Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów | Strona: 1 2 3 4 5 6 7 Wyślij wiadomość do admina |
Przewiń wpisy ↓ | Rozmowy nocą !!! |
2009-09-28 (00:05)![]() Data rejestracji: 2005-12-13 Ilość postów: 3032 ![]() | wpis nr 234 830 [ CZCIONKA MONOSPACE ] A tak nawiasem mówiąc...spędziłem kiedyś pół nocy na dworcu w kole...zimą przy kaflowym piecu...lekko tylko trzeźwy...paliłem w tym piecu książką z gatunku fantasy\"Królowa Lata\" ...i trzeźwiejąc myślałem co ja tu kretyn robię?? Sam byłem niestety...z książką,he,he |
2009-09-28 (00:09)![]() Data rejestracji: 2003-09-15 Ilość postów: 5409 ![]() | wpis nr 234 832 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Przerywnik w wynurzeniach nimfomanki. Srebrny księżyc na niebie Ja nie mogę dziś spać Biorę papier do ręki Idę za stodolę s..ć (na melodię z filmu Kariera Nikodema Dyzmy). Też pasuje do nocnych rozmów. A krasnoludka to pewie zabłądziła na autostradzie i pomyliła pojazdy. |
2009-09-28 (00:20)![]() Data rejestracji: 2009-05-03 Ilość postów: 26 ![]() | wpis nr 234 835 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Wszedł cały,poruszał się rytmicznie z pewnością siebie. Jedyne czego pragnęłam to aby trwało to wiecznie. Zanurzyłam się cała w sobie i czułam,że jeszcze trochę to potrwa i \"dopnę celu\" W tym momencie wysuną się a ja poczułam ból-ból tego że przed spełnieniem wszystko zostało przerwane. Odwróciłam się do niego z pytającym spojrzeniem i zobaczyłam na jego twarzy uśmieszek,który w innej sytuacji mogłabym uznać za kpiący. Zaczęliśmy wszystko od początku z szczęśliwym finałem. Obudziłam się rano jego nie było został tylko ciepły kocyk! |
2009-09-28 (00:48)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 234 837 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Niektórzy pozostawiają po sobie żywe pamiątki na całe życie - a on tylko kocyk... |
2009-09-28 (04:20)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 234 838 [ CZCIONKA MONOSPACE ] fobia1>>>> wobec tego , że po lekturze wstępnej ( następna była już bardzo występna ) części opowiadania , wyraziłaś swoją uzasadnioną obawę co do lekkomyślności , ergo możliwości zarażenia się wirusem HIV wywołującym chorobę AIDS - przeto czuję się w obowiązku przytoczyć ważki USTĘP z tego opowiadania a który zapewne uszedł Twojej uwadze: \"Babcia,która siedziała na przeciwko mnie\" a zatem można domniemywać , że owa starsza pani jako osoba życiowo doświadczona i widząc ( skoro nie spała ) co się dzieje - nałożyła etui na flet owego młodego muzyka , który wkrótce miał dać koncert w niewielkiej i ciemnej , choć wilgotnej bo rzadko wietrzonej ale i zarazem wielce gościnnej grocie bohaterki opowieści Krasnoludki , która tu występuje w podmiotowej roli narratorki.... Dziwi mnie tylko zakończenie owego opowiadania - no bo jak można zasnąć na koncercie i to dawanym we własnym w tym celu udostępnionym wnętrzu? A ponadto - jeśli już owe zdrzemniecie się miało miejsce - to jak mogły nie przebudzić jej owacje na stojąco ze strony skromnej bo skromnej , ale zawsze to jakiejś publiczności , na rzecz owego młodego muzyka i prośby o bis... Być może - tu już suponuję - owa niska temperatura w przedziale sprawiła to , że instrument młodego muzyka , czyli ten jego flet ( nie wiemy czy był to prosty czy poprzeczny ) nie był dobrze nastrojony do takiego niespodziewanego występu i to jego oddalenie się bez pożegnania spowodowane było tym , że udał się do sąsiednich wagonów , aby przybyli z odsieczą na dalszą część koncertu jego koledzy - gdyż był on CZŁONKIEM Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego , która w pełnym składzie 60-ciu muzyków udawała się na występy... Ciemności w wagonie oraz kolejka na korytarzu oraz szczególnie konduktor sprzedający bilety a ponaglający ten tłum wyposzczonych bo dawno nie koncertujących żołnierzy oczekujących swojego występu ( bilet upoważniał do występu w czasie do góra 3 minet ) sprawiły , że część koncertu odbyła się z biernym udziałem babci , choć koncertmistrzom nie robiło to różnicy - zważywszy iż i tak niewiele było tam widać a pierwszy opuszczający przedział przekazał reszcie kolegów fantastyczną wiadomość , że tam podróżuje nie jedna dziewczyna a dwie! I dodał też , że chyba są to obie siostry i obie Krysie ( i obie kurwy , zdaje mu się... ) ![]() |
