zwodzenia człowieka, stosowaną przez szatana, ukazuje nam trzeci rozdział Księgi Rodzaju? (Rdz 3,1-5; J 8,44)



Zwodnicze kłamstwa



Najczęstszy sposób szkodzenia przez złego ducha człowiekowi polega na kuszeniu go do zła. Szatan – kłamca i ojciec kłamstwa (por. J 8,44) – zwodzi człowieka swoimi oszustwami. Takim też sposobem skusił do grzechu pierwszych rodziców. Aby skłonić ich do nieposłuszeństwa, szatan posłużył się różnymi formami kłamstwa.



Przede wszystkim zasugerował im, że Bóg nie jest dobry, nie jest życzliwy, lecz myśli tylko o sobie i w swej zazdrości obawia się wielkości człowieka. „...wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,5).



Ojciec kłamstwa zuchwale przedstawia Boga jako oszusta, jako istotę złą, której nie należy ufać, bo nie ma w niej miłości i nie mówi prawdy (por Rdz 3,4).



Inne kłamstwo szatana to fałszywe przedstawienie wielkości i korzyści, jakie miały wyniknąć ze sprzeciwienia się Bogu: „Tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,5).



Jeszcze jedno jego kłamstwo to zwodnicze przedstawianie siebie jako największego przyjaciela, który troszczy się o dobro człowieka. Wąż-szatan budzi zaufanie Ewy, bo udaje dobrego doradcę, mającego na uwadze tylko jej dobro i dobro Adama.



Kuszenie za pośrednictwem ludzi



Księga Rodzaju poucza, że ulubioną metodą atakowania człowieka przez szatana jest posługiwanie się przez niego ludźmi, do których mamy zaufanie. Kimś takim była dla Adama Ewa, którą on kochał i darzył zaufaniem. Dlatego z łatwością przyjął jej namowę do okazania Bogu nieposłuszeństwa.



Podobnym sposobem usiłował szatan odwieźć także Jezusa Chrystusa od wypełnienia zbawczej misji. Przez dobrego apostoła Piotra próbował przekonać Go, że nie powinien iść pokorną i pełną miłości drogą cierpienia i krzyża. Dlatego też Piotr spotkał się z ostrą naganą Jezusa, który powiedział do niego: „Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie (Mt 16,23).



Atakowanie z ukrycia



Być może w fakcie, że szatan został ukazany w Księdze Rodzaju jako wąż, zawarte jest jeszcze jedno pouczenie o taktyce szatana, którą jest ukrywanie się. Wąż bowiem – choć może uśmiercić swoim jadem, udusić, a nawet połknąć swoją ofiarę – ławo się ukrywa. Pełza bezszelestnie po ziemi i ze względu na swój kształt i barwę często nie jest zauważany.



Coś podobnego czyni szatan atakujący człowieka: często się ukrywa, przekonując swoje przyszłe ofiary o tym, że nie istnieje, że jest tylko tworem ludzkiej wyobraźni, jakąś personifikacją zła lub naturalnych zagrożeń człowieka. To pozwala mu skutecznie atakować tych, którzy nie wierzą w jego istnienie i pokusy. Ludzie tacy czynią siebie bezbronnymi wobec jego ataków, gdyż w walce ze złem nie widzą potrzeby szukania Bożej pomocy, korzystania ze środków nadprzyrodzonych, takich jak: Komunia św., sakrament pojednania, modlitwa, posty, ofiarowanie siebie Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi. Dla człowieka, który nie wierzy w istnienie i działanie szatana, takie środki wydają się najwyżej aktami pobożności – niczym więcej.



Powtarzanie się kłamstw szatana w historii ludzkiej



Pismo św. demaskuje działanie szatana, aby nas ostrzec przed jego kłamstwami. Każda pokusa jest kłamstwem. Przedstawia nam bowiem coś szkodliwego dla nas jako wielkie dobro, które można szybko osiągnąć. Usiłuje też przekonać nas, że przekraczanie przykazań to właściwa droga do osiągnięcia wielkości, szczęścia, korzyści, przyjemności. To, co jest trucizną dla naszego ducha, szatan przedstawia jako dobry pokarm.



Kusząc człowieka szatan ciągle usiłuje wzbudzić w nim przekonanie, że Bóg dał ludziom przykazania tylko po to, aby utrudniać im życie, aby krępować ich wolność itp. Wszystko to – jak sugeruje – wynika z braku dobroci Boga. Chce nas przekonać, że nie zachowuje się On wobec nas jak dobry ojciec, lecz jak wielki i okrutny pan, który narzuca swą wolę i bezsensowne nakazy. Rezultatem tej zwodniczej działalności szatana może być tworzenie przez człowieka praw sprzecznych z Dekalogiem, np. uznających zabójstwo chorych i starszych ludzi za rzecz dobrą, podobnie jak zabijanie poczętych dzieci.



