Forum strony www.multipasko.pl [Regulamin]


Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów
Login:

Hasło:
Strona: 1 2 3
Wyślij wiadomość do admina

Przewiń wpisy ↓

Moje opowiadania nie na temat ML

2007-07-10 (05:35)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 100 497
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ponuiewaz przyszlo mi zyc w ciekaych czasach i spotkalem na swojej drodze ciekawych ludzi, chcialem sie podzielic z Wami moimi uwagami i spostrzerzeniami na temat polskosci i tego co stanowi patriotyzm ...

Nie jestem nacjonalista - bardzo daleko mi do ZCHN lub LPR i do ramienia zbrojnegoi jakim byly NSZ ... , pamietam WIN

i strzelanine na stacji .... na drodze z Lublina do Wilkolaza w 1950 r ... kiedy jechalem z Ojcem w towarowymi wagonami z lawkami z desek !

Widzialem chyba ostatniego \"patriote\" który osaczony , popelnil samoibójstwo / dezerter z wojska/ strzelajac sobie w skron w Lesniczówce kolo Chelma w 1957 r który wczesniej zabil kierownika sklepu BATA w Chelmie /patrzylem na wlot kuli i pekniecie czaszki /- bylo to dla mnie duzym przezyciem .

Ostatni urlop - wedrowanie po Beskidzie Sadeckim od schroniska do schroniska - dostarczyl mi nowych przemyslen.

Oddzial AK Tatara który dzialalal w tym rejonie - po drodze na szlakach ,pomniki upamietniajace smierc zolnierzy Polski Podziemnej - 19 -21 lat ...

mlodzi ludzie ... Nowy Sacz - zbiorowe mogily masowych rozstrzeliwan , lekarze , studenci ....

Jak to sie ma do obecnej rzeczywistoisci ? Kto o tym pamieta ?Czy warto bylo ginac za Polske Lepera i Giertycha ? - Te pytania zostawiam bez odpowiedzi .

2007-07-10 (08:52)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 100 499
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Opowiadanie pierwsze.



1974r. wiosna - Opole.



Wracam wieczorem z zajec na WSI.Wstepuje do Cioci Mani Dabrowskiej gdzie powinna byc o tej porze moja zona.Ciocia Mania /mieszkajaca do 1939 r w Przemyslu / jak i moja zona sa wyraznie podniecone

-- szkoda ze cie nie bylo ! - slysze.

Dlaczego ? - pytam.

Ty bys sobie z nim porozmawial !!!

Okazalo sie ze Ciocie Manie odwiedzil dawny znajomy z Przemysla, który bedac wówczas na emeryturze , udal sie w Polske odwiedzajac rodzine i

znajomych z dawnych lat/Pan ten byl wczesniej pracownikiem Komitetu Wojewódzkiego Partii w Olsztynie/.

Pan X opowiadal -

Sluchaj Maniu , kiedy bylem w Przemyslu na dworcu - patrze a tu wchodzi Stach Y - jak to, przeciez on zginal w Katyniu ?- powiedziala ciocia Mania.

Stach chodzil od sciany nerwowo palac papierosa -

- podszedlem i powiedzialem - czesc Stachu ! -

- ja Pana nie znam, niech mi Pan da spokój !

- kiedy wypowiedzial te slowa upewnilem sie ze to jednak jest Stach !!!

- Stachu, przeciez to Ty !!!- zawolalem , powiedzial znajomy X.

Stach wyraznie rozkleil sie i potwierdzajac ze jednak jest Stachem opowiedzial Panu X swoja historie.

We wrzesniu 1939 r jako porucznik rezerwy zostal powolany do wojska.

Po 17 wrzesnia zostal wziety do niewoli radzieckiej i jako oficer

osadzony w Starobielsku.Idac na wojne zostawil w Przemyslu zone i

roczne dziecko.

W kwietniu zostal przewieziony do Katynia i w ostaniej szarzy tego dnia rozstrzelany wraz z innymi oficerami WP i policjantami.

To rozstrzelanie bylo malo skuteczne - w nocy odzyskal przytomnosc , wyczolgal sie z dolu uslanego trupami strzalami w potylice zabitych oficerów i doczolgal sie do najblizszego siola.Jakis Ivan zawiózl go do sasiedniej dierewni gdzie zostal opatrzony i po kilku miesiacach wróciwszy do pelni sil pracowal jako robotnik najemny.Do armi Andersa nie zalapal sie.Zjawil sie natomiast

w Sielcach nad Oka.Od bitwy pod Lenino /która byla danina krwi/ukonczyl szlak bojowy w Berlinie w stoipniu kapitana.

\"Obecnie /wiosna 1974r/ jestem dyrektorem Departamentu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.Przyjechalem do Przemysla odwiedzic moja rodzine

- wstapilem do Mamy.Mama zemdlala- po jakims kiedy doszla do siebie - dowiedzialem sie ze jestem juz dziadkim ! - a moja zona powtórnie wyszla zamaz wiedzac o tym ze ja zginalem w Katyniu ! Mama powiedziala ze moja zona przychodzi do kosciola /byla to niedziela/wraz z mezem do kosciola pod wezw. / / o godz. 10.Poszedlem dzisiaj do tego kosciola- przyszli oboje - zobaczylem moja zone. Przykulem Jej moja uwage - po jakims czasie poznala mnie - mdlejac upadla ... wybieglem z kosciola udajac sie na dworzec PKP.Tutaj spotykam Ciebie przyjacielu - gdzie tez zostalem rozpoznany... \"



Najlepsze scenariusze pisze zycie - tylko dlaczego czasami tak tragiczne ?



2007-07-10 (11:38)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 100 504
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Fanie ML, scenariusze tragiczne, ale jednak kazdy chce zyc.

