Forum strony www.multipasko.pl [Regulamin]


Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów
Login:

Hasło:
Strona: 1 2 ... 54 55 56 ... 178 179
Wyślij wiadomość do admina

Przewiń wpisy ↓

Pozostanie tylko poezja i dobroć.. C.K. Norwid

2006-05-22 (13:13)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 123
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Krzysztof Kamil Baczynski

\"Hej, z drogi precz\"





Hej, z drogi precz

W mojej ojczyznie byla wiosna

i maki kwitly w krople krwi;

w mojej ojczyznie byla wiosna,

sloneczna wiosna krwawych dni;

warkotem werble w mózg nas bily,

w ulicach kroki w twarz kopaly;

nahaja klamstwa serca pekly.

W stosach w nienawisc rozgorzalych

plonely wieki serc i ducha.

\"Die Strasse frei...\"

kamieniem slów;

upadlo klamstwo blotem w twarz,

szeregi glów,

szeregi rak,

kompanii spiew:

\"Die Strasse frei...\"

a werbel tlukl,

po sercu tlukl,

po mózgu tlukl,

po ustach tlukl,

\"Die Strasse frei...\"

i werbli huk...

W ulicach krew...

..............................................................

po ustach, po sercach, po mózgach,

po glowach...

butami, butami kompania szturmowa.

..............................................................

pamietasz?

z posinialych warg

upadlo tylko jedno slowo

(pamietasz, Hans?) i tlum jak noc

nad twoja sie wypietrzyl glowa,

a potem w oczach slony piasek,

a potem w ustach

zapach krwi;

pamietasz, towarzyszu Hansie,

sloneczna wiosne czarnych dni?
2006-05-23 (23:32)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 327
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

\"Mijanie (sie) przemijanie trwanie\" Józef Baran





mijaja stulecia

a one fruna

i sa dla nas wciaz te same



zadzierajac glowy

niezmiennie mówimy na nie:

kawki bociany pszczoly

nie próbujac rozróznic

kawke od kawki

bociana od bociana

pszczole od pszczoly



i one dostrzegaja w nas

stale tego samego czlowieka

zyjacego teraz i przed wiekami



w tej gatunkowej perspektywie

(moze nie tak znów niedorzecznej)

mijajac sie a nie przemijajac

istniejemy dla siebie

bezimiennie ale za to wiecznie
2006-05-23 (23:34)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 328
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

\"NIEKTÓRZY LUBIA POEZJE\" Wislawa Szymborska



Niektórzy - czyli nie wszyscy.

Nawet nie wiekszosc wszystkich ale mniejszosc.

Nie liczac szkól, gdzie sie musi,

i samych poetów,

bedzie tych osób chyba dwie na tysiac.

Lubia -

ale lubi sie takze rosól z makaronem,

lubi sie komplementy i kolor niebieski,

lubi sie stary szalik,

lubi sie stawiac na swoim,

lubi sie glaskac psa.

Poezje -

Tylko co to takiego poezja.

Niejedna chwiejna odpowiedz

na to pytanie juz padla.

A ja nie wiem i nie wiem i trzymam sie tego

Jak zbawiennej poreczy.
2006-05-23 (23:35)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 331
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Agnieszka Osiecka

Chociaz raz warto umrzec z milosci.

Chociaz raz.

A to chocby po to,

zeby sie pózniej chwalic znajomym,

ze to bywa.

Ze to jest.

...Umrzec.

Lezec w cmentarzu czyjejs szuflady

obok innych nieboszczków listów

i nieboszczek pamiatek

i cierpiec...

Cierpiec tak bosko

i z takim patosem,

jakby sie bylo Tosca

lub Witosem.

...I nie miec juz zadnych spraw

i do nikogo zlosci.

I tylko blagac Boga, by choc raz,

choc jeszcze jeden raz

umrzec z milosci.

2006-05-23 (23:46)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 336
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Józef Ozga Michalski \"Sila rozstania\"



Tylko z milosci

rodzi sie zdrada,

przecietnosc nawet

siebie nie powtarza.

Sila rozstania

jest tak potezna,

ze tworzy

nowe strony swiata.
2006-05-23 (23:46)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 337
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Józef Ozga - Michalski \" Narzeczona Bulgara\"



Zen sie z dziewczyna ,

która jest ciebie spragniona

jak wedrowiec zródla.

Taka za zone bierz,

która odwaznie

wejdzie do studni glebokiej,

dotknie czolem

mrocznego lustra,

napije sie wody lodowatej,

wyjdziena wierzch

i chlodne poda ci usta.

2006-05-24 (23:41)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 477
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Pawel Baranski * * *

Tutaj jest jak bylo moze tylko troche bardziej-

teraz wiem-sadyzm jest w kazdym-

spozytkowanie go to tylko kwestia politycznej opcji.

Pomimo tego jestem i chodze ulicami-

bardzo duzo ulic jest w kazdym miescie-

ich ilosc czasem ma znaczenie. Dla mnie nie ma

znaczenia nic. Dla mnie wszystko jest kwestia

politycznej opcji i sadyzm jest we mnie.