Szatanowi zależy też na przekonaniu nas, że jest naszym sprzymierzeńcem, troszczącym się o nasze dobro i szczęście. Dlatego też niektórzy ludzie stają się satanistami, aby przez kult diabła pozyskać jego przychylność i pomoc w osiągnięciu szczęścia. Rodzeniu się przekonania, że szatan nie jest dla nas groźny, sprzyja przedstawianie dzieciom złych duchów jako zabawnych„diabełków”, które tylko trochę psocą, ale w gruncie rzeczy są bardzo sympatyczne i nieszkodliwe. Bywają też ludzie, którzy przedstawiają piekło ze złymi duchami jako miejsce uciech i radości, lepsze dla człowieka niż „nudne” niebo. Wszystkie te formy kłamstw usiłują utwierdzić w człowieku zgubne zaufanie do szatana i odciągnąć od Boga oraz ofiarowanego przez Niego zbawienia.

2012-01-23 (23:16)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 530
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Śmierć czasowym pozbawieniem życia ludzkiego ciała



Czym jest śmierć? Najczęściej określa się ją jako odłączenie duszy od ciała, tzn. jako przejście ludzkiego nieśmiertelnego “ja” do nowej formy istnienia. Tak uczy między innymi Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdzając: “W śmierci, będącej "rozdzieleniem duszy i ciała, ciało człowieka ulega zniszczeniu", podczas gdy jego dusza idzie na spotkanie z Bogiem, chociaż trwa w oczekiwaniu na ponowne zjednoczenie ze swoim uwielbionym ciałem.” (KKK 997)
2012-01-23 (23:16)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 531
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Dusza ponownie ożywi ciało



Umiera zatem tylko samo ciało, którego dusza już nie ożywia. Z chwilą śmierci zanikają w ciele wszystkie przejawy życiowe. Nie zanikają one jednak w samej duchowej duszy, która nie traci po śmierci ciała takich swoich cech jak: rozumność, zdolność do miłowania lub nienawidzenia, możliwość ponownego połączenia się z ciałem w dniu zmartwychwstania, co dokona się w dniu ostatecznym.



Tak więc dzięki wielkiemu darowi, jakim jest dusza – stworzona przez Boga bez jakiegokolwiek pośrednictwa istot stworzonych – życie człowieka nie kończy się w momencie zamierania jego ciała. Człowiek “umiera” jedynie dla otoczenia, które nie może już z nim rozmawiać, słyszeć go ani dostrzegać jego nowej formy życia. Duchowe “ja” człowieka nie przestaje jednak istnieć. Nadal żyje, chociaż – ze względu na brak ciała – inaczej niż wtedy, gdy było z nim złączone.
2012-01-23 (23:17)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 532
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Życie po śmierci nie jest istnieniem bez świadomości



Jedną z obaw wielu ludzi jest ta, że po śmierci człowiek zupełnie traci świadomość i nie wie, co się z nim dzieje. Wielu wyobraża sobie, że stan po śmierci podobny jest do losu ludzi, którzy przez całe miesiące lub lata trwają w śmierci klinicznej: żyją wprawdzie, lecz nie wiedzą o tym, gdyż są nieprzytomni, nie mają świadomości swego istnienia.



Otóż istnienie po zakończeniu ziemskiego życia w niczym nie przypomina śmierci klinicznej. Nie jest stanem braku przytomności, nie jest snem. Przeciwnie, zmarli posiadają pełną świadomość, a więc dobrze wiedzą, co się z nimi dzieje. Co więcej, nie mogą przytłumić tej swojej świadomości, jak to nieraz czynili na ziemi, przez alkohol, narkotyki, sen itp. O tym właśnie uczy Kościół, przypominając o duchowym i świadomym “ja”, które żyje nadal po śmierci ciała.
2012-01-23 (23:19)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 533
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Śmierć przejściem do ostatecznego etapu istnienia człowieka



Chociaż umarły człowiek nadal żyje dzięki swojej nieśmiertelnej duszy, to jednak my tego życia nie dostrzegamy. Patrzący na umierającego człowieka podobny jest do tego, kto widzi znikającą za zamykającymi się drzwiami osobę, wchodzącą do sali, której obserwator nie może dostrzec. Śmierć jest takim “wyjściem” ludzkiego “ja” z tego świata, z tej rzeczywistości, w której istniało połączone ściśle z materialnym ciałem. Niewierzący człowiek ma wrażenie, że śmierć unicestwia człowieka.