Brat mojej mamy w czasie wojny byl zamkniety w wiezieniu na Lubiance. Z tego wiezienie raczej nikt zywy nie wychodzil. Mial dopiero 16 lat.

Mama nie wiedziala co sie z nim dzieje. Dostala od kogos wiadomosc, ze jest internowany w jakims ruskim obozie.

Byla zima. Mama postanowila jechac do tego obozu, by za bimber wykupic wujka od ruskich. Byla juz spakowana i nastepnego dnia rano miala wyruszyc w droge. Jakis przewodnik obiecal mamie przeprowadzic ja przez granice. Jednak wieczorem poszla jeszcze do wrózki, która powiedziala, ze mój wujek niedlugo wróci do domu, ze jest w bardzo niebezpiecznym miejscu, z którego juz dwa razy próbowal uciekac i nie udalo mu sie to, ale za trzecim razem sie uda. Ostrzegla mame, by nie jechala tam gdzie chce, bo nie znajdzie wujka i sama zginie.

Mama uwierzyla tej wrózce. Nie pojechala. Zreszta tej samej nocy snilo sie mamie, ze jej dawno zmarla matka (moja babcia) rozpakowuje jej plecak, z którym miala wyruszyc na poszukiwanie brata.

Po paru dniach wujek caly i zdrowy stanal w drzwiach. Uciekl z wiezienia na Lubiance. Faktycznie przedtem próbowal dwa razy ucieczki, ale nie udalo mu sie. Trzecia próba skonczyla sie powodzeniem.

Natomiast grupa ludzi, z która mama miala przekraczac granice zostala zlapana i rozstrzelana.

Skad ta wrózka o tym wszystkim wiedziala?

Gdyby moja mama nie poszla do wrózki, takze by zginela. Zostawilaby moja malutka siostre pod opieka ciezko chorego na serce i astme swojego ojca.

Moja babacia, matka mamy zmarla przed wojna na gruzlice gardla. Pozostawila trójke dzieci, z których najstarsza byla moja mama (12 lat). Dziadek nigdy sie nie ozenil, sam wychowywal dzieci. Mama, jako ta najstarsza, zastepowala matke swojemu mlodszemu rodzenstwu. W czasie wojny jej siostra Renia zostala zabita przed odlamek bomby. Zmarla na rekach dziadka.

Mama stracila takze w czasie wojny swoja malutka córeczke Basie - zmarla, bo nie bylo dostepu do lekarza.

Przesiedziala trzy doby w wykopanej ziemiance z malutkimi dziecmi i swoim starym ojcem podczas frontu niemiecko-osyjskiego. Byli w samym srodku bitwy. Nad nimi gwizdaly kule armatnie. Tylko w nocy wyczolgiwala sie na pole by zebrac kilka ziemiaków i ugotowac je. W dzien nie bylo to mozliwe. Po jednej stronie wojska ruskie, po drugiej niemieckie, oni w srodku.

Gdy walki ucichly, nastala ogromna cisza. Mama wspominala, ze gdy wyszli z tej ziemianki nie bylo gdzie postwic nogi na ziemi. Byl upal, wokól gnily trupy. Z zamklnietymi oczyma pchala wózek z dziecmi i wraz z dziadkiem szla po tych rozkladajacych sie cialach.



Z moim ojcem spotkala sie dopiero po wojnie. Okazalo sie, ze wraz z II armia doszedl do Drezna. Wczesniej byl w AK.

Z moim ojcem pozali sie przed wojna. W czasie wojny wzieli slub. Ojciec poszedl bronic Ojczyzny, a mama troszczyla sie o swoje malutkie dzieci i chorego ojca. Musiala im zapewnic jakies mieszkanie i wyzywienie. Tulala sie po ludziach. Pracowala dla Niemców odsniezajac tory za pól chleba i litr mleka dziennie. Zostawiala ojca z malutka moja siostra i jezdzila po wsiach wymieniajac tyton, jakies siekiery, paste do butów na jajka i slonine.

Towar na ten handel wymienny miala z pociagów niemieckich, które wysadzal jej mlodszy brat wraz z innymi mlodymi chlopcami.



Po mamie odziedziczylam charakter. Ona nauczyla mnie jak dawac sobie rade w zyciu, jak nie poddawac sie, jak walczyc o przetrwanie. Takze ona nauczyla mnie patriotyzmu oraz poczucia godnosci osobistej, której nie nalezy tracic w zadnej sytuacji.

Moze czasami wydaje sie bardzo oschla, zbyt konkretna. Ale czy to jest wada, ze nie musze wyciagac reki? Czy to wada, ze potrafie wyjsc z najgorszych opalów?

Jestem ogromna romantyczka i marzycielka. Jednak na pierwszym miejscu stawiam te przyziemne sprawy, które sa niezbedne, by przezyc. Dopiero w chwilach wytchnienia, albo gdy mam juz dosyc tej szarpaniny, zaglebiam sie w moje marzenia i oddycham.

A potem? No cóz, potem wracam do rzeczywistosci i ostro nadrabiam te przyziemne zaleglosci. I zyje w moich dwóch swiatach, tym realnym i tym wymarzoym.

Nigdy nie wyjade na stale z tego Kraju. Tu sa groby moich najblizszych, a moje miejsce jest przy nich.



Zadales pytanie, czy warto bylo walczyc o taka Ojczyzne.

Uwazam, ze zawsze trzeba walczyc. Kazda walka ma sens, chociaz nie zawsze konczy sie tak, jakbysmy sobie tego zyczyli.

Nie jestem szczurem, który ucieka z tonacego okretu. Tutaj jestem u siebie, moge egzekwowac swoje prawa i robie to skutecznie. A za granica? Tam bylabym tylko najemnym robotnikiem, niewolnikiem sprzedajacym sie za ulude sukcesu.

