Forum strony www.multipasko.pl [Regulamin]


Dodaj wpis w tym temacie
Spis tematów
Login:

Hasło:
Strona: 1 2 3 4
Wyślij wiadomość do admina

Przewiń wpisy ↓

Zbudujemy V RP !!!

2007-08-01 (18:42)

status "Multimajster"
Data rejestracji: 2007-03-20
Ilość postów: 171

2605
wpis nr 102 057
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ach! to tyle Kochani!!!
2007-08-01 (18:50)

status "Multimajster"
Data rejestracji: 2007-03-20
Ilość postów: 171

2605
wpis nr 102 058
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

I jesze jedno! Janie czytam! Wpisów!



Jestem wysoko tolerajcyjnym czlowiekiem!

Nie jesten anty \"sjonista\" Lubie Zydów! Jechowych \"ITP: Nie mam czsu na czytanie wpisów!



Polska to Nasza! Nie \"Komunistów\" Prawicowców!



Ludzie!!! Myslcie!!!
2007-08-01 (19:22)

status "Multimajster"
Data rejestracji: 2007-03-20
Ilość postów: 171

2605
wpis nr 102 061
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Czy ktos podwazy moja wypowiedz!!! Czekam 20 minut!!!!
2007-08-04 (16:05)

status "Multimajster"
Data rejestracji: 2007-03-20
Ilość postów: 171

2605
wpis nr 102 214
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Witam Was serdecznie!



Dalej wspira mnie Pan Sylwester!
2007-08-04 (16:12)

status "Multimajster"
Data rejestracji: 2007-03-20
Ilość postów: 171

2605
wpis nr 102 215
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Dodam! Czy juz mamy nowe wybory?



Nawet nie mam czsu ! Ale ja wiem! Po- Lid? Czy Po-Pis?



To ostanie najlepsze! Bez zadnych Samoobron i Liga!? jaka? Kleryków!



Niech \"Kller daje na \"bietote\" Oni sa przyczyna Ludziej tragiedni!



Za \" Komuny\" To Lud widzial w nich wszystko! A Co teraz? Nadajniki?



Gdzie do IV RP? Pozdrawiam Was Serdecznie!



2007-08-04 (21:08)

status "Multimajster"
Data rejestracji: 2007-03-20
Ilość postów: 171

2605
wpis nr 102 249
[ CZCIONKA SPECJALNA ]







MAMY V RP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
2007-08-23 (14:47)

status bravo
Data rejestracji: 2005-06-05
Ilość postów: 3646

979
wpis nr 103 871
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Chyba nie.









Tajny plan Kaczyńskiego

Jak wystrychnąć Tuska na dudka (2007-08-14)







Politycy PO odtrąbili swoje zwycięstwo i definitywny koniec „kaczyzmu”, który będzie miał miejsce jeszcze w tym roku, przy okazji przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Jestem więc – jako antyliberalna Kasandra – zobowiązany włożyć działaczom PO łyżeczkę piołunu w ich plany. Przypuszczam, że PiS wcale nie ma ochoty oddać władzy. Zapewne Jarosław Kaczyński już ma plan, aby władzy nie utracić. Mniejsza z tym czy jest on realny, czy też nie.







Należy wziąć pod uwagę kilka istotnych wektorów, które uderzają lub mogą uderzyć w układ polityczny w Polsce.



Czego boi się PiS?



Faktem jest, że PiS znajduje się teoretycznie w stanie krytycznym. Kaczyński miał większość, ale ją zniszczył. Zresztą zupełnie nie wiadomo po co. Nie widać w tym logiki. Raczej polityczną zabawę Wielkiego Rozgrywającego. Co więcej, afera wokół odrolnienia ziemi w Mrągowie spowodowała wielki wybuch miny politycznej w postaci ministra Janusza Kaczmarka, który zaczął ujawniać tajne szczegóły „pisowskich” operacji. Kaczmarek to chodząca bomba, szczególnie niebezpieczna dla premiera. Można powiedzieć, że w nieco innym wymiarze niż kiedyś Afera Rywina.



Ale sytuacja PiS tylko teoretycznie jest dramatyczna, gdyż Jarosław Kaczyński właśnie wyciągnął swoją tajną Wunderwaffe w postaci Donalda Tuska.



