Forum strony www.multipasko.pl [Regulamin]


Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów
Login:

Hasło:
Strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Wyślij wiadomość do admina

Przewiń wpisy ↓

Szukam dziewczyny

2007-10-14 (14:35)

status pawell
Data rejestracji: 2007-09-08
Ilość postów: 1003

2864
wpis nr 109 133
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Kobiety i męzczyżni szukają szczęścia, a prawda jest,iz szczescia nie potrafimy od losu wymusic,mozemy jednak je zaprosic

Życzę Ci ,abys uczyl sie na swoich bledach i skutecznie przeksztalcal je w doswiadczenia.-- tak mawiał mi ojciec

Dzieki temu nie będziesz niepotrzebnie utrudnial swojego zycia.



Sprawianie radosci nie zalezy od przypadku,lecz od Twej dobrej woli, i każdego dorosłego człowieka wystarczy tylko się na chwilke zastonowić i podjąć nie zawsze dobrą decyzje

Artysta zycia wcale nie posiada wiecej szczescia niz inni,zyje jednak szczesliwiej.

Zycze Wam wszystkim co jeszcze nie znależli swojego szczęścia tego by nie szukali go na na sile.

Tylko wtedy los bedzie mogl obdarować każdemu z osobna tylko to co sam sobie zapracuje.

Nie ma drogi prowadzacej do szczescia-ono znajduje sie na naszej drodze...



\"Zycie jest zbyt krotkie, by nie mieć czasu\"



Tylko wtedy gdy jestes swiadom swych lat mozesz czuc sie mlodo.

.Młody jestes na tyle, na ile mlodo sie czujesz...

Gonimy za uznaniem innych ludzi, poniewaz sadzimy, ze w koncu osiagniemy swój cel..Szczescia nie da sie kupic,ani nauczyc, musimy je tylko dostrzec, kiedy do nas przyjdzie, i dalej darować je tej wyśnionej , wymarzonej ..............itp..
2007-10-14 (21:33)

status serafin
Data rejestracji: 2005-12-13
Ilość postów: 3032

1501
wpis nr 109 208
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Jak ja nie lubię słów nieatrakcyjny,brzydki itp

Jeśli facet do babki nie czuje mięty i na odwrót to mogą być przyjaciółmi Jeśli jedno z nich coś czuje to to już są męki piekielne i tyle...użyłem słowa atrakcyjna(ny) żeby nie pisać mięty ok?

Pozdrawiam.

2007-10-14 (22:52)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 109 219
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Pawell, pisałam niedawno, że uczę się całe życie, że uczę się życia. To było w innym kontekście.

Przeczytałam Twój tekst i oniemiałam. Od pewnego czasu zaczynam inaczej postrzegać mężczyzn i nie kryję, że umożliwił mi to internet, a konkretniej rozmowa z Wami na tej stronie.

W realu najczęściej udajecie twardzieli, cyników - i naprawdę przez całe swoje życie tak Waszą płeć oceniałam. Nie przyszło mi do glowy, że pod tą maską, za którą się szczelnie chowacie może być facet, chłopak, mężczyzna (jak wolicie) bardzo wraźliwy, szukający czułości, uczucia, szczęścia, zrozumienia.

I może dlatego preferowałam przyjaźnie damsko-męskie. Komplementy mogłam przyjmować od przyjaciół, im wierzyłam, bo nie widziałam w tym podtekstów erotycznych - to było przyjacielskie, bezpłciowe. Tak zwanych zlotników szybko gasiłam. Nie ufałam im, coś mnie odpychało i do wszystkiego podchodziłam z dużą rezerwą.



Tutaj, na forum piszesz ogólnie, bez żadnych podtekstów, piszesz to co czujesz i czego pragniesz. Wprawdzie Twoja wypowiedź nie jest o sobie, ale ogólnie o ludziach, jednak dotyczy właśnie wszystkich ludzi bez względu na płeć, czyli także mężczyzn.

Od tej strony Was nie znałam. Jednak ciągle się czegoś uczę.

_____________



Serafin ma dużo racji. Moda na urodę męską i damską zmienia się kilkakrotnie nawet w ciągu jednego wieku. Poza tym każdy ma swój gust. To co dla kogoś jest atrakcyjne, na drugim nie robi wrażenia.