2007-07-15 (12:41)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 100 956
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Witam

Tragiczne losy ludzi walczacych na wojnach, to nie tylko smierc najblizszych

i bezsilnosc zyjacych. To takze choroby, które ujawniaja sie czasem pod koniec zycia tych, co przezyli.Bywa, ze nastepne pokolenie jeszcze zbiera \"plony\" po rodzicach.Jestem przeciwniczka walk, w których czlowiek zabija drugiego czlowieka - w imie cudzych idealów ( Irak). Nie jestem tchórzem. Ale chyba dosyc krwi na swiecie, przelanej dla czyjegos interesu. Sama nie wybieram sie z Polski, ale popieram mlodych, którzy chca godnie zyc, pracowac i zarabiac pieniadze dla swojej rodziny, a nie na ZUSy, \"srusy\" i innych zlodziei. Patriotyzm juz nie polega na odaniu zycia za ojczyzne. Trzeba dla niej przezyc i dazyc do Jej rozwoju- chyba, ze pozwolimy matolkom rzadzic dalej i rozkradac to co zarabiamy.

Pozdrawiam

ruda
2007-07-16 (03:06)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 101 025
[ CZCIONKA SPECJALNA ]



Opowiadanie drugie ...



Bedac w róznych miejscach u nas , jak i w innych , lubie chodzic na cmentarze i z uwaga sledzic i odcyfrowywac nieraz juz zatarte epitafia - w nich wlasnie mozna odczytac historie tego regionu , badz miejscowosci - historie ludzi zamieszkujacychb ten teren , który byl ich heimatem - heimatlandem .

Tych miejsc jest wiele ... rozsianych po calej Europie ...

Monachium , Kreta , cmentarz w malej miejscowosci kolo Osnabriku , na którym znajduja sie mogily naszych lotników którzy zgineli podczas nalotów na hitlerowskie Niemcy , Fagersta w Szwecji , Gagara w Abchazji , nasze warszawskie Powazki , cmentarz na Peksowym Brzyzku w Zakopanem , Grenobl , resztki cmentarzy Lemków zamieszkujacych Beskid Sadecki , pozostalosci cmentarzy zydowskich /kirkutów/ i wiele wiele ...

Sa tez nagrobki /pomniki ludzi którzy zyli na tej ziemi/ symboliczne , upamietniajace ludzi wyjatkowego ducha , charakteru , którym nie postawiono pomnika na mogile poniewaz nie bylo ich mogil - zgineli przykladowo w obozach koncentracyjnych albo podczas wypraw alpinistycznych ...



Krzyska poznalem wiosna 1969 r.Byl prezesem AKG /Akademicki Klub Grotolazów w Gliwicach/.Na spotkaniu w klubie Kropka byl obecny Furmanik

- który wyswietlal przezrocza z ostatniej wyprawy.Krzysiek przygotowywal w tym czasie letnia wyprawe w Kaukaz.Spóldzielnia Studencka , której bylem czlonkiem Zarzadu wyasygnowala kwote ... na dofinansowanie tej wyprawy.Zaprzyjaznilem sie z Krzyskiem , bylem na Jego slubie , po którym wszyscy uczestnicy tej uroczystosci , odpowiednio ubrani i wyposazeni w sprzet alpinistyczny udali sie na uroczystosc weselna do groty w Jurze Cz..U nas mozesz mówic wszysto - mówil Krzysiek.SB uwaza nas za swirów i mamy spokój - dostajemy paszporty - a góry sa takie piekne !.W kwietniu pojechalem wraz osmioma zapalencami na \"rozruch \" w skalki kolo Ogrodzienca - byl Krzysiek ,wspomniany Furmanik z Bytomia, Andrzej B. i inni ... Pokonujac czwórke , badz piatke /klasa trudnosci przejscia/ Furmanik smiejac sie powiedzial - Znam takiego ksiedza z Turunia , który mówi , ze jezeli zaklniesz przy piatce to i Pan Bóg Ci przebaczy !Troche nas to rozbawilo.

Jest wiosna , lezy mokry snieg , czytam klepsydre - Andrzej.B oraz student wydz. chemicznego XX poniesli smierc podczas próby wejscia na Mnicha.Zostalo nas siedmiu.

Latem dwóch ginie w stalaktytach w Jugoslawi.W jaskini zostaja kolejni.

Zostaje nas trzech - uczestników kwietniowego wyjazdu w skalki .

Idac aleja w WPKiW w Chorzowie /Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku/ pod góre w kierunku Planetarium - po prawej stronie stoja granitowe obeliski - na jednym z nich widniala tablica pamiatkowa wykonana z mosiadzu lub brazu.Tablica ta poswiecona byla Krzyskowi Tomaszewskiemu i Furmanikowi którzy dnia tego a tego zgineli na Alasce zabrani przez lodowiec.



Zostalem sam z dziewiatki.Ilekroc bylem w parku na spacerze , przechodzilem kolo obelisku z tablica.Teraz tej tablicy nie ma - ukradli ja !

Takie to swojskie , nasze , polskie ...



Cmentarz na Peksowym Brzyzku - \"Ojczyzna to ziemia i groby, Narody które traca pamiec gina \"

2007-07-16 (08:52)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 101 026
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Fanie ML, zapewne to nienajlepsze okreslenie na zdarzenia opisane przez Ciebie, ale z ogromna przyjemnoscia przeczytalam powyzszy post.

Nie dlatego, ze opisujesz w nim tragiczne zdarzenia, ale ze wzgledu na te mlodziencza pasje.



Osobiscie nie przepadam za górami, sa dla mnie za trudne, dusze sie w nizszych partiach, a na szczycie bylam tylko raz, zima i w dodatku wjechalam wyciagiem. To byla Szrenica. Dla Ciebie to zadna góra. Byla zamiec, sypal gesty snieg, niewiele widzialam.

Zapewne przy dobrej pogodzie poczulabym te przestrzen, wolnosc, czyli to, co czuje stojac na brzegu wzurzonego morza.