Świadoma dusza przechodzi do innej formy istnienia, którego my nie potrafimy poznać naszym wzrokiem, dotykiem ani słuchem. Dlatego nam, ludziom żyjącym na ziemi, wydaje się, że zmarłych już nie ma, że przestali istnieć. Tymczasem każdy umierający mógłby powiedzieć jak św. Teresa: “Ja nie umieram, ja wchodzę w życie” (św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Novissima verba; por KKK 1011). I tak rzeczywiście jest, gdyż po śmierci ludzkie “ja” żyje nadal i będzie żyło wiecznie.
2012-01-24 (10:07)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 572
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Jak rozpoznać kłamcę



Trzeba zwracać uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, czy się waha, zanim odpowie na pytanie, nad którym w ogóle nie powinien się zastanowiać, na przykład: "Co robiłeś wczoraj wieczorem?". I po drugie, na rozbieżność między tym, co wyraża jego twarz, głos i język ciała - kiedy na przykład to, co mówi, nie odpowiada wyrazowi twarzy albo kiedy gesty czy postawa nie pasują do głosu.



Paul Ekman (63), doktor filozofii, psycholog, ojciec dwojga dzieci
2012-01-24 (10:11)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 573
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Miłość to loteria



Żeby znaleźć właściwego partnera, trzeba mieć mnóstwo szczęścia. W tym okresie życia, w tak młodym wieku, tylko nieliczni mężczyźni są dostatecznie mądrzy, aby podjąć logiczną decyzję. Nie sądzę, żeby była na to jakaś rada. Trzeba mieć po prostu ogromnie dużo szczęścia.



Gene Cooper (83), emerytowany profesor nauk technicznych, żonaty od sześćdziesięciu lat, ojciec dwojga dzieci
2012-01-24 (10:15)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 575
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Tajemnica udanego małżeństwa



Nie można się zakochać ni, stąd, ni zowąd. Pociąg fizyczny to nie miłość. Musi być coś jeszcze. Może to się wyda staroświeckie, ale uważam, że jedną z tajemnic udanego małżeństwa jest wcześniejsza dłuższa znajomość. W ten sposób obie strony nabierają do siebie szacunku i przekonują się, że żadna nie jest ideałem. Moja żona i ja znaliśmy się przez pięć lat, zanim się pobraliśmy, i nie mieliśmy wcześniej stosunków seksulanych. Dzisiaj ludziom wydaje się to śmieszne, ale między nami nigdy nie było nieporozumień. My zamierzaliśmy być ze sobą do końca życia.



Charles VanBurskirk, inzynier kontroli jakości, żonaty przez pięćdziesiąt pięć lat, ojciec dwojga dzieci
2012-01-24 (10:17)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 576
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Pół to za mało



Małżeństwo to nie układ pół na pół. Zawsze dawaj dziesięć procent więcej, niż sam oczekujesz.



Gordy Shields (80), emerytowany nauczyciel szkoły średniej, żonaty od pięćdziesięciu lat, ojciec trojga dzieci.
2012-01-24 (10:22)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 578
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Co robić, kiedy mówi: "Dziś nie"



Mnóstwo facetów, którzy zdradzają żony, tłumaczy się brakiem seksu lub nudą w domu. I wcale nierzadko coś w tym jest. Ale jeśli masz życie seksualne niezupełnie takie, o jakim marzyłeś, upewnij się, czy ty robisz wszystko, na co Cię stać. Zastanów się, ile sam wykazujesz w pościeli pomysłowości, umiejętności improwizacji, energii, radości i pożądania.



Hugh O'Neill (46), pisarz, wydawca, ojciec dwojga dzieci
2012-01-25 (09:25)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 828
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

"Niektórzy rodzice nie wychowują dziecka, tylko je hodują! Traktują dziecko jak zabawkę czy maszynkę do zaspokojenia swoich ambicji. I mam niestety wrażenie, że takich jest coraz więcej, zwłaszcza wśród młodych i wykształconych mamuś"
2012-01-25 (09:26)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 829
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Wasze perfekcyjne dziecko trzaśnie drzwiami



Perla jest matką przedszkolaków. Są w takim wieku, w którym chcą spróbować wszystkiego, nie odpuszczają żadnych proponowanych im zajęć, chcą poznać wszystko od środka. Internautka zapisała swoje pociechy na wszystkie możliwe zajęcia dodatkowe: język angielski, rytmikę, gimnastykę korekcyjną i zajęcia plastyczne. Nie zauważyła, żeby je to męczyło, wręcz przeciwnie, im ciągle jest mało, starsza córka ma słuch, przez co na pianinie zaczyna grać pierwsze akordy. "Do niczego nie zmuszam, najwyżej objaśniam: po co, dlaczego, do czego to służy. Mamy układ - słuchamy się i staramy się zaspokoić potrzeby naszych maluczkich, którzy dopiero wchodzą w ten wielki świat. Nic na siłę drodzy rodzice, w końcu kiedyś wasze perfekcyjne dziecko trzaśnie drzwiami i nie pójdzie na wasze ulubione zajęcia ze skrzypiec i co wtedy? Runie wam cały świat? Może sami zacznijcie się kształcić lub uczyć gry na waszym ulubionym instrumencie!" – dodaje internautka.

