Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów | Strona: 1 2 ... 429 430 431 ... 626 627 Wyślij wiadomość do admina |
Przewiń wpisy ↓ | HYDE PARK |
2024-03-18 (21:33) Jacek_K1961 Data rejestracji: 2017-03-29 Ilość postów: 6285 | wpis nr 1 509 622 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
2024-03-18 (23:45) edi8 Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 | wpis nr 1 509 640 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
2024-03-18 (23:52) fair_play Data rejestracji: 2016-05-12 Ilość postów: 7887 | wpis nr 1 509 642 [ CZCIONKA MONOSPACE ] I co, przeprosisz ? |
2024-03-19 (00:27) edi8 Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 | wpis nr 1 509 643 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
2024-03-19 (00:33) edi8 Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 | wpis nr 1 509 644 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
2024-03-19 (00:34) edi8 Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 | wpis nr 1 509 645 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
2024-03-19 (03:13) ika Data rejestracji: 2012-12-05 Ilość postów: 9956 | wpis nr 1 509 647 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Jacku, Dziękuję za poszerzenie informacji na temat Twojego studiowania Biblii. Twój pierwotny wpis nie sugerował tak dogłębnego wnikania, a treści, które od czasu do czasu wrzucasz sugerowały dość ogólnikowe i powierzchowne podejście do tematu. W tej chwili sprawę widzę inaczej, tzn. z innej perspektywy. W dniu dzisiejszym moja kondycja fizyczna jest dość marna, więc ciężko mi się skupić, by jasno i rzetelnie wyrazić tę inną perspektywę widzenia tematu, co by nie mówić dość trudnego. Postaram się jednak, na ile tylko moja skołatana głowa pozwoli, a gdyby pojawiły się jakieś nieścisłości, to kiedy indziej się nimi zajmę. 😉 Na początku przyznam, że moja edukacja religijna była bardzo krótka - standardowo podstawówka i dosłownie jedna lekcja w liceum. Ta jedna jedyna lekcja dosłownie mnie przeraziła "naukowością" duchownego. Tu muszę wyjaśnić, że z jakiegoś powodu sama moja natura popychała mnie do szukania... zrozumienia Boga, jako tego, który w ludzkiej przestrzeni wszędzie jest, choć ciągle go brak. Miałam wielkie szczęście, gdyż w ostatniej klasie podstawówki religii uczył ksiądz, którego do dziś wspominam z ciepłem w sercu i do dziś nazywam mądrym szaleńcem 😁 Nie będę tu opisywać jego nauk, jedynie tyle, że był to człowiek pełen tego "intelektualnego temperamentu" ( zauważ : intelekt i moc uczucia razem!), który wpadał, jak huragan do klasy i po pierwszym "witajcie" 😂 wyciągał przed siebie rękę z dłonią ułożoną, jakby jakiś skarb w niej trzymał i z ekspresją wymah.. hując nią krzyczał (pozytywnie, jakby co) : szukajcie!... poznawajcie... pytajcie... pytajcie mnie, wszystkich, przede wszystkim siebie. Niespodziewanie zadawał ( z takim chytrym wyrazem oczu 😂) pytania, np. Z kim Jezus wisiał na krzyżu? Z łotrami, psze księdza odpowiadała "klasa". Z jakimi łotrami ( pyta ksiądz). Przecież na krzyżu Jezus wisiał sam! I zawsze przy tego typu podstępie ze śmiechem wykrzykiwał "myślcie"! Albo coś takiego : A jacy chcielibyście być, świeci czy mądrzy? Świeci, świeci psze księdza, co oczywiste na religii odpowiadała "klasa" I znów te chytry wyraz