Wiem, ze Twoje przeslanie jest patriotyczne. Rozumiem to.

Jednak ja chce podkreslic jak niewiele o sobie wiemy, ilu ciekawych ludzi znajduje sie na tej stronie.

Nick dobrales sobie odpowiedni do tematyki - Fan ML.

Przede wszystkim jestes wielkim fanem zycia, wolnego, nieskrepowanego, intensywnego zycia.



Kiedys w szkolach organizowano spotkania z tzw.\"ciekawymi ludzmi\". Ze wzgledu na fakt, ze odbywaly sie one zamiast lekcji, wszyscy chetnie w nich uczestniczylismy. Przyzaje, ze niewiele z tych spotkan pamietam - byly przymusowe.



Dzisiejszy poranek zapowiada dobry dzien dzieki spotkaniu naprawde ciekawego czlowieka. Ciesze sie z tej lektury. Licze na wiecej.

Pozdrawiam.
2007-07-16 (11:58)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 101 039
[ CZCIONKA SPECJALNA ]





Opowiadanie bez numeru ... Szczecin w temacie ...





Pierwszy poniedzialek grudnia 1974 r - jade ekspresem ze Sztokcholmu do Neszjo - kilka godzin jazdy ... Wsiadam do wagonu gdzie przy wejsciu znajduja sie regaly na bagaz ...Mysle po polsku , jak to jest mozliwe ze nikt nie ukradnie wysiadajac z pociagu bagazu ... ?

Siadam w srodkowej czesci wagonu przodem do kierunku jazdy - przy oknie - pociag ruszyl / taki mialem bilet/ ... Po godzinie , lewo skos usiadl jakis mlodzian /nie w skóre odzian/ , zaczal goraczkowo poszukiwac zapalniczki , aby zapalic papierosa którego juz trzymal w ustach.Palilem wtedy niestety papierosy.Wzialem paczke zapalek z napisem ZPZ Czechowice i podalem ogien wspólpasazerowi. Uslyszalem potok slów po szwedzku ... Nie rozumiem , mozesz mówic po angielsku ? -powiedzialem.Skad masz polskie zapalki ?- uslyszalem pytanie.Poniewaz jestem polakiem ! - odpowiedzialem . To przestan pier ... i mów popolsku !

Po chwili - wiedzialem ze On i jego rodzina uciekla przez Triestu do Wloch a nastepnie do Szwecji - nazywa sie Roman Kwiek i pochodzi z polskiej królewskiej rodziny Romów polskich.W trakcie rozmowy , zauwazylem ze jakas dziewczyna /kobieta/ wyciagajac szyje nad fotelami obserwuje mnie i mojego wspólrozmówce - po chwili podchodzac zapytala w moim jezyku ,

- czy moge sie przysiasc do Panów ?

Anka byla pielegniarka w szpitalu w Malme , gdzie pedzil pociag w ta grudniowa noc.

Mieszkalam w Szczecinie , mialam meza i córke z tego zwiazku.Poznalam marynarza szwedzkiego z którym sie zwiazalam - wina jest po stronie tesciowej i obecnej sytuacji w Polsce ...

Po kilku latach rozmawiam z Ala S. w Katowicach - bedac u mojej ciotki w Szczecinie poznalam historie dziewczyny mieszkajacej pietro wyzej / nad moja ciotka/ - byla pielegniarka , poznala marynarza szwedzkiego ...

- Czy to byla Anka ? - zapytalem.

Zaskakujesz mnie - tak to byla , Anka ...



Swiat jest maly ...







2007-07-16 (22:34)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 101 084
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Witam

Fan(ie)Ml swiat jest bardzo maly. W 1974 roku mialam jechac do Zakopca z 3 innymi uczestnikami. Nie wspinalam sie wczesniej. Cwiczylam na Mostach Bretowskich z Michalem Kochanczykiem i Markiem Gronowskim.Smiali sie ze mnie, ze \"dupa ze mnie nie alpinistka, bo nie potrafilam przykleic sie do sciany mostu. Fakt bylam dluga, chuda i \"wypieta\". Oni wspinali sie juz jak koty, co dla mnie bylo nierealnym wyczynem. Do Zakopca mialam jechac m.innymi z ksiedzem z Sopotu (chyba to byl ks.Rysiu Burzynski). W ostatniej chwili moja Mamuska zabronila mi jechac. Po poteznej awanturze - nie wybralam sie z nimi. Rysiu Burzynski zginal na Nosalu, a drugi Rysiu (asekurowal R.B.) ze strzaskana miednica i polamanymi nogami przez wiele lat nie mógl otrzasnac sie po tym wypadku. Michal Kochanczyk i Marek Gronowski \"zarazili\" mnie turystyka wodna - splywami. Ale to tez juz tylko (powoli) wspomnienia. Mialam szczescie zobaczyc kawalek swiata i co wazniejsze - poznac wspanialych ludzi - wielu z NICH juz odeszlo na zawsze.

Pozdrawiam Cie sedecznie.

ruda
2007-07-17 (13:11)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 101 113
[ CZCIONKA SPECJALNA ]





Opowiadanie trzecie ... dwa spojrzenia na dobrobyt w ...



Mieszkam w hotelu Portalen / hotel z miedzynarodowa rezerwacja miejsc/ w Jonkepingu - obok Hugswarny.Po kilku dniach mojego pobytu , po powrocie do pokoju, który zajmowalem , znajduje wizytówke hotelu z dopiskiem - uprzejmie informujemy , ze na parterze hotelu znajduje sie restauracja w której mozna zjesc .... Uznalem to jako policzek - prawda jest , ze w koszy na smieci ladowaly codziennie puste puszki po naszej mielonce , konserwach rybnych , opakowania po serkach itp. - co im do tego co ja jem ...?! - wara im ...!!!.