Tutaj jest jak bylo moze tylko troche bardziej

oblodzilo.
2006-05-25 (11:48)

status Nowa
Data rejestracji: 2005-06-02
Ilość postów: 32

973
wpis nr 61 519
[ CZCIONKA SPECJALNA ]





Krzysztof Jarzynski * * *



rozstanmy sie

nie ranmy sie

kazde z nas to osobna

wyspa

nie powstal z nas

kontynent



rozstanmy sie

nie ranmy sie

ty chcesz tworzyc

archipelag

ja to samotna wyspa

robinsona



rozstanmy sie

nie ranmy sie

ty to wulkan

zalewasz mnie

lawa

a mnie boli

twoja bliskosc



ja to cala samotnosc

wyspy robinsona



rozstanmy sie



16 V 2006 r.



2006-05-26 (17:34)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 654
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ha, Nowa zastrzelilas mnie - chyba Cie znam...
2006-05-26 (20:10)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 671
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Milosci nas nie natura uczy,

Lecz pierwszy przykry romans..



Milosci nas nie natura uczy,

Lecz Stael i Chateaubriand...\"



Aleksander Puszkin
2006-05-27 (17:48)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 775
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

AGATA BUDZYNSKA





(1964-1996), poetka, kompozytorka, piosenkarka; debiutowala 1984 na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie, gdzie otrzymala wyróznienie za \"pierwiastek kobiecosci\"; byla autorka wiekszosci piosenek, które wykonywala, ale w jej repertuarze znajdowaly sie takze piosenki z tekstami J. Twardowskiego, K. K. Baczynskiego, E. Stachury, H. Poswiatowskiej.
2006-05-27 (17:50)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 776
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Moi przyjaciele

Kiedy was nie ma, to jakby nagle

zabraklo w moim zyciu muzyki.

Kiedy was nie ma, to czas mnie straszy,

ze przemine, ze bede nikim.



Kiedy was nie ma, to jakby niebo

mialo sie rozstac na zawsze ze sloncem.

Kiedy was nie ma, dosyc mam wszystkiego

i pragne stad na zawsze odejsc.



Moi przyjaciele, moi przyjaciele,

moi przyjaciele badzcie zawsze ze mna.

Moi przyjaciele, moi przyjaciele,

z wami wiem, ze moge wszystko,

ze wystarczy tylko chciec.

Jak mam wyspiewac, jak mam dziekowac,

jak wytlumaczyc, ze bez was mnie nie ma.

Przytulam do was moja przyjazn

i wdziecznosc swoja w modlitwe zamieniam.



Milion aniolów narysuje

i wszystkie dla was postracam z nieba,

dom na szczycie wybuduje

i zagram dla was, kiedy potrzeba.



Moi przyjaciele, moi przyjaciele,

moi przyjaciele badzcie zawsze ze mna.

Moi przyjaciele, moi przyjaciele,

z wami wiem, ze moge wszystko,

ze wystarczy tylko chciec.
2006-05-27 (17:54)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 778
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

\"Aniolek\" Agata Budzynska



Narysuje dla ciebie aniolka

Choc nie mnie prosisz o to w swych wierszach

Nie mnie

I usiade przy twoim stole

Choc nie dla mnie bylo to miejsce

Nie dla mnie

Bede biegac po twoich sadach

Zrywac wszystkie jablka czerwone

Choc nie ja mialam je rwac



Wyspiewam dla ciebie caly swiat

Wyspiewam dla ciebie twoje wiersze

I milosc wyspiewam - najpiekniejszy dar

I usmiech wyspiewam dla ciebie



Strace z nieba dla ciebie aniolka

Aby zaniósl do ciebie mój usmiech

Choc nie ja mialam sie smiac

Na przystanku pod twoja jablonia

Bede czekac na ciebie codziennie

Choc nie ja mialam tam stac

Wszystkie jablka, wszystkie czerwone

Porozdaje twym przyjaciolom

Choc nie ja mialam przyjazn dac



Wyspiewam dla ciebie caly swiat

Wyspiewam dla ciebie twoje wiersze

I milosc wyspiewam - najpiekniejszy dar

I usmiech wyspiewam dla ciebie



Narysuje dla ciebie aniolka

Choc nie mnie prosisz o to w swych wierszach

Nie mnie

Bede patrzec w twoje oczy

Choc nie ja mialam sile w nich czerpac

Nie ja

Bede tulic do twoich dloni

Ma dziecinna buzie pyzata

Choc nie ja mialam czulosc dac



Narysuje dla ciebie aniolka!

Narysuje dla ciebie aniolka!

Narysuje dla ciebie aniolka!
2006-05-27 (17:56)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 781
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

\"Kiedy wyruszysz w droge\" Agata Budzynska



Kiedy spakujesz juz swoje zycie

I wyruszysz w droge

Zamiast wszystkiego co powinnam ci dac

Dam ci tylko slowo

Kochaj

Nie dal ci Bóg prawa abys sadzil

Kochaj

Kiedy zrozumiesz juz wszystkie madrosci

Cala glupote zrozumiesz

I bedziesz wiedzial jak mozna umrzec

Tylko z zyciem bedzie trudniej

Kochaj

Gdy trzeba bedzie kamienie wolac beda

Kochaj

Nie musisz ciagle grzebac w smietniku

Patrzec przez brudna szybe

Wystarczy tylko wystarczy chciec

I wszystko jest mozliwe
2006-05-27 (17:57)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 61 782
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

\"Spacer z Chopinem\" Agata Budzynska



Za oknem deszcz, Panie Chopinie,

Fortepian pana smutno gra,

Dawno wybaczyl pan jesieni,

Ze taki lzawy humor ma



Paryski bulwar zaplakany

I Place Concorde, i Plac Pigalle,

Pól Elizejskich rude kasztany,

Czy pamietaja jak pan gral?