Jedyną rzeczą, której obawiać się musi Kaczyński jest komisja śledcza w sprawie prowokacji CBA względem Leppera. Premier musi się jej obawiać bez względu na to, czy PiS jest winne, czy nie. Musi się obawiać, gdyż widział jak wyglądały medialne uderzenia wobec ekipy Leszka Millera przy Aferze Rywina. Jeśli działacze PiS nie są czyści w tej sprawie, to liberalne media zatłuką rząd Kaczyńskiego sztachetami. Toż to te same media – niezbyt wrogie wobec SLD – unicestwiły lewicę w pogoni za sensacją. Tym razem dołączyła do tego jeszcze chęć zniszczenia znienawidzonego PiS, co tworzy mieszankę wybuchową. Jeśli nawet Kaczyński nie jest winny, to liberalne media zrobią show takiego rodzaju, że PiS straci przynajmniej kilka procent poparcia, jeśli nie trzecią część elektoratu. Będzie spektakl sugestii, pomówień, wyrwanych z kontekstu słów i min. Przeciętny telewidz nie będzie rozumiał o co chodzi, poza jednym: że w PiS coś śmierdzi. 95 procent ludzi i tak przecież z polityki nic nie rozumie. Dla utraty trzeciej części elektoratu to wystarczy.



Przynęta



Za powołaniem komisji śledczej do niedawna były: PO, SLD, Samoobrona, PSL, LPR, czyli prawie dwie trzecie Sejmu. Komisja była praktycznie nieuchronna i Jarosław Kaczyński – aby uniknąć telewizyjnego spektaklu – musiał wyciągnąć swoją Wunderwaffe w postaci Donalda Tuska.



PO – nazbyt ufna w sondaże – wierzy w swój wielki sukces wyborczy. To widać. Zilustrujmy to fragmentami z poniedziałkowego wydania „Dziennika”. Jarosław Gowin (senator PO) pisze w tekście o charakterystycznym tytule „Z kim w koalicji po zwycięskich wyborach”: „można z całkowitą pewnością wskazać zwycięzcę wyborów. To, że będzie nim Platforma Obywatelska uważam za przesądzone”.



Na miejscu „platformersów” byłbym ostrożniejszy. PO zawsze przewodzi w sondażach, ale nie przekłada się to na jej wyniki wyborcze. PiS ma lepszych specjalistów od marketingu politycznego. Poza tym, media głoszą, że na PO „wypada” głosować. Wobec tego, wielu respondentów wskazuje tę partię, a głosuje zupełnie inaczej. Nieboszczka UW miała zawsze dwa razy więcej w sondażach, niż w rzeczywistych wyborach. Nie zdziwię się zatem, jeśli będzie wyborczy remis, a nawet drobne zwycięstwo PiS.



Jednak PO jest spragniona władzy. Po 6 latach opozycji jej działacze pędzą po stołki. Jarosław Kaczyński postanowił to wykorzystać i pozwolić pograć piłką najsłabszemu z napastników na polskiej scenie politycznej, czyli Donaldowi Tuskowi. Zarzucił więc wędkę – ze swoim bratem w roli wędkarza – w której za przynętę robią przyspieszone wybory. Oferta była prosta: PiS zgadza się na przyspieszone wybory, w zamian za odstąpienie przez PO od komisji śledczej. I PO, żądna władzy, przynętę połknęła.



Połączą ich wspólne interesy



Rozważmy w tym miejscu dwie rzeczy. Po pierwsze rzeczywisty interes PO; po drugie plan Jarosława Kaczyńskiego.

Rzeczywisty interes wszystkich partii opozycyjnych to spektakl w postaci komisji śledczej, przed którą Jarosław Kaczyński zadrży jak Leszek Miller przed inną komisją. Głównym rozgrywającym będzie wtedy Janusz Kaczmarek, który wie dużo. I dlatego komisji tej w tym Sejmie chcą wszystkie racjonalnie myślące partie polityczne. Cel jest prosty: zetrzeć medialnie PiS, podzielić się jego elektoratem, powołać nowy rząd „fachowców” i potem przeprowadzić wybory. LPR chce odebrać PiS elektorat katolicki, Samoobrona i SLD populistyczny, PO wielkomiejski.



Interes PO jest tożsamy z interesem całej opozycji, ale Tusk złapał przynętę: jak najszybsze wybory, w zamian za nie powołanie komisji śledczej. A potem, po wyborach, rząd PO-PiS, najprawdopodobniej z Tuskiem w roli premiera.



PO obawia się, że komisja śledcza odwlecze wybory, co oznacza oddalenie się perspektywy dojścia do władzy. Co więcej, kierownictwo PO uważa, że bez samorozwiązania Sejmu rząd Kaczyńskiego będzie w praktyce nie odwoływalny. Czy rząd PiS jest nie do odwołania? Można go odwołać, ale „wykształciuchy” z PO odrzucają politycznie racjonalną akcję wspólnie z Lepperem i powołanie nowego rządu na podstawie tak zwanego konstruktywnego votum nieufności. Błąd! Elektorat PO bardziej od Leppera nienawidzi dziś Kaczyńskiego i wybaczyłby partii ten śmierdzący sojusz za szybką, pokazową akcję unicestwienia znienawidzonego rządu. Szybkie, pokazowe upokorzenie PO po ostatnich wyborach przyniosło PiS wzrost notowań do 35-40 procent, gdyż wyborcy cenią polityków skutecznych, a nie sejmowych gadaczy i oratorów. No, ale myśl liberalna nigdy nie rozumiała polityki i dlatego rację ma Carl Schmitt mówiąc, że „nie istnieje polityka liberalna, a tylko liberalna krytyka polityki”.