Poznaje Tadeusza K. znanego portreciste w Szwecji polskiego pochodzenia - Czy mozesz zaszczycic mnie swoja obecnoscia w dniu jutrzejszym ? - zapytal.

- Ochoczo odpowiedzialem ze - Tak !.

- Bede o 16 - odpowiada Ci to ?

O godzinie 16 pod hotel z niemiecka dokladnoscia podjechal Tadeusz.Pojechalismy do jego domu, gdzie czekala Jego zona /szwedka/.Stól w przylegajacym aneksie kuchennym zastawiony ! - czego tam nie bylo ?!!!!!!! - czy wiecie jak smakuje normalne jedzenie po zyciu na puszkach ?!!!.To takie rózowe mieso rybie ... iles salatek ... dostawek !!!.

Czestój sie prosze ! - powiedzial Tadeusz.

- Tadeusz , wybacz , Ty pierwszy a ja za Toba .

Okolo pólnocy poszlismy na spacer - idac ulica w strone jeziora Wettern , Tadeusz zapytal -

- Zobacz ! - w tym domu mieszka lekarz , a w tym mechanik , normalny robociarz ! - czym te domy róznia sie miedzy soba ?

- niczym , jestem jak w dzielnicy ambasad ... - odpowiedzialem.

Widzisz - to nie jest takie proste - powiedzialem - bylismy , krajem zniszczonym w czasie II wojny swiatowej , ponieslismy danine krwi , i nadal jestesmy ... .

Przerwal moja wypowiedz Tadeusz -

- przestan ***ic !!!, jest to usprawiedliwianie wlasnej nieudolnosci , nieuctwa .... , zganianie winy na innych - kiedy przyjechalem tutaj w 1949 roku - staly tutaj chaty kryte strzecha , zobacz jak to teraz wyglada !!!



Kilka lat pózniej ...



Jestem tlumaczem polskiej grupy zwiedzajacej zaklad w Szwecji.Po godzinnym zwiedzaniu , jest automat z wypitkami ... Przewodnik szwedzki - mówi..... - 15 minut przerwy ! .

Rozmawiam z przewodnikiem - w 1945 i 1946 roku bylem w Katowicach - montowalem maszyny w Hucie Baildon - dziendobry , dziekuje - tyle pamietam z tamtych lat - mówi .

W tym zakladzie w którym jestesmy , produkowalismy lufy do sprzetu ciezkiego dla armii niemieckiej ... placili twarda waluta ... odbiór niemiecki , nadzór nad produkcja ... tez ... . Mysmy na wojnie zarobili ... szczere wyznanie - az do bólu !!!!!!!!

W 1957 roku otrzymalem paczke ze Szwecji / bylem wtedy uczniem IV klasy / - jakies kredki stearynowe , maskotka , olówek ... - czy to miala byc rekompensata za ... ???







2007-07-18 (00:27)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 101 170
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Z czytaniem jestem na biezaco.

Lubie \"sluchac\" takich wspomnien.

Pozdrawiam
2007-07-18 (11:31)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 101 193
[ CZCIONKA SPECJALNA ]





Opowiadanie czwarte. Lzy i wpomnienia ...



Jest 21.07.1966 r.Stoje wraz z moim Przyjacielem Januszem K. na STOP-ie , kilka kilometrów od przejscia graniczego Rumunia -Wegry w kierunku Budapesztu.Ci co jezdzili , to wiedza , ze najtrudniej jest \"oderwac\" sie od

granicy.Jest ograniczony ruch , a ci co jada , sa zazwyczaj zaladowani , albo maja komplet pasazerow.Po ok. 0,5 godziny - ktos zareagowal na nasza uprzejma prosbe o zatrzymanie.Trzymalismy zazwyczaj w rece nasz proporczyk i klaniajac sie prosilismy ... - to naprawde dzialalo !!!.Dochodzilo nawet do tego , ze wybieralismy marki samochodów którymi chcielibysmy jechac !!!. Bialy Opel kapitan z rejestracja austriacka - Can You get to ...?. Yes - wsiadamy.Okazuje sie , ze zlitowal sie nad nami Polak , który przed powstaniem warszawskim wyjechal z matka do Wiednia.Byl wtedy wlascicielem firmy budowlanej w Austrii .Wracal z comiesiecznej inspekcji do Rumunii , gdzie budowal fabryke lakierów.Wieczorem bylismy w Budapeszcie.Wysiadajac dostalismy od Niego po 200 forintów - przepraszam ,ze tylko tyle , banki sa zamkniete ... wy studenci , groszem nie smierdzicie ... .Przyznaje ze byl to dla nas duzy zastrzyk pieniezny i duze zaskoczenie .

Idac alejami Lenina podeszlismy do stojacego na przystanku Wegra - Jak dojechac do dzielnicy XVI utca ... ? - zapytalismy po rosyjsku.Byl jeszcze niemiecki i angielski.Patrzyl na nas dziwnie.Taksowal nas wzrokiem , z intonacji moglismy sie domyslec , ze zadaje jakies pytania.Zebrala sie grupa kilku osób przysluchujacych naszym i obecnego Wegra poczynaniom lingwistycznym.Nareszcie jest - Lendziel !!!.Trzymalem prawa reka moja torbe lezaca na plecach , w lewej zas trzymalem wspomniany wczesniej proporczyk.



Wegier uklakl na ulicy i biorac do reki skraj trzymanego przeze mnie proporczyka i z najwieksza czcia i czuloscia szepczac - Lendziel , Lendziel calwal Go ... .

To , o czym pisze teraz , kazdorazowo kiedy wspominam to spotkanie, powoduje zwilzenie moich oczu , staje sie mieki ...



