Forum strony www.multipasko.pl [Regulamin]


Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów
Login:

Hasło:
Strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Wyślij wiadomość do admina

Przewiń wpisy ↓

Szukam dziewczyny

2007-10-10 (21:50)

status bravo
Data rejestracji: 2005-06-05
Ilość postów: 3646

979
wpis nr 108 649
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

No właśnie.
2007-10-10 (22:02)

status czarek14
Data rejestracji: 2007-07-01
Ilość postów: 1125

2690
wpis nr 108 650
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Misiek!Co no właśnie? Fobia przejaskrawia.Wielka miłość,polegać na kimś w każdej sytuacji,oddać za kogoś życie.Przecież to anachronizmy!Ludzie oglądają kiczowate seriale i marzą.A życie jest inne.
2007-10-10 (23:29)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 108 661
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Pieprzysz Czarku.

Nie piszę o wielkiej miłości, która rzadko się zdarza i trwa całe życie. Najczęściej tak nazywamy zwykłą namiętność wygasającą wraz z upływem lat.

Dlatego od tej namiętności ważniejsza jest przyjaźń, w którą przeradza się miłość, o ile ludzie zakładający związki małżeńskie, partnerskie, czy jakie tam sobie chcą, mądrze pielęgnują te związki.



Każdy człowiek z biegiem lat zmienia się fizycznie, brzydnie i tyle.

Wizualnie traci na atrakcyjności, przegrywa ze świeżą młodością. Dlatego tak ważne w życiu jest, by dobrać sobie partnera niekoniecznie atrakcyjnego na pierwszy rzut oka, lecz takiego, z którym będzie się miało o czym rozmawiać i milczeć cale życie.

Milczenie jest trudniejsze. Takie wspólne milczenie oznacza, że dwoje ludzi czuje się ze sobą dobrze bez zbędnych słów.

To milczenie równa się dobremu samopoczuciu w obecności drugiej osoby.

I to właśnie daje poczucie bezpieczeństwa, ta umiejętność i chęć wspólnego, bliskiego milczenia.



Nigdzie nie pisałam o oddaniu życia za kogoś. Nie oglądam kiczowatych seriali. Podałam przykład ze swojego życia.



Może dla Ciebie bezpieczeństwo odczuwane przy matce jest kiczowatym filmem. Dla mnie to prawie 40 lat mego zycia.



Do dzisiaj pamiętam z dzieciństwa, gdy będąc chora chowałam się z glową pod kołdrę, bo nikogo nie było w domu, mama w pracy. Chowałam się ze strachu. Bałam się. To nie kiczowaty serial, to życie.



I nie udawaj twardziela, bo tylko na tym źle kiedyś wyjdziesz.
2007-10-10 (23:56)

status serafin
Data rejestracji: 2005-12-13
Ilość postów: 3032

1501
wpis nr 108 665
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

W kiczowatych serialach ojciec jest dziadkiem i jednocześnie wnukiem swojego brata,ma siostrę geja i jest tancerzem chociaż stracił nogi...To jest chłam serialowy serwowany codziennie otumanionym ludziom...

Miłość natomiast jeśli trafi człowieka to ...[]

Mnie kiedyś trafiła i w Nią wierzę ...Anachronizm,he,he co za bzdura

Świat schodzi na psy-fakt,ale aż tak źle to z nim jeszcze nie jest.
2007-10-11 (00:01)

status bravo
Data rejestracji: 2005-06-05
Ilość postów: 3646

979
wpis nr 108 666
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

No właśnie.

Właśnie o przyjażni nie wielkiej miłości.

Tylko dlaczego dziewczyny nie chcą sie przyjażnić z facetami ?

Dlaczego jak ją zaczynasz traktować jak kumpla to się obraża i czuje się niedowartościowana ?

Niby chcą przyjażni, ale i dowodów na to, że jednak masz chęć na to na czym siedzi.