2009-09-28 (09:56)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 234 856 [ CZCIONKA MONOSPACE ] UWAGA: jest godzina 9.56 i robię dla Krasnoludki test możności zamieszczania tekstów opowiadań także w dzień - poprzez wejście do tego niewidzialnego w godzinach 6-23 z poziomu multipasko.pl wątku , ale poprzez wpisanie tytułu wątku \"Rozmowy nocą!!! \" w wyszukiwarce. Mam nadzieję , że tak można... Pzdr. edi8 |
2009-09-28 (23:02)![]() Data rejestracji: 2009-05-03 Ilość postów: 26 ![]() | wpis nr 235 150 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Pracuję w tym biurze od kilku lat. Moim szefem jest kobieta. Nie jestem z tego powodu szczególnie zachwycona, wolę mężczyzn w tej roli, ale co zrobić. Na szczęście szefowa jest uroczą kobietą, z którą można się dogadać. Właściwie, to zawsze dobrze mnie traktowała. Pochwaliła nową kreację, zagaiła miłym słowem, zawsze gotowa odwzajemnić uśmiech. Rzadko które kobiety tak mnie traktują, chyba, że są dużo starsze. Nigdy nie mogłam się pogodzić z tą kobiecą rywalizacją. Wcale nie o konkretnego faceta, ale o adorację. Dałyby się pokroić, za męskie spojrzenie. Gotowe wydrapać oczy, kiedy nie jest skierowane w ich stronę. Mam faceta, cudownego mężczyznę, więc może, dlatego nie bawią mnie te wszystkie biurowe flirty, a przynajmniej nie muszę desperacko zwracać na siebie uwagi. Może to i lepiej, że szefem jest kobieta? Przynajmniej żadna nie awansuje przez łóżko: szanse są więc wyrównane. Szefowa była uosobieniem kobiecej elegancji i dyskrecji. Uwielbiałam obserwować, jak mówi i się porusza. Wcale nie była specjalnie zgrabna lub porażająco piękna. Ale promieniowała jakimś wewnętrznym blaskiem. Zawsze szykowna, czysta i zadbana. Biło od niej niezwykle ciepło. I chyba to ciepło przyciągało mnie do niej najbardziej. Jej ogromnym atutem był duży biust, którego trochę jej zazdrościłam. Najczęściej nie do końca ukryty, pod prostymi bluzkami, z dużymi dekoltami. W sumie nie byłam fanką aż tak obfitych piersi – nie przeszłyby próby ołówka, – ale ich widok przyciągał mnie w jakiś magiczny sposób. Opalona, brzoskwiniowa skóra zawsze lekko pachnąca, działała na mnie jak magnes. Musiałam się powstrzymywać, aby nie zaglądać jej w ten dekolt za często. Mam nadzieję, że tego nie zauważyła. Co by wtedy o mnie pomyślała? Kurcze, przecież jestem hetero. Więc czemu tak ciągnie mi oczy w tamtą stronę? Może, dlatego że sama jestem właścicielką o wiele skromniejszego biustu? Pewnie tak. Nie zmienia to jednak faktu, że kiedy ze mną rozmawia, muszę się niezwykle pilnować. Teraz rozumiem facetów. Panowie, którzy potraficie panować nad oczami: moje gratulacje i chwała Wam za to! To prawdziwe wyzwanie. To niewiarygodne, jak trudno mi się było skupić w jej obecności. W końcu zaczęło mi to przeszkadzać. Zaczęłam się sztucznie zachowywać, nie czułam się przy niej swobodnie. Gdyby była facetem, który tak mi się podoba – wystarczyłoby kilka żartów i sytuacja sama by się rozwiązała. Atmosfera w mojej głowie zaczęła być coraz gęstsza. Szefowa zdawała się tego nie zauważać. Promieniała jak zwykle i żartowała przy każdej nadarzającej się okazji. Miałam wrażenie, że potrzebuje przyjaciółki. Kogoś, komu mogłaby się zwierzyć, kto mógłby jej doradzić w typowo babskich sprawach. W przerwach na kawę zapraszała mnie do swojego gabinetu i gawędziłyśmy o sprawach firmy, ciuchach i oczywiście o facetach. Nie ulegało kwestii, że obie miałyśmy udane związki z mężczyznami. Właściwie, to nawet się zaprzyjaźniłyśmy, jeśli tak można mówić o znajomości z szefową. Trochę mnie to męczyło, ponieważ nie mogłam być z nią zupełnie szczera, w końcu byłam tylko podwładną. Któregoś razu, kiedy musiałam zostać trochę dłużej, aby skończyć comiesięczne raporty przyszła i oznajmiła: - Zobacz, kupiłam właśnie nową bluzkę. Wejdź do mnie, koniecznie musisz mi powiedzieć, co o niej myślisz. Cały czas nie jestem przekonana, czy dobrze wybrałam. Oceń proszę, ty zawsze tak ładnie wyglądasz. - Jasne – i weszłam za nią do jej pokoju. Oparłam się o biurko i czekałam na rozwój wypadków. Bez żadnych krępacji – w końcu są w pokoju tylko dwie dziewczyny - szefowa zdjęła bluzkę. Nie miała stanika. Nie ulegało kwestii, że było to dla niej naturalne zachowanie i pewnie dla mnie też powinno być. Nie patrz na dół – karciłam się w myślach – patrz w oczy! Zauważyłam jednak, że ją również odrobinę kręci ta sytuacja. Może w każdej z nas jest odrobina ekshibicjonizmu? Schyliła się i wyjęła z papierowej torby jedwabną bluzkę. Zręcznym ruchem założyła ją przez głowę i przez ułamek sekundy mogłam oglądać jej