Problem polega na tym, że „wykształciuchy” z PO myślą, że wstrętny im sojusz z Lepperem nie jest konieczny, gdyż właśnie dogadali się z Kaczyńskimi. Deklaracje o przedterminowych wyborach traktują nie jako manewr polityczny, ale jako kapitulację PiS. W „Dzienniku” z 13 sierpnia Bronisław Komorowski mówił w wywiadzie: „Dla mnie ta decyzja ma znamiona kapitulacji, rezygnacji z utrzymywania władzy (...)”. Politycy PO zawiodą się.



Plan Kaczyńskiego



Jak potoczą się losy Polski? W moim przekonaniu, Kaczyński na najbliższym posiedzeniu Sejmu rozegra znakomitą partię, a będzie to wyglądało następująco:



Kaczyński już umówił się z PO, że dojdzie do przyspieszonych wyborów, w zamian za nie powołanie komisji śledczej. Po wyborach rząd PO-PiS, prawdopodobnie z Tuskiem w roli premiera. W tej sytuacji rzeczywiście komisja śledcza nie jest PO potrzebna.



Na najbliższym posiedzeniu Sejmu Marszałek Ludwik Dorn (PiS) podda pod głosowanie dwa wnioski: o powołanie komisji śledczej i samorozwiązanie izby. W tej właśnie kolejności wnioski te będą głosowane. A efekt będzie następujący:



Krok pierwszy: PiS i PO wspólnymi siłami odrzucą wniosek o powołanie komisji śledczej.



Krok drugi: w następnym głosowaniu PiS nie dotrzyma słowa i nie poprze samorozwiązania Sejmu, dając przykładowo swoim posłom prawo do indywidualnej decyzji w tej sprawie.



Zauważmy w tym miejscu, że po spotkaniu Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego, to Tusk na konferencji prasowej mówił, co ustalono na spotkaniu. Prezydent nie wystąpił i nic nie ogłosił. Właściwie nie mamy oficjalnego stanowiska PiS w tej sprawie, a jedynie relację samego Tuska i różne sugestie premiera i innych polityków PiS. Rada Polityczna PiS nie przypadkowo zarządziła wybory, zostawiając prezesowi partii możliwość innego rozwiązania. Innymi słowy: PiS zostawił sobie furtkę do wycofania się z wyborów.



W wyniku tej operacji – głosami PO – nie będzie powołana komisja śledcza, a głosami PiS nie będzie samorozwiązania Sejmu. Donald Tusk zostanie oszukany. Oczywiście, wtedy zwoła konferencję prasową i zawyje z oburzenia, że Kaczyńscy nie dotrzymali słowa. Niejednokrotnie widzieliśmy te jego skomlenia, że „PiS nie rozumie demokratycznych standardów”.



Wtedy Jarosław Kaczyński stwierdzi, że on nie zobowiązał się nigdy do przeprowadzenia wyborów i jest to „kolejna intryga PO”. Do dyskusji o kondycji polskiej demokracji pośle Kurskiego i Gosiewskiego, którzy zarzucą widzów potokiem nic nie znaczących słów.



Poza tym, tak racjonalnie patrząc, to Kaczyński będzie miał rację: skoro celem nowych wyborów jest zawiązanie koalicji PO-PiS, to przecież koalicja PO-PiS ma większość w tym Sejmie, co właśnie potwierdziła odrzucając powołanie komisji śledczej i... nowe wybory nie są konieczne. Nie są potrzebne, szczególnie, że wybory są drogie. Odstąpienie od nich to duża oszczędność pieniędzy podatników, a PiS obiecał wszak wyborcom „tanie państwo”...



I tak zakończy się triumfalny pochód Donalda Tuska po władzę: rządem mniejszościowym i skłóconą opozycją, gdzie każdy każdemu będzie zarzucał, dlaczego rząd ten jeszcze istnieje.



** ** **



Na czym polega błąd komentatorów, bardzo pewnych, że PiS odda władzę? Na racjonalnym przekonaniu, że rząd mniejszościowy nie rządzi, a tylko administruje, a więc rządowi Kaczyńskiego potrzeba 231 głosów w Sejmie.