oczu i odpowiedź : A ja bym wolał, żebyście chcieli być mądrzy, bo prawdziwa mądrość zawsze doprowadzi do świętości, jest tym samym. To, co wy teraz rozumiecie przez świętość, to tylko jedna cześć, która bez drugiej, bez mądrości tworzy tylko świętoszkowatość. Wiele było takich dających do myślenia "podstępów", ale ten ostatni wbił mi się w umysł, jak antena. Rozumiesz więc chyba teraz dlaczego pierwsza lekcja religii mnie przeraziła? Szukać, pytać, myśleć. a nie uczyć się Boga w pismach. Oczywiście człowiek dojrzewa i pojmuje, że do kształtowania wiary muszą być jakieś podwaliny. Tak więc szukałam i w pismach. Nie potrafiłam odnaleźć w Biblii ( nie potrafiłam zrozumieć), więc szukałam w innych religiach. Dodam, że nie praktykowałam żadnej, jedynie poznawałam. Po latach, poszukiwaniach zrozumiałam Biblię, zrozumiałam Chrześcijaństwo, a najbardziej do tego przyczynił się Buddyzm, który posiada najwięcej "instrumentów" potrzebnych współczesne mu jeszcze nie wprawionemu w boju poszukiwacza ludzkiemu intelektowi. Dodam, że takie typy 😉, jak ja muszą tę "gehennę" przechodzić. Wiem, że są ludzie, których indywidualne atrybuty pozwalają na szybsze zrozumienie danej, czy własnej religii. Zaserwowalam te osobiste wynurzenia, żebyś szerzej zrozumiał mój tok myślenia, tym samym moje wnioski, które w dalszej treści przedstawię. Otóż religia i wiara, to dwie połówki jedności, które nie zawsze muszą stanowić całość. Wiara powstała na bazie praktykowania religii jest całością. Jednak poznawanie religii nie musi prowadzić do wiary! Wiedzę zdobywamy "wartością intelektualną", wiarę znajdujemy "wartością duchową", czyli odczuwaniem, które bynajmniej nie jest zabobonem, czy literacką abstrakcją, lecz elementem naszej psychofizycznej istoty. Dziesięć, dwadzieścia, a nawet sto lat zdobywania wiadomości ( wiadomości, czyli części li tylko intelektualnej, co nie jest Wiedzą) i to ograniczonych w swym nurcie ( wybacz, ale sama Biblia, czy nawet pochodne źródła, to za mało), nie doprowadzi człowieka do wiary! Myślę że jako człowiek "trąpiący" różne szczegóły z życia Kościoła doskonale wiesz, że wśród księży, zwłaszcza wśród duchownych wyższej rangi, np. biskupów jest bardzo duży problem właśnie z załamaniem wiary. Juz ten fakt powinien zastanowić i zasugerować pytanie, czy wiedza równa się wiara oraz czy wierze potrzebna jest szeroka wiedza? Kolejny dylemat :czy skoro istnieje wiara bez szerokiej wiedzy, skoro " ten potencjał" ktoś posiada, odczuwa.., to czy inny, nie posiadający wiary ma prawo twierdzić, że wiara owa obiektywnie nie istnieje? Jeśli uznać, że nie ma się takiego prawa, to czy można siłowo dążyć do jej unicestwienia! Czy może lepiej, gdy samemu nie ma się wiary, po prostu w milczeniu iść w swoją stronę? OK, zagalopowałam się, wracam. Kontynuując pragnę powiedzieć, że po tylu latach studiowania Twoim świętym prawem jest ocena Biblii, jej treści w taki właśnie sposób, jak to zrobiłeś. Dodam jednak, że moim zdaniem (powstałym na bazie Twojego wyjaśnienia) ograniczyłeś dociekania do wiadomości, do intelektualnej treści, ale obdarłeś czy zignorowałeś "drugi etap rozumienia". Mając dziś duże trudności w skleceniu zdań, ujmę to w miarę prosto, może nawet lekko okaleczę, ale myślę, że będzie ok. Człowiek "pracuje" na tzw. świadomym