Rok 1958 - wiosna.Do Warszawy przyjezdza Kiepura.Mieszkam wtedy na zapadlej wiosce w województwie lubelskim , gdzie zostalismy zeslani na banicje wczesniejsza decyzja Komitetu Powiatowego Partii w Krasniku - zakaz zatrudniania /pracy/ za przynaleznosc do AK.Co mój Tato mial zrobic ? - trójka dzieci , brak mozliwosci zatrudnienia ... Chlopek na zagrodzie równy wojewodzie ! - jak powiedzial tak zrobil .

Na scianie wisi \"kolchoznik\" - z którego plyna slowa Kiepury ...

\" Brunetki blondynki , ja wszystkie was dziewczynki ..

calowac chce ... \"

Widze wzruszonego Ojca , ten \"Wichura\" / pseudonim z AK , mama \"Halina\"/ podchodzi do Mamy czule obejmuje Ja ... .Odzywaja wspomnienia .



W ostania niedziele jestem w Szczyrku.Siedze na tarasie chalupy polozonej wysoko w górach, z którego widac zarówno Skrzyczne jak i Jezioro Zywieckie, Skalite, Male Skrzyczne ... .Jakos tak wzielo mnie na wspominki - opowiadam o Wegrze i o proporczyku ... glos mi sie zalamuje

- biore na przetrzymanie - po chwili slysze glos , kochany glos - Cos mi sie Kochanie rozklejasz !



Pamietam wspanialy felieton niezapomnianego J. Waldorfa w latach 60-tych.Oto poczatek -

\" Ze lza w oku wspominam , te przedwojenne lata, kiedy wszystko bylo lepsze nawet moje zdrowie. Bawiac ostatnio na festifalu .... \"

2007-07-18 (14:36)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 101 207
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Mój ojciec za przynaleznosc do AK mial problemy z dostaniem pracy, pomimo ze potem z II Armia Berlinka doszedl do Drezna. Gdziekolwiek nie zlozyl papierów z podaniem o prace, bo byl wolny etat, do którego mial kwalifikacje - zawsze kazano zglosic sie po dwóch dniach. Po tym terminie otrzymywal odpowiedz, ze etat juz zajety.

W domu 4 dzieci. Mama zdenerwowala sie i poszla interweniowac do I sekretarza KW PZPR. Przyjal mame - bo przeciez partia byla taka dobra dla ludzi. Wykonal kilka telefonów i przekazal mamie, by ojciec nastepnego dnia zglosil sie do \"posredniaka\" (dzisiejszy Urzad Pracy).

Skierowali tate do pracy w administracji domów w charakterze inkasenta za 1200 zl miesiecznie.

Doskonale pamietam te prace, bo zabieral mnie wieczorami ze soba i jezdzilismy razem do róznych dzielnic miasta - tata pobieral oplate od prywatnych rzemieslników lub innych \"prywaciarzy\" (tak sie mówilo) za wynajmowanie od panstwa lokalu na dzialalnosc.

Tak przepracowal dwa lata.

Dopiero po dwóch latach (chyba taki okres karny) przyjeli ojca do pracy w Inspektoracie Kontrolno-Rewizyjnym, gdzie przepracowal do swojej choroby i przejscia na emeryture.



Napisalam, bo tak mi sie przypomnialo po przeczytaniu o tej banicji w poscie Fana ML.



Ciekawi mnie tylko, czy czytaja to ludzie mlodzi i czy to rozumieja. Coraz czesciej slyszy sie wypowiedzi, ze w PRL-u nie bylo bezrobocia, nie bylo bezdomnych. Bezrobocie bylo. Mój ojciec, a wlasciwie moja rodzina odczula to na wlasnej skórze. Kilka miesiecy bez pracy ojca, a potem 1200 zl, to byla tragedia dla 6-osobowej rodziny. Marzeniem mojej mamy bylo, by miec 100 zl dziennie na zycie. Za taka kwote mogla zapewnic nam odpowiednie wyzywienie. Tylko wyzywienie. Do tego dochodzily inne wydatki.

Bylo ciezko, ale dzieki zaradnosci mamy przezylismy.
2007-07-26 (15:18)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 101 682
[ CZCIONKA SPECJALNA ]





Opowiadanie piate. Bialy Jaguar ... i obecna rzeczywistosc.



Pana K. znam z opowiadan moich znajomych.Byl polskim biznesmenem z UK. Kilkakrotnie widzialem Go w TV - kraciasta marynarka , no i fajka.

W latach 60-tych czesto bywal w Moskwie - nawiazujac kontakty handlowe z ówczesnym ZSRR..Podczas jednej z wizyt poprosil odpowiednie wladze o wydanie przepustki - chcial zwiedzic Krym.Propusk uzyskal , wsiadl wiec do swojego bialego Jaguara i udal sie droga na poludnie.Jadac wyznaczona trasa zauwazyl , ze kiedy mijal GAJ-e , obecni tam milicjonerzy cos zapisywali. Po kilku godzinach jazdy , chcial cos zjesc, chcial zapytac o najblizsza restauracje , podjechal do jednego z GAJ-ów i zatrzymal sie.Pdszedl do niego umundorowany milicjant i walac piatka do dacha powiedzial - Zdrastwujtie grazdanin Kutek !!! ... .Odechcialo mi sie jesc ! - powiedzial Pan Kutek i wciskajac pedal gazu ruszyl w kierunku Krymu !

Bialy Jaguar pojawia sie w Miechowie.Jedzie nim Premier J. Cyrankiewicz, który kupil Jaguara od Pana Kutka.Trasa Warszawa - Zakopane.Premier jedzie na weekend do Zakopanego wraz z towarzyszaca... Mu kobita.W Miechowie zostaje zatrzymany przez milicjantów z radarem.Jaka ER-ka ? - placi Pan mandat w wysokosci ...

Komendant posterunu w Miechowie jest caly blady - dowiedziaszy sie komu podwladni wlepili mandat za przekroczenie predkosci ...