A przeciez Francja, przeciez Paryz,

Mówia: to dla artystów raj,

Kwiaty na pana fortepianie

Wiedna tak szybko niczym mgla.



Mysli krzyczace jak gladiole,

Czasu czlowieka wierny pies,

Pan dobrze wiedzial - nigdy nie wyschnie

Przez swiat plynaca rzeka lez.



Kazdej jesieni deszcz jest inny

I inne liscie straca wiatr,

A tylko smutek pana oczu,

Panie Chopinie, wciaz ten sam.
2006-05-27 (20:20)

status Nowa
Data rejestracji: 2005-06-02
Ilość postów: 32

973
wpis nr 61 796
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Vidmo - nie sadze zebys mnie znal - ostatecznie wysylales do kilku osób ; a tak w ogóle to nie zrozumiales
2006-05-28 (00:53)

status Kukola
Data rejestracji: 2005-06-02
Ilość postów: 498

971
wpis nr 61 842
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Co nowe... to ... ciekawe...



A lecialo to chyba tak:

\"powrócisz (TY) TU,

gdzie nadbystrzyski brzeg,

powrócisz TU,

z zza wielu dróg,

powrócisz TU,

gdzie jestem JA

powrócisz TU !...\"





2006-05-29 (23:49)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 62 046
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

\"Bo ja sie ucze najwiekszej sztuki zycia:\"



Usmiechac sie zawsze i wszedzie

I bez rozpaczy znosic bóle,

I nie zalowac tego co przeszlo,

I nie bac sie tego co bedzie!



Poznalam smak glodu

I bezsennych nocy (to bylo dawno)

I wiem jak kluje zimno

Gdy w klebek chcialbys skulony,

I wiem co znaczy lac lzy niemocy

W niejeden dzien jasny,

Niejedna noc ciemna



I nauczylam sie popedzac myslami

Czas, co bezlitosnie lubi sie dluzyc.

I wiem jak ciezko trzeba walczyc

z soba,

Aby nie upasc i nie dac sie znuzyc

Nie konczaca zda sie droga.



Irena Bobowska
2006-05-30 (00:29)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 62 064
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Edward Stachura \"Missa pagana\"



INTROIT

(Piesn na wejscie)



Chodz czlowieku, cos ci powiem

Chodzcie wszystkie stany

Kolorowi, biali, czarni

Chodzcie zwlaszcza wy, ludkowie

Przez na osciez bramy



Dla wszystkich starczy miejsca

Pod wielkim dachem nieba



Rozsiadzcie sie na drogach

Na lakach, na rozlogach

Na polach, bloniach i wygonach

W blasku slonca, w cieniu chmur



Rozsiadzcie sie na nizu

Rozsiadzcie sie na wyzu

Rozsiadzcie sie na plaskowyzu

W blasku slonca, w cieniu chmur



Dla wszystkich starczy miejsca

Pod wielkim dachem nieba

Na ziemi, która ja i ty tez

Zamienilismy w morze lez







CONFITEOR



Bosi na ulicach swiata

Nadzy na ulicach swiata

Glodni na ulicach swiata

Moja wina

Moja wina

Moja bardzo wielka wina!

Zgroza i nie widac konca zgrozy

Zbrodnia i nie widac konca zbrodni

Wojna i nie widac konca wojny

Moja wina

Moja wina

Moja bardzo wielka wina!



Zagubieni w dzungli miasta - moja wina

Obojetnosc objec straszna - moja wina

Bez milosci bez czulosci - moja wina

Bez sumienia i bez drzenia - moja wina

Bez pardonu wsród betonu - moja wina

Na kamieniu rosnie kamien - moja wina

Manna manna narkomanna - moja wina

Dokad idziesz po omacku - moja wina

I nie slychac konca placzu - moja wina

Jedni cicho upadaja - moja wina

Drudzy rece umywaja - moja wina

Coraz wiecej wkolo ludzi - moja wina

O czlowieka coraz trudniej - moja wina

- moja wina

- moja bardzo wielka wina!







CZLOWIEK CZLOWIEKOWI



Czlowiek czlowiekowi wilkiem

Czlowiek czlowiekowi strykiem

Lecz ty sie nie daj zgnebic

Lecz ty sie nie daj spetlic



Czlowiek czlowiekowi szpada

Czlowiek czlowiekowi zdrada

Lecz ty sie nie daj zgladzic

Lecz ty sie nie daj zdradzic



Czlowiek czlowiekowi puma

Czlowiek czlowiekowi dzuma

Lecz ty sie nie daj pumie

Lecz ty sie nie daj dzumie



Czlowiek czlowiekowi lomem

Czlowiek czlowiekowi gromem

Lecz ty sie nie daj zgluszyc

Lecz ty sie nie daj skruszyc



Czlowiek czlowiekowi wilkiem

Lecz ty sie nie daj zwilczyc

Czlowiek czlowiekowi bliznim

Z bliznim sie mozesz zabliznic







GLORIA



Chwala najsampierw komu

Komu gloria na wysokosciach?



Chwala najsampierw tobie

Trawo przychylna kazdemu

Kraino na dól od Edenu

Gloria! Gloria!