Nooooo .......... z kumplem to ja nie tego

2007-10-11 (00:10)

status serafin
Data rejestracji: 2005-12-13
Ilość postów: 3032

1501
wpis nr 108 668
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Bravo co by tu nie napisać męskie i żeńskie zawsze do siebie dąży...wiesz biologia to nieubłagana cholera...oko nie sługa...no jednak ocieram się tutaj o sferę atrakcyjności i erotyzmu.Co do przyjaźni męsko-damskich...jeśli kobieta dla mężczyzny i m. dla k. jest nieatrakcyjna(ny) przyjaźń jest możliwa...w innym wypadku to tylko próba zstąpienia czegoś więcej i oszukiwanie samego siebie.

Tak czy siak wszystkim dobrej nocy życzę

2007-10-11 (11:55)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 108 694
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Prawdopodobnie Panowie macie na myśli bardzo młode siksy, dla których zainteresowanie faceta osobą płci przeciwnej jest równe pożądaniu cielesnemu, a nawet zakochaniu się w niej.



W swoim życiu miałam wielu przyjaciół mężczyzn. Przyjaciół, z którymi chodziłam na zabawy, na prywatki, więc byłam dla nich atrakcyjną osobą, z którą można pokazać się w towarzystwie. Natomiast nie łączyły nas sprawy cielesne.

Pisałam kiedyś w temacie bodajże \"Klub miłośników...\" lub \"kaszankowym\" o Rudym Piotrku, o Leszku. To z nimi każdą sobotę spedzałam na imprezach. Z Leszkiem nawet kilkakrotnie spędzałam cała noc i do głowy nam nie przyszło nic innego - tylko niekończące się rozmowy.

To Leszek zabierał mnie na imprezy w swoim zakładzie pracy, przedstawiał jako siostrę. Każde z nas tańczyło z kim chciało, ale zawsze wracaliśmy razem. Kiedyś wystroiłam się w garsonkę francuską mojej siostry (szczyt mody ówczesnej). Po zabawie Leszek odprowadzając mnie do domu powiedział, że jest dumny, bo byłam najbardziej atrakcyjną dziewczyną na imprezie.

Byliśmy tylko przyjaciółmi. Z Rudym Piotrkiem lataliśmy po kawiarniach za zarobione pieniądze na sprzedaży jajek z fermy jego ojca, z Leszkiem natomiast potrafiliśmy sprzątać wspólnie nasze mieszkania. Jednego dnia w moim domu robilismy porządki, następnego dnia u niego.



To byli normalni faceci. Lubiliśmy się, rozrabialiśmy i bawiliśmy się razem. Mieliśmy wspólne zainteresowania, mogliśmy rozmawiać bez końca. Widocznie nie było tej chemii.

Zresztą ja lubiłam te układy. Nie było przynajmniej żadnych kłótni, zgrzytów, durnych scen zazdrości itp.



Z jedynm i drugim świetnie się tańczyło. Po zabawie zawsze byłam odprowadzana do domu. Jedna różnica pomiędzy nimi w zachowaniu to chyba taka, że na zabawie z Piotrkiem tańczyłam tylko z nim, natomiast idąc z Leszkiem tańczyliśmy z kim się dało, ale powroty były wspólne.

I to nie była kwestia jakiejś umowy. Po prostu trzeba mieć wyczucie na co można sobie pozwolić w towarzystwie osoby, z którą się poszło na zabawę.



Bardzo sympatycznie wracam do tych wspomnień. Do tych udawanych miłości raczej niezbyt. Zawsze były burzliwe i kończyły się rozczarowaniem, a przyjaźnie nigdy.

Możecie nie wierzyć, ale z przyjaciółmi nawet się nie całowałam. To nie było nam potrzebne. Myśmy się dobrze czuli w swoim towarzystwie - to wszystko.