Jeden lubi wiotkie, delikatne blondynki, dla innego atrakcyjną jest brunetka z temperamentem. Identycznie jest z gustem kobiet.

Na mnie - dla przykładu - nie robi żadnego wrażenia facet sztucznie umięśniony, a także wypomadowany laluś. Lubię przeciętnych mężczyzn, wsio rawno czy łysy, brunet, blondyn, czy też rudy. Bylebym miała o czym z nim rozmawiać, pożartować, powygłupiać się - to lubię. Tak czułam zawsze, wcale nie zmieniło się to z upływem lat. Chyba bardziej zwracam uwagę na wnętrze człowieka, niż na zewnętrzną powłokę.



Dla wyjaśnienia dodaję, że nikogo nie szukam - mógłby ktoś to odebrać jako poszukiwania fobii1 Ja naprawdę czuję sie szczęśliwa i cieszę się z tego co mam. Chciałabym być nieco zdrowsza, by móc więcej i dłużej pracować - to lubię.



Pozdrawiam
2007-10-16 (08:38)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 109 362
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Witam

Trudno nie przyznać racji każdemu z Was.Fobia ma rację, gdyż uroda, czy moda na dany typ urody - zmienia się na przestrzeni czasu. Pawell ma rację - że szczęścia nie szuka się na siłę - to jest moja dewiza. Albo się je ma w sobie albo nie.

To też jest skrót myślowy. Największemu szczęściarzowi może przytrafić się tragiczny epizod. Generalnie chodzi o podejście do życia, ludzi i doświadczeń - przed którymi jesteśmy w życiu stawiani. Co z tym robimy ? Czy traktujemy je jako \"dobro\", zastanawiając się czego mogą nas nauczyć lub co mamy im do zaofiarowania, czy też traktujemy jako kolejną przeszkodę i staramy się ją przeskoczyć, obejść lub podrzucić sąsiadowi. Możliwe jest też inne wyjście \"na strusia\" - zamykamy oczy i udajemy, że to nie nam podrzucono ten granat. Imponowało mi przez całe życie podejście mojego Taty, który nawet w trakcie ciężkiej choroby potrafił żartować ze swojego cierpienia mówiąc - \"o jeszcze potrafię kiwnąć bez bólu dużym palcem od nogi - to znaczy, że nie jest ze mną tak źle\". Jestem jednak mieszanką genową i odziedziczyłam również cechy od strony mojej Mamuśki - tym tłumaczę się z moich dołów psychicznych.

Ale póki świeci słońce daję radę (podpierając się nosem o ziemię).

Życzę Wam - Poszukiwaczom i Obserwatorom - dużo słońca wewnętrznego.
2007-10-16 (09:03)

status Paulus
Data rejestracji: 2006-05-08
Ilość postów: 1509

1993
wpis nr 109 364
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

A moze założymy tutaj klub samotnych serc??? Co Wy na to??
2007-10-17 (21:52)

status Jasze
Data rejestracji: 2003-09-04
Ilość postów: 4426

25
wpis nr 109 593
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

gdyż uroda, czy moda na dany typ urody - zmienia się na przestrzeni czasu.

-------------------------------------------------------------------------------------



http://www.youtube.com/watch?v=jcFDPUNX11U
2007-10-18 (13:02)

status Ambaras
Data rejestracji: 2006-12-18
Ilość postów: 105

2406
wpis nr 109 629
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Klub samotnych serc, właściwie czemu nie.

Jestem za powstaniem takiego Klubu, w tym temacie.



Samotnikami mogą być nie tylko osoby samotne, ale i osoby będące w związkach.

Samo życie

2007-10-18 (15:34)

status Ambaras
Data rejestracji: 2006-12-18
Ilość postów: 105

2406
wpis nr 109 645
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

...........

Taki chłop to skarb.



Czekamy na nowe męskie nicki o zwierzęcym brzmieniu.



Pozdrawiam

- rozpasana do granic niemożliwości ( ) - \"fobia1\"

____________________________________________________



Paś się, paś Fobia.... i to mi się podoba



Fobia, nie tracę nadziei.