Błąd! Nie, Kaczyńskiemu wcale nie jest potrzebna większość. 231 głosów jest potrzebne, aby uchwalać ustawy reformujące państwo. Tymczasem PiS nie ma jakiegokolwiek pomysłu reformatorskiego poza wymianą kadrową. A do tego ustawy nie są konieczne. Mając prezydenta nie musi się także obawiać skutków nie uchwalenia budżetu, gdyż będzie obowiązywać prowizorium budżetowe.



Dwa lata trwania zapewnione, a minister Ziobro i CBA będą spokojnie mogli zbierać „haki” na opozycje przed terminowymi wyborami w 2009 roku.



Adam Wielomski







2007-08-24 (20:53)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 104 012
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Witaj Bravo

Myślę, że każdy scenariusz jest możliwy.

Mam nadzieję, że ten \"NIERZĄD\" i błazenada wreszcie się skończą. Chociaż, jak twierdzą inni fachowcy, trzeba by ich jeszcze przez 2-3 miesiące \"sponiewierać\" na komisjach. Nie mam siły zresztą o polityce myśleć bez emocji. Tyle lat oglądam i słucham kłamstw, że nie jestem w stanie uwierzyć żadnej opcji politycznej. Dlatego liczę tylko na siebie i Wiewióra. Przynajmniej pies jest po naszej stronie.

Pozdrawiam

ruda
2007-08-24 (21:32)

status serafin
Data rejestracji: 2005-12-13
Ilość postów: 3032

1501
wpis nr 104 019
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ja tylko powiem tak...w naszym regionie powrócili do łask tacy ludzie,przy których \"aferzyści\" z SLD to niewiniątka Miało się roić od fachowców...niepolitycznie miało być...amerykańsko...A tu Gó.no...Uwierzcie ludziska,że to co się wyprawia bije na głowę wszystko.Pan Hoffman z Pisdu wie coś o tym.Halo panie Hoffman??

Pozdrawiam.
2007-08-24 (21:54)

status bravo
Data rejestracji: 2005-06-05
Ilość postów: 3646

979
wpis nr 104 023
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Serafin, jesli wiesz to , czego ja się domyślam........ Nie, nie wierzę.





Witaj Ruda.





No, no, coraz więcej ludzi w temacie.

To znak, że zmiana jest tuż, tuż.



Przestajecie sie bać, czy jak ???









Minął dzień:

Łyżwiński wyślizgany (2007-08-23)







Nie chce się bronić człowieka, który – bez wątpienia – lubił wesoły tryb życia, a być może i ma co cięższego na sumieniu. Tego rozstrzygnąć obecnie nie sposób. Jednak w całej tej sprawie jest coś, nad czym nie można przejść do porządku dziennego. W istocie dożyliśmy bowiem czasu, kiedy jakakolwiek kobieta może bezkarnie oskarżyć mężczyznę o gwałt. A to już nie jest wesołe.











Czy Stanisław Łyżwiński dopuścił się czynów karalnych, wykaże prokuratura i sąd. Nic nam do tego, choć z pobudek politycznych są tacy, którzy już teraz uważają go za potwora i tacy, którzy go zawzięcie bronią.



W całej tej sprawie dla nas, zwykłych śmiertelników, jest ważniejsze co innego. Otóż oskarżenie zasadza się – z tego, co przeciekło do mediów – niemal całkowicie na zeznaniach jednej kobiety, pani K. Tak, tej samej, która nie wie, kto jest ojcem jej dziecka.



Bardzo ciekawe są również opublikowane fragmenty jej zeznań. Otóż pewnego dnia poseł Łyżwiński kazał jej – wraz z koleżanką – pojechać do swojego znajomego. Pojechały. Na miejscu poseł kazał „być miłą” dla gospodarza, po czym wezwał ją do jego pokoju, gdzie odbyła z nim stosunek seksualny. Następnie wróciła do pokoju, gdzie był Stanisław Łyżwiński z koleżanką. Wobec tego, że owa pani była niedysponowana, poseł kazał się pani K. wykąpać, a potem obył z nią stosunek. Ot, taka siła perswazji posła.



Jeszcze raz powtórzę, nie mam zamiaru bronić posła. Chodzi o to, że my, panowie jesteśmy bezbronni wobec oskarżeń bezwzględnych kobiet. Zgodnie z myśleniem prokuratury i sądu możemy być, ot tak, oskarżeni o molestowanie czy o gwałt. Wystarczy, że będziemy z nią sam na sam przez jakiś czas w zamkniętym pokoju, dyskutując na przykład o pogodzie; wystarczy, że wyjedziemy z nią na weekend. Wrócimy jako zadowolony z siebie „macho” i „boski kochanek”, by po paru latach dowiedzieć się, że byliśmy zwyrodniałym gwałcicielem.