oraz tzw. podświadomym umyśle, co doskonale wiesz. Umysł świadomy to nasza racjonalna percepcja, a ten podświadomy, to tajemnicza i nieuchwytna symbolika, nasze lęki, nasze wspomnienia, sny itp. Jest oczywiste, że "obie części umysłu" są niezbędne, obie prawdziwe i obie co do zasady zdrowe i ostatecznie stanowią jeden umysł, całość, która dzielimy umownie, dla lepszego rozpoznania siebie - człowieka Nie będą opisywać procesów myślowych, jednak wyjaśnię, że wszelakie (!) pisma tzw. natchniona, wszelakie księgi święte należy czytać!/poznawać całym umysłem (!), czyli z uwzględnieniem części podświadomej, która operuje symboliką (!) Czytanie, rozumienie tego typu ksiąg tzw. racjonalnym umysłem, pojmowanie stricte intelektualne jest po prostu nonsensem. Delikatnie zarzuciłeś mi złośliwość i robienie uników, podczas gdy zupełnie szczerze i bardzo celowo podałam Ci dwie postaci, które wyjaśniłyby Ci to, co ja w ten nieporadny sposób próbuje zrobić. Poleciłam je nie do zapoznania się z ich życiem, lecz z ich dziełami (!), których cześć dostępna jest na rynku polskim. Poznając co najmniej ich dzieła ( a postaci jest znacznie więcej), zrozumiał byś, że świat, w którym żyjemy ma znacznie więcej "niewidzialnego", niż wskazywały by na to różnorakie religie " Owo" niewidzialne " staje sie bardzo widocznym, gdy zrozumie się jak i gdzie patrzeć. Gdy zaś pojmie się i w pewien sposób zobaczy wcześniejsze niewidzialne, wówczas pisma, w tym Biblia jest zupełnie czym innym, niż w ograniczonym widzeniu nam się wydawało. Zobaczysz też, że na całym świecie, w różnych religiach występują te same postaci i choć inaczej się nazywają i inny mają wygląd, to atrybuty "danej mocy" są takie same. Zobaczysz, że Tybet ma te same nauki snu, co Indianie ( nie pamiętam teraz szczepu), że Arabowie mają te same " święte moce", co Chrześcijanie itd. Kiedy już przekonasz się o tym, to z pewnością zaprzestaniesz "ujeżdżania" po Biblii, jako zbiorze banalnych opowiastek. No i najważniejsze - nie będziesz wklejał Pana Migalskiego, który zwyczajnie nie wie, co mówi. Aniołowie.... owszem, są! W Chrześcijaństwie mają skrzydła, w Tybecie, to.. (mniej więcej) Bodhisattvowie itd, a bardzo ogólnie i trywialnie można nazwać ich Siłami / Mocami Jednego, w którego wpisuje się też nasze Życie. OK, ogół mamy za sobą, teraz szczegół. Religia i wiara to nie tylko kwestia stanu, ale też poziomu, co znaczy, że przejaw jej jest taki, jakie jest pojmowanie, tym samym dojrzałość jednostki. Dla ułatwienia przykład : napisałeś, że w Biblii jest, by człowiek zapanował nad ziemią... Owszem, ktoś zrozumie to tak, że oto pan świata człowiek ma sobie uczynić wszystko ( przy najgorszej opcji wszystkich) mu posłusznym. Lecz inny człowiek, będący na innym poziomie dojrzałości zrozumie to inaczej : Ziemia, czyli moje ciało ma podlegać niewidzialnemu, czyli mojemu duchowi, co znaczy, że nie mam się lenić przed telewizorem i bezmyślnie wychrupać trzy paczki chipsów, a potem latać po lekarzach, by zlikwidowali hodowaną przez 20 lat otyłość i jej skutki ( tu kłania się też rozumienie kary za grzechy 😉 -, czyli moja wina za obżarstwo i dla mnie kara)!), lecz świadomością i odczuwaniem, które dane jest przez Naturę, mam zapanować nad chucią ciała / ziemi!) Jak widzisz zarówno to "panowanie", jak