imponujące piersi. Zrobiło mi się gorąco i dreszczyk emocji przeleciał mi po plecach. - I jak wyglądam? - Super. Naprawdę nie wiem, czemu się zastanawiałaś. Właściwie prawie we wszystkim wyglądasz świetnie – szefowa zamyśliła się na chwilę i spojrzała na mnie z nutką niedowierzania. Biuro było już puste. - Wiesz co – zaczęła nieśmiało, właściwie to nigdy nie mówiła tak cichym i niepewnym głosem – mam taką sprawę do ciebie. Podeszła do mnie bliżej i oparła się o oparcie krzesła. Chciałam, aby jak najszybciej powiedziała, o co jej chodzi. Miałam jeszcze dużo do zrobienia i zaczynałam być już zmęczona, tą przedłużającą się pracą biurową. - Trochę mi głupio rozmawiać z tobą o tym, ale kurcze, przecież jesteśmy kobietami. Mam nadzieję, że źle mnie nie zrozumiesz. Może gdybyśmy żyły w innej kulturze, a nie w tym purytańskim kraju, łatwiej by nam się gadało o niektórych sprawach. - Ale przestań. Pierwszy raz widzę, że masz jakieś skrupuły. Wal prosto z mostu, przecież znamy się nie od dziś. - Wiesz… miałaś kiedyś ochotę… no wiesz… dotknąć innej kobiecej piersi? – To zdanie uderzyło mnie jak obuchem w głowę. Zamilkłam przez krótką, niezręczną chwilę. Uśmiechnęłam się chyba trochę głupkowato. - Ja wiem… a ty? - Nie pomyśl sobie o mnie źle. W końcu mam chłopaka. Ale zawsze chciałam dotknąć innej kobiecej piersi, zobaczyć jak to jest. - I…? – gorący rumieniec pokrył moją twarz, po sam czubek głowy. - W końcu jesteśmy przyjaciółkami… mogłabyś to zrobić dla mnie? - Co zrobić? – jej głos znowu stał się pewny siebie i mogłoby się wydawać, że prosi mnie o tak normalną rzecz, jak zrobienie ksero. - Zdejmij proszę bluzkę, chyba się nie krępujesz? – to mówiąc podeszła do mnie, stanęła między moimi rozchylonymi nogami, co spowodowało, że krótka, biurowa, mała czarna, podniosła się do góry i powoli zaczęła odpinać guziki w mojej koszuli. Gdyby to był facet – dostał by po ryju bez zająknięcia. Ale przecież nie chciałam wyjść na purytankę. Jeśli chce, to czemu miałabym protestować. Przecież jesteśmy kobietami. Kobiety robią takie rzeczy. Gdybym zareagowała zbyt gwałtownie, mogłaby pomyśleć, że jest dla mnie odrażająca. Jej ręce schodziły coraz niżej. Delikatny zapach perfum i lekko wilgotnego, brzoskwiniowego ciała, zaczął działać na mnie zniewalająco. Patrzyła zachłannie na mój biust, okryty białą koronką. Uśmiechała się leciutko i zerkała mi w oczy. Zrobiło mi się strasznie głupio, ponieważ brodawki moich piersi stwardniały prawie natychmiast – wiedziałam, że mnie zdradzą. Ona nie zareagowała na to w ogóle. Rozpięła bluzkę do końca i ujęła moje piersi w swoje drobne dłonie. To było niezwykle uczucie. Pierwszy raz w życiu dotykała mnie kobieta. Nie mam pojęcia, dlaczego działało to na mnie tak elektryzująco. Przecież generalnie kobiety mnie nie kręciły. Mogłabym chodzić przy nich w pidżamie i bez makijażu i nie byłoby mi głupio. To na widok mężczyzny, prostują mi się plecy, noga wędruje na drugą nogę i włączają mi się dwuznaczne żarty. Tylko przy mężczyznach serce bije mi szybciej a oddech przyspiesza. Tylko dla faceta męczę swoje nogi w szpilkach i wykonuję wiele innych nieprzyjemnych zabiegów. Więc, o co chodzi? Dlaczego dotyk tej kobiety tak mnie podnieca? Czy dlatego, że to mój pierwszy raz? Że jest owocem zakazanym? Nie wiem. Szefowa opuściła ramiona mojej koszuli, a zaraz potem ramiączka stanika. Wyłuskała z delikatnej koronki moje piersi i objęła je dłońmi. Chciałam ze wszystkich sił, zrobić na niej wrażenie: że to dla mnie normalna sytuacja. Ot, takie kobiece fanaberie. Ale ciepło jej rąk, rozgrzewało moje wnętrzności. Czułam, jak po całym ciele rozchodzi się przyjemne mrowienie. Nigdy, nikt nie dotykał mnie tak delikatnie. - Piękne, zupełnie inne od moich. Odpręż się trochę. Strasznie spięta jesteś. Przecież jestem kobietą, nie facetem, więc nie masz się czego wstydzić – miała rację, czy nie, co za różnica. Mówiła to tak zwyczajnie, że zrobiło mi się nawet głupio, że tak się spięłam. Ale fakt, że tak do tego podchodzi, zdjął mi jakiś ciężar z pleców. Rozluźniłam mięśnie i wygięłam do tyłu - obolały od pracy - kark. W tym momencie jej ręce pojechały nieco wyżej, dotarły powoli do szyi i zaczęły wracać z powrotem. Zadarła moją spódniczkę do samej góry. - Cudne stringi – i nie pytając już o nic, odsunęła ten mały skrawek materiału na bok. Tego było już za wiele. Ale tak bardzo chciałam zobaczyć, co będzie dalej, że nie miałam siły zaprotestować. Chciałam