Chwala teraz tobie slonce

Odyncu ty samotny

Co wstajesz rano z trzesawisk nocnych

I w góre biezysz, w niebo sam sie wzbijasz

I chmury czarne bialym klem przebijasz

I to wszystko bezkrwawo - brawo, brawo

I to wszystko zlociscie, i nikogo nie boli

Gloria! Gloria! Gloria in excelsis soli!



Z sloncem pochwalonym teraz pedzmy razem

Na nim, na odyncu, galopujmy dalej



Chwala teraz tobie wietrze

Wieczny ty mlodziku

Sieroto swiata, ulubiencze losu

Od zlego ratuj i kakoli w zbozu

Lagodnie kolysz tych co sa na morzu

Gloria! Gloria! Gloria in excelsis soli!



Z wiarem pochwalonym teraz pedzmy spolem

Na nim, na koniku, galopujmy polem



Chwala wam ptaszki spiewajace

Chwala wam ryby pluskajace

Chwala wam zajace na lace

Zakochane w biedronce



Chwala wam: zimy wiosny lata i jesienie

Chwala temu co bez gniewu idzie

Poprzez sniegi deszcze blaski oraz cienie

W piersi pod koszula - cale jego mienie

Gloria! Gloria! Gloria!







PREFACJA



Zaprawde godnym i sprawiedliwym

Slusznym i zbawiennym jest

Smiac sie glosno

Plakac cicho

Deszcz ustaje

Sady kwitna

I tego trzymac sie trzeba



Zaprawde godnym i sprawiedliwym

Slusznym i zbawiennym jest

Isc i padac

Z-padlych-wstawac

Przeszla wojna

Wstaje trawa

I tego trzymac sie trzeba



Zaprawde godnym i sprawiedliwym

Slusznym i zbawiennym jest

Sledzic gwaizdy

Grac na skrzypcach

Astronomia

I muzyka

I tego trzymac sie trzeba



Zaprawde godnym i sprawiedliwym

Slusznym i zbawiennym jest

Byc uwaznym

Pelnym pasji

Dobra wasza

Gwizdz ptaki

I tego trzymac sie trzeba



Zaprawde godnym i sprawiedliwym

Slusznym i zbawiennym jest

Zeby czlowiek

W zyciu onym

Sprawiedliwym

Byl i godnym



Zeby czlowiek

Byl czlowiekiem

Leca liscie

Szumi w lesie

Wiatr z obloków

Warkocz plecie

I tego trzymac sie trzeba







JAK



jak po nocnym niebie sunace biale obloki nad lasem

jak na szyi wedrowca apaszka szamotana wiatrem

jak wyciagniete tam powyzejgwiazdziste ramiona wasze

a tu sa nasze, a tu sa nasze, a tu sa nasze



jak such szloch w te dzdzysta noc



jak winny-li-niewinny sumienia wyrzut

ze sie zyje gdy umarlo tylu tylu tylu



jak suchy szloch w te dzdzysta noc



jak lizac rany celnie zadane

jak lepic serce w proch potrzaskane



jak such szloch w te dzdzysta noc



pudowy kamien, pudowy kamien

ja na nim stane, on na mnie stanie

on na mnie stanie, spod niego wstane



jak suchy szloch w te dzdzysta noc



jak zlota kula nad wodami

jak swit pod spuchnietymi powiekami

jak zorze mile, sliczne polany



jak slonca piers

jak garb swój niesc

jak do was, siostry mglawicowe

ten zawodzacy spiew



jak biec do konca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz

cudne manowce, cudne manowce, cudne manowce







SANCTUS



Swiety swiety swiety - blask klujacy oczy

Swieta swieta swieta - ziemia co nas nosi



Swiety kurz na drodze

Swiety kij przy nodze

Swiete krople potu

Swiete wedrowanie

Swiety kamien w polu

Przysiadz na nim, panie

Swiety plomyk rosy

Swieta swieta swieta - ziemia co nas nosi



Swiety chleb - chleba lamanie

Swieta sól - sola witanie

Swieta cisza, swiety spiew

Znojny lomot prawych serc

Slupy oczu zapatrzonych

Bicie powiek zadziwionych

Swiety ruch i drobne stopy

Swieta swieta swieta - ziemia co nas nosi



Slonce i ludny niebieski zwierzyniec

Baran, Lew, Skorpion i Ryby sferyczne

Droga Mleczna, Oblok Magellana

Meteory, Gwiazda Przedporanna

Saturn i Saturna dziwów wieniec

Trzy pierscienie i ksiezyców dziewiec

Neptun Pluton Uran Mars Merkury Jowisz

Swieta swieta swieta - Ziemio co nas nosisz







TAK



Tu i tam, i tam i tam, i tu



Tam i tu, i tu, i tu, i tam

Tam i jeszcze tam, i jeszcze tu

Tu i jeszcze tu, i jeszcze tam

Tu i jeszcze tam

Tam i jeszcze tu

Tu i jeszcze, jeszcze, jeszcze tam



Cudu wszechswiata nocny lad

Niewyslowiony bukiet gwiazd

Kazda z gwiazd samotna

Kazda z gwiazd samotna

Wszystkie razem zas:

Wiszacy ogród, promienny park!



Kazdy z nas samotny

Kazdy z nas samotny

Czemuz, czemuz wiec

- my, gwiezdne dzieci -

W gwiazdozbiór piekny, przepiekny wrecz

Nie skupimy serc?