i kara za grzechy jest tu, na podstawie tej samej Biblii zupełnie inaczej rozumiana l Reasumując - religie są "zmaterializowanym" przejawem naszej "duchowej" wiedzy i religie zawsze będzie człowiek tworzył dokładnie tak samo, jak słowami wypowiada swoje uczucia / odczucia! Religie, jako twór umysłowy do zrozumienia potrzebują "całościowego umysłu" i całościowej wiedzy. Nie ma religii gorszych czy lepszych, ani prawdziwych lub nieprawdziwych (co do zasady) Są tylko poziomy rozumienia, a te poziomy adekwatne są zarówno do czasów, jak i / oraz praktykujących daną religię. Kościoły, jako instytucje, rangi duchowieństwa, czyli karier zawsze i w każdym zakątku świata mają te same wady i zalety! Nie zmienia to jednak faktu, że wierni danego wyznania potrzebują i mają pełne prawo do własnych kościołów. Kościoły, jako instytucje bardzo ogólnie rzecz biorąc, funkcjonują tak samo, jak wszelakie inne instytucje laickie. Nadal nie zmienia to faktu, że spełniają swoją rolę! A przy okazji pytanie : czy jeśli trafisz na fatalne go lekarza, to uznajesz, że medycyna jest do bani i walczysz z medycyną na rzecz ludzkości? Jeśli trafisz na fatalnego nauczyciela, to uznajesz, że edukacja jest bez sensu i wklejasz przeróżne negatywne opinie na temat szkolnictwa? A teraz już szczegół w szczególe : W myśl tego, co napisane wyżej pytam : czy ktokolwiek z postronnych ma prawo, by sądzić, że dana osoba, tu dany Katolik jest idiotą, bo wierzy w treść zawartą w Biblii, która wg innego jest zbiorem baśni i zabobonem? Na jakiej podstawie możemy oceniać czyjąś wiedzę, czyjaś wiarę i czyjś rozwój, jego stopień ? Na jakiej podstawie możemy oceniać, że dana Księga, dana wiedza, czy religia innemu nie służy? I czy mamy prawo do wyśmiewana nawet tego, kto faktycznie w bardzo prościutki sposób pojmuje swoją duchowa rzeczywistość? Czy mamy prawo "z zewnątrz" oceniać, szargać i przerywać czyjąś, czyjąkolwiek drogę ewolucji? Wydaje mi się, że nikt w stosunku do nikogo nie ma takiego prawa, tak jak nikt nie ma go w stosunku do nas. Tak jest już ten świat urządzony, że : ktoś pode mną i ktoś nade mną, tym samym ja pod kimś stoję. W każdej dziedzinie życia intelektualnego, duchowego i zwyczajnie materialnego tak jest. Dlaczegóż więc w stosunku do religii miałoby być inaczej? Co do samego Kościoła, jego funkcjonowania na przestrzeni lat..., zgadzam się z Tobą w iwleu sprawach. Nikt nie ukrywa faktu, że Kościół, jako instytucja ma wiele na swoim sumieniu ( tu muszę dodać, że wszystkie religie w mniejszym lub mniejszym stopniu mają podobny problem). Przypomnieć muszę, że papież Jan Paweł II przeprosił za winy kościoła, jednak takich przeprosin nie doczekałam się od laickiego świata, a przydałoby się choćby że strony medycyny, najbardziej psychiatrii!! Zgadzam się z wieloma zarzutami, co do instytucji. Zresztą sami jej przedstawiciele, bardzo wielu z nich z tym się zgadza. Jednak nadal nie widzę najmniejszego powodu do zawziętej nagonki na kościół, któremu raczej powinno się życzyć naprawy, jak i nagonki na Biblię, którą raczej należałoby odpowiednio zrozumieć lub zwyczajnie dać sobie z nią spokój, zamiast komuś go przewrotnie zalecać. Zarzuciłeś mi, że nie doceniam nauki. Nieprawda, bardzo cenię możliwości ludzkiego umysłu, tym samym doceniam naukę. Nie przeceniam