sprawdzić do końca, jak będę się czuła w rękach tej kobiety. Nagle przestała być już taka milutka i zrobiła się całkiem dominująca. Ale bardzo mi to pasowało. Zupełnie, jakby cała odpowiedzialność za to, co się działo, spadła na nią. Dotknęła palcami mojej muszelki a mnie przeszył prąd elektryczny. - Jaka mięciutka, śliczna – skwitowała, a we mnie się zagotowało. Byłam coraz bardziej mokra i rozpalona. Wystarczyło właściwie, że na mnie patrzyła i delikatnie dotykała. Mogłaby teraz zrobić ze mną wszystko, byłam całkowicie bezwolna. Każdy jej ruch i dotyk, prowadził mnie dalej na szczyt. Czułam się jak w niebie i tylko małe pytanie, pojawiające się gdzieś na horyzoncie, burzyło mój spokój. Mianowicie: jak po tym wszystkim, będę mogła dalej pracować z moją szefową? Pytanie znikło jednak dość szybko, nie miało szans z narastającą coraz szybciej rozkoszą. Odleciałam bardzo wysoko. Każdy mięsień mojego ciała prężył się pod jej słodkim wzrokiem. Patrzyła na mnie zachwycona. Wiedziałam, że teraz moja kolej, że muszę jej się odwdzięczyć. Ale zupełnie nie wiedziałam, od czego zacząć. Widziałam, że ona czeka. Ona, moja szefowa. Kurde, zupełnie przestała mnie już kręcić. Z moich poprzednich emocji nie pozostało już nic. Nawet iskierka. Nie wiem, jak to możliwe, że taka przemiana dokonała się we mnie w tak krótkim czasie, ale nie byłam w stanie jej dotknąć. Teraz wiedziałam na pewno: nie jestem lesbijką. |
2009-09-28 (23:07)![]() Data rejestracji: 2009-05-03 Ilość postów: 26 ![]() | wpis nr 235 152 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Fobia 1 mam nadzieję,że tym razem SPROSTAŁAM zadaniu i ZASPOKOIŁAM twoje smaki \"opowiadań\" hehe Tobie edi też życzę miłej lektury,czytając twoje posty domyśliłam się że jesteś bardzo \"wrażliwy\" |
2009-09-28 (23:13)![]() Data rejestracji: 2009-05-03 Ilość postów: 26 ![]() | wpis nr 235 154 [ CZCIONKA MONOSPACE ] A tak jeszcze do Twojego wpisu Fobia1 odnośnie \"nimfomanki\"-uspokoję Cię i odpowiem nie-nie jestem ale bardzo lubię sex- z nieznajomymi też i spotykając takiego na swojej drodze nie zaczynam od pytania czy jesteś zdrowy (aids) i czy może ma aktualne badania hehe na wypadek gdyby \"guma\" pękła !! |
2009-09-28 (23:28)![]() Data rejestracji: 2009-05-03 Ilość postów: 26 ![]() | wpis nr 235 157 [ CZCIONKA MONOSPACE ] A tutaj przygotowałam coś mocniejszego dla bardziej wybrednych: Nienawidzę jak zmieniają ceny produktów w rządki małych, popierdolonych znaczków których nie mogę odczytać. Jak promują jakiś towar a moja ulubiona śmietana znika z półek. Jak ceny nie zgadzają się z tymi przy kasie. Tak trudno mi skupić się i zrobić zakupy, wyjmuję kartkę z listą i widzę, że jest czysta. Kamery są skierowane na mnie. Słyszę ich śmiech zza weneckiego lustra. Nie wytrzymuję i ciskam kartonem mleka o posadzkę. Patrzy się na mnie z oddali. Kobieta - ochroniarz, dobre sobie. Idzie do mnie dociskając słuchawkę do ucha i mówiąc coś do mikrofonu przy ustach. - Proszę opuścić sklep. - Nie mogę nawet pierdolnąć mlekiem, bo wypełzacie zza jogurtów. Kobieta - ochroniarz, dobre sobie. Ciekawe czy ochronisz choć siebie? Widzę jej strach w oczach, nie była szkolona do takich sytuacji? Jaka nieodżałowana strata. Widzę dwóch byczków, otaczają mnie, pytają czy szukam problemów. Łapią pod ręce i ciągną na zewnątrz. Kątem oka dostrzegam Sandrę przy kasie z wrednym uśmiechem na wytapetowanej mordzie. Pójdę sobie grzecznie, albo zadzwonią na policję. Mam ich w dupie, ale pojawiający się ból głowy kieruje mnie w stronę domu. Przeszywa mnie coś gorszego, niż czułem, uderzam głową o wnętrze kuchenki, upadam na podłogę a zapałka ląduje obok mnie. Smak w ustach jest dziwny, wzrok mi szwankuje. - Kurwa, kurwa, kurwa! Cztery sekundy. Zawsze ustawiałem na dwie, góra trzy. Nie wiem co się ze mną dzieje. Obrazy z kolejnych godzin przemykają fragmentami. Widzę urywki, jak senne strzępy rzeczywistości. Potrzebuję pomocy. Gdy otwieram oczy jest noc. Wychodzę do kuchni napić się mleka, słyszę dziwne odgłosy, zapalam szybko światło. Na środku, kompletnie skrępowana i przywiązana do krzesła siedzi jakaś kobieta. - Kim, kurwa jesteś? - pytam, zachodząc głowę. Odpowiada mi mamrotanie zza knebla. To jeden z moich pierdolonych snów. Tak musi być, innego wytłumaczenia nie ma. Wykonuję test rzeczywistości - patrzę na zegarek. Jest druga trzy. Odwracam głowę. Obca mi kobieta szarpie się bez skutku. Patrzę znowu. Jedenasta dwadzieścia pięć. - Nie