KOMUNIA



I jezeli spontaniczna to rzecz

I jezeli oczywista to rzecz

I jezeli naturalna to rzecz



Wez



To co sie tu daje

W imie slonca

I jego gonca:

Skowronka gwizdzacego, amen







DZIEKCZYNIENIE



Wielkie ci dzieki, szczytne zródelko, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, bystry potoku, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, z gór kaskaderko, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, polna pasterko,, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, rzeko rzeczona, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, morski grzebieniu, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, lisciu naziemny, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, lisciu nadrzewny, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, szumie koronny, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, pstry koguciku, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, zabko kumoszko, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, swierszczu swierszczacy, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, gromie dudniacy, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, deszczu bebniacy, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, wietrze swiszczacy, za twoje piosenki

Wielkie ci dzieki, ogniu strzelisty, za twoje piosenki

Wielkie wam dzieki, chóry naniebne, za wasze piosenki



Wielkie ci dzieki, ciszo wieczysta, za twoje piosenki







ITE MISSA EST

(Piesn na wyjscie)



Idz, czlowieku, idz, rozpowiedz

Idzcie wszystkie stany

Kolorowi, biali, czarni

Idzcie zwlaszcza wy, ludkowie

Przez na osciez bramy



Dla wszystkich starczy miejsca

Pod wielkim dachem nieba



Rozejdzcie sie po drogach

Po lakach, po rozlogach

Po polach, bloniach i wygonach

W blasku slonca, w cieniu chmur



Rozejdzcie sie po nizu

Rozejdzcie sie po wyzu

Rozejdzcie sie po plaskowyzu

W blasku slonca, w cieniu chmur



Dla wszystkich starczy miejsca

Pod wielkim dachem nieba

Na ziemi, której ja i ty

Nie zamienimy w bagno krwi



1971-1977
2006-05-30 (23:18)

status vidmo
Data rejestracji: 2004-11-03
Ilość postów: 9318

449
wpis nr 62 184
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Edward Stachura \"Duzo ognia\" - poemat