jej jednak! Nauka, tak samo jak religia pozbawiona "elementu ducha" jest tylko rzemiosłem produkujagym lub tworzącym gadżety! To cudowne, że mamy samochody i każdy może przemieszczać się i zwiedzać świat. Jakie to jednak tragiczne, że marek samochodów są dziesiątki czy setki i choć są tak różne, to tak samo tracimy w nich zdrowie, bo... zapominamy chodzić! To wspaniale, że możemy przyszyć odcięty palec, czy nawet cała kończynę i w dodatku jest ona sprawna. Jednak jakże to tragiczne, że tak lubimy "kroić", że zamiast kobiet, po bogatych osiedlach latają zombie z "żabimi ustami" ( co najmniej, bo plastyka już chyba nawet pięty przerabia!) Co do lotów w kosmos oraz poznawaniu innych planet.... aż tak się nie fascynuje, bo cóż daje nam ta wiedza, że to jest, gdy nie potrafimy nawet w niebo gwieździste spoglądać. Poznajemy, tzn. ktoś poznaje, a my nie wiemy nawet jakie żyjątka uciekają spod naszych stop, gdy idziemy przez polanę. Większość dorosłych ludzi wie, jak się nazywa większość podstawowych leków w aptece, a nie potrafi nazwać roślin, które depcze na łące. Nie wie nawet, jak cenne i jak oraz co leczą te rośliny. Wiesz, w ubiegłym roku, latem musiałam nazbierać liście babki lancetowatej. Nie było łatwo, bo nie znałam terenu. W końcu znalazłam, przykucnęłam, przyjrzałam się i sama będąc w szoku uzmysłowiłam sobie, że na dwóch metrach kwadratowych ziemi rośnie tu dwanaście roślin - leków! Pięknych, zdrowych ziół leczących całkiem poważne schorzenia. Tu, nie w aptece! Nauka? Tak! Lecz nauka, która służy, a nie zarabia i niszczy!!! Mimo,. Iż taka jest moja ocena nauki, to nie krzyczę i nie udowadniam, że jest ona zbiorową histerią sukcesu rozumu. W milczeniu po prostu nie korzystam z tej części nauki, która według mnie jest zbędną nadbudową. Na koniec : już napisałam, że wiedza i wiara mają jedno źródło. Z jednego wyszły i wcześniej, czy później do jedności powrócą. Raz jeszcze szczerze polecam Paracelsusa i Awicennę ( dzieła). Oczywiście o ile chcesz mieć obiektywne zdanie na temat religii oraz Biblii lub innych nauk. Jeśli nie chcesz, co jest oczywiście Twoim wyborem, to mam nadzieję, że uznasz chociaż fakt, iż milczenie, kiedy się nie wie, jest opcją najlepszą, bo najbardziej etyczną ( w stosunku do innych) jak i stanowiącą o własnej wolności, czyli uwolnienie się od natręctw własnej ignorancji i uprzedzeń. Żebyś nie myślał, że staram się Ciebie przekabacić, jak ów ksiądz, o którym napomknałeś dodać muszę, że nie chodzę do kościoła od niemal dziecięcych lat. Ściślej - nie praktykuję religii, w której wzrastałam, ale nie dlatego, że jest to katolicyzm, tylko dlatego, że po prostu niektóre typy tak mają, że po prostu muszę się oderwać do samodzielnego lotu, nawet gdy trudny o jest. A zapewniam, że samotne loty zawsze są bardzo uciążliwe. Oczywiście nie unikam kościoła, gdy jest potrzeba "zewnętrzna", typu pogrzeb. Chętnie też zwiedzam kościoły, bo można ucieszyć duszę pięknem wnętrz, czasem koncertu posłuchać itp. Dodam przy okazji, że kościoły, to już chyba jedyne obiekty publiczne, do których każdy może wejść bez opłaty, zapłaty oraz prezentowania "interesu wejścia". Myślę, że warto to docenić. Mimo, iż sama nie praktykuję, mam pełny szacunek dla drogi innych ludzi. Nie czując się uprawniona do oceny, nie wnikam w