wiem kim jesteś, ale wiesz co? Jesteś w moim pieprzonym śnie. Zacząłem trenować lucid dreams czas jakiś temu. Wiesz po co? By kontrolować to, co śniłem. Patrzyła na mnie przerażonym wzrokiem. - Ale panienki zniknęły. Sny erotyczne zniknęły. Sny o lataniu zniknęły. Jaki jest sens kontroloWANIA NUDNYCH SNÓW?!!! Dyszałem ciężko w jej twarz, nakręcałem się swoją agresją. - Wiesz, co jest dobre w snach? To, że nie muszę się kontrolować, myśleć co pomyśli kobieta, mogę robić to co i jak chcę. Powiedz, no powiedz mi, co lubisz jak się z tobą robi kochanie? Zaczęła coś mamrotać przez knebel. - MAM TO GDZIEŚ! - Złapałem jej twarz - Mam to gdzieś, mam to gdzieś. Patrzyłem w jej oczy i widziałem nie tylko strach. Złość? Wyglądała na jakieś dwadzieścia pięć do trzydziestu lat. Była nieźle zbudowana, z całkiem ładną, naturalną buzią upstrzoną piegami. Miała też krótkie, rude włosy. Jej seksapil przejawiał się w pełnych ustach, ale słabo je widziałem, bo zagryzała knebel. Miała na sobie silnie wybrzuszonego czarnego T- shirta z logiem jakiejś kapeli heavy metalowej, bojówki i glany. Spodnie były już zsunięte, ale nadal sięgały za kolana. Miała na sobie czarne, koronkowe majtki. Pomyślałem chwilę i rzuciłem. - Już wiem, nie odchodź proszę. - Wyszedłem do pokoju, wracając z wibratorem pamiętającym moją ex. Był zielono-niebieski, z \"delfinkiem\" oraz włącznikiem i regulatorem na małym pudełku połączonym z resztą kablem. Przełącznik pstryknął ale dildo było martwe. - Nie martw się, mam zapasowe. Musiałem wziąć paluszki z pilotów. Dramat, jak poradzę sobie bez nich? Bez ceregieli odciągnąłem czarną koronkę majtek, odsłaniając kępkę rudych włosów i wargi poniżej. Przesunąłem po nich półprzezroczystą główką i z trudem zacząłem wciskać do środka. Kobieta oponowała szarpiąc się i krzycząc przez knebel, ale i tak po chwili zmagań wibrator wsunął się do środka. - Muszę coś załatwić - powiedziałem i włączyłem sprzęt. Musiałem wziąć prysznic. Rozebrałem się i wszedłem do kabiny. Zastanawiałem się, jaki to popieprzony sen. Ja nie mam w kuchni zegara. Z lecącą na głowę wodą zrobiłem kolejny RT - spróbowałem przeniknąć dłonią ściany i drugiej dłoni. Tym razem nie wyszło. Nieważne. I tak wszystko było na tyle popieprzone, że nie mogło być prawdziwe. Umyłem dokładnie całe ciało i wyszedłem po niecałym kwadransie. Idąc nagi przez ciemność słyszałem plaskanie moich stóp i dochodzące z oddali bzyczenie. Zapaliłem światło w kuchni. Kobieta przymrużyła oczy. Widok był piękny. Jej twarz była spocona i zaróżowiona, dyszała głęboko, w okolicach pach też były plamy potu. Łono i uda lśniły, skupiając uwagę na wsuniętym w obrzmiałe wargi urządzeniu. Widziała, jak mój kutas zaczyna miarowo drgać gdy patrzę na nią. Podszedłem powoli i stanąłem za nią. - Dobrze się bawisz? Odpowiedziała rzucając się na krześle i krzycząc. Opuszkami palców dotknąłem jej mokrego uda i posmakowałem palców. Delikatnie przesuwałem je wokół wibratora. Odciągnąłem nieco skórę, patrząc jak jej łechtaczka wysuwa się z ciała i dotyka drżącego \"delfinka\". Rzuciło nią całą. Przesunąłem po niej palcem, była już taka spuchnięta i czerwona. Twarz kobiety wykrzywiła się w wyrazie błagającym o litość. Chwyciłem z dołu i zadarłem jej t-shirta, odsłaniając mokry brzuch i piersi w jasnym, miękkim i lekko prześwitującym staniku. Ściągnąłem koszulkę przez głowę, zostawiając ją za szyją i na ramionach. Przeszedłem dookoła, by się przyjrzeć. Pod cielistym materiałem dało się zauważyć jej ściśnięte, pozaginane sutki. Kutas drgnął, uwielbiam takie widoki. Kojarzą mi się z naturalną zmysłowością. Czułem spływające jeszcze po mnie krople wody, chłód powietrza na wilgotnej skórze, elektryzujące ciarki stawiające małe włoski na ciele. Patrzyła na mnie. Patrzyła jak mój kutas zadziera się w reakcji na nią. Czułem jego ciężar i bezwładność. Zamknęła oczy nie mogąc znieść tego, co widok ten robił z jej ciałem. Podszedłem, stanąłem nad nią. Uniosłem go i przysunąłem jej twarz do swojej moszny. Próbowała walczyć, ale wtuliłem jej nos w pomarszczoną skórę trzymając za jej włosy. Czułem muśnięcia jej warg, skóra zaczęła się ściągać, jądra unosić, aż z dyndającej siatki zmieniły się w gładkie, obcisłe wybrzuszenie. Miała zakneblowane usta a potrzebowała dużo powietrza. Jej dziurki od nosa poruszały się szybko, mimowolnie wciągając zapach mojego umytego ciała. Przełączyłem wibrator na prędkość numer dwa i znowu poszedłem za nią. Zwiększona