Jak mówią \"Nadzieja jest matką głupich, a głupcy mają ponoć szczęście\", dlatego chyba wolę być głupcem



A Ty zamiast zostawić w domu wór ziemniaków do podparcia drzwi, powinnaś zostawić chłopa do podparcia...



Masz rację, zwierzęce nicki i na dodatek miękkie i zwiotczałe... do niczego!





Pozdrawiam

2007-10-18 (21:28)

status pawell
Data rejestracji: 2007-09-08
Ilość postów: 1003

2864
wpis nr 109 709
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

mam pytanie może Ktoś ma chęć odpowiedzieć



Czy mozna otrzymac za duzo sympatii?-jak mozna za bardzo okazywac sympatie innym?......................Jesli zdaje sobie sprawe z faktu,jak bardzo potrzebuje milosci,szacunku, wspolczucia i sympatii, jak moge zabronic tego innym ludziom albo im tego zazdroscić ?/



Pozdrawiam.
2007-10-18 (22:49)

status czarek14
Data rejestracji: 2007-07-01
Ilość postów: 1125

2690
wpis nr 109 723
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Co za dużo to niezdrowo.Tak mówi przysłowie.Okazywanie uczuć w nadmiarze to przegięcie.Jak widzę coś takiego to budzi to u mnie niesmak.Ale cóż.Są ludzie i ludziska.
2007-10-18 (23:40)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 109 729
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Czarku, dlaczego niesmak?

Są ludzie reagujący bardzo spontanicznie. Swoją radość, szczęście, swoje uzucie chcą okazywać najpełniej jak tylko potrafią.



Wyobraź sobie dwoje ludzi bardzo wzajemnie zakochanych, którzy nie okazują tej miłości, zachowują dystans w okazywaniu uczuć, są bardzo powściągliwi.

Gdyby mi trafił się taki facet (oczywiście w przeszłości), nigdy nie wierzyłabym w jego uczucie.

A czy Ty wierzyłbyś dziewczynie, że Cię kocha, gdyby łaskawie pozwalała cmoknąć się w policzek i nic więcej?

Czy miałbyś pewność co do jej prawdziwego uczucia, gdyby była oschła, oziębła, wyniosła, zimna jak ryba, wręcz obojetna i nieobecna duchem przy Tobie itp.?

Czy Tobie wystarczyłoby takie powściągliwe zachowanie, by prosić ją o rękę i trwać w szczęśliwym (?) związku całe życie?



Wiesz co? Ja tam wolę ludzi, którzy nie mają zahamowań w pełnym okazywaniu swoich uczuć, o ile są one faktycznie prawdziwe. Obojętne, czy chodzi o uczucie przyjaźni, czy też miłości.

Jakiś czas temu (pisałam już o tym) odwiedził mnie dawny kolega z pracy, z którym nie widziałam się kilkanaście lat. Ktoś puścił plotkę, że ja nie żyję i on był o tym przekonany. Gdy tylko dowiedział się, że mam się dobrze, natychmiast przyjechał do mnie. Domofon, wyszłam na klatkę schodową, oboje padliśmy sobie w ramiona, tak normalnie, po przyjacielsku. To było jakieś 2 miesiące po śmierci Niemena. Nie mogliśmy się nagadać. Słuchaliśmy nagrań Niemena i caly czas rozmawialiśmy, jedno przez drugie. Tyle lat, więc było o czym rozmawiać.

Nie mogę sobie wyobrazić tego spotkania inaczej.

Nie widzę w tym żadnego niesmaku. Myśmy odczuwali ogromną radość z tego spotkania, zawsze się lubiliśmy. Więc co? Mieliśmy sztywno siedzieć i rozmawiać o pogodzie?

_______________________



Ambaras, na worku z ziemniakami mogę polegać - nigdy mnie nie zawiedzie. A z chłopami różnie bywa.

To jest praktyczne myślenie. Tylko tej spontaniczności brak. Chociaż jak pomyślę dogłębnie, to ja naprawdę bardzo spotanicznie ciągnęłam w ubiegłym roku te ziemniaki, by podeprzeć nimi balkon. Bez spontaniczności pewnie bym nie poradziła sobie. Nieco łaciny też przy tym rzuciłam. To ziemniaki nie były spontaniczne, ale im wisiało to moje zachowanie budzące niesmak.