A wracając do Leszka... Przez 9 miesięcy był w sanatorium dla gruźlików (naciek na płucach po grypie). Odwiedzałam go w każdą niedzielę. Przekazywałam mu paczki od jego mamy. W sanatorium zakochał się w Anielci, opowiadał mi o tym, prosił o radę jak się zachować, potem się z nią ożenił. Po którejś z wizyt w tym sanatorium spóźniłam się na spotkanie z moim przyszłym mężem o całą godzinę, o uciekł mi autobus. Mój przyszły był wściekły, pytał się gdzie byłam, powiedziałam prawdę - u Leszka. Awantura na cztery fajerki. Za co, za to że odwiedzam chorego przyjaciela?

Nie tłumaczyłam się, nie widziałam powodu. Odwróciłam się na pięcie i chciałam sobie pójść. Wtedy mnie dogodnił i przepraszał.



No i co jest lepsze?

Namiętność jest niszcząca, zaborcza. Przyjaźń nigdy - ona wzmacnia człowieka.

Często namiętność mylimy z miłością. Prawdziwa miłość musi być oparta na zaufaniu, przyjaźni i właśnie poczuciu bezpieczeństwa dla każdej ze stron. Przy braku tych czynników jest tylko namiętnością, która wcześniej czy później wygasa i zostaje niesmak.



Życzę każdemu takich kumpli-przyjaciół, jakich miałam ja. Nie potrzebne były umawiania się, jakieś ustalania terminów. Kiedy ktoś chciał, odczuwał potrzebę - zwyczajnie wpadał do drugiej osoby pogadać lub zabrać na jakaś imprezę. Nie obrażał się, gdy nie zastał w domu przyjaciela.



Jeżeli ktoś twierdzi, że przyjaźń pomiędzy kobietą i mężczyzną nie jest możliwa, to ja twierdzę, że widocznie do tego nie dorósł emocjonalnie. Nie każdy mężczyzna na widok kobiety ma przed oczyma łóżko. Często widzi w niej interesującego człowieka, z którym warto spędzać czas.

Pomyślcie o tym panowie.
2007-10-11 (14:22)

status willi
Data rejestracji: 2006-05-25
Ilość postów: 4417

2042
wpis nr 108 708
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Rafał - dokładnie tak .



Fobia- po wielu latach miłość nie przeradza się w przyjaźń.

Jest i przyjaźń i miłość.Sama przyjaźń nie wystarczy aby małżeństwo przetrwało.



Czarek14 - jak szukasz w gazecie Flirt to znajdziesz dziewczynę do flirtowania



Przeczytaj jeszcze raz dokładnie zdanie ,które napisałem wyżej:

Kiedy szukanie dziewczyny trwa zbyt długo ,to należy się zmienić.

To najprostsza i jedyna droga,ale bardzo ciężka.



Pozdrawiam Wszystkich





2007-10-11 (16:25)

status stanisław
Data rejestracji: 2004-11-22
Ilość postów: 1198

2831
wpis nr 108 722
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Poszukiwacze,pewnie Wam się przyda jak już znajdziecie:lol:



http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/97420885cc42e09b.html
2007-10-11 (16:30)

status stanislaw
Data rejestracji: 2006-06-11
Ilość postów: 206

497
wpis nr 108 724
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

...znowu mi się zapomniało ,jestem przez L a nie Ł.

2007-10-11 (20:19)

status czarek14
Data rejestracji: 2007-07-01
Ilość postów: 1125

2690
wpis nr 108 774
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Fobia.Nie miałem na myśli to co pisałaś o sobie i swojej matce.Sam nie mogłem się odnależć kiedy moja mama umarła.Tak naprawdę zrozumiałem kim była dla mnie kiedy jej brakło.