prędkość zaczęła szarpać jej tułowiem w nagłych spazmach szybkiego oddechu. - Dobrze ci? Tak bardzo ci dobrze - szepnąłem do ucha i zacząłem całować jej szyję. Miała mokrą i delikatną skórę a gdy użyłem zębów traciła nad sobą panowanie. Palcami przejechałem po jej dekolcie, odkrytych częściach piersi. Były wilgotne i zimne. Delikatnie ująłem je w dłonie i zacisnąłem palce. Jęknęła. Byłem pewien, że gdybym teraz uwolnił jej ręce, sama zaczęła by je drażnić, nie byłaby w stanie się opanować. Potwornie chciała tego dotyku, domagała się go. Jak mógłbym jej nie ulżyć? Sięgnąłem od spodu, chwytając za usztywniony dół miseczek i zacząłem ciągnąć. Opór był znaczny, najpierw całość uniosła się i zakleszczyła tuż poniżej brodawek, by nagle wilgotne ciało wyślizgnęło się z celi bielizny. Jęknęła donośnie gdy materiał obtarł jej pobudzone sutki. - Lepiej ci, lepiej, no powiedz mi kurwa mać, że ci lepiej?! - Wyrzuciłem z siebie, drżącymi rękami rozmasowując obtartą skórę. Odchyliła głowę do tyłu i w raptownych spazmach zaczęła wciągać powietrze. Myślałem, że za chwilę zemdleje. - Wyciągam knebel, ale jak będziesz próbowała krzyczeć, to cię zabiję. Pierwsze co zrobiła to otworzyła szeroko usta i wybuchła dysząc i sapiąc. Powróciłem do przerwanej zabawy i delikatnie obrysowywałem jej wilgotne krągłości. Do dyszenia dołączył cichy pomruk będący ujściem doznań od moich dłoni. Drżące czubki palców ledwie muskały jej skórę. Widziałem jak walczy ze sobą, jak bardzo ją drażnię. Tylko rozogniałem jej potrzebę dotyku, ale nie mogła przecież powiedzieć \"mocniej\". Widziałem jak zimne krople potu spływają po jasnej, upstrzonej piegami skórze, opływają pełne łuki jej piersi, kapią na brzuch. Wibrator ciągle pracował. W miejscu gdzie siedziała była już istna kałuża potu i jej soków. Widziałem jak poruszał się w jej napuchniętych, wystających czerwonych wargach. Wtedy miałem przebłysk. - Jesteś w ochronie tego supermarketu?! - Tak... - odpowiedziała słabym głosem. - Skąd się tu wzięłaś? - Porwałeś mnie... w drodze do domu... - Nienawidzisz mnie? - Tak... - Boisz się? - Tak... - Chcesz, bym wymacał a potem ssał twe cycki? - Tak... Złapałem je raptownie i silnie, a ona zakwiliła czując ulgę. - Oh. Gniotłem je w dłoniach, rozmasowywałem po tułowiu, a jej biodra coraz mocniej się poruszały. Jej obrzmiałe suteczki sterczały grubymi kołkami gorącego, twardego ciała. Ująłem jej lewą pierś od spodu i nachylając się przez ramię zacząłem ssać spragniony sutek i całą brodawkę. Druga dłoń zjechała w dół i palcami zaczęła drażnić łechtaczkę. Krzesło zaczęło drgać, jej jęki wypełniły kuchnię. Mokrym palcem wrzuciłem trzeci i ostatni \"bieg\" a ona zwariowała. Gdyby nie była związana, nie utrzymałbym jej. Płaczliwie jęczała, fukała, stękała i mamrotała. Wyłączyłem sprzęt i stanąłem za nią, w kącie kuchni. Patrzyłem jak ciężko dyszy i dochodzi do siebie. Odczekałem chwilę, po czym sięgnąłem po słoik dżemu wiśniowego o niskiej zawartości cukru. Odkęciłem zakrętkę i wsunąłem do środka trzy palce. Był chłodny i przyjemnie lepki. Zacząłem wcierać go w moje wygolone jądra i sterczącego penisa. Stanąłem przed nią. Nie krzyczała. Nie powiedziała nawet słowa, odchyliła tylko symbolicznie głowę, ale bez trudu cofnąłem jej twarz i wcisnąłem słodkie prącie w jej usta. Patrzyła na mnie pozostając bierną, przymykając oczy z podniecenia, ciągle dysząc. Wysunąłem je z jej obślinionych warg i trzymając za włosy zacząłem rozmazywać dżem na jej twarzy. Próbowała kontrolować podniecenie, ale nie była w stanie. Drżąc i pojękując nagle zaczęła poruszać ustami. Czułem jak jej wargi łapczywie kąsają moją mosznę, jak zjada z niej dżem, dokładnie wylizuje, cały czas pojękując z podniecenia. Pozwoliłem prąciu opaść, a ona od razu się nim zajęła. Była w erotycznym transie, tak silnie podniecona, że niezdolna do racjonalnego zachowania. Oddała się przyjemności zaspokajania mnie ustami, obciągania mojego sterczącego przed nią kutasa. Zlizywania z niego dżemu, aż pozostał czysty, błyszczący od jej śliny. Wyjąłem go i położyłem stopę na jej brzuchu, przycisnąłem. Dziewczyna zajęczała a wibrator wysunął się z pochwy. Wyciągnąłem go do końca, delektując się widokiem jej soków wyciekających z zaczerwienionego otworu. - Jesteś. Teraz. Moją. Suką. - Akcentowałem poszczególne słowa. - Oddasz wszystko, bym robił tak. - Nagle wsunąłem palec do jej pochwy, a ona wygięła się na krześle, jęcząc. - I tak. - Wsunąłem