Nie bylem strózem ognia w moim domu



JAMES JOYCE





Narodzony ja przez przerwy

pomiedzy palcami

Przez ujscia te musialem wypluskac

wytrysnac musialem

Tak to nie dano zaznac mi wnetrza

jak miekisz albo sobole

Stad tez uznanie moje maja Lary i Penaty

I laznia co lka kiedy mnie ukoi



***

Nie bylem strózem ognia w moim domu

rozrastaly mnie domy nie moje i progi

i w liciach mialem hotele to moje



Latorosl bylem zadna bo nieuchwytna

pedy nie kwitly a rozbieganie mialy

wród ligi miast i pradów asfaltu



Dziko rosly mi biodra i pnacza wszelakie

ale wysoko jak trabki i bardzo szlachetnie

tak przyplyw baltycki bursztyn wynosi na lup



*

Przepowiadalem sobie oddech nie dlugi

- mlodo zgasniesz gdzie nie wiadomo

miedzy niebem a ziemia dopali cie znak -

Wiec nie wietrzylem krwi za winobraniem

lecz osiagalem w winie poludnie

i przepowiedni ufalem jak ufa sie psu



O wlosy dbalem bo w nich jest na pewno

najwieksza tkliwosc a moze lotos kwiat

który nie znany mi wcale ale wspanialy



Pojalem sie z mgly i jeszcze pojalem

ze mgla nie dusi swoich lecz nosi

tak zagle fenickie fenickich zeglarzy



PIESN: PLYWANIE



Pamietam dawniej wedrowac po fajans

po kukurydze i inne klejnoty

na wielkich barkach i biodrach wedrowac

do Fajans



Handel pamietam wyborne dochody

dla obojga brzegów rzeki jasnej

i czystej jak mój handel



Sól byla tania a najmilsza muzyka

do obiadu kiedy soli duzo

bo to jest piekna przyprawa



Na plazy sjesta ma racje najwiecej

tamta pamietam goscinna szeroko

i tak nam bylo blogoslawienie

we snie



A potem znów

na biodrach i barkach wedrowac do Fajans

i pory wieczornej

kiedy lupy sprawiedliwe przesypywac przesypywac

miedzy palcami



PIESN: ODPLYWANIE



Ale teraz jest inaczej i czarna bielizne

nalezy dzieciom i koniom co ciagna wóz

a tyle sie kwiatów widzi jak schna

jakby to jakis Dante umieral albo ogrodnik



Ja mysle ze to sie powinno spokojnie

i w muszli odprawiac gdzie troche gitary

gdzie najwierniejsi i najwyzej trzy damy

dotykaja mu wlosów ostatni raz



On sie moze i nawet usmiechac przez sen



*

Przez sen pisalem wiersze cierpliwie i dlugo

dopóki rosa na ustach i dzwonek swit

- wioslowac masz przez dzien który wstajacy -



Wioslowaly biodra moje przez kurz i dzien

powstajace te odmety powoli a ciezko

jak slonce bóg zródlo kurzu i dnia



Na mile wokól roznosilem kolana

wiedzac ze podróz tylko obmywa dusze

i ze trubadur w klasztorze to rana



PIESN: ZAPROSZENIE DO PODRÓZY



Do traw miekkich

jak na tratwy mnie wleczesz

lagodnie



Wysokosc zmierzchu ci sprzyja

ave lilija i twoje obiecanie



Nawet zadna pochylosc dokola

tak jak stól albo tyfus



ze doprawdy mnie wleczesz

dosc bardzo lagodnie



*

Wioslowalem tez przez miejsca ciemniejsze

przez bagna mijalem przez blachy i chlody

laznia jest hotel ukojny nad wyraz



PIESN: HYMN DO LAZNI



Blogoslawiona badz laznia-boginia

kapiel ty jestes sródziemna malina

a wodotryski twoje promieniste

sa jak pieszczoty wdzieku pelne czyste



Blogoslawiona badz laznia-boginia

laska ty jestes raj dla poganina

co wybiedzony bardzo utrudzony

przez najdalniejsze gwiazdy prowadzony



Wiec badz dla niego i grzeczna i chrzestna

umyj go uczesz ucaluj i przebacz

na dluga droge daj mu sily konskie

i wachlarz wodny gdy sie wscieka slonce



W liscie do siostry tkliwie go polecaj



*

Nie bylem strózem ognia w moim domu

ale bylem wedrujaca westalka to wiecej

i wiecej mnie ognia palilo niz najognistsze przypadki



Otaczala mnie noc nafta polyskliwa

a caly bylem chodzaca pochodnia

a caly bylem dysk gorejacy



PIESN: SWIETOKRADZTWO



Glowa moja kopula wyzej polozona

ona jest kisc winogron tego kontynentu

ona jest jedna na tysiac niezrównana

tak mówie



Umiarkowani rabuja swiatlo nie kto inny

oni sa gnilne owoce tego kontynentu

oni sa jeden za drugim wicekróle

tak mówie



*

Lato jest dobre a zima nie

u wnijscia kazdej zimy zlej

opiekun ciala truchlejac tak spiewal



PIESN OPIEKUNA CIALA



Tak sadze ze pory roku dyktowac zgieciem przegubów

to piekna wysmienita taka umiejetnosc

my jej nie posiadamy (wiatr moze ale my nie)