Sądy II Rzeczypospolitej takie oskarżenia od razu odrzucały. Sędziowie pytali się tylko, czy pani dobrowolnie zgodziła się pójść w miejsce odludne z mężczyzną. Jeżeli tak, oddalali oskarżenie, wychodząc ze słusznego założenia, że jako osoba dorosła wiedziała, czego się spodziewać. Krótko mówiąc, że wyraziła przyzwolenie na sytuację dwuznaczną. A jeżeli później oskarżała o gwałt, przy braku jakichkolwiek dowodów, jej postawa była całkowicie niewiarygodna.



I teraz możemy wrócić do opublikowanego fragmentu jej zeznań. Nie wiedziała, gdzie jedzie wieczorem? Nie mogła powiedzieć „nie”, wykręcając się chociażby niedyspozycją? Czy została zgwałcona? Nie. Nie ma więc powodów, by się za nią ujmować. Kilkadziesiąt lat temu, jej rewelacje wywołałyby tylko niesmak…



Tymczasem dzisiaj pani ta jest głównym świadkiem oskarżenia. To śmieszne i smutne zarazem. Tym bardziej, że sam znam przynajmniej kilka pań, które odmówiły niemoralnym propozycjom swoich szefów, ryzykując utratę pracy. Znam takie, które w zarodku chłodzą każdą, zbyt frywolną rozmowę.



Żyjemy w nie za bardzo normalnych czasach. I szczególnie wtedy trzeba się trzymać zasad określonych w Dziesięciu Przykazaniach. Tak będzie najzdrowiej. A kto o tym zapomina, może być łatwo „wyślizgany”. Tak jak poseł, nomen omen, Łyżwiński.







2007-08-25 (10:15)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 104 036
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Witaj Bravo

Jak wiesz - nie jestem obrażalska, raczej mam \"wycofaną osobowość\".

Nie chcę z Tobą dyskutować - czy się boję, czy nie - krytykować polityków z poszczególnych obcji. Kilka \"rzeczy\" widziałam i przeżyłam sama.Wiedza moja na temat polityki (i polityków) jest jednak zbyt mała, bym ośmieliła się stanąć po stronie LIDU,LISU,PISU czy PO.Dla mnie to wszystko jedna wielka blaga. A kpić z siebie nie pozwolę nikomu. Wszyscy oni są \"chorzy na władzę\" i używając różnych socjotechnik, oszczerstw i dopuszczając się najpodlejszych czynów, wmawiają nam \"głupkom\" że mają monopol na prawdę. Co do Łyżwińskiego...

Jeżeli używa się ..... zamiast głowy - takie są skutki. Nie bronię \"poszkodowanej\". Uważam podobnie jak TY, że to od kobiety w 90 przypadkach na 100 zależy - jak mężczyzna się zachowa. Kiedy wreszcie kobiety przestaną przedstawiać się jako ofiary. Szkoda mi tylko tych dzieci - wmanewrowanych w te obrzydliwe spektakle. Moja przyjaciółka mawiała \"trzeba mieć ociupinkę dumki dziewiczej\".

Ponieważ zachowałam jej resztkę- kończę pozdrowieniami dla Ciebie i Serafina - Trzymajcie się chłopaki swojej wersji i nie dajcie się nikomu wymanewrować.
2007-08-25 (14:30)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 104 044
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Zgadzam się z wszystkimi przedmówcami w całej rozciągłości poruszanego tematu.

Mam tylko jedno małe spostrzeżenie. Jeszcze brakuje nam afery z panią polityk proponującą pracę mężczyźnie za usługi seksualne. Jakoś o tym nie słychać.

Faceci to jednak mają tupet.
2007-08-25 (19:40)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 104 080
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Fobiu, nie wywołuj wilka z lasu.

Jeszcze znajdą takiego, który będzie szukał matki swojego dziecka.Dzisiaj wszystko jest możliwe.

Ja i pozostałe Wiewióry + Kira pozostaniemy przy swojej OPCJI politycznej.

Pozdrawiam

ruda
2007-08-25 (20:23)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 104 088
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ja sobie spokojnie czekam, aż coś pierdyknie w tę okrągłą salę.

Już dawno pisałam co myślę o wszystkich politykach z zapędami do władzy.

Nie głosuję na nikogo, nie oglądam programów wyborczych, czasami dla rozrywki obejrzę któryś z odcinków kabaretu sejmowego.



Ruda, musisz przyznać, że afera z Moniką Levinsky to klasztor w porównaniu z naszymi aferzystami. No, ale Amerykanie zawsze byli pruderyjni. Obiecywano nam drugą Japonię, a przegoniliśmy USA.