________________________



Dobrej nocy i powodzenia w życiu.



Nie, nie zakończę jeszcze. Przedwczoraj dowiedziałam się kolejny raz, że nasz los jest z góry zapisany.

Uświadomiono mnie, że są tzw. dwie religie. Tak je można nazwać. Jedna to wiara w Boga, a druga religia wewnętrzna - wiara wewnętrzna każdego człowieka, bez względu na to, czy wierzy w Boga, czy też nie.

Każda wiara to pewniak.

Nie mamy żadnego wpływu na nasze życie. Jest ono zakodowane. Nam się tylko wydaje, że to my wybieramy sobie zawód, pracę, wcześniej szkołę.

Tak jak nie możemy sobie wybrać rodziców, identycznre nie możemy sobie nic zmienić w życiu.



Dlatego nie ma żadnego sensu poszukiwaie szczęścia, milości itp.

Jeżeli ma być - z pewnością będzie to szczęście i ta miłość.



Znamy przecież przypadki, gdy ktoś uniknął katastrofy, bo w ostatnim momencie coś mu pokrzyżowało plany i nie poleciał TYM samolotem, albo zamienił się miejscami w autobusie, bo sąsiad-pasażer go o to prosił.

Anna Jantar też nie miała wracać tym samolotem.

Zresztą takich przykładów można mnożyć.



Nie poszukujmy miłości, nie szukajmy szczęścia. To ono samo nas znajdzie, o ile jest dla nas przeznaczone.

Zdajmy się na los, poddajmy się fali życia, która doprowadzi nas do tego co nam ma być dane.



A teraz naprawdę życzę DOBREJ NOCY i OPTYMISTYCZNYCH SNÓW.
2007-10-19 (09:07)

status Ambaras
Data rejestracji: 2006-12-18
Ilość postów: 105

2406
wpis nr 109 746
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Z tym poszukiwaniem, to masz rację.



Parę dni temu w nocnej powtórce programu Drzyzgi, wystąpiła m.in. pani (nie pamiętam jak się nazywa) z Radia Maryja i TV Trwam, a którą miała przeprosić Kazimiera Szczuka, gdyż \"naśladowała\" jej głos (to była dosyć głośna sprawa).



I ta pani muszę przyznać wyglądała na bardzo odmienioną - szczęśliwą, wystąpiła z całkiem przystojnym mężczyzną. Oboje opowiadali o swoim szczęściu.



Nie piękno i nie szata zdobi człowieka.

W myśl powiedzenia \"Każda potwora ma swojego amatora\".

Pożyjemy zobaczymy, co zadziałało mocniej chemia czy rozgłos?



Pozdrawiam



2007-10-19 (14:27)

status pawell
Data rejestracji: 2007-09-08
Ilość postów: 1003

2864
wpis nr 109 771
[ CZCIONKA SPECJALNA ]







Ostatnio opowieść na topie :

\"Meżczyzna spaceruje plażą pograżony w glębokiej modlitwie.

Nagle przemówił glośno:

- Panie Boże spełnij jedno moje życzenie.

I usłyszał głos Boga:

- Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię twoje życzenie.

Meżczyzna poprosił:

- Zbuduj dla mnie most na Hawaje żebym mógł tam jeździć samochodem, kiedy tylko zechce.

Bóg odpowiedział:

- Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne. Pomysl logicznie jak wielkich nakladów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla takiej prośby. Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby moją chwałę?

Meżczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł:

- Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety. Chciałbym, wiedzieć, co One czują, w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie, albo kiedy placzą. O co, tak naprawdę Im chodzi, kiedy na moje pytanie: co Ci jest? Odpowiadają: a nic. . I chciałbym wiedzieć jak mogę uczynić kobietę naprawdę szcześliwą.

Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział:

chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście? \";
2007-10-22 (15:14)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 110 092
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Witam

Nie zgadzam się tym razem z Fobią. Nie znoszę namolności w życiu. Sama jestem \"upierdliwa\" w dociekaniu spraw, które chcę poznać. Inaczej jest z uczuciami. Lubię spontaniczność, ale nie tzw \"ciągutki\" uwieszone na swoim wyobrażeniu o miłości. Można ją wyrażać na wiele sposobów i tylko od naszej wiedzy (wyobraźni) zależy czy zadepczemy wylewnością osobę kochaną, czy rozbudzimy w nej apetyt na więcej.