wiec radze: na poludnie wedrujmy milordzie



Zima milordzie zapowiada sie nienasycona

nie starczy nam soków a zródlo ich maja trawa i lato

zginiemy milordzie juz teraz giniemy

wiec badz rozsadny raz jeden badz rozsadny



Buty nasze milordzie piekne dawniej buty

do muzeum nie watpie ale jakie to gniazda

to sa lodzie milordzie dziurawe stare lodzie

co krok wpadamy w wir to wypadamy za burte



Na poludnie wedrujmy milordzie na poludnie

tu nas wicher nie oszczedzi ani chrzescijanstwo

oni lenno maja strzeliste architektury

i sale wielkie gdzie spac nie wytrzymac bo mróz



Tyle tu futra milordzie falszywych szynszyli mnogosc

i po co nam macic harmonie po co nam

nie zliczylbys a co dopiero w ataku szalu skopal

i po co nam macic dysharmonie po co nam



Zima jak mówie zapowiada sie niepamietna

nie starczy nam slonecznosc na plecach i udach

zginiemy milordzie w tych wielkich salach lodowatosc

a przeciez mozemy jeszcze duzo wedrowac swietowac



Na poludniu zmontujemy doline milordzie

mala doline gdzie trawa i soki boga traw

i troche winnic na zboczach nieduzo

i wlasna milosc milordzie nasza niepojeta



*

Kochalem jesc ? rosól nade wszystko

on byl dla mnie zawsze zlota mysl jedzenia

moglem piec talerzy jak ten glupkowaty



Kochalem jesc ? slodka pora obiadowa

i kolacyjna tak samo i manna sniadanna

ale to byly wesela tak rzadkie jak fazy ksiezyca



PIESN: WIARA



Zeby tam byly delikatne delfiny jak laki

albo hamaki pomiedzy morzami

to mozna by juz zamarznac



i do sniadania jeszcze lustro gdyby

przed wizerunkiem sklonic sie ? mily mój

no to utonmy w tym sniadaniu



a po sniadaniu polubim sie w laki

skad mozna tylko wysoko jedynie

do obiadu mój mily najwyzej



tylko sie nie dziw za bardzo szeroko

ze po obiedzie kolejnosc kolacji

tylko zachowaj zdziwienie mój mily



bo oto noc przescieradla czekaja

delfiny lak hamaki mój mily

mozesz zamarznac obrócic sie w sen





*

Uczylem sie mieszkac po róznych hotelach

dla panstwa Ogrodnik wielka moja wdziecznosc

odbylem tam wiele niezgorszych noclegów



Równiez i tych nie potepiam milych przez trzy dni

u których goscilem przez trzy owe dni

i przez trzy noce to bardzo wazniejsze



PIESN: LÓZKO



Przyrzekam: w dzielnicach poscieli jest dobrze

dla mnie przynajmniej to jest parostatek



dom weselny juz goscie umarli

cicho jest nie rzucaja nozami



i mój leb tez powoli wygasa

u poduszek sie chlodzi a kapie



pora mila jest bardzo wspaniala

rzeka cielesna wie delta jej potem sie dowie



*

Wedrowalem zawsze odkad a dokad

i czulosc tak samo a dokad nie do mnie

to ona chyba lubila to swoje mnie-omijanie



PIESN: CZULOSC



Ty sie nazywac tak miekko jak orzech

ciebie wymówic niekiedy

przez usta i zeby

nie mozna



A zawsze myslalem i wierze

smuklosc ode mnie poczatek

szyja-tulipan i piekni zlodzieje

ode mnie

Ty sie chyba w smuklejszych naczyniach

narodzic a teraz zamykasz

i jeszcze kazesz z mojej wlóczegi

zlote tlo



*

Modlilem sie nigdy a jesli to czysto

dla samej magii do siebie samego

nigdy o chleb ni o daktyle lub mleko



Po mojej stronie nie bylo nic prócz fatum

a ksiaze ten rzymski nie tyle co hojny

nazywal mnie - Piekna Egzystencja



PIESN: FATUM



Wybuchaja na mostach twoje oczy

i opadaja lzy i porecze

deszczem koliscie do rzeki



O, brzegi ? dopelnienie poziome

i wy dzbany na polów



A kiedy wieczór sie zbliza

pora na hymny i sprawiedliwe lupy

zdumienie glupców nie ma chrzestnych rodziców



Wtedy odpadaja dna u dzbanów

- na drugi polów



*

Czesto wylewy wielkie niespodziewane

na wszystkie moje metropolie paniczne

i nie wiedzialem co czynic atoli owo lubilem



Byly to sadze wiatry spadle z gór

wielkie naloty wiatrów na morza

na pogrubienie zagla a ten nie placze



Byla to powiem bujnosc zniewalajaca

jak wylew trzody szeroko na wzgórza

na pogubienie pasterza a ten nie placze



PIESN: DUZO OGNIA



I oto znowu jestes

wymodlona dostojnie gazelo

na wzgórzu pomiedzy lustrami



Taka jestes dziewica na oczach

ze podpalasz mi brzuch

duzo lepiej niz glodne tygodnie



Do ciebie nie mozna poziomo

a z rózami to plona

i jeszcze splonie Jerycho

o, brzydkie uczucie zazdrosci



A ty lsnisz tak jak rtec

i czy mi sie zdaje ze ucho

podnosisz powoli



*



Nachodzily mnie takie niespodziewania

nachodzily mnie czesto dosc bardzo

i nie wiedzialem co czynic atoli nie plakalem



Ale potem zaplakac zachcialem po ulge

lecz lzy jak liski male co w norach

wyjrzec sie lekna choc strzelec poszedl



Czesto dosc bardzo zaplakac zachcialem

ale tak bylo ze nic zawsze to samo

i nie wiedzialem co czynic by plakac



Wiec rekami plakalem to wiecej

zylami swietymi rzekami

i jeszcze stopami komunia to wiecej



PIESN: PLAKANIE



Nad górami gazela ma czolo i podróz

co ja mam



Nad katedra oblok ma czolo i podróz

co ja mam



Nad lasami ogien ma czolo i podróz

co ja mam



Mam ciebie przy boku jak w boku nóz

i tak cie obnosze:



po górach katedrach i lasach



*

Mówie do siebie ciagle: duzo plakalem

duzo kampanie ognia mnie gnaly

chlonalem wszystko jak tyfus mówie do siebie



Niekiedy spoczac marzylem dosyc juz basta

ale nie dla mnie muza kruzganków i syta

nietyfusowa muza pod lipa kruzganka



PIESN: TRZYNASCIE LINIJEK



Odchodze a patrze jak powracam juz



a powracam cie z lasów bukolicznych wokól

z poslania z paproci poslanie co noc

z oddechu i nozdrzy ze stoisk zywicy



jaka biala i dumna powitalna twa suknia



i z morza falicznie bo takie jest morze

z pogody i statków a z burzy jest tratwa

i z wody slodkiej modlenie o deszcz



jaka biala i dumna powitalna twa suknia



i z nieba tam klangor tych zurawi ukladnosc

dostojnosc odlotu a mnie to powracac

jak jest na poczatku tak bylo i teraz



i z fiola mojego samego no cóz



*

We fiole pisalem wiersze cierpliwie i dlugo

a sam bylem srodek fiola zloto wiersza

ale czy mozna inaczej wygoic siebie



Czy mozna inaczej dorosnac niz umilowaniem

umilowaniem dali i chwili swiezej co krok

a która nie jest padlina w sypialni i willach



Czy mozna inaczej uprawiac kult

niz stopy swojej ta jest kadzidlo i mirra

i ja calowac uprawiac zeby nieskazitelna



czy mozna jeszcze inaczej odkupic siebie



PIESN: ODKUPIENIE



Ode mnie juz nawet

najdalsze siostry powietrzne uciekaja dalej

choc oddalone o niebo wielkie to niebo

i tylko jego brzegi nas stykaja i chmury

wedrujace od brzegu do brzegu te chmury

ale czy to moze byc zle



czy to nie jest liturgia pieknie gasnaca

bo wysluchane wszystko twoje i mestwo

i drugie mestwo które jest czulosc

i wypelnione leje samo-ufnosci twojej az nadto

ale czy to moze byc zle



czy to nie sa znaki powoli wiodace

spacer juz teraz do bialych zagubin

bo wysluchane amen twoje i wszystko

i drugie wszystko które jest zemsta

wiec czy to moze byc zle



*

Dusza i cialo dymne jest wszystko

ale najmilsze jest rosniecie tak mówie

oprócz rosniecia co jest swiezosc tak pytam



Tak rosnac zdzblo i korzen i sciezka

Nowe Lidie i sciezka i zdzblo

oprócz rosniecia co jest boskosc tak pytam



Nie bylem strózem ognia w moim domu

nie skladalem ja wizyt pannom sklepowym

ale stroilem sie w rosniecie jak w trad



O, przedza kobiety przedza zawistna jest

ona w kokony przytulne zatoki i jedwab

i juz malejesz juz pieszczotliwosc cie gubi



O, strzez sie hotelów kobiecych wystrzegaj

one uloza ciebie i siebie na ksztalt zapomnienia

ale to przeciez za malo choc duzo tak bardzo



O, zasadz troche niepokoju i odejdz

zycie sypialni przez to bogatsze i pani

i twoje tak samo zycie odchodzace



PIESN: EPIDEMIA



O, zachowac ty mozesz

od wojny zachowac mnie i malzenstwa

skad wojenki ale wojny grozne tez

a daj pomieszkac w twoich urodzajach

epidemio mlekiem i miodem slynaca



tak mówie jakbym tam byl

co najmniej raz juz tam byl

ze daj pomieszkac na powrót



O, dac pomieszkac ty mozesz

od kuli zachowac mnie i pierscionka

skad wojenki ale kule grozne tez

a daj zachowac moje urodzaje

epidemio



*

O smierci wiedzialem i nie zapominalem

dlatego smialem sie czysto przestronnie

i calym sercem predko jeszcze bijacym



W tych grach nie bylem nigdy poczatkujacy

wiedzac o smierci ze jest wiec ja tez

i to nie byla gra bo dla dzieciecia powaga



Takim moim dzieckiem bylo tez zamyslenie

kolowanie nad czyms jak kondor kolowanie

nad tym co niby widne ale nie tak bardzo



Moze to bylo rozmyslac umarlych przedziwnie

jak to jest ze ich nie ma niewatpliwosc a byli

a sa czym teraz czym a byli narcyze



To jak oni w ostatniej godzinie sie dziwili

jak ujmowali ostatni widok rozleglosc ogrodu

posepnie byli zaczekani czy raczej swobodnosc u nich



Dla kogo oni teraz naleza i kto z nimi

przedtem to wlasciciele sami sobie i róznie

ale teraz spadkobierca po nich jaki on jest



PIESN: DZIECIECIA POWAGA



Przywoluje cie plaga i szarancza

jesli dotkniesz mnie darem przestrzeni

który mam na pewno ten dar

i on nie tyle drzemie co pragnie



jak ty pola chlebowe tresowac

widzialem raz kiedys w dziecinstwie i widze

i pochylilem swój hold nie moglem wystawac

co za gladkosc stodoly po tobie nic

i ta masc po tobie



ale w skrytosci ja jestem dumniejszy wiele

i pragne dorównac znaczy pragne przewyzszyc

i scigam ciebie slad twój wyrazny

od tylu nocy ze jedna moze mi da

trafic i zabic



ciebie nie bedac bedzie juz tkliwosc

która jest we mnie na pewno ten dar

i on nie tyle drzemie co pragnie

podziemia rozpostrzec na laki przestrzenie

a ja bede namiot zasadzony poczatek

inicjal



* * *



Bo skad by mnie odnalezc róza wiatrów

gdyby nie wstydliwosc epopei nieskalana

dla której zdobylem krainy takie

ze tylko wyrodnosc moja odnalezc



krainy takie



ze tylko stopa moja nieludzka wyszukac

w górach tak szczelnych okna szczuple

ale jednak przelecze taka waskosc

ze tylko luk mój zwyciezy wyszukac



przelecze takie



ze tylko ucho moje promien przesliznac

a potem zakwitnac w slonce opowiesc

dla epopei sluchanie niezmierzone takie

ze juz mnie róza wiatrów nie ominac



PIESN: PRZEDOSTATNIA



Wiem choc moze wiem wspaniale

zyc bede mlodo tak juz wiem

to przedtem raz jeszcze wolalbym

obrócic sie dookola nie w proch



a dookola sa prochy i one mnie maja

i snieg mnie sypie który nie maka

ani worek róz jest zaden wiec czym



wiec dookola sa prochy opadajace

na moja glowe wedruja wzwyz

cicho i ladnie i jakby opadal snieg



Tak na mnie przyszlo osypywanie

i to jest podróz z ostatnich ja wiem

wiec przedtem raz jeszcze wolalbym

podrózowac milosnie nie w proch



a milosne sa prochy i one mnie maja

i inni mnie kalecza którzy nie róze

ani piekne i wierne zwierzeta sa wiec czym



wiec milosne sa prochy mówiace

- blogoslawiony miedzy nami ten mlody

tylko jego brakowalo nam do uroczego towarzystwa ?



Czy tylko po to

czy tylko po to jedynie

pielegnuje ogród serca i drogi nosze jak stopy

wedrujac i placzac ale za to nie gnijac

wedrujac i placzac ale za to nie gnijac

choc ziemia wysysa mi piety ale za to nie gnijac?



USPOKOJENIE



Wydarzyla mi uspokojenie ta chwila

i kamien odwalic od tajemnic

i kamien odwalony ucalowac

i zajrzec w jaskinie moje tajemnice



Cicho jest niepomiernie i meznosc

w domostwach moich kosciach

w krag obiegly mnie dziwne zwierzeta

tance wolne odprawiac radosnosc



Nieprzebrana jest chwila wiersza laska

która mi skinac bym w sobie popadl

i tam ujrzanym wiecej nie plakal

i podziekowal weselnym raz plakaniem



i wyszedlem na laki





1959

| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lottoStrona: 1 2 ... 54 55 56 ... 178 179
Wyślij wiadomość do admina