2012-01-25 (09:27)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 830
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Jest czas na pracę i jest czas na naukę



Psycholog Anna Barecka-Bocchiola uważa, że przede wszystkim swojemu dziecku należy zapewnić optymalne warunki do rozwoju, jednakże muszą one być dostosowane do wieku dziecka oraz możliwości intelektualnych i fizycznych. Nie należy zapominać, że dzieci prócz obowiązków, potrzebują też trochę czasu na zabawę, czy kontakty z rówieśnikami - gdyż czas tak spędzony pomaga im rozwijać nie tylko kompetencje społeczne, tak potrzebne w codziennym życiu, ale także uczy je, że wszystko ma swój porządek: jest czas na pracę i jest czas na naukę.

2012-01-25 (09:29)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 831
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

Rodzice nie wychowują dziecka, tylko je hodują!



Dziecko Maua jest zapisane na taniec, język angielski i plastykę. "Ostatnio jeszcze zapisałam na zajęcia lepienia z gliny. Dlaczego? Bo chcę, by dziecko wyrobiło swoje zdanie o tych zajęciach, wiem, że uwielbia prace plastyczne, więc na pewno na tych dodatkowych zajęciach się nie nudzi. Czy lubi taniec? Na razie twierdzi, że tak, ale jak przestanie lubić - nie ma problemu, możemy zrezygnować. Jedynie z angielskim - chcę by miało łatwość w uczeniu się angielskiego w szkole, ja do tej pory mam z tym językiem trudność (zaczęłam się uczyć w liceum). Nie uważam, że zapewnienie dziecku dodatkowych zajęć jest sposobem na wychowanie perfekcyjnego geniusza" – pisze internautka.

2012-01-25 (09:30)

status Grzegorz30
Data rejestracji: 2010-09-11
Ilość postów: 5606

12653
wpis nr 490 832
[ CZCIONKA MONOSPACE ]

To wielka kara dla malucha



Według Wiki dziecko powinno uczęszczać na konkretne zajęcia dodatkowe tylko wtedy, gdy wykazuje jakiś talent w danej dziedzinie, bo inaczej to tylko strata czasu i pieniędzy nadgorliwych rodziców. Dzieci zmuszane do gry na pianinie, uprawiania kilku sportów, to biedne dzieci. Internautka uważa, że przedszkola i szkoły oferują wiele ciekawych zajęć, więc zrzucanie na barki maluchów jeszcze kilku, to wielka przesada. Uważa, że warto zapisać dziecko na lekcje języka obcego, bo to zawsze się im przyda, ale cała reszta to zwykły snobizm rodziców. Sytuacja, w której dziecko jest zmuszane do danej czynności, kiedy nie chce tego robić i z czym sobie zwyczajnie nie radzi, to wielka kara dla malucha.



Absurdalną sytuację wspomina Agnieszka, nauczycielka języka w przedszkolu. "Na wrześniowym zebraniu rodzice najbardziej zainteresowani byli tym, w jaki sposób będziemy sprawdzać wiedzę maluchów. Jeden z ojców całkiem poważnie zapytał, czy grupa 3-latków na koniec roku napisze coś w rodzaju FC. Na odpowiedź, że przecież dzieci nie umieją pisać, a niektóre nawet poprawnie mówić, spłonął rumieńcem".



Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, jak trudny dla najmłodszych dzieci jest sam proces adaptacji w przedszkolu. Kasia spotkała się z sytuacją, gdy 3-letnia dziewczynka przez dwa pierwsze miesiące wymiotowała ze stresu, nie chciała wychodzić z sali, ani uczestniczyć w zajęciach. W pierwszych dniach rodzice zapisali ją na wszelkie zajęcia dodatkowe - jako jedyne dziecko w grupie. Nauczycielka nie była w stanie przekonać ich, że dziecko nie jest gotowe na dodatkowy stres – ambicja okazała się silniejsza.
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lottoStrona: 1 2 3 4 ... 18 19
Wyślij wiadomość do admina