Bez przesadyzmu. Gdy słyszę teksty od młodych ludzi, że nie mają szczęścia w miłości - to aż mnie rzuca. Ludziska zacznijcie się uśmiechać do siebie samych to i \"los\" do Was się uśmiechnie. Radość przyciąga radość -tak jak pieniądz przyciąga pieniądz (podobno )

To Tyle na dzisiaj - pozdrawiam

ruda
2007-10-22 (15:36)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 110 094
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ruda:

\"Lubię spontaniczność, ale nie tzw \"ciągutki\" uwieszone na swoim wyobrażeniu o miłości. \"



Pisałam o spontaniczności, nie o \"ciągutkach\".

Miałam na myśli wzajemną spontaniczność, nie jednostroną.

Masz rację pisząc, że pieniądz przyciąga pieniądz, a radość - radość.



Można to odnieść także do spontanicznosci - ona także przyciąga spontaniczność; natomiast oschłość przyciągnie tylko oschłość.



Zaryzykuję twierdzenie, że bez spontaniczności miłość jest do bani, co nie oznacza absolutnie, że każdy, którego dopadnie uczucie ma natychmiast rzucać się na obiekt swego uczucia. Jednak w sytuacji, gdy wzajemnie zaiskrzyło i trochę już to iskrzenie trwa, spontaniczność jest pożądana.

Inaczej to wygląda na łaskawe przyzwolenie być obiektem uczucia.
2007-10-22 (20:21)

status czarek14
Data rejestracji: 2007-07-01
Ilość postów: 1125

2690
wpis nr 110 139
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Fobia.Przestań być tak spontanicznie spontaniczna!

Wiewióra.A ty z tymi ciągutkami co?Wyrażaj się jaśniej.Ja się domyśliłem ale inni...Nie wiem.Poza tym chyba trzeba rozróżnić co jest spontanicznością a co namolnością.Jakby tak facetowi który lubi schabowego z kapustą dawać go codziennie na obiad przez kilka tygodni.Po ilu dniach nie będzie już mógł na niego patrzeć?
2007-10-22 (20:53)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 110 148
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

A ja bardzo lubię spontaniczne zachowanie i tyle.

Wszystko zależy od charakteru człowieka, od jego temperamentu.

Każdy człowiek jest inny - i to jest dobre.



Zresztą nie wyobrażam sobie, jak naprawdę zakochany człowiek może kontrolować swoje emocje. To nie jest prawdziwe uczucie. Nazwałabym to raczej wyrachowaniem. A to absolutnie wykluczam z mojego życia.

Lubię kogoś - to mówię o tym, gdy ktoś mi nie odpowiada - unikam tego człowieka.

Żadnych sztuczek nie uznaję.



A jak ktoś lubi takie sztuczności, to niech je stosuje. Jego sprawa.
2007-10-23 (09:15)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 110 193
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Fobiu, tym razem Czarek jest bliższy \"mojego\" widzenia miłości.

Mówiliśmy o tym \"czy można za bardzo okazywać uczucia\". Można, tylko co to znaczy.Napisałaś o wyrachowaniu czy dawkowaniu. Nie rozumiem. Ja miałam na myśli umiar w wylewności. Nie każdemu podoba się np zapewnianie o miłości przez 30 lat każdego ranka,w południe i wieczorem x2. Jaki jest KOŃ każdy widzi. Miłość sama się broni. W dobrych i złych momentach życia dwojga ludzi.Każdy ma inne potrzeby.Ale też trzeba brać pod uwagę potrzeby drugiej strony - bo na tym, moim skromnym zdaniem, polega miłość. Każdy kocha jak potrafi. Jednemu to pasuje innemu nie i trzeba tylko trafić na tego właściwego.

Tego wszystkim życzę

ruda
2007-10-23 (09:34)

status pawell
Data rejestracji: 2007-09-08
Ilość postów: 1003

2864
wpis nr 110 194
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Wszyscy o tym piszą: Mądre myśli:



\"Tylko spontaniczne reakcje dają zadowolenie z życia.