Ale powiem ci co myślę.W życiu nie widziałem przyjażni między kobietą i mężczyzną.Koleżeństwo tak,ale przyjażń?
2007-10-11 (20:22)

status serafin
Data rejestracji: 2005-12-13
Ilość postów: 3032

1501
wpis nr 108 776
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Pozostanę przy swoim...jeśli kobieta będzie dla mnie atrakcyjna nie stanę się jej przyjacielem...owszem można przegadać noce całe ,imprezować...jednak nie wierzę,że facet nie myśli o czymś więcej!!Konstrukcja hormonalna nam na to nie pozwala...Taka \"przyjaźń\" kończyła się albo romansem(rzadkie już słowo...szkoda),albo zbiorem wierszy o beznadziejnej miłości(bo ona go nie kocha) albo trwała bez zmian(dla beznadziejnie zakochanego dobra jest i taka namiastka...)...

To oczywiście tylko mój punkt widzenia

Pozdrawiam.
2007-10-11 (20:26)

status bravo
Data rejestracji: 2005-06-05
Ilość postów: 3646

979
wpis nr 108 777
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Wiecie co?



Może być ta przyjażń.



Tak.





No, wtedy, gdy Ona jest cholernie nieatrakcyjna.
2007-10-11 (20:46)

status bravo
Data rejestracji: 2005-06-05
Ilość postów: 3646

979
wpis nr 108 785
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Wtedy to Ona kumplem właśnie jest i może ze mną na dyskotekę iść i niech sobie tańczy.
2007-10-12 (03:37)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 108 817
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

No to się wydało. Byłam cholernie nieatrakcyjna. I dobrze mi z tym, bo przynajmniej żaden erotoman się mnie nie czepiał.



Chociaz pamietam takiego jednego. Byłam z koleżanką na dancingu w \"Zamkowej\". Ona pracowała w Wojewódzkim Domu Kultury i miała wolny wstęp na dancingi po uprzednim zaklepaniu wejściówki u dyrektora.

Lubilysmy tam chodzić same. Grali tylko do północy i ostatnim tańcem było tango do piosenki, jakieś takie słowa:

\"Ostatnie tango

tango milości

ostatnie tango, tango, tango...\"

Wystarczyła nam szklanka herbaty na te 4 godziny i świetnie się bawiłyśmy.



Pamieta taiego obleśnego dziada. Obleśnego w tańcu. Gdy mnie prosił do tańca nie wyglądał na takiego.

Tańczymy to \"ostatnie tango\", a ten typ przyciąga mnie do siebie jakby znał mnie od dawna. Czuję coś wystającego w jego nogawce na sobie, zaczynam odczuwać obrzydzenie.

A ten cymbał przyciska mnie jeszcze bardziej i pyta \"Czy pani lubi sentymenty?\"

Odpowiedziała, że nie widzę związku jego zahowania z sentymentami, odepchnełam obleśniaka i poszłam do stolika.

Tych sentymentów nigdy nie zapomnę. Ochyda.



A wracajac do przyjaźni...

Wszystko zależy od tego jak zachowuje się dziewczyna i jakie wychowanie wyniósł z domu chłopak.

Rudy Piotrek pochodził tak samo jak Bravo z dobrej mieszczańskiej rodziny. Cholernie inteligentny facet. Jego wypracowania szkolne czytało się jednym tchem. Miał talent do pisania. Przyjaźniliśmy się przez połowę ogólniaka i po szkole też kilka lat. Był o jedną klasę wyżej. Facet bezpośredni, bardzo kontaktowy, ale z klasą. W kawiarni \"Neptun\" obok naszej szkoły okupowaliśmy godzinami stolik przy szklance herbaty, a jednoręki szatniasz się wściekał na nas, bo tracił zarobek. Kawiarnia mała, atmosfera kameralna, stolików może 10. Chodziliśmy tam naszą zgraną paczką: ja, Lilka, Piotrek i Jasiu. W tej kawiarni czytałam jego wypracowania. Pisał świetnie.

Miał starszego brata, który z praktyk studenckich przyjechał do domu z dziewczyna. Piotrek opowiadał jakie to zgorszenie w domu było, jakiż to skandal. Ojciec prezes jakiejś spółdzielni i właściiel fermy drobiu, w domu pokojówka, a tu zjawia się starszy syn z dziewczyną. Nie pamiętam jak to się skończyło, ale pamiętam w jaki sposób to Piotrek opowiadał. Zrywaliśmy boki ze śmiechu.