Pamiętasz jak w latach 90-tych pałętała się po sejmie taka Anastazja, a potem książkę napisała?
2007-08-25 (22:24)

status bravo
Data rejestracji: 2005-06-05
Ilość postów: 3646

979
wpis nr 104 110
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Witaj Ruda





Nie miałem zamiaru Cię obrażać.







Wracając do pracy za seks.



Swego czasu, zaraz po wybuchu afery z Panią Anetą Krawczyk i domniemanymi ojcami jej dziecka, PIS-dowaci chcieli również rozrobić awanturę, że posłanki Samoobrony też wykorzystywały swoją pozycję w partii i w ten sam sposób traktowały potencjalnych pracowników męskich.



Jednak pomysł ten umarł śmiercią naturalną.



I nie dziwię się.





Kaczemu plemieniu posłanki Samoobrony jawią się chyba jako \" zjawiskowo nieziemskie boginie \".





Doszli do wniosku, że tego to już napewno ciemny naród nie przełknie.



Żeby nie wiem jak długo i jak często zwoływali konferenje prasowe i \' ziobrali \".









2007-08-26 (11:33)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 104 129
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Bravo

Na Ciebie nigdy się nie obrażę. Zresztą na nikogo.Tylko czasem mi przykro, gdy ktoś posądzi mnie o tchórzostwo. Już długo żyję i choć o tym nie piszę-sporo kopniaków od życia odebrałam. Jestem wytrzymała na ból fizyczny jak słoń. Na psychiczne \"tortury\" też już się powoli uodparniam, lub bronię przed nimi wycofaniem. Co do polityki - mam swoje zdanie i żadna propaganda i hasła nie są w stanie go zmienić. Co do afer serwowanych nam przez różnych oszołomów - jest mi wstyd, że taki obraz Polski wysyłamy w świat. Co chcemy równać do USA ? Tylko po jaką cholerę ???

Gdzie są ludzie, dla których honor znaczy więcej od koryta ???

Wiesz dla mnie Polska to już tylko miejsce w którym mieszkam. Kiedyś, moi bliscy oddali za to miejsce życie, inni pracowali ciężko po kilkanaście godzin na dobę by to \"MIEJCE\" powstało z ruin i kolan. Żal mi ich krwi i potu. Ten zwierzyniec, który usiłuje nas upodlić do końca nie jest już dla mnie wart mojej krwi i moich nerwów. Niech się opluwają wzajemnie. Nie zamierzam na nikogo głosować.Tak jak Fobia. Olewam wszystkich fałszywych patriotów, powołujących się na słowa, które w ich ustach brzmią jak kpina.

Wolę spędzić resztę życia przy garach, niż brać udział w tej \"intelektualnej\" masakrze.

Pozdrawiam

rudzielec
2007-08-26 (12:52)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 104 138
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Jestem zapewne jakąś dziwaczką, bo dla mnie Polska jest ciągle moją ojczyzną bez względu na to jaki oszołom zasiada w rządzie.

Przede wszystkim nie widzę dla siebie miejsca na ziemi w żadnym innym kraju. Jestem tak cholernie przywiązana do tej ziemi, do tradycji, a przede wszystkim bardzo związana emocjonalnie z bliskimi, którzy spoczywają tutaj, że za żadne skarby świata nie odnalazłabym się na emigracji.

Zawsze powtarzam, że tutaj jestem u siebie. W każdym innym kraju będę obca.

Całe życie udawało mi się skutecznie zwalczać wszelkie urzędowe nonsensy stające na mojej drodze. W załatwianiu spraw byłam upierdliwa do niemożliwości. Wywalali mnie drzwiami, wchodziłam oknem.

Dla mnie nie istniały i dalej nie istnieją sprawy, których nie można załatwić, jeżeli ma się rację. Wystarczy ta upierdliwość i umiejętne motywowanie.



Fakt, psychicznie jestem tym rozwalona, fizycznie już coraz słabsza. Z tych względów nie angażuję się w żadne uzdrawianie polityki. Poprzestaję tylko na załatwianiu własnych spraw.

Staram się nie interesować polityką. Jeżeli już coś mnie interesuje, lub przypadkowo trafię na nonsensy rządzących, mam na to swój sposób. Zwyczajnie patrzę na to z boku i traktuję jak cyrk. Jestem tylko przypadkowym widzem.

Nie mam ochoty marnować reszty życia na denerwowanie się bandą matołów dostarczających wątpliwych sensacji. Przyjdzie czas, że sami się pozagryzają.

Fakt, po nich będę następni.