czyjeś poglądy, ani duchowe potrzeby Uważam za wielce niestosowne narzucanie komukolwiek swojej opinii w stosunku do jego potrzeb czy nawet biernego funkcjonowania w danej formacji. Uważam za wręcz krzywdzące "oświecanie" kogokolwiek "po mojemu". Jak w ogóle można wchodzić z własnymi poglądami w strukturę tak subtelną i intymną, jaką jest czyjaś wiara / odczuwanie?. Tego naprawdę pojąć nie mogę. A już najbardziej mnie szokują pseudo artyści, którzy robią sobie sławę na brukaniu symboli religijnych ( jakichkolwiek religii). Ten tani trik - emocje poprzez zbulwersowanie, czy może być sztuką! Na koniec powiem Ci tak : po latach bardzo intensywnej pracy jest dla mnie oczywistości ą, że Bóg jest. Kim On jest, czy nawet bluźnierczo zapytam Czym On jest w sensie "sformalizowania" - tego nie wiem i nie wiem nawet, czy ktokolwiek to wie. Najprościej nazwałabym Go Wzorem. Wzór, z którego wszystko powstaje i do którego wszystko wraca by kiedyś stać się.. wpisać się w Niego. Wszystko w siebie ma wpisany ten Wzór, dlatego człowiek zawsze będzie szukał Boga gdyż jest Jego częścią. Szukając będzie Go "materializowal" dla swojej świadomości, która działając w świecie fizycznym, musi "ufizycznic", nadać miano boskiej świadomości. Tym samym religie były, są i będą, a jak się z nimi obchodzimy, to już tylko indywidualna sprawa. Temu, który już potrafi "odczytywać wzór" Prawda objawi się w Biblii, Koranie, Torze, Wedach czy w zupełnie nieznanym cywilizowanemu światu przekazie. Ten, kto nie nabył jeszcze umiejętności "czytania" Prawda nie objawi się nawet gdyby sam Bóg zmaterializował się w ciele i stanął przed jego oczami. Jednak pomiędzy umieć, a nie umieć "czytać" jest nasz najdłuższy etap, czyli "nauka czytania". Byłoby więc bardzo wskazane, pozwalać innym iść ich własną drogą, wnioskować na bazie ich własnych przemyśleń i doświadczeń. Natomiast samemu robić to samo, czyli - "zapanować na ziemią" 😉, czyli własnymi "fizykalnymi" emocjami i.....w ciszy kontynuować własną Trasę. Wiara! Tak bardzo zazdroszczę wiary. Wiary, nie wierzenia / uwierzenia, lecz tej Potęgi Ducha,. która jest niewidzialna, ale uwidoczniona poprzez działania. Wiem i na tym etapie wiedza ta jest tak oczywista, że nie mam ani grama wątpliwości. Jednak to wciąż tylko cześć i nadal brak mi tej wewnętrznej mocy, którą niektórzy ( bo tacy bywali) posiedli nawet bez umiejętności czytania i pisania. No cóż, dojrzewanie, to etap na ogół bardzo długi i nawet nie jestem pewna, czy kiedykolwiek zakończony. Życzę Tobie, każdemu i sobie samej, by te etapy dojrzewania przebiegły jak najmniej uciążliwe, a także by towarzyszyła im zawsze ta iskra rozumności, dzięki której unikniemy ranienia innych tylko dlatego, że idą drogą, która dla nas samych w danym okresie jest niepojęta. Na koniec..już tylko "kosmetyczne" dodać pragnę, że Bóg, Biblia i kilka po krewnych słów, które zauważyłam, ale w tej chwili nie pamiętam, pisze się z dużej litery. Pisanie z litery małej świadczy o złosliwym, a bezsilnym umniejszaniu, a to strasznie dziecinne, a właściwie to nawet dość głupie😉, a na pewno nieprofesjonalne. Koniec, finito, amen 😁 Zaznaczam, że przez najbliższe dwa tygodnie z nikim się nie kłócę, bo to strasznie pracochłonne zajęcie! 😜 W związku z tym - proszę nie prowokować! 😁 |