I coś Wam powiem. Może właśnie fakt, że ta przyjaźń trwała kilka lat, był pewnym hamulcem, by przerodziła się w cokolwiek innego. Myśmy nie trzymali się za rączki, nie ćwierkaliśmy ze sobą, nie prawiliśmy sobie komplementów. Byliśmy dobranym towarzystwem. Zbyt długo ta znajomość byla przyjaźnią, bym ja myslała o Piotrku jako potencjalnym moim chłopaku, a on o mnie jak o ewentualne swojej dziewczynie.



Mam podstawy tak sądzić, gdyż po kilku latach takiej przyjaźni także z Leszkiem - mieszkaliśmy prawie po sąsiedzku, dzieliły nas tylko 3 bramy - kiedyś, tańcząc u mnie w domu przy adapterze, poczuliśmy tą chemię. Jednocześnie, ja i on. Mieszkanie puste, nikogo nie było. Na chemii się skończyło Nic nam z tego nie wyszło, i tyle.



Zresztą bardzo rzadko dobierają sie ludzie w pary, gdy łączy ich jedno podwórko, szkoła, wspólne zabawy. Najczęściej szuka się tej drugiej połówki po dwudziestce, więc te wcześniejsze znajomości jakoś nie wchodzą w rachubę. Jednak przyjaźń i fajne wspomienia pozostają.



Nie odkryłam niczego nowego. Fronczewski śpiewał piosenkę o \"chłopakach z naszej ulicy i dziewczynach czasami też...\"

W tej piosence nic nie ma o miłości, ale dużo o przyjaźni. Słowa jej mówią, że na tych chłopakach i dziewczynach zawsze można polegać, pożyczą parasol gdy pada deszcz, zaproszą na lody... itp. I to jest przyjaźń.



A podwórkową miłość poznałam, gdy w czasie dyngusu moj kumpel z podwórka oblał mnie benzyną - obok była \"Autopomoc\" i pełno wraków samochodowych. Miałam może 12 lat, a Boguś 14. Moja mama zrobiła Bogusiowi piekielną awanturę, więc zaloty skończyły się na tej benzynie.



Żałujcie, że nie macie takich wspomnień, wspomnień bez erotycznych podtekstów. Życie bez tego jest ubogie.



Zresztą nie byłam w młodości typem wampa, byłam kompletnie durna w sprawach damsko-męskich.

Moj sąsiad (mieszkaliśmy drzwi w drzwi, na tym samym piętrze) zaczepił mnie kiedyś na schodach i zaprosił do kina na jakiś dobry film. Odpowiedziałam zgodnie z prawda, że już byłam na tym filmie. I tym go bezwiednie zgasiłam. Teraz inaczej bym zareagowala. Bylam glupia, ot co.



Dobranoc
2007-10-12 (15:29)

status bravo
Data rejestracji: 2005-06-05
Ilość postów: 3646

979
wpis nr 108 862
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

A Ty Fobia bierzesz wszystko do siebie.

Niepotrzebnie.

Nie wiem nic o Twojej atrakcyjnosci czy jej braku.



Może Twoja wylewność skutecznie odstraszała ?



Ale skąd wiesz jakie mamy wspomnienia ?

Z podtekstem czy nie ?



Nie każdy ma potrzebę publicznego obnażania się.



Ktoś kiedyś powiedział, że mądra żona nie pokazuje mężowi całej dupy.



Pewnie w tym tkwi problem.





pozdrawiam.

2007-10-12 (20:18)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 108 903
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

O swoim problemie piszesz?



Ja problemu nie miałam.

Odróżnij obnażanie się od podawania przykładów ze swego życia. To różnica.