Po tygodniu przychodzi informacja -- Za wzorowe pelelnie sluzby awansuje Ob. Ob. do stopnia i udzielam nagrody ...



Czy jest to mozliwe obecnie !.









2007-07-26 (15:49)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 101 685
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Cyrankiewicz byl wyjatkowa Osobistoscia w PZPR. To nie byla partyjna swinia, ale jedyny facet z klasa w ówczesnym rzadzie.

Inna sprawa, ze wiedzial w jakim jest rzadzie i wcale mu to nie przeszkadzalo.
2007-08-01 (22:34)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 102 088
[ CZCIONKA SPECJALNA ]





Opowiadanie kolejne ... Fobiu ! - dziekuje ze pamietalas o tej

rocznicy ...

Aleksandra Kunickiego poznalem w 1969 r.On rozpracowal Franza Kutschere.On przygotowal pod wzgledem logistycznym akcje, która zakonczyla sie smiercia kata Warszawy.\"Lot\" , \"Cichy\", \"Kama\", \"Dawajtis\" i inni , dokonali zamachu .

Po latach , starszy Pan / mieszkal wtedy w Bielsku Bialej/ opowiada o swoich przezyciach z tamtych lat ...jest wyraznie wzrusznoy , po wojnie zostal skazany na kare smierci ... Zyje dzieki moje zonie , która pojechala do B.Bieruta blagac o ulaskawienie.Jemu i mojej zonie zawdzieczam ze zyje...

Ten agent NKWD /B. Bierut/ !, na którym wszyscy wieszaja koty!, którego pomnik usunieto w Lublinie! , okazal chwile slabosci !, jakies resztki czlowieczenstwa ...?!!!











2007-08-01 (23:50)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 102 095
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Fanie FL, 1 sierpnia i 1 wrzesnia to dwie rocznice, które corocznie gleboko przezywam. Tak mnie wychowano, i ja tak samo wychowalam mojego syna.



To zdarzenie z Bierutem, które opisales, przyrównalabym do zachowania hitlerowców próbujacych dawac chleb Powstancom po kapitulacji, a tuz obok stal jeden z oprawców z przygotowanym aparatem fotograficznym, by udokumentowac ich wspanialomyslnosc.

Zaden z Powstanców nie wzial tego chleba.

Przed chwila obejrzalam program w TV Polonia \"Za kazdy kamien Twój\", w którym to wydarzenie opowiedziala Danuta Szaflarska, aktorka bioraca udzial w Powstaniu Warszawskim.

W programie wystapily takze inne znane postaci ze swiata kultury. Alina Janowska, Bohdan Tomaszewski i inni. Wszyscy Oni byli Powstancami.

Jestem wstrzasnieta.



A Bierut i pózniejsi nasi wladcy...

Takie gesty na pokaz starzaly sie. Przeciez propagande nalezalo czasami udokumentowac jakims wydarzeniem, niekoniecznie naglosnionym publicznie, bo wiadomo bylo, ze rozejdzie sie poczta pantoflowa. Czyli partia byla z ludem pracujacym. Ot co.
2007-08-03 (09:14)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 102 142
[ CZCIONKA SPECJALNA ]



Opowiadanie siódme ...



!969 r. klub \"Kropka\" w Gliwicach - jesien.Jurek B. jest szefem klubu a jego dziewczyna Grazyna - pózniej zona - kieruje klubem Pro Musica.Przy stoliku siedzi ktos nieznany - siadaj stary ! - slysze.Biore bulke z ciachem i kielbase szynkowa + herbata.Slucham nieznajomego, który zostaje mi przedstawiony - Slawomir Pietras .Pietras - jak sam powiedzial - stara sie dotrzec do ludzi , którzy pracowali w tamtych latach w Operze Poznanskiej - mija wlasnie 50-ta rocznica jej powstania ...

Pietras byl wtedy dziennikarzem studenckim zajmujacym sie muzuka powazna.W ten jesienny dzien dotarl do Diwy Opery Poznanskiej z lat 1919 - 19 ... , wyprzegane konie z dorozki , która ciagnieta byla przez studentów pod dom w którym mieszkala Diwa ... bozyszcze tlumów ... byl wlasnie po spotkaniu z Nia , w tym dniu / wybaczcie mi , piszacemu te slowa, ze nie pamietam Jej imienia i nazwiska - jak sie pózniej kazalo , miala dziewucha poczucie humoru ... / . Diwa pracowala wówczas w Operze w Bytomiu prowadzac klase spiewu ... . Pietras umówil sie telefonicznie na spotkanie w Bytomiu - podala nazwe lokalu.Pietras przyszedl na spotkanie przed umówiona godzina .\"Lokal\" wygladal podejrzanie - jakas speluna , wygladala jak \"Gliwiczanka\" w Gliwicach przy ul. Pszczynskiej , gdzie dominowali wozacy wegla i pólswiatek .

Diwa na spotkanie przyszla punktualnie - to co po sznapsie na poczatek ? - zapytala.Byla elegancko ubrana - gustownie skrojony kostium i taki figlarny kapelusik.Zaczela swoje wpomnienia z tamtych lat ... Moze jeszcze po sznapsie zapytala ?. Wie Pan ? - mówila Diwa - w ostatnim czasie napisalam podanie do dyrektora Opery w Bytomiu z prosba o podwyzke. ... prosbe swoja uzasadniam tym , iz przed wojna zarabialam 2000 zl a obecnie 1800 zl.Droga Pani - odpisal dyrektor Opery W Bytomiu - aby Pani nie mówila ze przed wojna bylo lepiej niz obecnie podwyzszam Pani wynagrodzenie do 2200 zl !!!!! - jest rok 1969 !!!

W trakcie rozmowy byly kolejne zapytania o sznapsa - po zakonczonym spotkaniu Diwa odeszla majestatycznie , miala dziewucha klase !!!.