dwa palce, patrząc jak szybko oddycha. Jej biodra zaczęły się poruszać, nabijając na palce. Była obłędnie mokra i gorąca. Przekręciłem dłoń tak, że kciuk skierował się na zewnątrz i pchnąłem kilka razy, zanurzając z chlupotem palce w jej wnętrzu. Zaczęła słodko pojękiwać, wijąc się w więzach. Powoli wyjąłem palce całe lepkie od soku. Wstałem i wsunąłem jej do ust. Zaczęła je obscenicznie ssać i obciągać, lizać patrząc mi w oczy. Jak je zabrałem, zagryzła wargi i obserwowała jak zjeżdżam niżej i biorę między palce serdeczny a wskazujący jeden z jej nabrzmiałych sutków. Skupiona wpatrywała się co jej robię, co chwila wzdrygając się i przymykając oczy. Najpierw przesuwałem luźno ułożone, obślinione palce tak, że tylko muskały nasadę jej sutka przy samej brodawce, pocierały o niego, rozmazując ślinę. Gdy ściągnięta aureola była już mokra, a małe pęcherzyki powietrza wybijały w przezroczystej cieczy gdy sutek grzązł u rozstaju palców, złączyłem je razem. Był taki twardy, a ona nagrodziła mnie niekontrolowanym, płaczliwym szlochem połączonym ze skurczami ciała. Zaczęła dyszeć i opanowała się, ale nie zamierzałem dać jej spokoju, o nie. Zacząłem lizać swoją dłoń, lizać po szczycie dłoni, po złączonych palcach, a ona patrzyła, spinała się, zamierała z otwartymi ustami ale oczekiwane nie nadchodziło. To doprowadzało ją do szału, nie mogła stłumić napięcia, zaczęła mruczeć, pojękiwać. Czuła jak go ściskałem, jaki był spuchnięty, jak czuły i wyeksponowany, a ja lizałem coraz szybciej, coraz drapieżniej i bardziej zdecydowanie, ciągle patrząc w jej oczy. Widziałem jak wciągam ją w studnię obłędu. Gdy głębiej jej zabrać nie mogłem i jedynie zaczęła by wychodzić na powierzchnię, uderzyłem w tą nagą, sztywną wypustkę jej ciała, uwięzioną między moimi palcami. Wpierw nieśmiały czubek języka musnął jej koniuszek, zatoczył małe kółeczko po czym naparł dosadniej, odchylając różowy kołeczek od płaszczyzny sterczenia. Widziałem jak zamyka oczy i odwraca głowę, a jej usta otwierają się bezwolnie, nerwowo, raptownie, co chwilę przymyka je, oblizuje, przygryza wargi. Torturowałem jej świadomość, więżąc człowieczeństwo w klatce zwierzęcia. Gdy tylko pojawiała się w niej myśl sprzeciwu, gwałciłem ją obezwładniającą, cielesną rozkoszą. Delikatnie choć szybko kąsając zębami, od nasady i wyżej, wyżej, wyżej, by zaraz potem przeszyć jej ciało doznaniem namiętnego, nieustępliwego ssania i ciągania jej wrażliwych, nastawionych sutków. Stanąłem za nią i przeniosłem uwagę na całe piersi, były zimne i mokre, seksownie błyszczały upstrzone maleńkimi piegami. Ująłem je od tyłu i zacząłem masować miękkie ciało, formować je w dłoniach, czując dokładnie ich ciężar i kształt. Związane z tyłu ręce nie pozwalały jej na opór, wzmagały odczucia. Słodko wiła się, dysząc powoli i głęboko, reagując na najmniejszy bodziec. Poświęciłem im sporo czasu, mocny masaż przerywały moje nagłe wybryki z sutkami w rolach głównych. Wtedy traciła swą płynność ruchów i wyprężała ciało do przodu, szarpała nim w nagłych spazmach. Przez cały czas szeptałem jej do ucha rubaszne świństewka, komplementowałem wyuzdane, obnażone cycki, mówiłem co zrobię z nią - \"napaloną kurewką\". - Chcesz, żebym cię teraz dobrze ZERŻNĄŁ? Rozkraczył ci nóżki i ostro posuwał w twoją chętną, mokrą pizdę? Była na skraju przełamania się i wykrzyczenia mi tego w twarz, ale zachowała milczenie. Wiedziałem, że musiałbym ją rozwiązać, a jeśli nie był to sen, wszystko się mogło wydarzyć. Musiałem zdecydować. Nie ufałem jej, ale byłem za bardzo podniecony. Wpierw rozwiązałem jej ręce i mocno za nie trzymając kąsałem jej szyję. Musiałem jakoś rozwiązać nogi. Ściągnąłem z niej do końca koszulę i stanik, trzymając za nadgarstki całowałem jej odkryte ramiona i kark, próbowałem oszacować jej opór, ale go nie stawiała. Przeszedłem do przodu i wsunąłem jej ręce między nogi. Od razu zajęła się swoją szparką, co dało mi czas na odwiązanie nóg. Poderwałem ją z krzesła, wpijając się w jej szyję, nogą zsunąłem bojówki do samych glanów i pchnąłem w stronę stołu. Straciła równowagę i poleciała do tyłu, podpierając się dłońmi. Jej piersi zafalowały, kołysząc się zadarte w górę. Jej buzia była wykrzywiona w coś pomiędzy strachem, zmęczeniem a wstydem. Pewnie chwyciłem jej twarz, przesunąłem kciukiem po pełnych ustach i zmusiłem do pocałunku. Gdy mój język napastował jej wnętrze, druga dłoń przesunęła się po jej ciele w dół i zatrzymała na moim