Uważam, że wypowiadając się na jakikolwiek temat należy go uwiarygodnić przykładem. Inaczej to są wydumane mądrości. A najlepsze przykłady są ze swego życia, nie z cudzego.

Ja nie mam problemu przyznając się do swych błędów, krytykując się. Nie mam zwyczaju się idealizować. I to też podobno błąd, bo mężczyńni (w większości) uruchamiają swoją wyobraźnię o danej osobie na podstawie wizerunku, obojętnie czy rzeczywistego, czy też opisowego.



Znowu się obnażę, a co?

Zakłamanie nigdy nie było moją cechą. I mój mąż to doceniał. Nie musiałam, wzorem mych koleżanek kłamać, że cena kupionej bluzki jest dużo niższa. Nigdy go nie obchodziło ile za co zapłaciłam, a gdy mówiłam ile kosztowało, powtarzał: widocznie potrzebowałaś i kupiłaś.

To błąd? Problem?

Dla mnie to zaleta.

Z opowiadań koleżanek wiem jak oszukują swoich mężów. A oni, tacy naiwni wierzą, że mają tak zaradne żony.



Nie bierz tego do siebie. Nic nie wiem o Twojej rodzinie. Pisałam ogólnie.

Dobrego samopoczucia życzę.
2007-10-13 (08:12)

status Ambaras
Data rejestracji: 2006-12-18
Ilość postów: 105

2406
wpis nr 108 936
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Wpadam choć na chwilkę, podobnie jak Ruda - cześć!

Idąc teraz do pracy , na ścianie budynku było napisane cyt:



\"Bądź wesoły, energiczny

jak wiatraczek elektryczny\"



Pomimo zimna od razu zrobiło mi się cieplej.

Pozdrawiam



PS. A dzisiaj ta ja szukam..... \"byka\"
2007-10-13 (12:28)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 108 954
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Witam

Faktycznie wiatraczek mógłby rozwiązać moje problemy z brakiem czasu.

Nie będę pisała co myślę o życiu innych. Każdy żyje tak jak potrafi. Miałam paczkę kumpli, z którymi graliśmy w piłkę, pływaliśmy w morzu od maja do października i których w każdej chwili mogę po 36 latach spotkać i zaprosić na piwo. Czy był \"romans\" - wtedy nie zauważałam \"programowo\" żadnych zalotów, chociaż były dwcipne sugestie i żarty ze strony tych pozostałych- z paczki.Dopiero dziewczyna jednego z kumpli, przerwała te nasze wspólne wypady (zazdrość czy poczucie własności ?). Myślę, że jeśli są jasno określone (od początku znajomości) \"kryteria\" i chemia nie zadziała z tzw opóźniaczem- długo można się przyjaźnić bez podtekstów. W razie zauważenia zalotów-myk na drzewo.

Chyba, że chemia zadziała jako wektor zwrotny - nooooooooo to wtedy mamy cudny romans

Powodzenia - wracam do pracy

rudzielec
2007-10-13 (13:59)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 108 963
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ambaras, może i pojawi się jakiś byk na tym forum.

Nie trać nadziei.



Jak dotąd, to tylko dojrzałam delfina, mamuta i misia.

Delfin jest chyba płci żeńskiej, a mamut mógłby ewentualnie przypominać byka, ale zesztywniał w lodowcu syberyjskim i jest zimny. Tylko gorące serce może rozpuścić zlodowaciałego mamuta.

Tylko po co Tobie taki zwiotczały, miękki mamut?

Misiu natomiast zapadł w zimowy sen. Działał tylko w lecie.



Mnie się dzisiaj trafił chłop jak dąb. Przytargał na IX piętro worek ziemniaków - 30 kg. Będę miała czym podpierać drzwi balkonowe w czasie wichury.

Taki chłop to skarb.



Czekamy na nowe męskie nicki o zwierzęcym brzmieniu.



Pozdrawiam

- rozpasana do granic niemożliwości ( ) - \"fobia1\"
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lottoStrona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Wyślij wiadomość do admina