Za tzw. komuny był zamordyzm, cenzura. Dzięki temu nauczyłam się adaptować do każdej sytuacji w ogólnym znaczeniu, jako cząstka społeczeństwa (dawniej obywatel). Jednak o swoje osobiste prawa zawsze miałam odwagę skutecznie walczyć. I dalej to robię.

A cała reszta niech się martwi o siebie.



Gdybym miała 30 lat mniej i żadnych rodzinnych obowiązków, kto wie czy byłabym taka bierna. Może sama stworzyłabym jakąś grupę walczącą.

Teraz już mi się nie chce. Mam swoje życie, udaję sama przed sobą, że mam bezpieczny azyl i na siłę wmawiam sobie, że jest mi bezpiecznie.

Oszukuję siebie dla zachowania resztek kondycji psychicznej. Gdy czyję, że ja tracę, wtedy robię jakieś durnowate posunięcia, szaleństwa (patrz koszulki w temacie kaszanka), no i poprawia mi się.



Dzisiaj rano włączyłam telewizor i natknełam sie na wywiad z aktorem J. Bończakiem. Zapamiętałam jego mądrą wypowiedź, którą przytoczę.



Pesymista to człowiek, który na cmentarzu widzi same KRZYŻE, natomiast optymista widzi same PLUSY.



Będę to sobie zawsze powtarzała w sytuacjach stresujących.

Czego życzę Wam wszystkim.
2007-08-26 (14:26)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 104 148
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Fobiu, zgadzam się z Tobą.Nie nam walczyć z wiatrakami. Tylko czy nie żal Ci sił i krwi poświęconej dla kraju, który paskudzą kolejne oszołomy?

Ja też robię swoje. Pracuję i tak jak to wielokrotnie pisałam- nie upominam się (tak jak inne grupy społeczne )o przywileje. Ile zdrowia człowiek zostawił i jeszcze zostawi w pracy to inna sprawa. Żadne pieniądze nie zwrócą wzroku, nerwów i ciągłej niepewności, np czy coś w przepisach się zmieniło, czego nie zdążyłam \"zauważyć\", albo co sprawi, że wykonana już praca- pójdzie się gonić i trzeba zacząć od początku bo interpretacja Urzędu Skarbowego właściwego dla jednego podmiotu nie jest ważna dla podmiotu, dla którego interpretację musi wydać na piśmie \"jego\" US. Z jednej strony to fascynujące, rozwojowe i świetnie wpływa na umysł.Z drugiej strony -ciągły stres czy jest wszystko OK. Też jestem upierdliwa i dociekliwa, tylko wolałabym tę energię i czas spożytkować na robienie witraży lub gobelinów, zamiast latać po urzędach i wyduszać to co powinnam mieć na wyciągnięcie ręki.Albo np robić korektę deklaracji ZUS-owskiej na 0,02 zł do złożonej przez moją poprzedniczkę deklaracji z 1999r.To jest paranoja, która z największej patriotki zrobi w końcu emigrantkę. Idę do garów...

Pozdrawiam

ruda

2007-08-26 (15:58)

status fobia1
Data rejestracji: 2003-09-15
Ilość postów: 5409

31
wpis nr 104 152
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Ruda, prowadziłam swoją jednoosobową dzialalność gospodarczą przez 10 lat. Prowadziłam książkę przychodów i rozchodów. W Urzędzie Skarbowym i ZUS-ie byłam tylko 1 raz, przy rejestracji.

Owszem, wzywali mnie wielokrotnie, ciągle się czegoś czepiali, a ja nie latałam do nich tylko wysyłałam pisma.

Zawsze pisałam, że pracuję 24 godz./dobę i nie mam czasu. Jeżeli chcą coś wyjaśnić, bo nie potrafią zrozumieć, więc niech się pani inspektor do mnie pofatyguje.

Kiedys się wkurzyłam i napisałam, że nie zarobiłam nawet na zimowe buty, mam tylko sandały, w których nie będę brneła po śniegu.

W skarbówce był dział informacji. Któregoś razu zatelefonowałam z jakimś pytaniem, a ta informatorka wrzasnęła na mnie, że to ja powinnam wiedzieć, bo ja prowadzę działalność. Spytałam się więc czy ona siedzi w tej informacji po to, by informować, że nie udziela informacji? Przestała wrzeszczeć i udzieliła mi wyjaśnień.

Moja pani inspektor była wściekła, że nie może mnie ściągnąć do tego urzędu. Przyczepiła się kiedyś do rozliczenia. Faktycznie źle zaokrągliłam grosze w jakiejś rubryce, ale na swoją niekorzyść. Wysłała pismo wzywające mnie, ale nie podała powodu tego wezwania. Zadzwoniłam, dowiedziałam się o co chodzi i wyslałam korektą pocztą.