Slawku ! - w jednym ze swoich wywiadów powiedziales - \" Chcialbym jednak po dlugim i pracowitym zyciu miec nagrobek - Dyrektor polskich teatrów narodowych \" . Sam osobiscie , jezli bedzie mi to dane zyc dluzej niz Ty , wykonam taka tablice i dopilnuje , aby nikt jej nie ukradl !!!

To tyle i tylko tyle .









2007-08-11 (06:34)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 102 861
[ CZCIONKA SPECJALNA ]





Opowiadanie ósme ...



Jest maj.Samolot LOT-u podchodzi do ladowania na lotnisku Arlanda w Schtokcholmie.Widac wspaniale lany rzepaku , soczystej zólci , kwitnacych wielohektarowych zagonów ... wspanialy widok !!!.

Samolot wyladowal. Przechodze przez bramke \"green gate\" - po przejsciu której widze czlowieka razbieganego, spoconego osobnika, z aktówka w reku i przelozona marynarka na reku , wypowiadajacego slowa po polsku - zna ktos polski ?! , zna ktos polski ?! ... .Slucham Pana , w czym moge pomóc ? - zapytalem . Wie pan ... jestem dyrektorem Zakladów Papierniczych w Ch. .... przyjechalem na szkolenie ... zakupilismy licencje ...

Gdzie jest lotnisko krajowe ? - zapytal .

Lotnisko krajowe na Arlandzie przylega do lotniska miedzynarodowego.Oddzielone jest jedynie siatka / tak bylo/.Patrzac na ta nedzna kreature , aparatczyka , który chce zarobic na dietach bedac dyrektorem ... powiedzialem - nie wiem ! - radz sobie sam ... pomyslalem...



Jadac kilka lat pózniej przez Ch. - strasznie smierdzi w Ch. , i iles kilometrów dalej .Jest to smród znamienny.

2007-08-13 (11:04)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 103 096
[ CZCIONKA SPECJALNA ]





Opowiadanie dziewiate ...



Lublin - wiosna 1945 r. Ul Krótka . Do pokoju w który urzeduje major NKWD Batarow doprowadzony zostaje mój Tato.

- No i czto , my tiebia pojmali !

- Ja wcale nie uciekalem - odpowiedzial mój Tato.

Ty kamandir zwoda AK ...

Batarow siedzac po drugiej stronie stolu wyjmuje pistolet TT bawi sie nim , \"znudzony\" kladzie go na stole , po czym wstaje i podchodzi do okna.Patrzy za okno odwrócony tylem.Po jakims czasie odwraca sie , patrzac na stól na którym w dalszym ciagu lezy pistolet , i mówi - ot nie durak ty , nie durak ...

Jestem pewien ze to byla popucha - mówi Tato - tam napewno nie bylo naboi ... .Oni czekali na mój blad.

Kak dumasz ? - my tiebia znali , cziem my tu priszli ?.Czto ty dielal ?. Aruzje u tiebia jest ? - zapytal.Nie - oddalem wczasie którejs tam amnestii.

- A kagda ty chatiel by imiet aruzje ? - kupilbym od waszych soldatow za pól litra wódki - odpowiedzial Tato - ot nie durak ty , nie durak ty ...

Opowiadajac o mjr Batarowie i lubelskim UB mój Tato mówi - to bylo jedyne przesluchanie podczas którego nie bylem bity, kiedy nie wkladano mi palców miedzy drzwi i futryne i zamykajac je sprawdzano moja wytrzymalosc na ból , nie wchodzilo kilku osilków z nachajami i bili do upadlego ...

Wnioski mojego Taty z tego przesluchania z majorem Batarowem -

- to ze jestes tutaj zawdzieczaj swoim , my do Ciebie nic nie mamy ...

- za miesiac , dwa my Ciebie wypuscimy - idz i mscij sie na tych , którzy przyszli i nadali na Ciebie.

Po latach , pytam mojego Tate - a iluz bylo tych komunistów w oddzialach GL i AL na lubelszczyznie ? - Tato zaczyna liczyc - dochodzi do

530 partyzantów.Tato , gdyby zaistniala koniecznosc zmobilizowania wiekszej ilosci uzbrojonych ludzi AK w Z. , w jakim czasie i ilu stawilo by sie /moim heimacie , którego tak czesto wspominam/.

- Tato zaczyna liczyc , goniec tu , goniec tam , Oddzial \"Malego\"stacjonujacego na Debinie - suma sumarum - dwia goziny , 2000 ludzi dobrze uzbrojonych.

Mogliscie ich nakryc czapkami !!! - powiedzialem.

Tak ! - ale to byli Polacy !!!! .

Tato ! - ale oni tych watpliwosci nie mieli w roku 1944 czy 1945 - nie mówiac o mordzie pod Borowem.

Tato bezradnie rozklada rece - tacy sa ludzie - mówi.

Widze mojego Tate w trumnie kaplicy szpitala w Krasniku z rekami zlozonymi na piersiach. Maly palec dziwnie odstaje.Zrósl sie tak sam , po zlamaniu w drzwiach siedziby UB w Lublinie .













2007-08-13 (18:14)

status Fan ML
Data rejestracji: 2006-10-25
Ilość postów: 89

2320
wpis nr 103 124
[ CZCIONKA SPECJALNA ]





...w uzupelnieniu poprzedniego opowiadania ...





Ty znajesz kto eto byl Lenin ? - zapytal mjr Batarow.

Da ja znaju.

- A znajesz czto on zdjelal ? - tak , ja znaju .

Smatri ! - u niewo aruzja nie bylo !



Przeciwników madrych nalezy cenic - takim byl niewatpliwie mjr NKWD

Batarow.













| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lottoStrona: 1 2 3
Wyślij wiadomość do admina