Najpiękniejszych chwil nie zaplanujesz one przyjdą same.\"



Pozdrawiam spontanicznie.
2007-10-23 (12:09)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 110 202
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ruda, spontaniczne okazywanie uczucia przez 30 lat byłoby nienaturalne, sztuczne i śmieszne.

Przecież z biegiem lat zmienia się natężenie pożądania, namiętność przeradza się w normalnym związku raczej w przyjaźń, związek staje się bardziej tolerancyjny. To chyba zrozumiałe.



Jednak i w takim dlugoletnim związku zdarzają się spontaniczne reakcje na zaskakujące pozytywne zachowanie partnera. Z pewnością nie należy ich wyhamowywać. Przecież to urozmaica związek, jest przyjemne, daje zadowolenie.

Dlaczego więc udawać, że jest inaczej?

Przecież tej drugiej osobie, z którą przeżyło się 30 lat, czyli darzy się ja szacunkiem, zaufaniem i miłością sprawia się przykrość hamując w takich chwilach okazywanie uczuć. A skutek takiej powściągliwości może skończyć się szukaniem spontaniczności w ramionach osób trzecich.



Ruda, odbierasz moje posty niewłaściwie. Nie rozumiesz tego co przekazuję. Życie to nie tylko miłość i namiętność. To także normalne codzienne obowiązki. Na początku, gdy rodzi się uczucie, tych chwil pełnych uniesień jest więcej, często urastają do wielu godzin, dni, tygodni. Wówczas i spontaniczność jest częstsza. Partnerzy inaczej okazują swoje uczucie, pragną ciągłej bliskości, kontaktu.

Potocznie mówiąc: zapominają o bożym świecie, a w głowie tylko skowronki. Patrzy się na partnera przez różowe okulary, nie dostrzega się wad, same pozytywy.

Podobno taki stan może trwać najwyżej dwa lata. Potem opadają klapki z oczu, zaczyna się dostrzegac wady, bo nikt nie jest idealny.

Zaczyna się analiza: czy te wady są dla możliwe do zaakceptowania, czy mamy wspólne zainteresowania, czy mamy o czym rozmawiać itp. Ogólnie, czy chcemy z ta osobą spędzić dalsze życie.



I wówczas może skończyć się tylko na tych skowronkach niezależnie od tego, czy uczucie okazywało się spontanicznie, czy grało się rolę powściągliwego partnera w okazywaniu tego uczucia.

Jednak ta powściągliwoś bardzo zubożała intymne kontakty pomiędzy partnerami w tym najpiękniejszym okresie, gdy rodziła się namiętność i pożądanie.

Po cóż więc ograniczać swoje i partnera przeżycia, gdy były one najlepsze?

Po co się biczować, jednocześnie wyrządzając krzywdę psychiczną kochanej osobie?



Gdy czuję, że jestem kochana i pożądana, gdy ja także kocham - okazuję to. Tak samo jak okazuję niezadowolenie, złość, jak okazuję przyjemność obcowania z drugą osobą. Postępuję tak, bo jestem szczęśliwa i nie mam ochoty z wyrachowaniem kontrolować swych uczuć.



Może taki kontrolowany związek jest rozsądny. Jednak na dłuższą metę staje się nieprzyjemny, uciażliwy dla obu partnerów.

Takie jest moje zdanie i nie zmienię go.



Podeprę je przykładami z poprzednich wieków, gdy to rodzice wybierali partnerów na całe życie dla swoich dzieci. Rozwodów z pewnością było mniej, jednak te małżeństwa były tylko na papierze. Pan domu troszczył się o rodzinę z poczucia obowiązku, a potrzebę miłości załatwiał poza rodziną.

Pani domu, przykładna gospodyni, dbała także o rodzinę, a z biegiem lat stawała się zgorzkniałą matroną. Jeszcze 100 lat temu kobieta 40-letnia była już starą matroną. Czy szczęśliwą? Czy ten mąż także był szczęśliwy?



Zabieram się do pracy - także spontanicznie, bo ją lubię, bo przynosi mi ta spontaniczność w pracy konkretne korzyści.



Cześć

| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lottoStrona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Wyślij wiadomość do admina