2024-03-19 (06:45) edi8 Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 | wpis nr 1 509 650 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
2024-03-19 (09:45) edi8 Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 | wpis nr 1 509 667 [ CZCIONKA MONOSPACE ] "Ten zegar..." . |
2024-03-19 (10:31) fair_play Data rejestracji: 2016-05-12 Ilość postów: 7887 | wpis nr 1 509 670 [ CZCIONKA MONOSPACE ] . . |
2024-03-19 (11:37) Jacek_K1961 Data rejestracji: 2017-03-29 Ilość postów: 6285 | wpis nr 1 509 676 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Ika Króciutko! Bardzo szanuję Cię za tak głębokie przemyślenia. Mogę się z nimi zgadzać bądź nie, ale je szanuję. Marzę, aby chociaż z 10% ludzkości prezentowało podobne i przede wszystkim miało wpływ na całą resztę, bo wtedy moje wklejki byłyby zbędne, a tak mamy co mamy. Dlatego nie analizuj i nie bierz do siebie moich wklejek, bo ja prowokuję do przemyśleń inną część. Odpiszę za 2-3 tygodnie, relaksuj się. I nie traktuj mojego podejścia do wiar jako powodu do kłótni, dopóki moich intencji i przemyśleń nie zrozumiesz. Pozdrawiam --- wpis edytowano 2024-03-19 11:40 --- |
2024-03-19 (11:45) Jacek_K1961 Data rejestracji: 2017-03-29 Ilość postów: 6285 | wpis nr 1 509 677 [ CZCIONKA MONOSPACE ] https://www.komputerswiat.pl/aktualnosci/nauka-i-technika/zywa-skora-z-drukarki-3d-naukowcy-dokonali-przelomu/jyp5r7p |
2024-03-19 (18:13) Lottonauta Data rejestracji: 2012-09-03 Ilość postów: 2766 | wpis nr 1 509 696 [ CZCIONKA MONOSPACE ] DZIENNIKARSKIE ZERO: KLAMSTWA, MANIPULACJE I OBRZYDLIWOŚCI GAZETY WYBORCZEJ . . --- wpis edytowano 2024-03-19 18:14 --- |
2024-03-19 (18:39) Jacek_K1961 Data rejestracji: 2017-03-29 Ilość postów: 6285 | wpis nr 1 509 703 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
2024-03-19 (18:39) Jacek_K1961 Data rejestracji: 2017-03-29 Ilość postów: 6285 | wpis nr 1 509 704 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
2024-03-19 (18:53) Janeczka0409 Data rejestracji: 2020-01-09 Ilość postów: 1244 | wpis nr 1 509 706 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Dobry wieczór "Jeśli będziesz w Platformie, będę cię, k***a, bronił jak niepodległości", "KOD jest niczym, to żadna siła, przybudówka", "w Tczewie są same p***by, rzygam Tczewem" - w taki sposób były szef klubu PO-KO Sławomir Neumann wypowiadał się podczas kuluarowych rozmów partyjnych, które zostały opublikowane w 2019 r. przez TVP Info. Wskazywał, że sądy będą działać na korzyść polityków PO i nie rozstrzygną żadnej sprawy przed wyborami. |
2024-03-19 (18:54) Janeczka0409 Data rejestracji: 2020-01-09 Ilość postów: 1244 | wpis nr 1 509 708 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Prowokator ------------------------ |
2024-03-19 (18:55) Jacek_K1961 Data rejestracji: 2017-03-29 Ilość postów: 6285 | wpis nr 1 509 709 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
2024-03-19 (18:56) Jacek_K1961 Data rejestracji: 2017-03-29 Ilość postów: 6285 | wpis nr 1 509 710 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
2024-03-19 (18:57) Jacek_K1961 Data rejestracji: 2017-03-29 Ilość postów: 6285 | wpis nr 1 509 711 [ CZCIONKA MONOSPACE ] |
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lotto | Strona: 1 2 ... 429 430 431 ... 626 627 Wyślij wiadomość do admina |