sterczącym członku. Zdzieliłem nim jej odsłonięty srom, jęknęła mi w usta. Nakierowałem i poczułem jak jej gorące wargi obejmują jego główkę, naparłem biodrami, wchodząc w jej rozpalone wnętrze. Otworzyła szeroko oczy i usta, napięła wszystkie mięśnie, zaczęła drżeć w niemym krzyku, a ja powoli, raz za razem zagłębiałem się w jej ciele. Wyglądała, jakby nie była w stanie uwierzyć w to, co działo się z jej ciałem. Czyżby była to jazda jej życia? Chciałem tylko pieprzyć, po prostu pieprzyć. Zacząłem szarpać mocniej, raptownie, silnie. Patrzyłem na jej rudą kępkę włosów i mojego kutasa znikającego tuż pod nią. Czułem jak ją przytłaczam, dominuję, penetruję coraz szybciej. Złapałem jej szyję i docisnąłem do stołu, jej mokre piersi przesuwały się przy każdym pchnięciu. Rżnąłem ją ostro, bez ulg. Nie zważając na jej krzyki i skurcze pochwy, drżenie mokrego ciała. Czułem jaka jest w środku opuchnięta i mokra, słyszałem chlupot jej piczy plądrowanej moim twardym przyrodzeniem. Czułem potrzebę zalania jej wnętrza spermą, pozbycia się jej jak najszybciej. Straciłem rozum i galopowałem aż do seryjnej eksplozji, zalewającej jej pochwę ciepłymi porcjami nasienia. Minęło trochę czasu, nim doszliśmy do siebie. Nagle ona zaczęła ubierać się bez słowa. W mojej głowie pojawił się amok. Jej milczenie powodowało panikę. - Wniesiesz sprawę do prokuratury? - zapytałem, ale odpowiedziała mi cisza. Kończyła się nerwowo ubierać. - Pójdziesz z tym na policję?! - zapytałem głośniej. Serce napieprzało mi jak szalone. - Jesteś prawdziwa? Czy jesteś prawdziwa?! - krzyczałem za nią, gdy wychodziła na klatkę i trzasnęła drzwiami. Byłem bliski obłędu. Wyszedłem na balkon wykonać ostateczny RT. Spojrzałem w nocne niebo i wykrzyczałem \"obudź mnie!\" Widziałem ją, jak idzie na dole. Zauważyła mnie. Wszedłem na balustradę, ale ona szła dalej. - Czy to sen?! - wykrzyczałem. Odwróciła się na chwilę ale nie zatrzymała, nie odpowiedziała. Zapytałem po raz ostatni, oczekując jej reakcji. - CZY TO SEN?!!! |
2009-09-28 (23:31)![]() Data rejestracji: 2009-05-03 Ilość postów: 26 ![]() | wpis nr 235 159 [ CZCIONKA MONOSPACE ] A dla \"dobra \" rozwijającego się tematu \" TEMAT Moje fantazje !!! dobranoc |
2009-09-28 (23:47)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 235 160 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Krasnoludka>>> dziecko drogie , czy Ty uważasz że tu są idioci i dadzą się nabrać na te NIBY Twoje opowiastki? Ty je po prostu na żywca kopiujesz z miejsc , gdzie one były dawno temu zamieszczone i to w czasie , gdy Ty na kozie odchody mówiłaś jeszcze papu , bo zdążyło to przeczytać już ponad 18000 osób : http://195.26.13.101/showstory.php?id=1214 Miłych snów! Pzdr. edi8 |
2009-09-28 (23:57)![]() Data rejestracji: 2009-05-03 Ilość postów: 26 ![]() | wpis nr 235 161 [ CZCIONKA MONOSPACE ] edi8-czy ja napisałam w dosłownym słowa znaczeniu że \"moje\" osobiste\"? ale cieszę się że jest ktoś tak obeznany w temacie! |
2009-09-29 (00:00)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 235 163 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Krasnoludka>>> pragnę dodać , że obeznany teoretycznie i praktycznie ![]() Pa! edi8 |
2009-09-29 (00:04)![]() Data rejestracji: 2007-04-03 Ilość postów: 41774 ![]() | wpis nr 235 164 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Ale w sumie uznałem , że wobec Tobie personalnie inkryminowanej bezmyślności co do opisywanych zachowań mogących wpisać Cię na długą listę zarażonych wirusem HIV - lepiej dla Ciebie będzie , jak ujawnię prawdę o tych tekstach... Pzdr. edi8 |
2009-10-08 (00:08)![]() Data rejestracji: 2009-01-23 Ilość postów: 2551 ![]() | wpis nr 237 995 [ CZCIONKA MONOSPACE ] Czyżby umarł czerwony temat ? |
2009-10-08 (00:13)![]() Data rejestracji: 2008-11-02 Ilość postów: 10155 ![]() | wpis nr 237 996 [ CZCIONKA MONOSPACE ] nie ma Pani prowadzącej temat:-) |
2009-10-08 (00:17)![]() Data rejestracji: Ilość postów: ![]() | wpis nr 237 997 [ CZCIONKA MONOSPACE ] O czym tu pisać? Może Pan Karwowski nam podpowie hehe |
2009-10-08 (00:20)![]() Data rejestracji: 2008-11-02 Ilość postów: 10155 ![]() | wpis nr 237 998 [ CZCIONKA MONOSPACE ] ...i kto tu pyta;-) |
2009-10-08 (00:21)![]() Data rejestracji: Ilość postów: ![]() | wpis nr 237 999 [ CZCIONKA MONOSPACE ] MODERATOR-kto pyta nie błądzi ![]() |
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lotto | Strona: 1 2 3 4 5 6 7 Wyślij wiadomość do admina |