Miałam domowy telefon stacjonarny. 2/3 rachuków wrzucałam w koszty. To grało, ale przyczepili się, gdy kupiłam na firmę telefon komórkowy. No bo po co mi dwa telefony? Oczywiście wezwanie. Napisałam wyjaśnienie: stacjonarny się psuje, bo wykopują złodzieje kable, ja muszę z domu czasami wyjść, zarobki moje zależą od dyspozycyjności, dyspozycyjność od możliwości kontaktu z klientami, wobec tego te telefony zapewniają mi w minimalnym chociaż stopniu tę dyspozycyjność. Dali sobie spokój.



Działalność gospodarczą też wyrejestrowałam korespondencyjnhie, także w Urzędzie Miejskim motywując chorobą.



Nigdy nie marnowałam czasu na latanie po urzędach, wystawanie w kolejkach i nerwy. Od tego miałam telefon i pocztę. Wystarczyło.

Nigdy ikt mnie nie kontrolował, nigdy nie zapłaciłam kary.

Odchodząc na rentę zwróciłam się korespondencyjnie do kierownika US o rozłożenie należnego podatku na nieoprocentowane raty z powodu rażącego zmniejszenia dachodów. Dodatkowe wyjaśnienia, bo chcieli takowych (stałe wydatki na utrzymanie mieszkania i leczenie) także wysłałam pocztą.

Spłacałam im ten podatek przez rok, bez odsetek.



Ruda, z każdego miejsca pracy mam opinię z podkreśleniem dużej operatywości. Załatwiałam sprawy, które wcale nie należały do moich obowiązków, ale nasza pani zaopatrzeniowiec nie potrafiła. Kupowałam meble do pracy, gdy ich na ryku nie było. Załatwiałam wywóz gruzu po remoncie w biurze, a kierownik firmy wywożącej ten gruz jeszcze z kawą do mnie przyleciał i proponował mi pracę w swojej firmie. Mój szef boki zrywał ze śmiechu. To były lata 80-te. Każdy usługodawca robił łaskę, że cokolwiek zrobi.



Pamiętam zimę w staie wojennym. W mieszkaniu, w kuchni stłukła się szyba. Szklarze nie mieli szyb. Poszłam do fachowców z administracji i za godzinę miałam wstawioną szybę. Podobno wycięli z jakiejś klatki schodowej i mi wstawili. Ich sprawa. To mnie nie interesowało. Przecież nie mogłam zabić okna dechami.



Nauczyłam poruszać się w świecie absurdów, co nie oznacza, że te absurdy akceptuję. Po prostu potrafię się przystosować i myśleć. Gdy potrzeba, sama wymyślam coś absurdalnego i sprawę załatwiam (np. brak butów zimowych, by udać się do US - patrz wyżej).



I tak sobie wesoło egzystuję w tej dziwnej rzeczywistości.

Teraz także, zamiast popracować - a powinnam - to siedzę i piszę na forum. Pracę nadgonię wieczorem, gdy mi Al. będzie szybciej chodziło. A tutaj może komuś dostarczę rozrywki i nie będzie się nudził ze znajomymi, których zaprosi na niedzielne popołudnie, bo płot podobno dawno runął.



Ruda, masz telefony, masz pocztę. Nie lataj do tych urzędników. Urząd jest dla nas, nie odwrotnie. Więc niech się cieszą, że mają pracę i niech nas szanują.
2007-08-26 (20:09)

status ruda
Data rejestracji: 2005-07-24
Ilość postów: 995

1094
wpis nr 104 176
[ CZCIONKA SPECJALNA ]

Fobia, gdyby to była sprawa jednej działalności (nie umniejszam Twojej pracy) pewnie też załatwienie trwałoby krótko. Właściwie to nawet nie jest kwestia trwania załatwiania \"n\" sprawy , bardziej chodzi o to, że kilka lub kilkanaście osób zajmuje się jakąś pierdołą, która nie jest warta nawet zwrócenia uwagi, a co dopiero listu poleconego.Chodzi m.innymi o chory system informatyczny ZUS-u, i inne ułomności, które przez całe lata zatruwają życie przeciętnym Kowalskim, a mogą być rozwiązane jednym palcem. Ja też należę do twardych \"bab\".Nigdy nie op...łam się w pracy i nikt za mnie nie musiał niczego poprawiać. Lubię to co robię i byle g...no mi tej pracy nie obrzydzi.Czasem opadają mi skrzydełka, ale szybko łapię je w garść i fruwam dalej.

ruda
| Dodaj wpis w tym temacie | Spis tematów | Wyniki lottoStrona: 1 2 3 4
Wyślij wiadomość do admina